Saga o Katanie - Premiera 23-26 X 2014
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Poczekam jeszcze na inne opinie lub recenzje, ale ta Adannyela, nie daje mi wielkich nadziei. Mamy to co w próbkach, tylko w większych ilościach.
A pisanie kolejnych części, odsuwa w niebyt szanse na reedycję KC RPG. Może Ktoś inny tez już czytał?, wszelkie opinie mile widziane.
A pisanie kolejnych części, odsuwa w niebyt szanse na reedycję KC RPG. Może Ktoś inny tez już czytał?, wszelkie opinie mile widziane.
Ostatnio zmieniony 27 października 2014, 09:23 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.
Dlatego napisałem,że nie mogę się wypowiedzieć co do świata i klimatu. I absolutnie nic nie hejtuję, bo mi się to bardzo podoba.
Prawdą jest, że powieść jest tym, co widzieliście w próbkach, więc na ich podstawie możecie sobie wyrobić opinię.
A może to ze mną jest coś nie tak. Może ludzie lubią literaturę o kilka stopni gorszą od wyrobników z Forgotten Realms czy innych masówek? Ja z fantasy czytam albo klasyków, albo autorów poruszających tematykę, która mnie interesuje. Nie czytam wszystkiego. Może więc teraz poziom jest taki niski?
A teraz zasiadam do zcytania, bo nigdy w pełni nie doceni się książki, jeśli nie przeczyta się od deski do deski. No i pora zakupić drugą część.
Połączony z 27.10.2014 11:02:44:
@kaceto
Zawsze lepiej poczytać kilka recenzji, bo są różne gusta. Niektórym np. nie podoba się Ojciec Chrzestny i będą Ci odradzali seans.
Ja na przykład dużą wagę przykładam do warsztatu autora, bo zły warsztat zakłóca mi odbiór. Ale spotkałem się z opiniami,że niektórym w ogóle to nie przeszkadza, bo ważna jest akcja.
A za parę dni pojawią się pewnie recenzje na portalach branżowych, a może nawet kilka na lubimy czytać.
Prawdą jest, że powieść jest tym, co widzieliście w próbkach, więc na ich podstawie możecie sobie wyrobić opinię.
A może to ze mną jest coś nie tak. Może ludzie lubią literaturę o kilka stopni gorszą od wyrobników z Forgotten Realms czy innych masówek? Ja z fantasy czytam albo klasyków, albo autorów poruszających tematykę, która mnie interesuje. Nie czytam wszystkiego. Może więc teraz poziom jest taki niski?
A teraz zasiadam do zcytania, bo nigdy w pełni nie doceni się książki, jeśli nie przeczyta się od deski do deski. No i pora zakupić drugą część.
Połączony z 27.10.2014 11:02:44:
@kaceto
Zawsze lepiej poczytać kilka recenzji, bo są różne gusta. Niektórym np. nie podoba się Ojciec Chrzestny i będą Ci odradzali seans.
Ja na przykład dużą wagę przykładam do warsztatu autora, bo zły warsztat zakłóca mi odbiór. Ale spotkałem się z opiniami,że niektórym w ogóle to nie przeszkadza, bo ważna jest akcja.
A za parę dni pojawią się pewnie recenzje na portalach branżowych, a może nawet kilka na lubimy czytać.
Ostatnio zmieniony 27 października 2014, 11:02 przez Adannyel, łącznie zmieniany 1 raz.
Hmm, akurat gracze KC na targach byli zaskoczeni, że ich ukochany system wrócił do życia (90% z nich nie slyszało wcześniej o tym). Pochwalali pomysł książki, bo większość z nich nie ma już albo z kim grać albo nie ma na to czasu.
Fajnie było widzieć ich pozytywną reakcję, szczególnie wtedy kiedy widzieli opisany pełny panteon Orchijski.
Jeden z byłych graczy właśnie się spytał, czy w książce jest SET. Ojciec odpowiedział, że i owszem, jest o nim sporo i nawet jest opisany w appendixie tak jak powinnien się ukazać 20 lat temu.
Od razu kupił obie części i nie mógł posiadać się z radości. Dla takich ludzi warto nie spać i pracować;). Takich podobnych akcji mieliśmy bardzo wiele;).
Fajnie było widzieć ich pozytywną reakcję, szczególnie wtedy kiedy widzieli opisany pełny panteon Orchijski.
Jeden z byłych graczy właśnie się spytał, czy w książce jest SET. Ojciec odpowiedział, że i owszem, jest o nim sporo i nawet jest opisany w appendixie tak jak powinnien się ukazać 20 lat temu.
Od razu kupił obie części i nie mógł posiadać się z radości. Dla takich ludzi warto nie spać i pracować;). Takich podobnych akcji mieliśmy bardzo wiele;).
Ale bym się uśmiał, gdyby tym fanem Seta okazał się Mrufon.
Były gracz - ja też przez parę lat byłem taką właśnie osobą i nawet jeśli miałbym już nie zagrać w KC, to i tak czekałbym na Złotą Edycję.
Były gracz - ja też przez parę lat byłem taką właśnie osobą i nawet jeśli miałbym już nie zagrać w KC, to i tak czekałbym na Złotą Edycję.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
No wlasnie kupują w ciemno więc ciekawe jaka reakcja będzie post factum . Czekam na recenzje i jestem bardzo ciekawy. Cieszę się też że to gimbusy narzekają na jakość bo to znaczy że z młodymi nie jest tak źle.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
Co prawda książki jeszcze nie widziałem, ale patrząc na zamieszone zdjęcia okładki oraz grafikę, która pojawiła się na PP, mam wrażenie, że nie pasuje ona do świata KC, którym byliśmy karmieni w MiM. Moim zdaniem wystarczyła by grafika czarno-biała autorstwa Jarosława Musiała - nie wiem jak dla was, ale dla mnie jego grafiki są najlepsze.
Mój browar - SPECJAL, mój linuks - PLD, moje RPG - KC.
-
- Site Admin
- Reactions:
- Posty: 3837
- Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Dobrze dziś trochę ja o pierwszym wrażeniu (nieobiektywnie bo w roli fana, i troszkę profesjonalnie po bibliotekarsku).
Najpierw co dostajemy - otóż na prawdę dobrze prezentującą się książkę. To prawie kilogram papieru obłożone w bardzo przyzwoitą okładkę. Samo opracowanie wewnątrz też niczego sobie - osoba/-y odpowiedzialne za skład napracowały się, zwłaszcza, że jest tam trochę pracy z tekstem. To właściwie tyle co mogę powiedzieć dobrego o pierwszym wrażeniu - jeśli miałbym na książkę 60 zł i nie wiedział jaką książkę, chcę kupić (częsty dylemat bibliotekarza) to ta na pewno zwróciłaby moją uwagę. Opakowanie bardzo in plus. Niestety już na okładce delikatny błąd wydawnictwa - otóż na grzbiecie nie ma Autora tekstu - są grafiki, tytuł, nazwa serii a nie ma głównego sprawczego. Także jeżeli będziecie polecać do poczytania to nie wymieniajcie Artura Szyndlera, bo szukająca osoba po grzbietach książek w bibliotece lub na półce (gdzie będzie więcej książek), zwyczajnie nie znajdzie Szyndlera. Także jako bibliotekarz - plus za układ tekstu na grzbiecie (pionowy - nie poziomy) bardzo ułatwiający czytanie grzbietów, minus bo nie ma autora, a grzbiet jest na prawdę duży.
Teraz dalej - grafiki. Niestety wada pracujących nad nimi. Przynajmniej połowa z nich jest do wywalenia - za czarne, pikseloza i bardzo miejscami nieczytelne. Uwaga podobna jak do nowego MiMa - jak się daje druk czarnobiały to nie powinno używać się kolorowych grafik - one w większości przypadków tracą cały swój urok. Dlatego Musiała grafiki są tak dobre, bo idealnie sprawdzają się w czarnobiałych tekstach. Piękne kolorowe krajobrazy, zmniejszone do wielkości książki i bez koloru, zwyczajnie tracą swój blask i są rozmazanymi plamami na białej kartce. Tutaj wielka wada, bo niestety widziałem te grafiki w kolorze i na żywo - tragedia. Spokojnie można było ich dać znacznie mniej, ale dopasować do czarno-białego druku. Kolorki można było zostawić na album.
Ostatnia rzecz, która mnie również trochę martwi to samo złożenie książki. Właściwie trzeszczy przy każdym otwieraniu i można mieć wrażenie, że książka za chwilkę się rozpadnie. Jednak póki co trzyma się dzielnie i biorąc pod uwagę co znajduję się we wnętrzu to i tak cieszę się, że wytrzymała.
Także konkludując pierwsze wrażenie - bardzo ładne opakowanie, za równo pod względem estetycznym jak i wizualnym. Po dłuższym przyjrzeniu wychodzą mankamenty, ale generalnie duży pozytyw.
Najpierw co dostajemy - otóż na prawdę dobrze prezentującą się książkę. To prawie kilogram papieru obłożone w bardzo przyzwoitą okładkę. Samo opracowanie wewnątrz też niczego sobie - osoba/-y odpowiedzialne za skład napracowały się, zwłaszcza, że jest tam trochę pracy z tekstem. To właściwie tyle co mogę powiedzieć dobrego o pierwszym wrażeniu - jeśli miałbym na książkę 60 zł i nie wiedział jaką książkę, chcę kupić (częsty dylemat bibliotekarza) to ta na pewno zwróciłaby moją uwagę. Opakowanie bardzo in plus. Niestety już na okładce delikatny błąd wydawnictwa - otóż na grzbiecie nie ma Autora tekstu - są grafiki, tytuł, nazwa serii a nie ma głównego sprawczego. Także jeżeli będziecie polecać do poczytania to nie wymieniajcie Artura Szyndlera, bo szukająca osoba po grzbietach książek w bibliotece lub na półce (gdzie będzie więcej książek), zwyczajnie nie znajdzie Szyndlera. Także jako bibliotekarz - plus za układ tekstu na grzbiecie (pionowy - nie poziomy) bardzo ułatwiający czytanie grzbietów, minus bo nie ma autora, a grzbiet jest na prawdę duży.
Teraz dalej - grafiki. Niestety wada pracujących nad nimi. Przynajmniej połowa z nich jest do wywalenia - za czarne, pikseloza i bardzo miejscami nieczytelne. Uwaga podobna jak do nowego MiMa - jak się daje druk czarnobiały to nie powinno używać się kolorowych grafik - one w większości przypadków tracą cały swój urok. Dlatego Musiała grafiki są tak dobre, bo idealnie sprawdzają się w czarnobiałych tekstach. Piękne kolorowe krajobrazy, zmniejszone do wielkości książki i bez koloru, zwyczajnie tracą swój blask i są rozmazanymi plamami na białej kartce. Tutaj wielka wada, bo niestety widziałem te grafiki w kolorze i na żywo - tragedia. Spokojnie można było ich dać znacznie mniej, ale dopasować do czarno-białego druku. Kolorki można było zostawić na album.
Ostatnia rzecz, która mnie również trochę martwi to samo złożenie książki. Właściwie trzeszczy przy każdym otwieraniu i można mieć wrażenie, że książka za chwilkę się rozpadnie. Jednak póki co trzyma się dzielnie i biorąc pod uwagę co znajduję się we wnętrzu to i tak cieszę się, że wytrzymała.
Także konkludując pierwsze wrażenie - bardzo ładne opakowanie, za równo pod względem estetycznym jak i wizualnym. Po dłuższym przyjrzeniu wychodzą mankamenty, ale generalnie duży pozytyw.
Ostatnio zmieniony 28 października 2014, 00:36 przez czegoj, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgadzam się, zresztą wcześniej pisałem, że 60 zł to wcale nie tak dużo, jak za takie wydanie. Chociaż martwi lichość książki. Widzę, że nie jest to pojedynczy problem.
Połączony z 28.10.2014 01:43:27:
HMMMMM, hmmmmm, hmmmmmm. Albo mi się wydaje, albo jeden z uśmierconych bohaterów pojawia się jakby nigdy nic w dalszej części opowieści. Nie sądzę, bym przegapił jakieś wskrzeszenie czy cofnięcie czasu. Może ktoś mnie wyprowadzi z błędu, gdy dojdzie do 324 strony, a może sam autor?
Połączony z 28.10.2014 01:43:27:
HMMMMM, hmmmmm, hmmmmmm. Albo mi się wydaje, albo jeden z uśmierconych bohaterów pojawia się jakby nigdy nic w dalszej części opowieści. Nie sądzę, bym przegapił jakieś wskrzeszenie czy cofnięcie czasu. Może ktoś mnie wyprowadzi z błędu, gdy dojdzie do 324 strony, a może sam autor?
Ostatnio zmieniony 28 października 2014, 01:52 przez Adannyel, łącznie zmieniany 1 raz.
Wprawdzie nie czytałem, ale czy pojawienie się tej postaci nie wynika czasem z tego, że zginęła w Labiryncie Śmierci i nastąpił jego "reset"? Artur tłumaczył na Kapitularzu, że tak właśnie się dzieje - ofiara labiryntu staje się jego częścią.Adannyel napisał(a):
HMMMMM, hmmmmm, hmmmmmm. Albo mi się wydaje, albo jeden z uśmierconych bohaterów pojawia się jakby nigdy nic w dalszej części opowieści. Nie sądzę, bym przegapił jakieś wskrzeszenie czy cofnięcie czasu. Może ktoś mnie wyprowadzi z błędu, gdy dojdzie do 324 strony, a może sam autor?
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35