PBF - Dzieci Ulrica

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 17 maja 2015, 16:40

Drakwald, późna zima roku 2509

Oblizując co chwila spierzchnięte usta, Gunter podniósł z wysmarowanej krwią kamiennej posadzki porzucony przez strażnika miecz, odebrany zabitemu sztylet wsunął ostrożnie za swój skórzany pas. Przez krótką chwilę młodzieniec bił się w myślach z pomysłem założenia na siebie kolczugi zbrojnego, wnet jednak go zarzucił. Krążący w murach dworku wilkołak nie zamierzał oszczędzić żadnego z członków świty Hrothgara, działać wedle przepowiedni srebrzystowłosej dziewczyny. Stirlandczyk postanowił w zamian opuścić czym prędzej puszczańską posiadłość, na grzbiecie pierwszego lepszego konia.

Wychynąwszy na korytarz rozejrzał się w obu kierunkach, po czym podszedł do lekko uchylonych drzwi, zza których sączyło się blade światło zimowego dnia. Nie dotykając klamki młodzieniec przysunął twarz do szczeliny wyglądając ostrożnie na zaśnieżony dziedziniec. Jego spojrzenie natrafiło na bramę posiadłości, odchyloną na jednym zawiasie i nie stanowiącą żadnej przeszkody dla kogokolwiek, kto mógłby chcieć wtargnąć do posiadłości. Gunter pomyślał, że mogła to być robota ludzi hrabiego, zbrojnych wysłanych za ogrodzenie z zadaniem odpędzenia watahty w las.

Lecz ledwie myśl ta skrystalizowała się w umyśle zdenerwowanego człowieka, prysła zniweczona dziwnym dźwiękiem, który dotarł do uszu Hummela z części dziedzińca przesłoniętej drzwiami. Był to odgłos darcia, szarpania i powarkiwania, na dodatek najpewniej nie pochodzącego z jednej tylko gardzieli.
Odgłosy dobiegają z jakiegoś położonego niedaleko miejsca, ale dalsza obserwacja wymaga szerszego otwarcia drzwi. Otwieramy?

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 17 maja 2015, 16:57

Oszalałeś ? Czy ja wyglądam na bohatera horrorów klasy C ? Żadnego sprawdzania "co tam hałasuje w piwnicy opuszczonego domu w środku lasu". Ten odgłos to wilki szamające kolację a ja nie zamierzam być deserem. Na parterze musi być jakieś pomieszczenie w którym można by się w miarę bezpiecznie zabarykadować... składzik w kuchni ? Gunter szuka na poziomie zero.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 17 maja 2015, 21:39

Johann zebrał się w sobie. Nie mógł dłużej czekać w każdej chwili ktoś mógł tu wtargnąć z jednej albo z drugiej strony. Wyszedł z ukrycia i rzekł:
- Kobieto na wszystkich dobrych bogów zaklinam Cię, nie pozwól by się więcej krwi ludzkiej niepotrzebnie przelało. Czy naprawdę jesteś dzieciem Ulryka czy jeno pomiotem chaosu. Zostaw tą zemstę już ją miałaś, nie pozwól by głupota przesłonił ci oczy. Wszak chyba i dla ciebie i dla wszystkich tutaj chaos to prawdziwe zło. Swoi swoich zarzynają, zatrzymaj to okaż łaskę jakiej Tobie nie okazano, bądź lepsza niż hrabia i doradcy!
Spoiler!
Jeśli się na mnie rzucą, wieję bo we dwójkę mnie utłuką. Uświadomiłem sobie że nie pamiętam treści tej przygody :P
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 maja 2015, 21:43

Drakwald, późna zima roku 2509

Gunter rozpoznał, czym tak naprawdę były docierające do jego uszu dźwięki, pobladł w jednej chwili jak pokryta wapnem ściana zamykając uchylone wcześniej drzwi. O ile żaden z wilków nie był obdarzony talentem przekręcania klamek, Stirlandczyk był chwilowo bezpieczny.

O ile w pobliżu nie było też krwiożerczego wilkołaka, zdolnego nie tylko otwierać drzwi, ale też rozdzierać na strzępy ludzi!

Poruszając się jak najciszej, Hummel zachodził jednocześnie w głowę, gdzie właściwie podziali się wszyscy rezydenci puszczańskiego dworku. Hrabia miał przy sobie grupę popleczników szlachetnego pochodzenia, najpewniej przyjaciół rodu; miał też wciąż liczną straż przyboczną złożoną z zahartowanych w robieniu żelazem zbrojnych. Gunter nie sądził, by wszyscy oni - z przebrzydłym i podstępnym Voormannem na czele - padli już ofiarą myszkującego po budynku wilkołaka.

Wspomnienie rozszarpanego bezlitośnie Bernarda ścisnęło wnętrzności adepta magii lodowatym spazmem grozy, który nie chciał przez dłuższą chwilę ustąpić. Walcząc z wszechwładnym przerażeniem młodzieniec przemierzył ostrożnie ciemny kamienny korytarz, ignorując wiodące na pierwsze piętro schody i zatrzymując się przy jedynych otwartych drzwiach na poziomie parteru.

Wzrok Hummela natrafił na pomieszczenie, które musiało być kuchnią. Zastawione garnkami palenisko, wielki stół pełen naczyń i sztućców, beczki i beczułki sprawiały wrażenie utrzymanych w schludnym porządku, któremu zdawał się przeczyć jeden szczegół.

Coś ścisnęło Gunterowi gardło, kiedy spojrzenie Stirlandczyka zatrzymało się na parze odzianych w skórzane buty nóg wystających zza ciężkiego dębowego stołu, na którym leżały kręgi żółtego sera i bochenki wyłożonego na metalowe tace chleba.
Hummel odnalazł kuchnię! I chyba nie tylko ludzie się tutaj objadali...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 maja 2015, 14:18

Drakwald, późna zima roku 2509

Srebrzystowłosa dziewczyna nawet nie drgnęła, kiedy Johan do niej przemówił, wciąż pochylona nad otwartymi kartami wielkiej księgi. Rozglądając się bacznie wokół siebie strażnik podszedł do niej ostrożnym krokiem, gotów uskoczyć w bezpieczne miejsce na pierwszy znak niebezpieczeństwa.

- Raz wytyczona ścieżka wiąże na wieczność - odpowiedziała spokojnym głosem, wyczuwając za plecami obecność mężczyzny - Mój ojciec jest panem samego siebie, nie mnie zmieniać decyzje, które on podjął. Hrothgar uwięził mnie w zamiarze pojmania mego rodziciela i za tę zbrodnię przyjdzie mu srogo zapłacić. Jemu oraz tym, którzy przyłożyli do tego swe ręce.

- Ja do niczego nie przykładałem! - wyrzucił z siebie półgłosem brodaty więzień - Trafiłem tu jak i ty, niewinnie. Wszystko przez żonę mego brata, tę wszetecznicę ohydną...

Drżący na całym ciele człowiek urwał potok szeptanych śpiesznie wyjaśnień, odwrócił raptownie głowę słysząc jakieś dobiegające z głębi budynku dźwięki. Feldmann stężał w tej samej chwili, bo od razu pojął, co takiego zaniepokoiło drugiego więźnia.

W bibliotece znajdowały się dwie pary podwójnych drzwi. Jedne z nich, otwarte wcześniej przez Katerinę, prowadziły na schody wiodące ku pomieszczeniom na parterze dworku. Zza drugich, osadzonych w przeciwnej ścianie, dobiegły znienacka stłumione ludzkie głosy, które narastały z każdą sekundą.
Ktoś zbliża się do biblioteki! Możecie na przybysza grzecznie zaczekać, możecie spróbować ukryć się w jej zakamarkach: pod pulpitami do pisania, za bibliotecznymi regałami bądź kotarami na ścianach. Opcją pozostaje jeszcze czmychnięcie za otwarte drzwi na schody albo i niżej!

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 23 maja 2015, 14:45

chodu za kotare heszcze się za nią nie chowakem w rpgach wybierając zawsze inne ukrycue. Ciekawe jak się sprawdzi.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 maja 2015, 15:43

Drakwald, późna zima roku 2509

Niczym dźgnięci ostrogami, trzej zbiegowie z piwniczki rozpierzchli się po bibliotecznym pomieszczeniu szukając w popłochu odpowiedniej kryjówki. Pobrzękując kajdanami i kręcąc rozpaczliwie głową, brodaty zabójca wypadł za próg otwartych szeroko drzwi opuszczając bibliotekę w tej samej chwili, w której drugie wejście stanęło otworem. Johan wstrzymał oddech schowany za poruszającą się leciutko kotarą z grubego sztywnego materiału, modląc się w duchu do Sigmara, by w razie najgorszego zbrojni hrabiego wpierw wpadli na Dziecię Ulryka.

- Tego nie przewidziałeś, Voormann! - do uszu skamieniałego z wrażenia strażnika dobiegł zdenerwowany głos Hrothgara - Twoje runy miały go powstrzymać przed wdarciem się do dworku! Jesteśmy w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a ty udajesz pozory beztroski?!

- Gwoli prawdy, mieliśmy sprowadzić go jak najbliżej pałacyku, mój panie - w pomieszczeniu rozległ się starczy głos czarodzieja - Takie było twe zalecenie i śmiem twierdzić, że odniosłem całkowity sukces. Bez wątpienia ktoś zginie, nim dopniemy swego, ale myślę, że cena jest tego warta. Pamiętaj o naszym celu, twoim celu! Dla niego warto poświęcić kilku służących bądź zbrojnych!

- Nie miel po próżnicy ozorem, tylko zabieraj tę księgę! - wyrzucił z siebie hrabia - Otton pomoże ci z ostatnimi przygotowaniami do rytuału. Ile potrzebujesz na to czasu?

- Wątpię, by wilkołak dał nam go dosyć, lecz nie trwóż się, mój panie, wszystko w zasadzie jest naszykowane. Niech zbrojni starają się zepchnąć tę bestię na północną basztę, drzwi będą otwarte. Kiedy tam wejdzie, zwyciężymy.

- Bardzo jesteś pewien swego - sarknął Hrothgar - A co, jeśli dopadnie nas przed wygłoszeniem inkantacji?

- Broń swego życia, panie. Nie zwyczajną stalą, tylko ostrzem, które ci dałem. Smolista klinga ma moc zdolną przełamać potęgę wilkołaczej klątwy, lecz zaklinam cię, bacz na to, byś się samemu zranił. Taka rana to pewna śmierć, żadne znane mi czary nie zdołają cię przed nią ocalić.

Do uszu Johana dobiegł głos oddalających się pośpiesznie kroków. Odczekawszy jeszcze chwilę strażnik wysunął bardzo ostrożnie głowę, wyglądając zza kotary po pozornie opustoszałej bibliotece. Jej wzrok natrafił na spojrzenie srebrzystowłosej dziewczyny, kucającej na posadzce za wielkim drenianym pulpitem zastawionym pryzmami starych woluminów.
Z pulpitu ustawionego na środku biblioteki zniknęła spoczywająca tam wcześniej księga. Hrabia i jego nadworny mag gdzieś poszli, najpewniej wrócili przez drugie drzwi do innych pomieszczeń usytuowanych na pierwszym piętrze budowli. Co teraz?

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 24 maja 2015, 21:53

Jak dla mnie to dziewczę i jej ojciec nie wyglądają tu na najgorszych. To nie oni złamali umowę, jakby nie było...

- Pssst.. ej ty tam dziewczyno. Lepiej spieprzaj za mury i zabierz ojca. To nie miejsce dla was. Za dużo tu krwi niepotrzenie płynie. Już widzę całą prawdę, to te uniwersytety magowi w głowie na chrzaniły tak, że hrabiego obrócił na drogę wszeteczną. I to z wiwisekcjami...
Jeśli stąd umkniesz, to nie będzie jatki. Bywaj stąd zatem.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 maja 2015, 00:30

Drakwald, późna zima roku 2509

Katarina wyślizgnęła się zwinnie zza drewnianego pulpitu, budząc w strażniku mimowolne uznanie dla gibkości ruchów i umiejętności bezszelestnego poruszania się mimo wciąż skutych za plecami rąk. Słysząc zdesperowaną prośbę Johana obejrzała się w jego stronę i obnażyła w półzwierzęcym uśmiechu swe idealnie białe zęby.

- Jeśli chcesz pozyskać przychylność mego ojca, musisz mi pomóc zdjąć te kajdany - oznajmiła unosząc nieco swe opasane runicznymi bransoletami ręce - Uczyń to, a być może ocalisz swe życie.
Jakie jest stanowisko Johana w kwestii rozkucia dziewczyny?

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 25 maja 2015, 11:28

A Tymczasem Gunter w kuchni powstrzymując obrzydzenie sprawdza ostrożnie czy to aby na pewno zwłoki czy tylko pijany/ranny kucharz. Trzepocze mu się po głowie myśl, że skoro wilkołak już tu był to może nie wróci i to niezłe miejsce na kryjówkę ?
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 maja 2015, 11:56

Drakwald, późna zima roku 2509

Starając się stąpać na czubkach palców, Gunter obszedł stół zasłaniając się na wszelki wypadek sztychem swego miecza. Jego nerwowe spojrzenie zatrzymało się nie na jednym ciele, tylko dwóch, opartych o siebie plecami w dziwnych pozach zdradzających oczywistą śmierć. Oboje służących - mężczyzna i kobieta - miało na sobie zwykłe ciepłe ubrania, przesiąknięte teraz krwią wyciekającą z rozdartych kłami gardeł. W zeszklonych oczach wciąż czaiła się groza.

Hummel opuścił ostrze miecza przełykając ślinę. Do jego nosa dobiegł skręcający trzewia rozkoszny zapach jadła, przypominający Stirlandczykowi, że nie było mu dane zjeść od dwóch dni. Rozdarty pomiędzy lękiem przed wilkołakiem i szaleńczym głodem, uczeń czarodzieja skamieniał w chwili, kiedy do wnętrza kuchni wpadli znienacka dwaj odziani w kolczugi zbrojni, skradający się gdzieś z głębi dworku.

Obaj zatrzymali się jak wryci widząc martwe ciała na posadzce, podnieśli wyżej ostrza mierząc nimi w tors znajdującego się po drugiej stronie stołu Hummela.

- Morderca! - wysyczał jeden z żołnierzy - Pozabijałeś ich!
Obaj żołdacy sprawiają wrażenie skrajnie zatrwożonych i pewnie bez wahania zabiją GUntera, jeśli ten da im ku temu pretekst!

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 25 maja 2015, 12:11

- Zwariowaliście czyście ślepi ? - warknął wyraźnie zdenerwowany Gunter - Spójrzcie na ich gardła ! To nie miecz tylko kły bestii
rozerwały ich szyje. W posiadłości grasuje wilkołak i nie wiem czy poluje na kogoś konkretnego czy chce pozabijać wszystkich !


Hummel usiłował przemówić wystraszonym żołnierzom do rozumu wiedzą jednak jak dalece panika odebrać może zdolności
logicznego myślenia pilnował by stać poza zasięgiem miecza przygotowując się jednocześnie do obrony i ewentualnego rzucenia czaru.

- Nie wiem kto i po co ściągnął tutaj tę bestię - wyszeptał Gunter - ale zabiła już strażników przy loszku i jednego z moich towarzyszy.
Radziłbym trzymać się razem bo osobno będzie nas łacniej pozabijać.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 maja 2015, 12:31

Drakwald, późna zima roku 2509

Obaj żołnierze wymienili między sobą spłoszone spojrzenia, jeden z nich oblizał bezwiednie spierzchnięte usta, drugi opuścił nieznacznie ostrze broni.

- Widzieliśmy go! - powiedział ten stojący bliżej Guntera - Rozszarpał pana Ottona i dwóch jego towarzyszy. Sigmar nas przeklął, wydał na żer potworom!

- A ty jak się wydostałeś z piwniczki? - spytał drugi, ponownie mierząc w pierś Hummela klingą miecza - I jak się pozbyłeś kajdan?

- I gdzie są inni więźniowie? - w oczach obu żołdaków pojawił się ten sam błysk, będący mieszaniną przerażenia i desperacji - Gdzie jest wiedźma?
Żołdacy wydają się skłonni do konwersacji, ale Gunter cały czas stąpa po cienkiej linie!

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 25 maja 2015, 12:40

- Nie mam pojęcia gdzie jest wiedźma - powiedział Gunter nieznacznie opuszczając ostrze - Wybiegła z loszku zaraz po tym jak ten szalony
brodacz rozwalił klapę. Chciał widać uciekać, ale wilkołak dopadł go zanim na dobre wystawił głowę na zewnątrz.


Czarodziejem wstrząsnął dreszcz na wspomnienie odgłosów przerażającej uczty.

- Wiedźma wybiegła z loszku chwilę potem a za nią strażnik dróg - kontynuował opowieść Gunter - Nie wiem gdzie pobiegli. Chciałem się schować
w loszku, ale nie było gdzie. Wylazłem ostrożnie i znalazłem strażników z rozszarpanymi gardłami i wywleczonymi trzewiami. Okropny widok.
Jeden z nich miał klucze więc się rozkułem. Lepiej mi stanąć przed wilkołakiem bez kajdan na rękach... ale jeszcze lepiej w ogóle go nie spotkać.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 maja 2015, 12:50

Drakwald, późna zima roku 2509

Drugi z żołnierzy, płowowłosy drab o policzku naznaczonym szeroką szramą z dawnych czasów, obrzucił zatrwożonym wzrokiem martwe ciała służących i szturchnął łokciem swego kompana.

- Posłuchaj dobrze, zbiegu - oznajmił wojak opuszczając jeszcze niżej miecz - Oddasz nam swój oręż, to uwierzymy, że nie masz z tym nic wspólnego. Pójdziemy razem, ty w środku, nie będziesz czynił niczego głupiego. Poszukamy innych, a potem w większej kupie spróbujemy wydostać się z tego przeklętego miejsca.

- Lecz jeśli jesteś w zmowie z wiedźmą i jej wilczym pomiotem, zarżniemy cię jak prosię, tedy bacz na swe czyny - zawarczał drugi z żołnierzy - A teraz dawaj miecz, żwawo!
W ramach sojuszu żołdacy żądają rozbrojenia Stirlandczyka!

ODPOWIEDZ