PBF - Jaśmin i wiśnia

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 18 kwietnia 2016, 21:25

Wieżowiec NT54, 20 grudnia 2021, 06:50

W wykładanym marmurami holu na parterze siedziby medialnego koncernu pracowało kilkudziesięciu recepcjonistów i członków ochrony korporacji. Wszyscy nosili schludne eleganckie garnitury i kostiumy opatrzone spinkami z logo NT54, roztaczając wokół siebie subtelny zapach drogich perfum i nienagannych manier. Gonzo i Białas zostali bardzo skrupulatnie prześwietleni zaraz po przejściu przez ogromne rozsuwane drzwi z kuloodpornego szkła. Śmiertelnie poważni ochroniarze użyli w stosunku do nich ręcznych skanerów metalu oraz miniaturowych detektorów związków chemicznych, nie odkryli jednak niczego, co mogłoby przeszkodzić w przejściu do głównej części holu.

- Proszę przejść do tamtej pracownicy, proszę pana - powiedział jeden z oficerów ochrony próbując przeszyć Clarensa wzrokiem - Pan Sutton potwierdził panów tożsamość.

Na marmurowej posadzce zastukały donośnie wysokie obcasy, zdradzające nadciągającą szybkim krokiem kobietę. Białas przełknął ślinę spoglądając z odległości metra na niebywale przystojną szatynkę w doskonale skrojonym kostiumie, podkreślającym linie jej ciała.

- Diana Miller, dział obsługi klienta - szatynka uśmiechnęła się w sposób, który w ułamku sekundy skradł serce czarnoskórego medyka. Zapatrzony w jej intensywnie zielone oczy i śnieżnobiałe zęby Clarens zapomniał języka w gębie, na szczęście jednak w prezentacji wyręczył go uczynnie Eduardo.

- Aby udowodnić nasze zaufanie do pani korporacji, postanowiliśmy odwołać naszego prawnika - oznajmił wyniosłym tonem zapożyczonym z jakiegoś filmu - Myślę, że dogadamy się w stopniu, który usatysfakcjonuje obie strony. Znamy reguły gry, nie po raz pierwszy robimy interesy z NT54. Na pewno nas pani zna. Swoją drogą, ma pani przy sobie te dwadzieścia pięć patoli?
;)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 18 kwietnia 2016, 22:51

Dział obsługi klienta rozbudził wyobraźnię medyka. Jego myśli wywędrowały w miejsca gdzie obsługa klienta szła pełną parą i dodała do niej kilka pikantnych szczegółów.

- Jestem Clarens White. - wydukał z siebie podając dłoń. Przez chwilę był niczym worek prepaku. Bez pomysłu i smaku, jednak dwadzieścia pięć euro o których wspomniał Gonzo od razu dodało mu animuszu.

No bo z kim jak z kim ale z gościem posiadającym tyle szmalu to na kawę pójdzie na pewno. Pomyśłał Białas.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 20 kwietnia 2016, 18:35

Wieżowiec NT54, 20 grudnia 2021, 06:50

Diana Miller roześmiała się po pytaniu Eduarda tak dźwięcznie i szczerze, że zauroczony jej osobą Clarens dosłownie się w tym śmiechu rozpłynął. Zapatrzony w doskonałej jakości cyberoczy kobiety, medyk kompetnie w nich utonął.

- Doceniam żart - oznajmiła Diana - Zrewanżuję się w podobnym stylu. Mam przy sobie pięćdziesiąt tysięcy w wysokich nominałach. Da pan radę rozmienić, żeby wydać resztę?

Kobieta puściła Gonzowi oko, po czym spoważniała przyjmując bardziej oficjalną pozę.

- Zapraszam do pokoju konferencyjnego. Pan Robins z działu prawnego już czeka. Proszę za mną.

Poruszając się z wystudiowaną gracją, doskonale świadoma wrażenia wywartego na Białasie, Miller ruszyła poprzez hol w kierunku jednej z szybkobieżnych wind. Goście podążyli za nią starając się nie gapić zbyt otwarcie na zarysowane pod cienkim materiałem kostiumu pośladki przewodniczki.

- Tydzień z wyra bym nie puścił - wyszeptał ledwie słyszalnie Clarens przechylając głowę w stronę fiksera.

Wyłożona lustrzanymi panelami winda pomknęła bezszelestnie na dwudzieste piętro drapacza chmura, otworzyła się na urządzony z eleganckim smakiem korytarz. Mijając przeszkolne drzwi biur goście chłonęli wszystkimi zmysłami aurę komfortu i smaku promieniującą z dębowych paneli ściennych, chromowanych futryn i drogich skórzanych sof ustawionych przy wejściach do poszczególnych pomieszczeń. Po korytarzu poruszali się zaaferowani pracą korpowie, bez wyjątku elegancko ubrani. Obeznany w temacie mody Eduardo uznał na oko, że najtańszy z widzianych garniturów kosztował trzy i pół tysiąca - nim zdążył jednak zarzucić do Clarensa pełnym zawiści komentarzem, Diana wprowadziła go do pokoju konferencyjnego.

Pięć siedzących tam osób przywitało się z gośćmi w niezwykle uprzejmy sposób, wymieniając z nimi uściski dłoni i dokonując stosownej prezentacji. Zawiść Eduarda w stosunku do korporacyjnych karierowiczów natychmiast wzrosła do niebotycznego poziomu, bo przedstawiciele działu prawnego i sekcji informacyjnej wyglądali nienaturalnie pięknie pod każdym względem. Gładka skóra, zadbane włosy, idealnie przycięte bródki i czyste paznokcie - Gonzo nie wątpił, że wszyscy pakowali grube patole w chirurgów plastycznych i kosmetyczki.

A Bogu ducha winni nieszczęśliwcy pokroju Eduarda - ciężko pracujący na swe podstawowe potrzeby krawędziarze, odmawiający sobie co chwila piwa albo działki syntokoki - mieli oglądać takich wyperfumowanych bobrów tylko na ekranach korporacyjnych telenowel.

- Warunki koncernu pozostają niezmienione - oświadczył Gary Robins, szef dziennej zmiany w dziale prawnym - Pełna wyłączność na całość materiału. Przekazują nam panowie prawa autorskie na mocy pisemnego oświadczenia. Kwota umowna wynagrodzenia zostanie przelana natychmiast po parafowaniu umowy sprzedaży, bezpośrednio na wskazane rachunki bankowe bądź karty SIM.

- Oczywiście przeniesienie na nas praw autorskich nie zwalnia panów z ewentualnej odpowiedzialności karnej lub cywilnej w przypadku czyichś roszczeń - dodał siedzący obok Robinsa korp - W tym konkretnym przypadku jak również w razie dochodzenia ze strony organów ścigania Net 54 jest jedynie osobą trzecią.

- Frank Sutton wspominał, że zamierzali panowie zachować część praw autorskich - podjął konwersację Robins - O ile dobrze zrozumiałem, chodziło o fragment o charakterze pornograficznym. Obawiam się, że wyłączność do materiału obejmuje jego całość, nie można z niej wyłączyć żadnego fragmentu. Oczywiście pragnę panów zapewnić, że w przypadku emisji tego specyficznego fragmentu panów twarze zostaną komputerowo zniekształcone zgodnie z przepisami o ochronie prywatności.
Chcielibyście coś dodać?

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 20 kwietnia 2016, 22:20

... nie swalnia z odpowiedzialności, karnej lub cywilnej...

- Gonzo... oni chyba planują nas spuścic jakby co.- powiedział Clarens przechylajac się do fijsera. Szept w cichym jak makiem zasial pomieszczeniu musiał być wyraźnie słyszalny dka wszystkich krawaciarzy.

- Przeoraszamy na chwilę. - Dorzucil z niep9oenym usmiechem po czym zwrocil się cicho do Gonza. - Chyba powinniśmy mieć jakiegoś prawnika, czy coś.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 20 kwietnia 2016, 22:34

Jeśli chcecie ściągnąć prawnika, który będzie Was reprezentował w finalnej fazie negocjacji, macie do tego pełne prawo, tylko Wasi rozmówcy nie będą tym uszczęśliwieni, bo to oznacza poślizg czasowy - chcą puścić nagranie w porannych wiadomościach, to już za niecałą godzinę.

I podkreślę jeszcze, że taki prawnik najpierw się spyta, o jaką kwotę gracie, a potem szybko obliczy sobie odpowiednią należność. Ale z drugiej strony wtedy będziecie mieli 100% pewności, że Net 54 Was nie wykiwa!

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 20 kwietnia 2016, 23:16

Nie ma się co oszukiwać Keth, kasa zrobi swoje. Polecimy bez trzymanki. Poza tym jaki krawędziarz by się przejmował czymś tak błahym i mało istotnym jak prawo, kiedy tyle zer a tylko przycisk trza nacisnąć by odpalić...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 kwietnia 2016, 17:19

Wieżowiec Net 54, 20 grudnia 2021, 07:05

Dwadzieścia pięć tysięcy albo dalsze targi i może nawet fiasko negocjacji. Dokonawszy w myślach stosownej analizy zysków i strat Clarens odrzucił w końcu pomysł ściągania do NT54 prawnika. Pirania pewnie skroiłaby dla siebie większą część zapłaty jako honorarium za pięć minut roboty. Nie po to Bob się wykrwawiał w Japantown, żeby teraz Białas chodził głodny i bosy!

- Przemyślałem za i przeciw i stawiam na państwa reputację - oznajmił medyk szczerząc zęby do obserwujących go korpów - Bierzemy oryginalną ofertę.

Robins skinął z aprobatą głową, wymienił z gośćmi ponowne uściski dłoni. Wszyscy obecni w pokoju mężczyźni już zdążyli zapoznać się z całością autorskiego nagrania, dosłownie wchłonęli je do umysłu w postaci skondensowanej partii danych przetransferowanych poprzez ich cyberzłącza.

- Proszę parafować w podświetlonych miejscach - radca prawny podał Clarensowi tablet z treścią umowy przeniesienia praw autorskich, wręczył medykowi świetlne pióro - To czysta formalność.

Pięć minut później Diana Miller prowadziła obu gości z powrotem w stronę windy.

Każdy z nich miał przy sobie prepaidową kartę SIM opiewającą na dwanaście i pół tysiąca euro.
Dobiliście targu bez uciekania się do pomocy prawnika. Wasz film poleci w NT54 za pół godziny i pwnie będzie powtarzany w newsach na okrągło przez cały dzień. Powoli odczuwacie zmęczenie, w końcu to była szalona noc (która na szczęście dobiegła końca). Po Mulan ślad zaginął, znacie tylko lokalizację Boba. Jakie macie teraz plany?

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 22 kwietnia 2016, 15:35

- Myślałem, że będą jakieś wywiady, te sprawy, a tu tak bez sensu. może to i lepiej. Mam pewnie podkrążone oczy i wyglądam lekko nie wyjściowo. Spodnie nie pasują do kolorystycznie do reszty outfitu. Pewno NT54 skontakci się z nami jutro i będziemy goścmi u Letttermana Jr w jego talkshow, nie? - spytał retorycznie White'a i ziewnął przeciągle.

Ale Gonzales nie poddawał się. Obdzwonił lokalne kostnice, szpitale. Ślad po Mulan zaginął. Fixer choć padał na ryj po nieprzespanej i pełnej wrażeń nocy, to czuł, że nie zaśnie, dopóki nie trafi na trop Chinki. Pozostawało jeszcze jedno. Eduardo dobrze wiedział, kiedy i gdzie upadła Mulan. Przy odrobinie szczęścia wszystko nagrało się na cctv. Musiał tylko jakoś móc obejrzeć nagrania z Japantown. Dobry fixer albo może Frank Sutton mogli w tym pomóc.
Gonzo chce jakoś dotrzeć do innych nagrań z Japantown, żeby zobaczyć, kto zgarnął Chinkę z ulicy (lub jej ciało). Sutton może mieć dostęp do takich info, jak nie to może nasi "przyjaciele" z FBI, choć to już opcja ostateczna. Prędzej fixer zapłaci jakiemuś netunnerowi, żeby to sprawdził.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 kwietnia 2016, 11:23

Centrum NC, 20 grudnia 2021, 07:30

Kafejka na pierwszym piętrze biurowca sąsiadującego z Placem Korporacyjnym od razu przypadła Eduardowi do gustu, bo sprawiała wrażenie przytulnej, a przy tym oferowała przyjemną dla oka panoramę biznesowego serca metropolii. Bogatszy o ponad dziesięć tysięcy Gonzo nie miał co prawda pomysłu na to jak zainwestować taką kupę kasy, ale podświadomie już czuł się członkiem establishmentu egzystującego w tej prestiżowej części Night City.

- Spróbuję skontaktować się z Cheetah albo Sato - powiedział nalewając sobie z aluminiowego dzbanka świeżo parzonej kawy - Na pewno mają dojścia do ludzi mogących przejrzeć cctv z Japantown. Ta mała nie mogła zniknąć bez śladu.

Clarens odburknął coś w odpowiedzi, dzieląc swą uwagę pomiędzy wywody Latynosa oraz sieciowe witryny oferujące wysokiej jakości sprzęt medyczny. Białas zdążył już pochłonąć ogromną porcję jajecznicy na tostach oraz połowę dzbanka kawy, co pozwoliło mu odzyskać nieco energii. Wrażenia emocjonującej nocy wcale nie gasły, wystarczał bowiem rzut okiem na zawieszony na pobliskiej ścianie plazmowy ekran, by opatrzone nagłówkiem "Breaking news" spoty NT54 przypominały o dramacie zajść w japońskiej dzielnicy.

- Kurwa, ale go kropnąłem, widziałeś? - podniecił się Clarens, kiedy na ekranie wyświetlono nagrany chwiejną dłonią fragment poświęcony jego umiejętnościom strzeleckim - Jakby młotem dostał w ramię, psiamać! Po prostu go zmiotło!

- Telefon ci dzwoni - zauważył Eduardo przywołując podekscytowanego przyjaciela do porządku i wskazując palcem na jego smartfona - Jak znam nasze pierdolone szczęście, dzwonią Wong i Zhu, żeby im oddać tę odciętą rękę.

- Nie, to Hector - odparł medyk zerkając na wyświetlacz aparatu - Ale czego on chce ode mnie?
Eduardo zna kilku gości z dojściami do szemranych sieciarzy. Ile gotów jest zapłacić za zdobycie nagrań z feralnej nocy? Czy zamierzacie odwiedzić Boba w szpitalu? Ewentualnie sprawdzić, ile będzie kosztowało jego ubezpieczenie i które organy będzie musiał przekazać w formie rekompensaty za leczenie? Chcecie zainwestować w coś część swej nagrody: nowe lepsze ubrania, jakąś biżuterię czy szybki wyskok do kosmetyczki?

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 25 kwietnia 2016, 11:54

tak, tak - nie zapomniajcie o Bobie - jeszcze żyję :)
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 kwietnia 2016, 16:33

- Nie od Ciebie tylko ode mnie. Numer mojego fona jest przrcież nieaktywny. - fixer wyrwał telefon Białasowi i odebrał szybko:

- Hola Hector! Como estas? Porque no estas durmiendo?
Aż się boję usłyszeć co ma do powiedzenia Garcia:o

Po Boba przyjedziemy, przecież ktoś będzie musiał nam zapłacić za odnalezienie Japończyków, jak nie odnajdziemy Mulan;)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 kwietnia 2016, 16:58

Szpital NC East, 20 grudnia 2021, 07:30

Miarowe popiskiwanie aparatury wybudziło Boba z otchłani smoliście czarnej pustki nieświadomości. Mężczyzna otworzył oczy i zaraz zamknął je ponownie, oślepiony blaskiem bijącym od zawieszonej nad głową lampy.

- Odnotowano wybudzenie - oznajmił płynący z syntetyzatora głos - Proszę pozostać w dotychczasowej pozycji. Z powodu cięć budżetowych oddział dla pacjentów pozbawionych ubezpieczenia obsługiwany jest przez jedną czwartą zakontraktowanego personelu.

Indianin stęknął głucho, spróbował unieść ciężką niczym sztaba ołowiu rękę. Po jego ciele rozeszła się natychmiast fala nieznośnego bólu. Powracająca pamięć zaczęła zalewać umysł rozmazanymi obrazami nocnej strzelaniny w Japantown.

- Zaraz zaaplikujemy panu dawkę paracetamolu - kontynuował robot medyczny - Proszę pozostać w tej samej pozycji, opuszczenie łóżka będzie uznane za rezygnację ze świadczonych przez szpital usług.

Kolejna próba otwarcia oczu znów spełzła na niczym. Bob przekręcił w bok głowę, wciągnął w płuca głębszy oddech. W tej samej chwili do jego uszu dobiegły dźwięki konwersacji prowadzonej podniesionymi głosami w sąsiednim pomieszczeniu.

- Tutaj nie wolno wchodzić nieupoważnionym osobom - tłumaczyła jakaś kobieta - Proszę wyjść.

- Domyślam się, że pacjent nie jest ubezpieczony, inaczej nie leżałby na tym skrzydle - oznajmiła inna kobieta, nie znoszącym sprzeciwu tonem ostrym tonem - Zamierzam pokryć wszystkie koszty jego pobytu w waszym szpitalu.

Ktoś otworzył drzwi pokoju, w którym leżał Bob, przez co rozmowa stała się łatwiejsza do zrozumienia.

- Przepraszam, nie dosłyszałam pani nazwiska - odezwała się pierwsza z kobiet, zapewne pielęgniarka.

- Himiko Nobuske.

Osłabiony upływem krwi, obolały i poddany działaniu leków, Bob nie wytrzymał gwałtownego przypływu emocji i zemdlał pogrążając się na nowo w otchłani nieświadomości.
Denver, doskonała wiadomość! Nie zapłacisz za pobyt w szpitalu nawet centa! :D

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 kwietnia 2016, 17:22

Centrum NC, 20 grudnia 2021, 08:15

- Viendo la televisión! - w głośniku rozległ się natychmiast śmiertelnie poważny głos Garcii - Teléfono que rota?

- Musiałem przełożyć kartę - wyjaśnił wymijająco Eduardo - Coś się pali, że tak wydzwaniasz?

- Musimy pilnie porozmawiać. Widziałem przed chwilą wiadomości. W co ty się wpakowałeś, chico?

- Sprawy się trochę skomplikowały, ale już je wyprostowałem - zapewnił fiksera Gonzo - Bez obaw, jestem czysty. Gliniarze nic na nas nie mają, zresztą sam widziałeś w telewizji, co tam się działo. Obrona własna, ratowaliśmy przypadkowych świadków. Przydałby się jakiś medal od burmistrza.

- Przed chwilą rzecznik policji wydał oświadczenie o śmierci Yoshiro Nobuske - w głosie Hectora wciąż królowała powaga - Zginął w tej samej strzelaninie. To był wysoko postawiony członek yakuzy, Gonzo, nie jakiś tam skośny ulicznik. Padnie wiele pytań, niektóre już padły. Voodoo wyszli na miasto. Lepiej nie wracaj na razie do domu.

Eduardo poczuł jak cierpnie mu skóra, a żołądek zmienia się w lodowatą kulę.

- Chico, jeśli potrzebujesz mety na jakiś czas, mogę pomóc - zaproponował Hector - Musicie się przyczaić na jakiś czas, bo Kubańczycy się nie pierdolą. To ty rąbnąłeś siostrzeńca Mateo?

- Chłopie, tam była rzeźnia, oni wszyscy nosili kominiarki - powiedział obronnym tonem Gonzo - Nie mam pojęcia, kto kogo rąbnął...

- Nie mówię o Japantown - przerwał mu Garcia - Chodzi mi o Kubańca z "Czerwonego Neonu". To był Raul Gutierrez, siostrzeniec Mateo Meléndeza. Voodoo podobno wydało na ciebie wyrok.
:o

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 25 kwietnia 2016, 21:14

Ja jeszcze nie do końca wiem czy to dobrze Keth...
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 25 kwietnia 2016, 21:31

- Nie bój żaby Gonzo damy radę... - powiedział jakby w zamyśleniu Clarens. Po prawdzie od dobrych pięciu minut pisał coś na kartce odświeżając co chwilę monitorek iphone'a z którego najwyraźniej coś ostro spisywał.

- Ha, jak to upoważnienie nie zadziała to nie wiem co innego mogłoby wyrwać subaru z rąk niecnych policmajstrów. Obierzemy brykę i oddamy Bobowi jak tylko wyjdzie ze szpitala, pojeździwszy tylko troszkę w międzyczasie. Myślę, że góra ze dwa miesiące. - Clarens z uśmiechem spojrzał na swoje dzieło. - I na wszelki wypadek, gdyby Bobowi się jednak nie poszczęściło i wielki Minetu zdecydował się zabrać go do Krainy Wiecznych Łowów, dodałem też kilka ustępów zaczerpniętych z testamentu. Wiesz, takie ostatnie rozporządzenie wolą na rzecz człowieka, który w subaru udzielał mu pierwszej pomocy. Myślę, że to wielkoduszny gest z jego strony. Nie sądzisz Gonzo? Teraz tylko pytanie jak spowodować, żeby był w stanie utrzymać długopis w dłoni. Myślę, że odpowiednio duża dawka, specjalnego koktajlu mojego pomysłu postawi go na te pięć minut na nogi. Ha, konia by postawiła a co dopiero kogoś o masie Boba. Co, jak myslisz Gonzo? Gonzo!
Białas zdał sobie sprawę, że Gonza nie ma. A przynajmniej nie umysłowo. Nawijał coś trzy po trzy ze swoim ziomkiem przez telefon. Clarens napawając się jeszcze raz swoją prawną hybrydą odczekał aż skończy.

- Słuchaj, skoro NT54 nie chce wywiadu to może ktoś innych będzie chciał. No wiesz jakaś inna stacja. Co prawda to ochłapy ale wiesz nie chodzi o kasę. A przynajmniej nie tylko. Mógłbyś wystąpić na wizji, powiedzieć parę słów do Mulan. Może by się odezwała. A poza tym sprzedałbyś im ładne story co się tam tak naprawę działo - powiedział z błyskiem w oku Clarens. - No wiesz, że Voodoo wypowiedzieli wojnę Yakuzie. Wysłali im przesłanie w postaci odciętej żółtej ręki jako ostrzeżenie ale skośni nie byli miętcy i się zaczęło... Albo coś w tym stylu. - Clarens puścił oko do Gonza.

- Tylko pamiętaj kto cię zrobił królem wizji - dodał Clarens z uśmiechem białym jak kość słoniowa. - I... sorry za tamto pod klubem. Wiesz za te cycki Chinki jak byliśmy na wizji na żywca. Nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło. Zawsze tak jest jak widzę oko kamery skierowane na siebie. Strasznie chcę być na wizji ale jak przychodzi co do czego, to mnie zawsze jakoś tak zatyka, że nie daję powiedzieć składnie zdania. - zrobił krótką pauzę po czym uznał, że przeprosiny zakończone. - To co kupimy Bobowi do szpitala, bo przecież nie kwiaty. - Zapytał z szelmowskim uśmiechem.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ