PBF - Jaśmin i wiśnia

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 05 października 2015, 22:42

"Makanan Yang", 19 grudnia 2021, 21:30

Niewielki lokal na parterze starej kamienicy uchodził za wyjątkowo tani, ale jednocześnie mało godny zaufania w kwestii pochodzenia serwowanych tam posiłków. Zarośnięci i krzykliwi właściciele pochodzący z Bloku Indonezyjskiego kłócili się bez przerwy, czasami wręcz ciskając w siebie brudnymi sztućcami. Ciasne wnętrze jadłodajni tętniło życiem, pełne ubogich uliczników zdecydowanych wydać swe pochodzące z żebractwa bądź kradzieży oszczędności na serwowane w plastikowych pudełkach odżywcze papki o egzotycznych nazwach i bardzo podobnym do siebie smaku.

Gonzo i Białas lubili tam zaglądać, bo chociaż lokal był hałaśliwy i obskurny, miał w sobie pewien trudny do określenia azjatycki klimat, jakiego brakowało wypieszczonym restauracjom ze Śródmieścia. Niewielkie było też prawdopodobieństwo natrafienia w "Makanan Yang" na informatorów policji, ci woleli kręcić się wokół jadłodajni pana Lao, w szczególności "Mahjonga".

Do "Mahjonga" Eduardo i Clarens również chętnie zaglądali, ale czas nie zdążył jeszcze zatrzeć przykrego wrażenia, jakie na dostojnym panu Lao wywarła wizyta ludzi z pionu prewencji Orbital Air, w opinii patriarchy rodu sprowokowana wyłącznie niefrasobliwymi poczynaniami kilku ulicznych najemników z Northside.

- Na pewno przyjdą? - zapytał z pełnymi ustami Clarens, dosłownie pożerając zamówioną dla siebie ryżową papkę - Jesteś pewien?

- Kurwicy dostanę jak jeszcze raz spytasz - odburknął grzebiący widelcem we własnej tacce Gonzo - Potwierdzili, że przyjdą. Nie będę dzwonił, bo jeszcze pomyślą, że nam zależy.
Witam w prologu do nowej przygody CP2020! Nie musicie nic jeszcze pisać (chyba, że macie ochotę na konwersację przy stoliku) - Gonzo i Białas czekają na znajomków z branży fikserskiej, którzy poprosili o biznesowe spotkanie.
Profil Clarensa
Spoiler!
INT 7, REF 7, TECH 9, OP 5, ATR 6, SZ 2, BC 10, MBC -4, EMP 5, SZYB 4

Technika medyczna 7
Diagnoza 5
Farmaceutyka (2) 2
Obsługa komór kriotonicznych 2
Podstawowe naprawy(2) 2
Postrzeganie emocji 3
Przeszukiwanie baz danych 3
Spostrzegawczość 5
Wykształcenie 3
Chemia 4
Pistolet 5
Cybertechnika (2) 3
Zapasy 3

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 07 października 2015, 00:56

Eduardo grzebał plastikowym sztućcem w tacce z resztkami prepaku o smaku dietetycznego chicken chow mein i lampił się na Białasa, który pałaszował, głośno mlaskając i bekając już trzecią porcję ociekających tłuszczem skrzydełek. Mlaskanie nie było problemem, bo fixer wyciszył irytujący go dźwięk w swoim nowiutkim wyciszaczu, ale zwisające resztki jedzenia w kącikach ust medyka już nie były mu w smak tym bardziej, że czekali na poważne biznesowe spotkanie z ludźmi z branży. Clarens łakomym okiem spojrzał w tacke fixera:

- No co się gapisz na mnie jak ciota? Jak nie możesz, to ja opierdole do końca twojego czikena...

- Puta Madre, Białas, ja już wiem po kim Baddass ma takie zajebiste maniery przy stole. Weź no się ogarnij z tym żarciem. Przecież mamy tu mieć biznes meeting z ludźmi po fachu, a nie jakaś impreze z małolatami. Przecież jak cię zobaczą, to pomyślą, że ja tu żywcem wieprzowym handluje jak na jarmarku w Pensylwanii.

Wujo Badassa tylko machnął ręką ignorująco i zabrał bez pytania tacke Gonza. Fixer westchnał i odruchowo poprawił włosy, łąpiąc się na tym, że juz nie musi tego robić. Jego nowy chromowany wyczes miał najnowszą opcję SmartStyleTM gwarantującą optymalne uczesanie w każdej sytuacji. Przestał zwracać uwagę na Białasa i skierował wzrok ku kelnerce, która od czasu do czasu spoglądała intrygująco na latynosa. Uśmiechnął się przyjaźnie, gdy skrzyzowały się ich spojrzenia. Może nie była jakąś dupeczką, ale Gonzales mógłby ją z czystym sumieniem zaliczyć, bez obawy o poranek kojota. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i wtedy Clarens pierdnął donośnie na cały lokal, psując cały efekt. Azjatka szybko zniknęła na zapleczu.

- Jest prośba Białas. Weź tylko nie przyjeb tak z dupy jak przyjdą tu już kolesie.
Spoiler!
Int 8; ref 7; tech 2; op 8 Atr 7; sz 3; szyb 2; bc 6; mbc -2; Emp 7 akt 5.

Powiazania 7
Bron reczna 3
Falszerstwo 2
Kradziez kieszonkowa 1
Otwieranie zamkow 1
Perswazja 7
Pistolet 6
Spostrzegawczosc 6
Walka wrecz 4
Zastraszanie 5
Wyksztalcenie 1
Samochod 3
Uwodzenie 3
Wysportowanie 1
Image 3
Moda i styl 3

Ekwipunek:
Ciuchy
Komórka
Federated Arms .454 Super Chief
Koszulka kevlarowa i cieżkie skóry.

Cyborgizacje:
Filtry nosowe
Mr Studd
Implant antykoncepcyjny
Generator adrenaliny
Techwłosy w stylu typowego latynowskiego macho
Permanentna depilacja okolic intymnych
Procesor neuralny, łącze interface'u
Cyberaudio z modułami Wyciszacza, Analizatora stresowego głosu, łączem telefonicznym i szyfratorem
Taki krótki pościk klimatyczny, żeby nikt nie pomyślał, że tu jakimiś łowcami androidów gramy.
Ostatnio zmieniony 07 października 2015, 14:57 przez 8art, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 07 października 2015, 21:47

- Już rozwiewam twoje obawy... - rzucił szybko Clarens i zaczął machać pustym plastikowym talerzykiem, na którym jeszcze przed chwilą jadł prepak.

- Gonzo, no co ty! Chyba ci sława uderzyła do głowy, że sapiesz jak moja stara kiedy mnie wychowywała. Znam zasady tego całego savoire sriwru, czy jak tam... Nie zapominaj żem to ja studiował a nie ty i wiem jak się zachowywać profesjonalnym, kulturalnym środowisku. Więc jak przyjdom to ucz się chłopak od samego mistrza. Żebyś na przyszłość umiał. Najważniejsze to się ich nie dygać, pamiętaj że to oni z VIPami gadają a nie my.

Biały zmienił się od czasy kiedy uznał, że jest gwiazdą mass mediów. Wywiady i brylowanie w tanich rynsztokowych kanałach zmieniło go bardzo. Często odwiedzał strony z informacjami z dawnej afery żeby zobaczyć ile było wejść na stronę. Z czasem ruch był coraz mniejszy aż, po dwóch tygodniach jedynym nadal wchodzącym użytkownikiem był tylko on. To było jego najciekawsze hobby. Oprócz kanałów pornograficznych.

Owszem przez jakiś czas na fali sławy spotykał się z taką jedną ale nie była w stanie wytrzymać przy rozdmuchanym wyobraźnią ego. Z całej tej zadymy tyle dobrego dla niego wyszło, że zaczął się lepiej ubierać , zrobił sobie operację plastyczną i już myślał nawet o liposukcji. Ale któregoś dnia stwierdził, że jak sobie wstrzyknie nieco sztucznych mięśni to wyjdzie na jedno. Tak też zrobił. Dwa tygodnie później jak nowe mięśnie obrosły tłuszczem, wyglądał jeszcze grubiej niż wcześniej.

Kombinował jak wrócić do dni chwały kiedy przez pięć minut był w szmatławcach ale na pierwszych stronach.

- Słuchaj, a może wrócimy do mojego pomysłu i zrobimy se klipa z laskami. Teraz zrobić niezły kawałek to każdy potrafi. Wystarczy kilka dupeczek, przeróbka starego songa i jedziesz. No co ty na to? Mógłbyś być ja ten, jak mu pit bull. Ile on ma teraz lat? Z siedem dych, a nadal kręci clipy. No, Gonzo nie daj się prosić.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 07 października 2015, 22:48

Gonzales już od jakiegoś dłuższego czasu przeżuwał pomysł Białego. Wejście w showbiznes mogło być niezłym posunięciem, szczególnie z punktu widzenia promocji swojej strony internetowej. Istniało jednak kilka problemów, oczywiście nie tyle nie możliwych do przeskoczenia, co czasochłonnych:

- Wiesz Clarens to jest cojonudo myśl, tak jak mówiłem już wcześniej. Ten Pitbull, co go moja świętej pamięci jarecka słuchała za młodu, to jest dobry pomysł. Zarzuciłby jakimś oldskulowym bitem, jakimś hasełkiem i gites. Dupeczki to żaden problem. Jedziem z klipem na youtube. Tylko musze do Pitbulla numer skołować. To może troche potrwać. Wiesz na fejsie numeru komóry nie zostawił. Jak nie to może Danny Trejo? Też jest niezły.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 08 października 2015, 22:54

"Makanan Yang", 19 grudnia 2021, 21:35

Nagłe i niczym niesprowokowane ukłucie bólu w dolnej części kręgosłupa sprawiło, że Gonzales wyprostował się mimowolnie, pomasował dłonią miejsce, gdzie pod gojącą się szybko blizną pooperacyjną tkwił rozpłaszczony na jego rdzeniu kręgowym neuralny procesor marki Hitachi.

Mikrourządzenie wciąż dopasowywało się do układu nerwowego nosiciela, wpuszczając pomiędzy kręgi Eduarda macki nanoidów odpowiedzialnych za interpretację wszystkich przemierzających rdzeń impulsów. Wrażliwy na punkcie swego zdrowia i wyglądu Gonzales codziennie podłączał się do programu diagnostycznego na stronie sieciowej producenta modułu, sprawdzając status procesora i powiadomienia o postępach w integracji urządzenia i własnego ciała.

- Blaszka rwie? - Clarens z racji swego zawodu natychmiast odgadł, co dekoncentrowało jego przyjaciela - Wgrałeś dobre sterowniki?

- Codziennie ściągam nowe patche - odpowiedział Gonzo siląc się na udawaną nonszalancję - I piję witaminy. Wszystko będzie dobrze, już się tak nie martw. I nie myśl, że dam ci się pokroić, rzeźniku!

- Rechocz sobie, ile chcesz - odparł Białas - Jak przyjdzie czas, na kolanach będziesz prosił o pomoc. Czytałem w sieci parę dni temu, że procesory Hitachi nie są całkowicie kompatybilne z tym modelem Studda, który trzymasz w gaciach. Słyszałeś o tym? Nie masz pojęcia, kiedy wypali, może to zrobić w każdej chwili.

Gonzo zesztywniał mimowolnie, bo Clarens mówił w niezwykle przekonujący sposób, z profesjonalnym chłodem.

- Co gorsza, w dziewięciu na dziesięć przypadków procesor wysyła tak silny impuls, że Studd rozrywa spodnie! Umiesz to sobie wyobrazić? Zęby ci może wybić jak się akurat schylisz! Kurwa, aż mnie strach obleciał. Nie czujesz aby jakiejś podniety? Tylko się nie gap na tę laskę, tę skośną, jeszcze stolik wywrócisz przy niekontrolowanym sprzęgu!
Waszej wyobraźni pozostawiam dalszy ciąg tej medycznej konwersacji!

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 09 października 2015, 20:01

Gonzales w kwestiach technicznych był totalnym łamagą i słusząc eskperta jakim niewątpliwie był Białas, wystraszył się lekko. Nie dał jednak nic po sobie poznać i pewny siebie odpalił:

- Bujasz ziom. Ale lepiej uważaj i trzymaj się na bezpieczny dystans. Jeszcze zarobisz gałą w oko i trzeba będzie wstawiać nowe. I jak się potem przyznać, że kolega mi chujem wybił? Ja sprawdzę szybko o której będą...

Eduardo zaczął grzebać w smartfonie niby przeglądając smsy od fixerów, ale w rzeczywistości googlował niekontrolowane wzwody Mr Studdów. Niestety ku jego przerażeniu przeglądarka zasypywała go jedynie pop-up'ami z gejowskim porno.

- Puta madre...

- Co nie przyłażą? - zapytał Clarens.

- Nieee. Wszystko w porządku. - wyjąkał Gonzo kryjąc przed Białasem ekran smartfona. Clarens jednak dostrzegł co też skrywa fixer przed czujnym okiem Białasa. Ryknął śmiechem:

- Ale leszczu! Szukałeś wzwodów Mr Studda?!

- Co ty?! Pogięło cię chyba doszczętnie cabron! Ciekawe kto by się nabrał na rakie bzdety! Jakieś reklamy gówniane mi tu wyskakują!

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 10 października 2015, 01:32

- Za przeproszeniem to od chuja tych reklam ci wyskoczyło - zarechotał najpierw wesoło ale już chwile później cały dobry nastrój go powoli opuszczać. Jego miejsce zastąpiła rosnąca niepewność.

Umysł Clarensa, wypalony przez wypite grzmoty i tanią trawę, powoli i z mozołem ale zaczął w końcu łączyć pewne fakty w jedną spójną całość.

...nowy Mr Studd,... ...niefortunny konflikt sprzętu, którego sprzęg mógł uczynić nieodwracalne szkody w mózgu Gonza... ...gejowskie porno na komórce... moja operacja plastyczna dzieki której jestem piękny...

- Ekhem.. a powiedz mi Gonzo - powiedział co raz bardziej niepewnie - Co miałeś na myśli mówiąc, że "interes z tymi mężczyznami da nam zarobić". Czy możesz powiedzieć z jakiej oni są branży? Czy aby nie z filmowej? No i co miałeś konkretnie na myśli, używając słowa "interes"... - dokończył cichutko a jego umysł już budował wizję pierwszych stron gazet z wiadomością o porwaniu celebryty Clarensa White.a, o wyuzdanych nagraniach z jego wymuszonym udziałem, które ktoś puścił w internet kosząc grubą kasę. I co gorsza nie dzieląc się z aktorami tantiemami!
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 października 2015, 14:27

"Makanan Yang", 19 grudnia 2021, 21:35

Gonzo zerknął na przyjaciela z wyrazem skonfundowania na twarzy, nie pojął bowiem w pierwszej chwili, do czego zmierzały pytania medyka. Nim jego atakowany wizjami niekontrolowanych wzwodów umysł zdążył przetrawić następną paczkę danych, w rozsuwających się automatycznie drzwiach jadłodajni stanęła znajoma sylwetka człowieka, na którego fikser czekał.

Bob Sześć Trupów nigdy nie wyjawił Eduardowi, skąd właściwie wzięło się jego przezwisko; ich relacje nie były zresztą dość bliskie, by pozwalały na tak prywatne konwersacje. Wywodzący się spośród rdzennej ludności kontynentu Bob rysami twarzy wciąż do złudzenia przypominał Indianina, chociaż Gonzo nie wątpił, że jego czystość jego indiańskiej krwi uległa w poprzednich pokoleniach sporemu rozrzedzeniu. Słynący z braku poczucia humoru i małomówności fikser operował na wybrzeżu zatoki San Moro, w dzielnicach południowego Night City. Na co dzień obracał się w kręgach przybywających do metropolii nomadów, pełniąc rolę źródła informacji oraz pośrednika dla tych, którzy próbowali załatwić coś w sercu NC.

Gonzo rzadko robił z Bobem interesy, chociaż kilka razy załatwiał mu z wydatną pomocą Erica lewe dokumenty dla nomadów planujących zaszyć się na jakiś czas w korporacyjnych dzielnicach miasta.

Wspomnienie Erica - wciąż leżącego w śpiączce w jednym z metropolitalnych szpitali - przywołało na twarz Gonzalesa posępną chmurę zatroskania, ale zawodowe podejście do swej profesji kazało natychmiast przybrać życzliwą minę.

- Sam przyszedł - zauważył półgłosem Clarens - Ale i tak płaci za siebie. Jestem spłukany, żaden obcy nie będzie żarł na mój koszt.
Pojawił się fikser, na którego czekaliście. Miał przyjść z kimś jeszcze, ale dotarł sam (o ile druga osoba nie czeka na zewnątrz jadłodajni).

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 11 października 2015, 15:06

Eduardo ważył w myślach walnięcie jakimś śmiesznym gagiem do przybyłego gościa, ale opamiętał się, przypomniawszy sobie, że Sześć Trupów nie należał do typów, którzy się kiedykolwiek uśmiechali, zupełnie jak Siotra Madrita z przytułku, gdzie spędzał popołudnia za gówniarza. Lepiej było zachować odpowiedni dystans i chłodny profesjonalizm.

- Buenos dias Bob. - przywitał fixera z życzliwą miną, zapraszając oszczędnym gestem do stolika: - Miałeś wpaść z jakimś choombasem, nie?

Zaczął siadać do stołu dyskretie poprawiając dłonią tkwiącego za paskiem "Super Chiefa" w specjalnej pozłacanej edycji z okładzinami ze syntetycznej skóry grzechotnika. Ogromny rewolwer potrafił uciszyć człowieka z łatwością z jaką Badass pakował się w kłopoty, ale jego rozmiar już nie raz dał się we znaki Gonzowi powodując nieznośny ból, gdy lufa armaty wbijała się w pachwinę. Niemniej taszczenie spluwy było warte dla młodego fixera wielu wyrzeczeń.
Ostatnio zmieniony 11 października 2015, 15:16 przez 8art, łącznie zmieniany 1 raz.

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 11 października 2015, 20:02

Bob Sześć Trupów wszedł jak do siebie. Gdy tylko zobaczył swoich znajomków, ruszył niespiesznie w ich kierunku. Menele i tanie dziwki oraz pozostali bywalcy, rozstępowali się niczym Morze Czerwone przez potężną sylwetką fiksera.

Byli spięci - widział to. Ale większość ludzi była spięta w jego towarzystwie. Usiadł ostrożnie na rozchwianym stołku, w odpowiedzi na zachęcający gest.

- Klient jest bezpieczny Eddie. Ustalimy szczególy i zobaczymy co dalej - Bob nigdy nie owijał w bawełnę.

Bystre oczy Boba lustrowały głebię sali. Wiedział jak znaleźć kogoś, kto zbyt ochoczo poświęcał uwagę jemu lub jesgo klientom...
Witajcie, trochę zaspałem przyznaję. Ale już jestem ;)
Bob może i wygląda jak flegmatyk, dla tych co go nie znają. Ale zna się na tym co robi i wie jak uniknąć kłopotów. Stąd przesadna czujność nawet w "bezpiecznym" miejscu.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 października 2015, 21:29

"Makanan Yang", 19 grudnia 2021, 21:38

Jeden z Indonezyjczyków zakrzyknął w stronę Boba wysokim głosem, stanowczo domagając się złożenia zamówienia. Właściciele lokalu regularnie przepędzali z jadłodajni bezdomnych przesiadujących w ciepłych kątach i czyhających na okazję do sprzątnięcia ze stolików pozostawionych przez klientów resztek. Bob Sześć Trupów przy najlepszych chęciach nie mógłby uchodzić za bezdomnego, ale właściciele "Yanga" dmuchali na zimne wrzeszcząc profilaktycznie na każdego klienta.

Indiański fikser podniósł w górę rękę, chociaż nawet się w stronę Indonezyjczyków nie obejrzał; dając tym ruchem do zrozumienia, że zna obowiązujące w jadłodajni reguły.

- Paskudne miejskie żarcie - oznajmił niskim głosem, który przywodził na myśl dwa trące o siebie kamienie - Zabijacie się tym preparowanym świństwem. Co gorsza, są tacy, którzy dla pieniędzy zabijają tym innych.

- Wstrząsające odkrycie - Clarens wzruszył ramionami, po czym wepchnął w usta resztki ryżowej papki i oblizał się w niezamierzenie komiczny sposób - Ty oczywiście wtryniasz hamburgery z przedniej ćwiartki z bydła GMO?

- Nie zwracaj na Białasa uwagi - mrugnął porozumiewawczo Eduardo - Boi się, że mu zwiniesz sprzed nosa tackę. Dzwoniłeś, że masz kogoś, komu możemy pomóc. O co chodzi?
Dobry moment, by Denver przedstawił sprawę...

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 12 października 2015, 07:23

Bob zaczekał chwilę, aż "kelnerka" w postaci otłuszczonego Indonezyjczyka postawi tackę z papką na stole. Rzucił na nią niechętnym okiem i po chwili mruknął:

- Mam klienta na dokumenty. Nadal się tym zajmujecie?
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 12 października 2015, 09:58

"Makanan Yang", 19 grudnia 2021, 21:40

Eduardo stężał nieznacznie, choć prawie nie dał tego po sobie poznać. Sprawy komplikowały się zaraz na początku. Bob Sześć Trupów ubił swego czasu kilka intratnych interesików z Erikiem Temperstone, potrafiącym dzięki smykałce do dłubania w czipach podrabiać stanowe karty identyfikacyjne. Dokumenty jego autorstwa wytrzymywały bez trudu kontrole policji i służb imigracyjnych, dlatego Bob zaopatrywał w nie tych swoich znajomków z rodzin nomadów, którzy chcieli wjechać do NC pod fałszywym nazwiskiem.

Ale Erik Temperstone leżał od kilku tygodni w komie i nic nie pozwalało sądzić, że stan ten w szybkim czasie się zmieni.

Co nie znaczyło wcale, że indiański fikser musiał wyjść z jadłodajni z niczym. Gonzo miał w północnym Night City wielu utalentowanych znajomych, a ci innych znajomych. Kilka telefonów mogło rozwiązać permanentnie problem klienta.
Erik tym razem nie pomoże, ale od czego kontakty Gonza. Trzeba tylko obgadać szczegóły. Wyrobienie karty ID na czarno to cena od 500 do 1500 euro, potrzebne będzie zdjęcie klienta, skan siatkówki, linie papilarne. Inne uzgodnienia?

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 12 października 2015, 10:48

- No jasne Bob. - nonszalancko potwierdził Gonzales. Choć Eric był chwilowo nidostępny, to nie oznaczało, że latynos nie potrafił dobić targu z kimś innym. W głowie miał już kilka potencjalnych ziomków, którzy mogli strzelić karty. Musiał jedynie sprawdzić, który z nich zaoferuje najlepszą jakość i cenę, tak żeby z biznesu została odpowiednia sumka dla paczki. Szybko wyjaśnił fikserowi, nie omieszkując wykorzytsać okazji do autopromocji

- Wiesz Bob, na mojej cojonudo stronce wyraźnie pisze, że nie ma rzeczy nie do załatwienia. Mam nawet wtyki w kilku kościołach więc wiesz, nawet jak trzeba jakiś loco cud zoorganizować, to no problemo senior. Dajesz lajka i share'a i nawet promocje dostaniesz. Terms and conditions applies. Daj mi trochę czasu. Wiesz, wykonam pare telefonów tu i tam. Sprawa załatwiona. Tylko trzeba dane tego typa, sam wiesz linie papilarne, focia i takie tam.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 12 października 2015, 11:40

O kurde, prawdziwy Indianin. Nie jakaś tam podróbka z gabinetu chirurgicznego. - Pomyślał Clarens - Dobrze, że na studiach miałem kurs psychologicznego rozmawiania z pacjentami o trudnych tematach bo Gonzo zapomniał właśnie o jednej ważnej rzeczy. Pewnie pewno prymitywna charyzma tego dzikiego budzi w nim taki pierwotny lęk. Trza mu pomóc...

- No i najważniejsza rzecz Wodzu. Kasa. Za chwilę Gonoz poda ci zaskakująco niską stawkę. Taką jak dla własnej rodziny. Nie wiem jakie płatności w waszym plemieniu wyglądają ale przyjmujemy kesz i przelewy w baksach. Ostatecznie też złoto. - powiedział powoli jakby chciał się upewnić, że Indianin zrozumie wszystko dobrze po angielsku - Jak widzisz tutaj są nieco inne zasady rozliczania niż tam u was na prerii. Więc zapomnij Wodzu, że zapłacisz nam po swojemu. To znaczy w skórkach świstaków albo workami z kukurydzą.

Atmosfera nieco zgęstniała i Clarens poczuł na sobie jadowite spojrzenie Gonza, mówiące co ty do cholery wyrabiasz. Ale nie przejął się bardzo tylko wzruszył tylko ramionami o odwracając do Gonza powiedział.

- No co? Właśnie ci zaoszczędziłem dużego rozczarowania na końcu dealu. Sam widziałeś, że przecież już na samym początku sarkał na porządną michę prepaku. Od razu żem się połapał w którym kierunku ten sprytny, wielki Wódz nam zmierza.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ