Dark Heresy - postacie (BG)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 09 maja 2015, 19:02

Hangar fabryki należącej do Domu Valcetti, Malfi 00:35 czasu lokalnego

Cisza. Cisza i bezruch. Większości amatorów wydawało się, że esencją tej pracy jest szaleńczy wrzask i szybkie naciskanie spustu. Amatorzy.
Medea nie była amatorką. Wiedziała doskonale, że chwila ściągnięcia spustu jest tylko ostatnią nutą tej symfonii. Symfonii ciszy i bezruchu. Wyczekiwania...

Kiedyś Medea myślała podobnie jak zwykli ludzie. Urodzona w rodzinie rusznikarzy zajmującej się od pokoleń pracą w fabrykach produkujących części do karabinków
laserowych i automatów od dziecka miała do czynienia z bronią. Wiedziała wszystko o jej budowie, o wadach i zaletach. Wcześnie nauczyła się posługiwać różnymi
typami broni strzeleckiej. Strzelnice testowe fabryki w której pracował jej ojciec, wuj i dwaj bracia były jej drugim domem. Wtedy jednak, karmiona filmami propagandowymi
Gwardii Imperialnej wyświetlanymi raz w tygodniu dla pracowników fabryki, myślała, że walka polega na nieprzerwanym ściąganiu spustu i szarży na przeciwnika.
Wtedy jednak coś się zmieniło. Pewnego dnia na strzelnicy fabrycznej pojawił się tajemniczy mężczyzna. Długo przyglądał się jak Medea przestrzeliwuje wybrane modele
z najnowszej serii M-4C Valcetii Pattern, będący modyfikacją wysłużonego M40 Armageddon, jak masakruje kolejne tarcze krótkimi, starannie mierzonymi seriami.
Medea nie zwróciła na niego większej uwagi nie znając sobie sprawy, że jej życie właśnie zaczęło się zmieniać. Kiedy wróciła wieczorem do domu czekał już na nią ojciec
i ów tajemniczy mężczyzna. Okazało się, że jest szefem ochrony kompleksu fabryk należących do Domu Valcetti - jednej ze znaczących rodzin rządzących głównym kopcem
na Malfi. Mężczyzna ów złożył jej ojcu propozycję...propozycję nie do odrzucenia. I już godzinę później, specjalną kolejką maglevu, Medea podróżowała w górę kopca wprost
na poziom rezydencji...


Medea uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie chwili kiedy pierwszy raz ujrzała przepych i bogactwo wyższych poziomów kopca. Dziś niewiele rzeczy było ją
w stanie zdziwić. Wciąż czujnie omiatała wzrokiem opustoszałą halę produkcyjną gdzie miało dojść do spotkania. Do spotkania, które mogło się zakończyć zawarciem
transakcji lub czyjąś śmiercią. Przytulona do stalowego dźwigara wysoko pod kopułą hali Medea miała dopilnować by w razie problemów śmierć dopadła właściwe osoby.
Wsłuchując się w ciszę dziewczyna wróciła myślami do wspomnień...

Po kilku dniach spędzonych na wyższym poziomie kopca Medea przyzwyczaiła się do ciepłej wody, miękkich ręczników, przepysznych posiłków i bajecznego wystroju
wnętrz. I właśnie wtedy zaproszono ją i jeszcze dwóch młodych mężczyzn na spotkanie. Mężczyzna przedstawił się im tylko z imienia. Castus. Wyjaśnił, że pracuje jako
szef ochrony Domu Valcetti i podtrzebuje młodych i zdolnych strzelców. Potrzebuje zabójców...Następne miesiące pełne były bólu, ćwiczeń fizycznych, treningów
strzeleckich - jakże różnych od strzelania na fabrycznej strzelnicy, nauki walki wręcz, medytacji. Castus był nauczycielem surowym, ale potrafił okazać zadowolenie
widząc postępy. Medea czyniła największe postępy i po sześciu miesiącach intensywnego szkolenia została poddana oficjalnej ceremonii przyjęcia w poczet ścisłej ochrony
Domu Valcetti. Złożyła przysięgę a jej prawe ramię ozdobił tatuaż czarnego pająka. Jeden z Serwantów opiekujących się Biblioteką wyjaśnił jej potem, że pająk ten
występuje w dżunglach Bilani i znany jest z wyjątkowo silnego jadu i niezwykłego sposobu polowania. Nie budował on sieci lecz czekał na swoje ofiary w zasadzce pozostając
długie godziny w kompletnym bezruchu by móc błyskawicznie plunąć jadem w oczy niczego nie spodziewającej się ofiary. Miejscowy nazywali tego pająka Czarną Śmiercią.

Życie Medei toczyło się od tego momentu zupełnie nowym trybem. Okresy bezczynności, nuda zabijana treningami i nagle misja. Likwidacja zagrożenia dla Domu Valcetii,
ochrona konwoju, ochrona osobista członków Rodu udających się na spotkania w różne części kopca, polowanie na wrogich zabójców usiłujących przeniknąć na teren Domu...
i znów nuda, treningi...kilka odniesionych ran, kilkadziesiąc trupów na koncie. I tak mijał już piąty rok w służbie Domu Valcetti...


Powolnym i płynnym ruchem Medea sięgnęła do przełącznika gogli noktowizyjnych i bezgłośnym pstryknięciem przełączyła je w tryb aktywny. Nic. Cicho i pusto. Bezruch.
Dziewczyna ubrana była w specjalny kombinezon maskującyc sygnaturę cieplną a jej broń była owinięta tą samą tkaniną tak by nie dało się wykryć źródła energii jakim
była bateria jej snajperskiej wersji laserowego karabinu. Medea wiedziała, że ewentualny przeciwnik może być wyposażony w taką samą technologię czasem jednak trzeba
było liczyć na błąd drugiej strony. Pojedynczy impuls w słuchawce komunikatora. Przerwa. Dwa kolejne impulsy. Sygnał, że przybyli handlarze, którzy zapłacili Domowi Valcetti
za możliwość spotkania na ich terenie z jakimś tajemniczym kupcem z poza planety. Dom Valcetti rzadko zgadzał się na takie operacje ale tym razem kwota była spora
więc uzgodniono, że do spotkania może dojść w jedej ze starych hal fabrycznych nie czynnej od roku fabryki transporterów opancerzonych. Przedstawiciel Domu Valcetti
zapewnił handlarzy z Pod-Kopca, że teren będzie zabezpieczonym zaś handlarze zapewnili, że towar nie jest obłożony Imperialną Anatemą. Ot zwyczajnie broń, narkotyki, amunicja.

Medea znała dokładnie rozmieszczenie wszystkich wejść do hangaru i wiedziała, że ludzie których miała ochraniać wejdą do hangaru za jej plecami nieco po prawej stronie
od osi budynku. Ciche pstryknięcie przełącznika dezaktywowało noktowizor tuż przed tym jak do hangaru wdarło się światło. Grupa dziesięiu osób i trzy serwitory transportowe
pojawiła się w szerokich drzwiach hali fabrycznej przemieszczając się w zwartym szyku w kierunku środka pomieszczenia. Grupa zatrzymała się na środku hali. Umieszczone na
ramionach serwitorów reflektory oświetlały jasnym blaskiem okrąg o średnicy kilkudziesięciu metrów. Na platformie każdego z serwitorów tkwiło kilka tajemniczych skrzyń.
Trzech ludzi wysunęło się nieco na przód wyraźnie na coś oczekując. Handlarze. Trzy osoby pozostające w środku Medea zidentyfikowała jako techników obsługujących serwitory
i nadzorujących transport. Pozostałe cztery osoby rozstawione półkolem za serwitorami należały do ochrony kupców. Medea widziała wyraźnie lekkie kamizelki kuloodporne
i shotguny. Ochroniarze byli wyraźnie spięci a lufy broni czujnie omiatały otoczenie.

Trzy szybkie impulsy w słuchawce komunikatora. Sygnał od obserwatora z zewnątrz. Przybył obcoświatowiec. Ciche kliknięcie. Medea włączyła obwód zasilania karabinu ustawiając
moc wiązki na 30%. Wrota po przeciwnej stronie hangaru poczęły się rozsuwać. W przejściu pojawiły się trzy postacie, które ruszyły w stronę handlarzy. Prowadził jasnowłosy
mężczyzna odziany w rodzaj długiego habitu z opuszczonym na plecy kapturem. Dwie postacie idące po obu jego stronach nieco z tyłu odziane były w takie same habity jednak
ich głowy skryte były pod kapturami. Cała grupa zatrzymała się kilka metrów on handlarzy. Medea dostrzegła wymienione ukłony i przywarła okiem do celownika optycznego chcąc
przyjrzeć się bliżej jasnowłosemu mężczyźnie. Dokładnie w tej chwili mężczyzna omiótł wzrokiem całą halę i Medea odniosła nieprzyjemne wrażenie, że na ułamek sekundy zatrzymał
wzrok dokładnie w miejscu gdzie tkwiła nieruchomo przyklejona do dźwigara. Przecież nie mógł jej wypatrzeć w tych ciemnościach...nie mógł...

Medei coś nie pasowało w sylwetce jasnowłosego mężczyzny dyskutującego z handlarzami. Jakaś...dziwna kanciastość postaci... Pancerz ! Mężczyzna pod habitem ubrany był w pancerz !
Błyskawicznym ruchem Medea przesunęła dźwignię mocy na pozycję maximum. Dyskusja przybierała na sile. Handlarze gwałtownie wymachiwali rękami wyraźnie się z czymś nie zgadzając.
Medea pierwsza zauważyła ruch ręki mężczyzny i jej palec automatycznie ześlizgnął się z osłony spoczywając na spuście.

Świat nagle zwolnił. Medea dostrzegła jak mężczyzna wyciąga przed siebie lewą dłoń z jakąś błyszczącą odznaką jednocześnie
prawą dłonią wydobywając spod habitu potężny pistolet. Jego towarzysze w doskonale zsychnronizowanym ruchu wydobyli takie same pistolety.
Utrzymując głowę mężczyzny w siatce celownika Medea zaczęła delikatnie ściągać spust...

Świat zamarł. Bezruch. Cisza. Stój ! rozległo się w głowie Medei, która poczuła nagle, że nie jest w stanie wykonać żadnego ruchu. Z palcem zamarłym na spuście i okiem
przyklejonym do celownika Medea zamieniła się w kamień.

Świat ruszył gwałtownie do przodu, ale już bez udziału sparaliżowanej Medei. Rozległy się cztery strzały. Cztery postacie z shotgunami oderwały się od ziemi i pchane potężną
siłą pocisków poleciały kilka metrów w tył. Nikt więcej się nie poruszył a w głowie Medei rozległ się ponownie głos...

Chyba nie chcesz strzelać do Inkwizytora moja droga usłyszała obcą myśl która brzmiała jakby wypowiadająca ją osoba dobrze się bawiła.
Jasnowłosy odwrócił głowę w jej stronę i dzięki snajperskiej lunecie Medea wyraźnie ujrzała jego uśmiech i mrugnięcie okiem...świat po raz kolejny miał się zmienić


[center]+ + + + +[/center]

Homeworld: Malfi (Hive World); Subsector Malfian, Sector Calixis, Segmentum Obscurus (Coordinates: 2-2/34/CS/N )
Population: 23 miliardy
Gubernator Planety: Eminence Glydus Matriarch
Gubernator Subsektora: Jendrous Kaffiq

[center]+++ ADMINISTRATUM PLANETARY DATABASE +++[/center]

Malfi jest semi-tropikalnym światem lądowo-wodnym ze sporą przewagą lądu. Średnia temperatura 20°C. Grawitacja: 1.1G; Doba: 1.2 SDT.
Klasyczny świat-kopiec z silnie rozwiniętym przemysłem metalurgicznym oraz przemysłem zbrojeniowym (broń strzelecka, pojazdy transportowe, komunikacja).

W trakcie kampanii Lorda Angevin'a mającej na celu przyłączenie Sektora Calixis do Imperium Malfi pełniła rolę kwatery głównej i rezydencji Gubernatora Sektora.
Jednak w późniejszym okresie wzrostu populacji i zajmowania kolejnych planet okazało się, że Scintilla znajduje się w dogodniejszym nawigacyjnie rejonie i spowodowało
to przeniesienie stolicy Sektora właśnie tam. Malfi pozostała światem granicznym z kolosalnym zaludnieniem, mocno rozbudowanym przemysłem i rolą stolicy podsektora.

Malfi jest siedzibą centrali sektorowej Adeptus Administratum oraz kilku znacznych Rodzin Imperialnych kierujących sektorem bankowym. Miejsce politycznych intryg,
walk o wpływy w administracji sektora i starć frakcji i koterii.

Widok z orbity:
Obrazek

Widok jednego z kopców:
Obrazek

[center]+++ MALFI DATA +++[/center]

[center]Medea w czasie jednej z misji przeprowadzanych dla Domu Valcetti

Obrazek[/center]

[center]+++++[/center]


World benefit: Hive worlders gain the Speak Language (Hive Dialect) (Int) skill.

Accustomed to Crowds - Hivers grow up surrounded by immense herds of humanity. They are used to weaving through even the densest mob with ease.
Benefit: Crowds do not count as Difficult Terrain for hivers, and when Running or Charging through a dense crowd, hivers take no penalty to the Agility Test to keep their feet.

Caves of Steel - To a hiver, surrounded at all times by metal, machinery and industry, the arcane mysteries of technology are not so strange.
Benefit: Hivers treat the Tech-Use (Int) skill as a Basic Skill.

Hivebound - Hivers seldom endure the horrors of the open sky or the indignity of the great outdoors.
Penalty: Hivers take a -10 penalty to all Survival (Int) Tests, and while out of a “proper hab” (e.g. places without manufactured goods, solid ceilings and electrical power) the hiver takes a –5 penalty to all Intelligence Tests.

Wary - Hivers are constantly alert for the first hint of trouble, be it a gang shoot-out, hab riot, or hivequake.
Benefit: All hivers gain a +1 bonus to Initiative rolls.

Starting Skills: Speak Language (Low Gothic) (Int),Speak Language (Hive Dialect) (Int), Awareness (Per), Dodge (Ag).
Starting Talents: Melee Weapon Training (Primitive), Pistol Training (Las), Pistol Training (SP), Basic Weapon Training (SP), Ambidextrous

DIVINATION: "Know the mutant; kill the mutant." Increase Perception by +2.

400 expa wydajemy kolejno:

Advancement - Agility (+5)
Inquiry
Heightened Senses (Sight) (T)
Basic Weapon Training (Las) (T)

W tej sytuacji końcowe statystyki (z bonusami od skili i divination) wyglądają tak:

WS = 28
BS = 39
S = 32
T = 29
AG = 41
INT = 29
PER = 40
WP = 32
FEL = 33

WOUNDS: = 12
FATE POINTS: = 2

Starting wealth: 120+23 = 145.

[center]+++++[/center]

[center]A tak wygląda Medea w pierwszych tygodniach służby dla Inkwizycji:

Obrazek[/center]

Oto jak Medea spotkała się z Inkwizycją ;)
Ostatnio zmieniony 11 maja 2015, 10:09 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 maja 2015, 21:04

[center]HOSTER MERISIER[/center]
[center]psyker
[/center]

KONCEPT
Chcę zagrać psykerem. Po drugie nie mam dużego pojęcia o świecie, więc żeby inni się nie frustrowali zagrać muszę lekkim dzikusem, dla którego prawie wszystko jest nowe. Dla tego będzie on młody, żeby jego ewentualne błędy można było jeszcze jakoś wybaczyć i usprawiedliwić. Jest otwarty na świat i bardziej go on ciekawi niż ta cała wiara w boga-imperatora. Ma być niczym czyta karta która uczy się wszystkiego i zapełnia.

1). Wybór pochodzenia:
Oczywiście Feral World
Pochodzi z jakiejś zapyziałej planety która wypalona słońcem czerwonego karła pozwala na wegetację niewielkiej populacji mieszkańców. Nie jest to jakaś straszna dzicza a raczej agrikuluralny świat gdzie na ranczach hoduje się ponieważ ziemia naprawdę niewiele rodzi. Jeden kosmiczny port i to mały, wielkie przestrzenie pokryte wąwozami w których gubią się hodowane tu w wielkich stadach zwierzęta, przypominające z wyglądu długowłose ziemskie jaki. Kurz, skwar i burze piaskowe na planecie gdzie wszystko jest skąpane w czerwonym świetle.
Jako że ostatnio wszystkie moje postaci maja nadmiar rodziny, ten nie będzie miał wcale. Nie ma nic co go by tu zatrzymało na planecie, nawet ludzie do niego nieufnie podchodzą. Więc witaj przygodo!

Traits:
Iron Stomach
Primitive
Rite of Passage
Wilderness Savvy
(umiejki: Navigation (Surface), Tracking, Survival)
oraz Speak language

2). Charakterystyki, tu czujemy się bardzo swojo bo przecież graliśmy nieco w młotka.

WS 30
BS 30
S 35
T 35
Ag 30
Int 30
Per 30
WP 40*
Fel 25


Wounds 12
Fate Points 2


Dziwnie równe rzuty mi wyszły, ach te niesforne kostki...;)
*"In the darkness, follow the light of Terra" Increase Willpower by +3. Wliczone w statsy.
Doliczone rozwinięcie +5WP za 100expa

3. Wybieramy profeesję PSYKER zobaczmy co mamy w pakiecie...

Skills: Speak Language (Low Gothic) (Int) w końcu...
Psyniscience (Per), Invocation (WP), Trade (Merchant) (Fel), Literacy (Int) ??? literat sie zrobił dokupione Drive vehicle (Ground) oraz
Meditation, Awernes

Starting Talents: Melee Weapon Training (Primitive), Pistol Weapon Training (Las), Psy Rating 1, Psy Rating 2.

Starting Gear: sword, staff, compact las pistol and 1 charge pack, knife (psykana mercy blade, quilted vest, tatty robe (Poor Quality Clothing), book of Imperial saints (naprawdę? :), Psy-Focus, sanctioning brand.

Kasa: Throne Gelt 53

Mam 400 punktów Expa poczatkowego
Za +5 do Willpower płacę 100expa
Czyli Willpower wynosi po wszystkim 40
zostaje 300 expa na umiejętności plus dodatkową moc

No i dalej, jak shoping to shoping mam jeszcze kasę do wydania całe 53 złocisze, kupimy zatem
Glow-globe/Lamp pack (cena 15) - lampka
Stummers - (cena 25) wyciszacz, a co jak się skradać to skradać
Filtration Plugs - (cena 15) w nozdrza przed gazami, bo jak ruszy sesja to MG narzucić może takie tempo że nie jeden bąka puści... :D

Moce psioniczne
1. Spectral Hands by móc poruszać obiektami za pomocą telekinezy
2. Chamelleon (dokupione za 100expa) to może mnie NPCe nie wypatrzą i nie wypatroszą
3. Healer (skoro nie jestem już szczęściarzem to będzie to mi bardzo potrzebne, tym bardziej że nie sam jeden będę w drużynie więc trzeba też pomyśleć o innych biedakach :)
4. Weapon Jinx
5. ???
6. ???


EDIT

No dobra Panowie, lecimy dalej bo czasu dziś mało.

Wybór umiejętności:
Niestety umiejętności takie jak swim i unremarkable nie pasują do chłopaka pochodzącego z planety będącej w istocie jedną wielką piaskownicą. Tam nie ma wody ani tłumów, żeby nauczył się takich umiejętności więc ich wybór byłby moim zdaniem nadużyciem. Nie nauczył się też tych umiejętności na świętej Terra ponieważ czas spędził w zamknięciu i pod czujnym ojcowskim nadzorem inkwizycji. Chcę by był bardzo młody, świeżo po wypuszczeniu sankcjonizacji jako aprobowanego psykera imperium. Najlepiej dosłownie dzień po wypuszczeniu...

Wybieramy zatem za 200 expa takie dwie umiejętności:
1. Drive vehicels (na planecie oprócz piachu są olbrzymie puste i dzikie przestrzenie. Musiał jakoś pokonywać te setki kilometrów, na pewno nie robił tego "z buta")
Myślałem tutaj o czymś w takim stylu:

[center]Obrazek[/center]

albo w takim

[center]Obrazek[/center]

2. Meditation (pewnie to tak zwane zatopione punkty ale chyba mi ta umiejętność pasuje do postaci. Chłopak który potrafi się wyciszyć nawet wśród dzikich tłumów. Choć zapewne fatique levels są tutaj pewnie tak samo stosowane jak przez innych MG w innych systemach, czyli prawie wcale. Trudno, będzie to 100expa wywalone w tzw. sink points )

Zweryfikowałem też postać z wcześniejszego posta i wybrałem umiejętności: laser pistol oraz trade (merchant)

Usunąłem też rzeczy które nie pasują do tej postaci tj karty do gry i zestaw kości. To nie hazardzista, to prosty chłopak z pustyni, który nie może nadziwić się cudom jakie widzi na tej plancie.

Ostateczny wybór mocy psionicznych:

Jest jakiś opis tego co się dzieje z psykerami po zabraniu? Żebym mógł się zaznajomić i przemyśleć co się u chłopaka w głowie mogło pozmieniać. Jak dla mnie Czarny Statek to taki wagon żywego mięsa w stronę holocaustu. Taka myśl mi przebiegła że taki statek musi mieć jakieś zabezpieczenia przed psykerami których wiezie. Przecież to tykające bomby a wiezie ich zapewne dziesiątki jeśli nie setki na pokładzie. Ciekawe jak też jak wyglądały te testy na planecie. Przecież to wszystko nieźle zrypało psychikę temu chłopaczkowi. Jak na razie dla mnie Hoster to chłopak który wyszedł z czegoś podobnego do obozu śmierci i w dodatku święcie wierząc w rację swoich katów. Hoster tak bardzo czuje się winny tego że jest psykerem że kiedy będzie trzeba zabić się tą misercordią, uczyni to bez wahania. Pewnie to dla tego że jest psykerm jego matka zmarła w połogu, za karę...

Kargan masz rację z tym dodatkowym elementem w postaci, więc coś tam naskrobię niebawem.

Pytania luźne:

Gdzie mogę znaleźć informacje dotyczące społeczności i kultury 40 tysiąclecia? Chciałbym to jakoś zobaczyć oczyma wyobraźni nim chlapnę po raz ostatni pędzlem po rysującej się powoli postaci. Chodzi mi tu o takie drobiazgi z życia jak: co się je, wygląd środków transportu, komunikacja (co z internetem, komórkami itd.), oraz garść informacji o credo wiary.

Potrzebowałbym jakiś feedback dotyczący krótkiej historii po zwolnieniu, zwłaszcza o inkwizytorze dla którego mam pracować. Typu kim jest, jak się poznaliśmy, jaką mamy relację itd.
EXP z gry

+185 Pd (do posta 513)
-100 Pd zakup Awernes
+5 PD (post 617)
+10 Pd (post 637)
-100 Weapon Jinx
+90 PD(od postu 641 do 868)
+115 Pd (post finalny BO 1022)
- 200 Psy rating 2 (do wybrania dwie nowe mniejsze moce)

RAZEM: 405 PD +400 początkowe = 805 PD
DO WYDANIA:5 PD
Ostatnio zmieniony 03 lipca 2016, 16:10 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 maja 2015, 21:07

Co prawda miałem do tego usiąść na końcu jak już postać będzie zrobiona ale zainspirował mnie nieco Keth, więc zanim dokończę postać uzupełniać o zapisy związane z mechanika takie tam wprawki poniżej.

Zacznijmy od planety z jakiej pochodzi mój bohater.

[center]Obrazek[/center]

Planeta: Eldaine
Rok gwiazdowy: 844 dni wokół słońca Ferry
Statelity naturalne: dwa księżyce Khajan i Eloch
Obwód: 74 tys km
Grawitacja odpowiada 1,12 grawitacji ziemskiej
Doba 27h
Pokrycie terenu: 96% ziemia 4% woda
Temperatura w miejscach zamieszkałych średnio 37,5C w nocy spada poniżej zera.
Populacja: około 43 milionów
Gęstość zaludnienia bardzo rzadka praktycznie tylko w kilku obszarach planety.

[center]Obrazek[/center]

Krótki opis: Ferry który jest czerwonym karłem w ostatnim stadium daje nieziemsko czerwony blask odbijany w gorącym sypkim piasku. Terraformowanie nigdy nie zostało ukończone ze względu na niższe złoża minerałów niż pierwotnie zakładano. Planeta została pozostawiona samej sobie a wraz z nią koloniści. Planeta nadaje się do zamieszkania tylko z dala od równika. Występują tam niewielkie kępy żywności w postaci ostrych traw i krzewów służą za pokarm Vorhinom. Dużym stworzeniom przypominającym tura o gęstej bujnej sierści, hodowanym przez farmerów w dużych przepędzanych stadach. W piaskach żyją dziwne groźne stworzenia o jadowitym ogonie. Flora i fauna jest bardziej intensywna w zagłębieniach kanionów ale równocześnie są to formy bardzo niebezpieczne dla człowieka.

[center]***[/center]

To tyle jeśli chodzi o planetę teraz, backgroud bohatera, jedziemy...

Hoster Merisier akurat podnosił kubek do ust, napawając się ciepłym płynem zrobionym z gorzkokrzewu, gdy zobaczył osobliwe sylwetki zmierzające w stronę jego fermy. A właściwie z tego co pozostało po fermie przez lata samotnego stania na prerii, pośród burzy piaskowych i niemiłosiernie prażącego słońca nazywanego Ferry. Fermą nie miał się kto zająć a Hoster miał tylko szesnaście lat i zupełnie nie znał się na tak skomplikowanych naprawach. Jego ojciec by potrafił ale nie zdążył go tego nauczyć. Trzy lata temu Octavion Merisier zginął nagle w jakiejś strzelaninie. Pojechał do miasta odstawić część stada dużych kudłatych Vorhin jakie mieli sprzedać kupieckiemu okrętowi, który dwa razy do roku pojawiał się na planecie i zginął w jakiejś strzelaninie z przybyłymi z gwiazd. Hoster pamiętał ten dzień dobrze, jak przyjechał po niego jeden z Adeptus Arbites i zabrał go by po raz ostatni zobaczył swojego ojca w kostnicy. Mimo, iż Octavion nie był wzorem ojca, był chłodny i jakiś nieludzko odległy, Hosterowi było go szkoda dlatego się wtedy bardzo popłakał. Jakby nie było jego ojciec, był jedyną osoba która tutaj miał. Matki nigdy nie poznał, zmarła jeszcze w połogu czego ojciec nie do końca potrafił mu wybaczyć. Jednak zawsze kiedy patrzył na stare zdjęcie, gdy stała z razem z jego ojcem był pewien, że to musiał być kobieta niezwykle piękna i na pewno czuła. Przynajmniej tak ją sobie wyidealizował przez te wszystkie lata samotności. Wyglądali na takich szczęśliwych, a on im swoim urodzeniem wszystko zniszczył...

Ludzie z okolicy mówili, że od czasu śmierci żony Octavion Merisier zdziwaczał. Hoster wiedział że to było jedynie pół prawdy. Ojciec czasami bywał naprawdę ciężki do zniesienia, a kiedy więcej wypił, opowiadał jakieś urywane fragmenty historii z dziwnego życia jakie pędził poza tą przeklętą planetą. Życia osobliwego i tak pełnego niebezpieczeństw, że aż trudno było w to uwierzyć jego własnemu synowi.

Ciężka ręka Octaviona, jego smutek po stracie zony topiony w alkoholu i długie gorące dni na wypasie stada. Tak było aż do śmierci ojca, ponieważ później dobrzy sąsiedzi z okolicznych ferm przyszli i rozgrabili całe stado jakie mieli, a potem i samą farmę. Mówili, przy tym że tylko odbierają zaległe długi Octaviana ale Hoster był pewien, że ojciec nie był winien niczego i nikomu. Octavian to był typ twardego człowieka, który nie liczył na pomoc innych i zawsze radził sobie sam. Poza tym Hoster wiedział, że wszystko co jego ojciec kupił, nabył za zarobione pieniądze gdzieś daleko poza tą cholerną planetą. Tak przynajmniej wynikało z opowieści starego. Kiedy ludzie już podzielili między siebie majątek przez pewien czas nawet niektórzy przychodzili i dawali mu jakieś kawałki mięsa zapewne z ich stada. Chyba chcieli żeby ich sumienie nie krzyczało aż tak bardzo. Potem i to się skończyło więc, Hoster musiał się utrzymać sam. Imał się jednej rzeczy której nikt nie chciał wykonywać. Poszukiwał zaginionych zwierząt farmerów ze stad które rozpędziły burze pisakowe albo drapieżniki. Nie bał się nawet w swoich poszukiwaniach zapędzać do Kanionów Śmierci, od których każdy tutejszy jeśli tylko maił trochę oleju w głowie, trzymał się z daleka. W dzień kiedy tam poszedł chyba wszyscy jego sąsiedzi mieli nadzieję, że w końcu i jego dopadnie przykry los a kwestia majątku Merisierów już nigdy ponownie nie wypłynie na światło dzienne. Kiedy jednak pojawił się w mieście ludzie poczęli gadać, że pewno zawarł pakt z diabłem skoro udało mu się stamtąd wrócić bez uszczerbku i to już któryś raz z kolei. I chyba właśnie to paplanie sprowadziło w jego skromne progi tak dziwnych gości.

Pociągnął łyk gorącego, gorzkiego w smaku trunku i obserwował szybkie zbliżanie się obcych. Zastanawiał się co też takiego mogli zgubić co miałby dla nich wytropić. Rozpierała go też duma że jego sława tropiciela sięgnęła tak daleko. Z przodu pochodu szło dwóch rosłych Adeptus Astartes za nimi jakiś mężczyzna w wojskowym uniformie. Obok niego dreptał kłaniając się w pas ich wioskowy Adeptus Ministorum. Hoster nigdy do tej pory nie widział, by stary klecha kiedykolwiek traktował kogoś z takim nadskakiwaniem. Zastanawiał się przez chwilę czym by ich tu poczęstować. Miał tylko resztkę żeberek z Vorhina, którego znalazł kilka dni temu blisko kanionów niestety już martwego, więc nie były najlepsze. W zeszłym tygodniu skończyła mu się łopatka z Vorhina i zostały tylko ozorki i flaki z Vorhina, które naprawdę były obrzydliwe więc trzymał je zawsze na koniec sezonu burz kiedy naprawdę przymierał już głodem. Nie zdążył jednak ich ugościć. Gdy weszli do środka, ku jemu bezgranicznemu zaskoczeniu dwóch żołnierzy szybko i sprawie wykręciło mu ręce i wyprowadzono przed oblicze dowódcy. Kiedy go wyprowadzono Hoster zauważył, że tak naprawdę cały dom był otoczony przez żołnierzy a nieboskłon przysłaniała okropnie ponura sylwetka Czarnego Statku.

- Ty jesteś Hoster Merisier? Odpowiadaj! - zapytał dowódca a chłodny błysk w oczach zaparł dech w piersi chłopca

- Tak to on.. - powiedział miejscowy klecha kiedy chwila ciszy zaczęła się przeciągać

- Zabrać go! - powiedział dowódca. Hoster poczuł jeszcze silne uderzenie w głowę zanim stracił przytomność. Dowódca popatrzył na zwisające bezwładnie ciało chłopca - Nawet nie licz, że ze względu na zasługi twego ojca będziesz miał ulgowy bilet chłopcze.

Od tego momentu jego życie było naznaczone jednym wielkim bólem, przerywanym wersetami litanii do boga imperatora. Hoster do tej pory nigdy nie był przesadnie więżący ale od momentu gdy go zabrali, wystarczył jeden trzask elektrycznej pałki w pobliżu, by z natchnieniem godnym najwyższego kapłana szeptał wszystkie znane ludzkości modlitwy...

[center]Obrazek[/center]
Czy dobrze to buduję, czy coś poprawić?
CDN
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 maja 2015, 21:08

Kolejne wprawki tym razem to o czym pisał Kargan czyli dlaczego czarny statek łaskawie się po Hostera pofatygował :P

podkład muzyczny do tekstu:
https://www.youtube.com/watch?v=PbcCXLO1rEM

W kilka dni po śmierci Octaviona miejscowy kleryk zabrał młodego Hostera do świątyni. Tam pośród nabożnej ciszy tego świętego miejsca stanęli obaj przed ołtarzem boga-imperatora. W powietrzu kaplicy czuć było ostry zapach palonych tu niedawno kadzideł. Wiekowe witraże od dawien dawna były dumą tej świątyni. Przedstawiały sceny z heroicznych bitew toczonych jeszcze w archaicznych czasach z ciemnością i wrogami imperatora. Stali tak przez chwilę w ciszy przed świętymi symbolami, skąpani w strumieniu czerwonego słońca, które przedzierało się przez kolorowe witraże podnoszące prestiż tego wyjątkowego miejsca.

[center]Obrazek[/center]

- Widzisz Hoster, każdemu kiedyś wcześniej czy później umiera ojciec. Jedynie imperator jest wieczny a my wszyscy jesteśmy jego dziećmi w pewien sposób. - Kleryk spojrzał na chłopca a potem z powrotem na święty ołtarz - Dlatego teraz tylko imperator jest twoim ojcem, rozumiesz? Powinieneś mu zatem służyć z oddaniem, nawet jeśli musiałbyś poświęcić wszystko, majątek i swoje życie. Czy potrafisz to obiecać?

- Tak, obiecuję. Będę mu wierny, przysięgam...

Kapłan z zadowoleniem położył dużą tłustą rękę na ramieniu chłopca.

- Dlatego musisz zostawić sprawę waszego stada Vorhinów i zdać się na łaskę najwyższego, a wtedy zobaczysz że ludzie o ciebie zadbają i wezmą w opiekę, Twój ojciec był dziwakiem, pijakiem, i narobił wiele długów... - spojrzał na chłopca z dziwnym błyskiem chciwości w oczach i nieszczerym uśmiechem. Chciał coś jeszcze rzec lecz nie było dane mu skończyć ponieważ nagle usłyszał coś dziwnego na zewnątrz. Coś co niepokojąco przypominało mu ludzkie krzyki.

- Poczekaj tutaj - rzucił przez ramię nie patrząc na chłopca. Po czym ruszył w zadziwiająco szybkim jak na swoją tuszę tempie w kierunku świątynnych wrót. Nie zauważył nawet w którym momencie w świątyni tak strasznie pociemniało. Promienie słońca przestały przenikać do kaplicy i wnętrze oświetlały jedynie grube woskowe świece. W szklane witraże z coś zaczęło najpierw napierać aż zatrzeszczały ich framugi a potem huczącą siłą łomotać w nie raz po raz.

Przecież to niemożliwe, żeby to była burza piaskowa. To przecież nie ta pora roku, może zatem jakiś okręt. Pomyślał kleryk.

Z rosnącym niepokojem kapłan pchnął wrota na zewnątrz. Wszędzie byli krzyczący ludzie, którzy pokazywali sobie coś zawieszonego na niebie, nad kaplicą. W tym samym momencie kiedy wrota rozwarły się na oścież z wielu gardeł zgromadzonych na zewnątrz ludzi wydarł się dziki wrzask przerażenia. W dużym promieniu wokół kaplicy zebrały się dziwne ciemne chmury z których po kilku uderzeniach grzmotów, przy wtórze silnego wiatru lunęło jak z cebra. Na suchej, piaszczystej planecie Edaine padał deszcz, deszcz z ludzkiej krwi.

- Nie zgadzam się! - wrzasnął za plecami kleryka Hoster - To nie sprawiedliwe, ojciec wcale nie był dziwakiem!

Kiedy chłopiec wykrzyknął ostatnie słowo w tym samym momencie piorun przemknął przez jedną ścianę kaplicy rozbijając na drobne kawałki stare witraże. Szkło sypnęło się do środka kaplicy a wiatr zdusił świece. W środku kaplicy jedynymi punktami jakie błyszczały był nieludzkie oczy dziecka z których wylewał się moc.

Kiedy Hoster zerwał się biegnąc do wrót świątyni, zaskoczony kapłan nawet nie śmiał go zatrzymywać. Chłopak szybko przemknął tuż koło niego.

Kleryk jeszcze tego samego dnia wykorzystując najwyższy kod bezpieczeństwa zgłosił to zdarzenie. Jego ręce widocznie drżały kiedy gestykulując tłumaczył radzie miejskiej, że zakazano odgórnie wszelkich prób samodzielnego usunięcia zagrożenia. Mieli czekać na specjalny oddział, który rozwiąże ich problem. Ocierając pot z czoła dodał, że trzeba czekać krótko bo jedynie do przybycia najbliższego Czarnego Statku. Następne trzy lata, które upłynęły do jego przybycia były dla niego latami trwogi.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 maja 2015, 21:09

"Co prawda ten "sługa Kościoła" za bardzo przypomina mi katolickich księży (zachowaniem zwłaszcza Grin) ale niech tam.."

Cóż, każdy chętnie przytuli, kilku papierowych króli :P
Zwłaszcza na zadupiu gdzie teoretycznie bezkarnie można robić po swojemu.

[center]***[/center]

Kiedy Hoster się i ocknął stwierdził że jest uwięziony i pokiereszowany. Dopiero później dowiedział się że już ponad miesiąc przemieszcza się na niesławnym Czarnym Statku w kierunku Świętej Terry. Podobno przeszedł pozytywnie pierwszą z prób. Nie pamiętał jej ponieważ naszpikowano go różnymi środkami które zakłócały pracę mózgu i świadomość. Był to zabieg na wypadek gdyby któryś z psykerów postanowił się urwać z imperialnego okrętu, bez względu na cenę. Pierwszych prób nie pamiętał lecz czuł się cały obolały i gdyby nie silny organizm przyzwyczajony do wyniszczających warunków dzikiej planety z jakiej pochodził na pewno już by go nie było. Nic dziwnego seria osobliwych testów wyniszczała organizm tych którzy do nich dotrwali. Ponieważ znamienita część odpadała w przedbiegach. Byli to ci na ciele których znaleziono jakiekolwiek ślady zmian świadczące o działaniu chaosu. Dla nich nie było ratunku. W równie kiepskiej sytuacji byli ci którzy przez następne miesiące okazali się zbyt słabi mocą by rozwijać ich dalej. Było ich najwięcej a imperium nie miało ochoty tracić sił i środków by pilnować wszystkich. Nawet najsłabszy mógł przecież stanowić apkokaliptyczne zagrożenie dla całych planet lub systemów. Przeznaczeniem najsłabszych było zatem wypalić się pośród Morza Dusz jako latarnia morska wskazująca okrętom drogę w podprzestrzeni do Świętej Terry, kolebki ludzkości.

[center]Obrazek[/center]

Kolejne testy trwały wiele miesięcy i Hoster robił wszystko co tylko mógł by znaleźć się w gronie najlepszych. Miał nadzieję, że dzięki temu przeżyje a jedynym wyjściem było otrzymanie znaku imperialnego psykera. Był świadomy ponieważ kolejna wyniszczająca seria testów dotyczyła siły charakteru i kontroli mocy lecz nadal był skrępowany i za jakimś dziwnym polem siłowym. Naprawdę robił wszystko by być w pierwszej grupie. Kiedy doszło do testu wytrzymałościowego trzymał mimo ogromnego bólu tak długo rozgrzany pręt aż przepływająca moc niemal doszczętnie spaliła mu rękę*. Niestety był to jedyny test z drugiej fazy jaki zdołał zaliczyć pozytywnie.

Pamiętał dokładnie kiedy stał w szeregu wraz z innymi, a kiedy wyczytywano najlepszych jego nie było wśród tych którzy wystąpili z szeregu. Pamiętał swój lęk i przygnębienie, był pewny że niebawem zginie. Dopiero później dowiedział się, że jednak był we właściwej grupie. Najlepsi bowiem byli przeznaczeni dla imperatora. Do samego końca tego nie znali swego losu póki zloty tron nie wyssał z nich ostatniej kropli mocy. Uwiędłe ciała podobno później palono. Najwybitniejsi byli zbyt dużym zagrożeniem dla imperium a jednocześnie jedynym darem godnym boga imperatora.
*Pain through Nerve Induction: The skin on the back of your right hand is horribly scarred. You are uncomfortable around bald, robed women.
Zatem side effect wylosowany.

PS. Kargan nic nie rozumiem o jakim inkwizytorze monogamiście piszesz. :P
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 10 maja 2015, 12:38

Przekleję potem ręcznie pozostałe posty do pierwszego - nie mam uprawnień do przenoszenia :)

Keth jak Ci się podoba historia Medei ? :)
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 10 maja 2015, 13:58

Naprawdę niezłe to wprowadzenie Medei. Tylko nie wiem dlaczego rozrzuca mi formatowanie tekstu w taki sposób ze bywa iż w jednej linijce są na przykład tylko dwa słowa.
Czy niem masz gdzieś rysunków pancerzy? Jakoś trudno mi sobie zwizualizować tych poza extremami tzn. prymitywne rozumiem, full zbroja marines też chodzi mi konkretnie o te pośrodku. Szukam czegoś dla mojego psionika do czego będę dożył.
A propos ekwipunku to może masz jakieś sugestie co byłoby przydatne dla psionika.
Keth zasugerował, że ekwipunek bojowy będzie osiągalny więc muszę wiedzieć czego szukać w zbrojowni, a za cholerę nie znam tak systemu. Pewnie najciekawsze zabaweczki są poza podręcznikiem głównym. Nawet nie wiem gdzie tego szukać...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 10 maja 2015, 14:13

Hmm... mnie się psionik kojarzy raczej z walką umysłem. Jeśli już musiałbyś sięgnąć po broń (chociaż to nie jest Twoja rola) to jakiś pistolet laserowy/igłowy. Nie sądzę by Keth dał nam do ręki broń klasy Very Rare :D

Pancerze są różne. Klasa zbroi SM jest oczywiście nie dla nas, ale już pancerze Adeptus Arbites (Carapace Armour) czemu nie. Tylko znów - psionik nie łazi w pancerzu bo...nie pcha się na pierwszą linię walki. Jeśli już to jakiś delikatny mesh armour (coś w rodzaju kolczugi tylko dużo lżejsze, wytrzymalsze i lepiej się nosi - na licencji obcej technologii ;) )

Kilka przykładów cięższych pancerzy (Carapace):

http://vignette1.wikia.nocookie.net/war ... 0307202318
http://vignette2.wikia.nocookie.net/war ... 0307205429
http://img4.wikia.nocookie.net/__cb2012 ... armour.jpg
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 maja 2015, 15:07

Raz jeszcze napomknę, że wystarczy Wam ekwipunek otrzymany automatycznie na etapie tworzenia postaci, natomiast fundusze zachowajcie w formie gotówki. Cierpliwości, niebawem wszystkiego się dowiecie ;)

Do gry zgłosił się również 8ART, ale od razu zastrzegł nikłą znajomość świata. Tak sobie pomyślałem, że nowemu w uniwersum graczowi najlepiej zasugerować profesję gwardyjską - co o tym sądzisz, Karganie? Zresztą w komórce złożonej z psionika i zabójcy gwardzista na pewno sie przyda.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 10 maja 2015, 15:28

Co od sesji to chyba najpierw powinniśmy dokończyć Dzieci Ulryka. Mam trzy sesje na raz i niektóre (CbN) wymagają naprawdę dużo czasu i wysiłku.
Nie czekam bezczynie na graczy. Vampire1308 miałby ochotę ale się boi że będzie spowalniał akcję, może trzeba się do niego odezwać i przegadać sprawę?

Serdeczne dzięki za pancerze i odpowiedź Kargan. Pancerz mi nie po to by pchać się w ogień tylko, żeby nie wyłapać pocisku. Szukam czegoś w miarę subtelnego w końcu nawet VIP nosi czasem coś pod normalnym ubraniem w dzisiejszych czasach.

Tak na marginesie, sporo wysiłku włożyliśmy w te postacie. Teraz największym dramatem byłoby dostać kulkę w baniak już na samym początku :D
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 maja 2015, 22:26

Drużynę już mamy kompletną, dołączył Anioł Gniewu jako łowca nagród (Scum) oraz 8ART jako żołnierz (Guardsman). Anioł wrzuci tu jutro swoją postać, Bartkowi przygotuję szkielet do obrobienia.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 10 maja 2015, 22:34

Gwardzista OK tylko błagam...niech 8art zwróci uwagę, że to nie jest Fallout. Zachowanie w stylu Chudego zapewni mu kulkę w głowę już w pierwszych minutach przygody...i nie żartuję :D to jest taki świat :)
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 10 maja 2015, 23:34

Panowie tylko bez napinania się, rozumiem że dla niektórych to jest jedyny słuszny system ale dajcie żyć/pograć ;) Wszak nowi zawsze robią dużo błędów ale bez nich nue ma drużyny. Panowie id WODa okazali się wyrozumiali dla takiej lamy jak ja więc i tu na to po cichu liczę. Każdego posta da się poprawić.
Choć myślę że obie strony skorzystają z tej sesji. Mam na mysli i nowicjuszy i starych fanów tej sesji. Nowi gracze zawsze działają zdroworozsadkowo i często przez to wypuklaja abstrakcje i błędy w systemie a są w każdym. Innymi słowy ciekawe czy system nas wytrzyma. :D
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 maja 2015, 23:43

Spokojnie, będzie dobrze. Bartek gra chudzielca jako zgrywusa, bo wie, że w Nevadzie może sobie na to pozwolić. Jestem pewien, że bez trudu poradzi sobie z rolą wymagającą samokontroli i zdystansowania do innych.

Bo przypominam raz jeszcze, że chociaż wszyscy pracujecie dla Arksesa, nigdy dotąd nie działaliście razem i musicie się liczyć, że już niedługo zostaniecie poddani próbie mającej dowieść wartości każdego z Was z osobna.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 11 maja 2015, 08:37

Suriel nikt tu się nie napina :D Nowi i nie znający systemu gracze nie zostaną rozstrzelani tylko dlatego, że popełnili gafę ;) Chodzi raczej o globalne podejście do nowego systemu na zasadzie "chciałbym się nauczyć i zrozumieć" a nie na zasadzie "olać system i pieprzyć Imperatora !" :D

Jeśli gra RPG ma być "wcielaniem się w postać i odgrywaniem jakiejś roli" to ta postać musi być spójna ze światem w którym się znajduje. Tylko tyle miałem na myśli :)
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

ODPOWIEDZ