PBF - Ciernie przeszłości

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 lipca 2016, 13:44

- Ma pan zgodę panie Barca. Proszę również koniecznie zabrać przynajmniej kilku techników Magosa. Być może jedynymi świadkami tragedii, która stała się na dole będą oka kamer i instrumenty techniczne w jakie wyposażona jest stacja. Jeśli wewnątrz budynku Drago nie znajdzie ciał, chciałbym byście przed lądowaniem przyjrzeli się dokładnie terenowi wokół całej instalacji.

Morgan uświadomił sobie że jeszcze jeden aspekt nie został sprawdzony. Nie chciał jednak dociskać ani astropaty ani navigatora, skoro nic nie meldowali nie mieli do powiedzenia nic na temat zmian w Immaterium i fluktuacji mocy w normalnym świecie...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 09 lipca 2016, 14:32

@Kargan - zatem nieco zmyliło mnie nazewnictwo. Jeśli tak to czwarta drużyna jest połączonymi drużynami kanonierki, a czwarta drużyna z promu, której nie wziąłęm pod uwagę, zabezpieczy lądowisko. - Wtedy będę spokojniejszy i nie musze tyle kombinować z zabezpieczaniem i/lub powortem na drugą falę.
Żeby nie mieszać w nazewnictwie (w końcu drużyna to nie dwie drużyny) proponuję czwórkę pozostawić na straży lądowiska, a piątkę i szóstkę (drużyny z kanonierki) w dowolnym szyku zabrać ze sobą. Posta zawsze można wyedytować. Kargan
Równie dobrze drużyna dowódcza może być większa i zostać Czwórką - wtedy tylko osatnia drużyna z promu nie będzie miała numerku, ale możemy uznać, że została zadysponowana jako "5" do zabezpieczenia lotniska podczas rozmowy na samym lądowisku. Czemu upieram sie przy 'podwójnej' Czwórce ? Bo wiem, że jest podwójna i łatwo mi będzie jej użyć w razie czego.
Ostatnio zmieniony 09 lipca 2016, 17:24 przez Denver, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 09 lipca 2016, 14:53

Mostek fregaty, 520.815.M41

- Obawiam się, że nie będę mógł przydzielić panu Barca techników do przeprowadzenia takiej akcji. Członkowie Mechanicum o wystarczających kompetencjach są niezbędni do funkcjonowania podsystemów fregaty z pełną skutecznością. - wycharczał wokalizer Diomedesa wpatrującego się w ekrany skanerów

Seneszal szykował już ripostę, słysząc bezceremonialną odmowę tech-kapłana lecz ten nie dał mu dojść do słowa.

- W tej sytuacji będę musiał uczestniczyć w zwiadzie osobiście aby żaden element kluczowy dla powodzenia misji nie pozostał zaniedbany. Poleciłem już przygotować mój ekwipunek. - oznajmił magos

Cokolwiek sprowadziło posła na ten zapomniany przez Omnizjasza księżyc musiało mieć wielką wartość a Diomedes nie mógł pozwolić, by dostało się to w niekompetentne ręce. Zbyt krótko pracował z tech-kapłanami Królowej by któryś z nich zdobył jego pełne zaufanie. Był też pewien, że było wśród nich wielu chętnych na stanowisko Magosa Alpha a zdobycie dla Adeptus Mechanicus artefaktu z Mrocznej Ery Technologii było najłatwiejszym sposobem, by je sobie zapewnić.
Jak Seneszal leci to ja też chcę :D Zabieram topór, bolter, hellguna, czaszkę i Eugenię, zapowiada się wesoła wycieczka ;)

Kargan czy promy nie mogą wysadzić nas bliżej wieży? A może mamy jakiś łazik na pokładzie? Kto to widział, żeby oficerowie zasuwali 3 kilometry pieszo...
Nie da się wysadzić desantu bliżej wieży. Skalisty, nierówny teren nie przygotowany do lądowania. Równa jest tylko droga, ale ona jest zbyt wąska chyba, że chcecie ryzykować lądowanie... co do łazików to można by takiego wpakować do kanonierki, ale do Arvusów nie wejdą. Kiedyś może wejdziecie w posiadanie (zakupicie) większy transporter, ale do tego trzeba "robić kasę" a powiem Wam, że już na Svard zrezygnowaliście z kilku podsuniętych Wam przez MG sposobności do "ubicia interesów" ;) Kargan
Od interesów jest tu kapitan i seneszal, ja reperuję graty i wprowadzam trochę zamieszania ;) Ten łazik to bym wziął, szczególnie jeśli ma jakiś heavy bolter albo multilaser ;) Jak już mówiłem Diomedes nie jest fanem spacerów. Coś jak Tauros z regimentu Elysian by się przydało...
Ostatnio zmieniony 10 lipca 2016, 12:26 przez el009, łącznie zmieniany 1 raz.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 10 lipca 2016, 16:21

Księżyc Silence, 520.815.M41

Mniej więcej co piętnaście minut Drago wywoływał Piątkę pozostawioną jako zabezpieczenie na lądowisku. Armsmeni meldowali ciszę i spokój. Arvusy dolatywały już do Królowej i Drago szacował, że operacja tankowania i przygotowania powinna zająć jakieś czterdzieści pięć minut. Na razie nic nie zakłócało operacji. Jedynka szła na szpicy jakieś dwieście metrów przed resztą oddziału poruszając się środkiem drogi. Armsmeni czujnymi spojrzeniami omiatali pobocza. Oddział jakieś 5 minut temu zagłębił się w obszar nazwany Ogrodem rozbitych Świętych. Po obu stronach drogi tkwiły wielkie bryły nie obrobionego kamienia, mniejsze kawałki częściowo obrobione a między nimi stały porzucone w zapomnieniu posągi. Część z nich wyglądała na całkowicie wykończone, części brakowało niektórych kończyn, fragmentów torsów czy głów. Posągi przedstawiały Świętych Imperialnych, bohaterów, dostojników Kościoła z różnych okresów Imperium. Różnej wielkości figury przyjmujące dostojne pozy tkwiły teraz porzucone, pochylając się smętnie pomiędzy fragmentami nieobrobionego kamienia. Cmentarzysko nieudanych projektów artystycznych oto czym był Ogród rozbitych Świętych.

Druga i Trzecia drużyna pilnujące flanki grupy bojowej miały utrudnione zadanie bowiem musiały się przedzierać bezpośrednio przez teren usiany bryłami kamienia i chylącym się posągom. Armsmeni musieli maszerować nieco szybciej by nadrobić konieczność obchodzenia kamiennych brył i sterczących pomiędzy nimi posągów. Żołnierze usiłowali obserwować teren dokoła, ale poważne oblicza Imperialnych herosów przyciągały ich spojrzenia i nie pozwalały się skupić.

- Vogel skończ się gapić na pomniki i skup na przedpolu ! - warknął mat Hummels do prowadzącego szpicę armsmena - Nie jesteś w jakimś cholernym muzeum więc zachowuj się jak żołnierz !

- Aye aye macie Hummels ! - odkrzyknął młody marynarz krzywiąc się jednocześnie i odwracając w stronę strofującego go podoficera - Trudno się nie gapić bo wyglądają jak z jakiejś katedry. Zupełnie jakby...

Marynarz nie zdążył powiedzieć z czym kojarzy mu się oglądany obraz bowiem na jego piersi wykwitła nagle krwista plama. Armsmen kaszlnął zaskoczony z przerażeniem obserwując jak z jego klatki piersiowej wynurza się kamienne ostrze. Rozległ się cichy zgrzyt kamienia i armsmeni ujrzeli jak stopy marynarza Vogela odrywają się od ziemi a jego skrwawiona postać zwisa w powietrzu przebita dwumetrowej długości kamiennym ostrzem. Ostrzem trzymanym przez kamienne ramie Dolana Chirosius'a. Pochylony do tej pory posąg z cichym trzaskiem oderwał kamienną nogę od przechylonego postumentu i unosząc w górę miecz, na którym dygotało wstrząsane przedśmiertnymi drgawkami ciało nieszczęsnego marynarza, stanął w wyzywającej pozie na przeciw jedenastu zamarłych z przerażenia żołnierzy. Nieruchome do tej pory powietrze zafalowało lekko jakby przez ogród przeleciał podmuch wiatru. Wszędzie dokoła rozbrzmiały ciche zgrzyty trącego o siebie kamienia a gdzieś od czoła oddziału rozległ się przeraźliwy wrzask...
:o :o :o

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 11 lipca 2016, 08:24

Sprawa wygląda tak: zostaliście zaskoczeni (inicjatywa w pierwszej rundzie po stronie przeciwnika a potem rzucę) i straciliście 3 ludzi. Jednego żołnierza w dwójce, jednego w trójce i jednego wystraszonego na szpicy. Na ile możecie się zorientować dokoła was nagle "ożyło" kilka posągów z wyraźnie wrogimi zamiarami. Pora na decyzje panie Drago :)
Ostatnio zmieniony 13 lipca 2016, 12:14 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 11 lipca 2016, 10:40

Księżyc Silence, 520.815.M41

Komunikator Veksa ożył gwałtownie nakładającymi się komunikatami. W dodatku były to komunikaty o stratach i jakimś zagrożeniu. NIe zdążył do końca otrząsnąc się z zaskoczenia, kiedy na własne oczy ujrzał przerażającą prawdę - kamienne pomniki ożyły i zaczęły polować na jego ludzi.

Drago pewnie obserwując zdarzenie z poziomu fregaty zastanawiałby się jak to, do cholery, możliwe.

Ale nie był na fregacie. Instynkt wziął górę.

-Wszystkie drużyny ognia! Serwitor ognia w podane cele! Gdzie jest zasrana kanonierka??!! - Wrzask Szefa obudził zamarłych w przerażeniu Czwartej Drużyny.

Lufy plunęły ogniem w kierunku przerażającego wroga.

-Używajcie granatów , jeśli to możliwe. Osłaniać strzelców z bronią ciężką. Wycofywać się na podane koordynaty. Ogień zaporowy. Ruszać się! Ruszać!

Armsmeni 'Królowej' nie sprzedawali skóry tanio.
W skrócie - taktyczny odwrót. Jeśli bliżej jest do wieży - to do wieży. Jesli bliżej poza Ogród, to poza Ogród.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 12 lipca 2016, 08:11

Księżyc Silence, 520.815.M41

Armsmeni otrząsnęli się z chwilowego szoku poganiani wrzaskiem dowodzących drużynami podoficerów. Powietrze przecięły z trzaskiem laserowe wiązki. Drużyna będąca na szpicy całej formacji została zaatakowana od tyłu i odwrót w kierunku reszty sił zagradzały jej właśnie dwa wchodzące na drogę ożywione pomniki. Dowodzący nią mat Korey nakazał błyskawiczny odskok w jedynym dostępnym kierunku - w stronę wieży. Armsmeni biegli przez około 150 metrów po czym na komendę przypadli do ziemi po obu stronach drogi i otworzyli ogień do nadchodzących powoli posągów. Jakieś 20 metrów przed frontem Jedynki zastygł nieruchomo serwitor a jego układ optyczny namierzył pierwszy z posągów. Chwilę potem rozległ się charakterystyczny klekot prowadzącego ogień ciężkiego boltera.

- Brać na cel drugi posąg ! Cała drużyna ognia ! - wrzasnął mat Korey zrywając z pasa jeden z granatów.

Niestety nie wszędzie żołnierze działali w tak skoordynowany sposób. Oszołomiona śmiercią Vogela Dwójka ostrzeliwała się chaotycznie próbując oderwać się od przeciwnika. Mało precyzyjne polecenie "wycofania się na podane koordynaty" żołnierze odebrali jako rozkaz wycofania się na lądowisko. Problem polegał na tym, że szybkie wycofanie się przez obszar ogrodu nie było łatwe do wykonania. Dodatkowo w trakcie gwałtownego wycofania armsmeni nie bardzo mogli użyć broni ciężkiej. Trójka inaczej odebrała polecenie wycofania i przebijała się własnie w stronę znajdującej się po ich lewej stronie drogi. Drużyna próbowała oderwać się od nieprzyjaciela przy klasycznej osłonie ogniowej niestety atakujące posągi zdawały się nie przejmować ostrzałem i parły wolno lecz nieustępliwie do przodu co kosztowało Trójkę utratę dwóch marynarzy zbyt długo zwlekających z przerwaniem ognia i wycofaniem się.

Główne siły skupione na drodze atakowane były przez nadchodzące wolno od tyłu trzy posągi. Jeden z nich przedostał się już na drogę i parł wolno w stronę przygotowujących się do strzelania żołnierzy. Pozostałe dwa wciąż kluczyły pomiędzy skałami usiłując wydostać się na ubitą nawierzchnię drogi. Wycie pracujących na wysokich obrotach turbin oznajmiło żołnierzom, że nadlatuje kanonierka jednak piloci nadlatując od strony lądowiska nie mogli otworzyć ognia w obawie o zmasakrowanie swoich towarzyszy. Kanonierka przeleciała z wizgiem nad głowami armsmenów i położyła się w ciasnym skręcie by zawrócić i ostrzelać zbliżające się potworności.
Trochę chaotyczne to dowodzenie panie Vex. Konkretne rozkazy, albo zaczniecie tracić ludzi...
Ostatnio zmieniony 13 lipca 2016, 10:27 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 12 lipca 2016, 08:37

Mostek Królowej, 520.815.M41

Łączność z oddziałami na księżycu podlegała naturalnym przy tej odległości kilkusekundowym opóźnieniom dlatego na mostku fregaty nie od razu zorientowano się o tym co dzieje się na powierzchni Silence. Pozostający na biernym nasłuchu wszystkich pasm komunikacyjnych Theodore Styrre odwrócił się nagle wyraźnie pobladły od konsoli komunikacyjnej.

- Panie kapitanie doszło do starcia na powierzchni księżyca ! - wyrzucił z siebie pobladłymi ustami - Nasi ludzie zostali zaatakowani !
No to na Królowej już coś wiedzą...
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 12 lipca 2016, 08:51

Ano widać Maci nie do końca zrozumieli rozkazy, to się zdarza w ogniu walki
i dalej, jeśli dobrze rozumiem - Pierwsza drużyna i serwitor wyprzedzili zagrożenie i ostrzeliwują dwa posągi. Dwójka i Trójka miota się na skrzydłach a Czwórka ma zagrożenie wyłącznie z tyłu, czyli od strony lądowiska?

I czemu w takim razie - przy dystansie ponad 100m kanonierka nie może ostrzelać posągów lub zagrożenia z tyłu, bo tego to z kolei ja nie rozumiem?
Kanonierka nadlatywała od tyłu na sporej prędkości na wysokości 50 metrów. Strzelanie pod tym kątem przez dłużej niż sekundę spowodowałoby prawdopodobnie straty w Twoich ludziach. Na miejscu pilota kanonierki zrobiłbym nalot z boku drogi na cele atakujące was z tyłu lub na te z przodu. Oczywiście pilot się nie rozerwie i do wszystkich strzelać na raz nie da rady a nikt mu konkretnego rozkazu nie wydał...

Pozostałe fakty się zgadzają. Dwóję atakują dwa posągi, Trójkę trzy, Jedynkę dwa i na główne siły idą trzy kolejne - Kargan
No i teraz wiem już znacznie więcej
Księżyc Silence, 520.815.M41

Drago analizował sytuację. Zganił sam siebie za mało precyzyjne rozkazy i przemyślał kolejne polecenia wraz z rozwojem sytuacji.

- Czwarta drużyna! Szybki marsz naprzód. Eliminujemy cele zagrażające Pierwszej drużynie.
- Pierwsza drużyna! Utrzymać pozycję najdłużej jak się da. Ostatecznie zezwalam na wycofanie w kierunku na budynek.
- Druga i Trzecia drużyna! Oderwanie od przeciwnika. Azymut na wieżę. Używać granatów przeciwpancernych na krótkim zasięgu.
- Kanonierka - Wyeliminować cele między Pierwszą i Czwartą drużyną. Potem cele dowolne.
I teraz jak ja to widzę: Piechota na skrzydłach powinna spokojnie móc odskoczyć, jeśli nie będzie walczyć.
Jeśli pozbędziemy się 'posągów' na drodze między 1 i 4 , to będzie można skonsolidować siły i osłaniać odwrót skrzydeł. A potem się okaże czy jest sens rozwalać resztę posągów czy nie.
Aha - jeśli serwitor będzie zagrożony walką wręcz, to go wycofuję, bo nie wiem czy ma zaprogramowaną taką opcję :)
Ostatnio zmieniony 12 lipca 2016, 09:59 przez Denver, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 12 lipca 2016, 11:00

Mostek Królowej, 520.815.M41

Diomedes przyglądał się odczytom ze skanerów Królowej niczego nie rozumiejąc. Na powierzchni księżyca nie rejestrowano siły żywej poza oddziałem desantowym a jednak spływały raporty o otwarciu ognia i walkach. Wśród żołnierzy wybuchło zamieszanie a mostek nadal nie wiedział co właściwie się dzieje. Nie wiedząc czego się spodziewać, magos zaczął wpisywać w najbliższy kogitator złożoną sekwencję szyfrów. Gdzieś na dolnych pokładach Królowej oddział ciężkozbrojnych serwitorów budził się do życia.
Przygotujmy moją bandę, być może będziemy potrzebowali więcej ciężkiej broni.

Jak tłumaczymy wraithbone na polski? Upioryt? Chcę próbkę materiału z tych posągów.
Upioryt brzmi nieźle :) Skąd pomysł, że to upiorty ? A z tymi próbkami... nie dziel skóry na niedźwiedziu ;) Kargan
Pasowało by mi to do koncepcji że za wszystkim stoją parszywi xenos z długimi uszami. Zwykłe pomniki nie robią raczej nic poza staniem ;)
Ostatnio zmieniony 12 lipca 2016, 18:24 przez el009, łącznie zmieniany 1 raz.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 13 lipca 2016, 09:06

Księżyc Silence, 520.815.M41

- Zawracać ! Azymut na wieżę ! - okrzyk mata Hummelsa przebił się przez trzask laserowych karabinków - Spróbujcie ich obiec !

Już wydając ten rozkaz mat Hummels wiedział, że będzie ich to sporo kosztować. Ich drużyna zdołała się już prawie oderwać od zagrożenia a teraz musieli przebijać się w przeciwnym kierunku wprost przez szarżujące na nich posągi. Sprawy nie ułatwiały ograniczające widoczność głazy i fragmenty nie dokończonych rzeźb. Ostrzeliwując się w biegu drużyna rozdzieliła się na dwie części obiegając z prawej i lewej strony ścigające ich posągi. Strzelający z biodra żołnierze dwójki sprawnie obiegli obracające się posągi i udało im się zgrupować po przeciwnej stronie. Prawie. Marynarz Gomel zatrzymał się uniósłszy do ramienia laserowy karabinek oddając dwa strzały w kierunku bliższego posągu. Wiązki energii odłupały fragmenty kamienia z ramienia rzeźby. Nie zdążył oddać kolejnego strzału. Niedokończona rzeźba - wyrastający z kamiennej bryły, pozbawiony głowy tors skręcił się nagle i uderzenie ręki trzymającej kielich zerwało z ramion głowę marynarza. Tryskająca z rozerwanych tętnic krew obryzgała stojących obok niego armsmenów. Marynarz Kriegs zaczął przeraźliwie krzyczeć...

Trójka była w nieco lepszej sytuacji. Obrzuciwszy granatami atakujące ich posągi żołnierze zmienili kierunek ucieczki i skierowali się w stronę wieży. Niestety jeden z przerażonych żołnierzy użył granatu odłamkowego więc za drużyna miała teraz dwóch dodatkowo rannych. Wiązki energii odłupywały fragmenty posągów siejąc dokoła kamiennymi odłamkami nie wpływało to jednak w widoczny sposób na ruchliwość atakujących ich rzeźb. Posuwająca się skokami drużyna usiłowała osłaniać odwrót swoich rannych towarzyszy gdy jeden z nich - ten, który rzucił niewłaściwy granat - zawrócił nagle kuśtykając i rzucił się w stronę najbliższego posągu. Statua odzianego w długą szatę kościelnego dostojnika zamachnęła się trzymanym w obu rękach pastorałem, ale marynarz wrzeszcząc coś niezrozumiale szarpnął za zwisający mu z piersi bandolier i skoczył w stronę posągu obejmując go w pasie. Potężna eksplozja rozerwała ciało marynarza na krwawe strzępy, ale chwilę potem rozległ się trzask pękającego kamienia i tułów znieruchomiałej rzeźby zwalił się z łoskotem na ziemię...

- Ognia ! Strzelać bez komendy ! - nim przebrzmiał głos Mata Koreya rozległa się kanonada - Skupić ogień na lewym posągu !

Staccato karabinu maszynowego punktowane było suchym trzaskiem laserowych karabinków. Wszystko to jednak zagłuszał ciężki bolter, którym operował cofający się wolno w stronę zalegającej drużyny serwitor. Pierwsza seria rakietowo napędzanych pocisków była niecelna i eksplozje podniosły z gruntu ciężką chmurę pyłu. Układ celowniczy serwitora naniósł poprawkę i druga seria rozerwała się bezpośrednio na korpusie posągu. Mikroeksplozje oderwały lewe ramię, głowę, oraz wyrwały wielkie kawały torsu. Karabin maszynowy i laserowe karabinki rozbijały powoli drugą z kroczących drogą rzeźb. Powoli rozpadający się posąg był już w odległości zaledwie piętnastu metrów kiedy celna seria z karabinu maszynowego oderwała mu lewą nogę. Rzeźba zwaliła się na ziemię z głuchym łoskotem wciąż próbując się czołgać jednak z tej odległości żołnierze nie mieli problemów z celowaniem i zsynchronizowana salwa laserowych wiązek rozwaliła głowę posągu oraz rozszczepiła jej korpus. Drugi posąg wciąż kroczył w stronę strzelającego serwitora, ale długa seria z ciężkiego boltera z odległości dwunastu metrów dosłownie rozerwała go na strzępy, niestety część z pocisków wystrzelonych w tej serii poleciała dalej...

Nad biegnącą środkiem drogi pierwszą drużyną z wizgiem silników przeleciała kanonierka zmierzająca w kierunku ścigających ich posągów. Huk zsynchronizowanych działek automatycznych i sprzężonych ciężkich bolterów był ogłuszający. Jeden ze ścigających ich posągów dosłownie eksplodował trafiony ciężkimi, przeciwpancernymi pociskami. Operator prawoburtowych bolterów zdążył jeszcze namierzyć posąg wychodzący na drogę z prawej strony i krótką serią oderwał mu jedno z ramion. Kanonierka przeleciała nad wrogą formacją i położyła się w kolejny ciasny skręt. Drago już miał wydać kolejne polecenie pilotom gdy od czoła jego oddziału dobiegł go nagle krzyk armsmenów i komenda "Padnij !". Pociski ciężkiego boltera przestębnowały drużynę piechoty wyłaniającą się z pyłu wznieconego ostrzałem i przelotami kanonierki.

- Jedynka przerwać ogień !!! - rozległ się w słuchawkach okrzyk prowadzącego szpicę bosmana Brodda i Drago zrozumiał, że idąc na odsiecz ostrzeliwującej się drużynie właśnie wpakowali się w sojuszniczy ostrzał.
Wojna panie...na całego
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 13 lipca 2016, 10:25

Księżyc Silence, 520.815.M41

Po dłuższej chwili Czwarta drużyna, powstała z ziemi i ruszyła w stronę pozycji obronnych zajętych przez Jedynkę.

- Bosmanie Brodd, po zajęciu pozycji ogień osłaniający.
- Dwójka, Trójka. Osłaniamy Was. Dołączcie jak najszybciej.
- Jedynka i Czwórka - dokładnie wybierać cele.

Z chaosu walki zaczął wyłaniać się świt porządku. Zaskoczenie minęło i armsmeni w końcu zaczęli działać zgodnie z drylem. Na pewno będą mieli co wspominać.

Drago sprawdził czas. Już niedługo promy Arvus powinny opuścić Królową w drodze do korytarza i odciętych chwilowo armsmenów.

- Vex do Piątki. Mamy tu nietypowy kontakt z kamiennymi posągami. Skuteczne są granaty przeciwpancerne, broń ciężka i skupienie ognia. W celu likwidacji najlepiej okaleczyć strzelając w nogi a potem niszczyć kolejne cele. Odbiór.

- Piątka do Veksa. Przyjąłem. Sprawdzamy teren. Bez odbioru. - Teraz dopiero Szef docenił to, że ma dodatkową drużynę na Lądowisku.

- Vex do Arvusa Cztery. Proszę mi tu podesłać drużynę armsmenów i zapas amunicji oraz granatów.
Jeśli dobrze policzyłem, to mam na tą chwilę straty siedmiu ludzi i dwóch rannych - najwięcej w Trójce - czterech i ranny. Podejrzewam również, że w związku z zaskoczeniem i trudnym przeciwnikiem, są spore ubytki w uzbrojeniu.
Drobna sugestia - o podesłaniu armsmenów nie może zadecydować pilot transportera ;) Od tego jest komunikacja z... bo ja wiem Kotlerem ? Poza tym Arvusy wciąż są tankowane - walczycie dopiero około 15 minut. Rozumiem, że Drago zamierza rozwiązać ten problem bez informowania przełożonych ? :/dymek Kargan
Chodziło mi raczej o to, żeby nie odleciał razem z innymi tylko czekał na transport - ale masz rację, raport o stratach też się przyda - czekałem na podsumowanie.
Ostatnio zmieniony 13 lipca 2016, 10:59 przez Denver, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 13 lipca 2016, 10:54

Księżyc Silence, 520.815.M41

Opanowawszy chaos spowodowany ostrzałem własnych ludzi Czwórka dotarła na pozycje zajmowane przez pierwszą drużynę. Okazało się, że ostrzał ciężkiego boltera jest zabójczy dla nieopancerzonych celów. Krótka kilkusekundowa seria kosztowała życie sześciu armsmenów. Dwóch było ciężko rannych, ale oderwana kończyna u jednego z nich i rozerwany bok u drugiego nie wróżyły długiego życia w sytuacji gdy można ich było tylko prowizorycznie opatrzyć.

Błyskawicznie podzieliwszy Czwórkę na dwa mniejsze oddziały Drago zorganizował obronę pozycji i wydał rozkaz osłony przebijających się w ich kierunku drużyn. Armsmeni obu drużyn zdając sobie sprawę, że znajdują się na linii potencjalnego ognia i słysząc, że będą osłaniani ruszyli biegiem w stronę pozycji głównych sił nie tracąc już czasu na dalsze ostrzeliwanie się. Jedynka wzmocniona siłami Czwórki zaległa na drodze i po obu jej stronach. Kilkaset metrów dalej rozległ się odgłos otwierającej ogień kanonierki.

- GS1 do Vexa - rozległ się w eterze głos pilota kanonierki - Wszystkie cele od południa zlikwidowane. Widzę jakiś ruch za waszymi pozycjami w kierunku wieży !
Częściowo udało się opanować chaos. Krótkie podsumowanie poniżej:

Dwójka straciła 2 marynarzy i przebija się z dwoma posągami na plecach.
Trójka straciła 4 (jednego na początku, jednego w samobójczym ataku i dwóch w trakcie próby oderwania) oraz ma dwóch rannych i przebija się z dwoma posągami na plecach.
Jedynka na razie bez strat i zniszczyła dwa posągi.
Czwórka wpadła pod sojuszniczy ogień i ma 6 zabitych i dwóch ciężko rannych.
Kanonierka skasowała trzy posągi.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 13 lipca 2016, 11:01

Według mnie Jedynka straciła człowieka w pierwszym ataku (straty opisane w żółtej ramce)

Księżyc Silence, 520.815.M41

- GS1 do Vexa - rozległ się w eterze głos pilota kanonierki - Wszystkie cele od południa zlikwidowane. Widzę jakiś ruch za waszymi pozycjami w kierunku wieży !
- Nosz kurwa.... - Drago zbyt wcześnie uznał sytuację za opanowaną - Vex do GS1, podleć bliżej i sprawdź wykryte cele. Upewnij się czy to wróg czy przyjaciel. Może obrońcy wieży bali się wyjść przez te posągi.- macie Korey - punkt opatrunkowy dla rannych. - Drago musiał przejść z ataku do obrony.
- Uwaga drużyny Jeden do Cztery. Zostało nam czterech przeciwników. Skupiać ogień na pojedynczych celach.

-Vex do Królowej, mamy tu spore straty, potrzebna rotacja i uzupełnienie zapasów. Przyslijcie kolejną drużynę, którą wybierze Rand Kotler oraz zapas amunicji i granatów. - Szef sprawdził stanowiska obronne i czekał na kolejne spływające raporty.
Że nie wspomnę ,że czuję się tu jakiś pozostawiony sam sobie :)
Cóż...kto późno melduje sam sobie szkodzi ;) Co do jedynki - dobiegł wrzask... to jeszcze nie oznacza strat ;) A i usłyszeć można było źle... Kargan
Zatem - meldunek bez odpowiedzi w poście # 670 - głownie o to mi chodzi :)
i straty w szpicy post #680 - uznałem, że chodzi o Jedynkę właśnie - sprostuj, jeśli się mylę
Mój błąd - źle wpisałem. Już to poprawiłem w ramce - na szpicy bez strat do tej pory. Kargan
Ostatnio zmieniony 13 lipca 2016, 12:20 przez Denver, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 13 lipca 2016, 18:40

Mostek Królowej, 520.815.M41

Lakoniczny meldunek Vexa wzbudził na mostku falę zaskoczonych szeptów. Jedni wzywali Boga-Imperatora i przeróżnych świętych, inni nie dowierzali temu. W oczach oficerów pojawił się jeśli nie strach, to przynajmniej zaniepokojenie. Co innego starcie z pirackim rajderem, zagrożeniem z którym się liczyli i które znali, zupełnie czym innym było mierzenie się z nieczystymi siłami Osnowy, z którymi śmiertelnik nie miał żadnych szans.

Magos jednak wydawał się nie odczuwać strachu. Wydawało się wręcz, że sytuacja budzi jego zaciekawienie i dobry humor.

Panie Barca, czy nadal ma pan ochotę pospacerować po powierzchni księżyca? - zapytał z wyraźną drwiną wśród trzasków wokalizera - Chętnie zaprezentuję panu jak takie problemy rozwiązują słudzy Omnizjasza. Każdy kamień, który trafi między Święte Tryby musi zostać skruszony...

W głosie Diomedesa brzmiała nuta groźby.
Nie może być tak, że tylko Drago się bawi. Chciałbym zapakować Eugenię, seneszala o ile się zgodzi, i tyle serwitorów ile zmieścimy na dwóch promach. Zakładam, że mogą zajmować trochę więcej miejsca niż marynarz. Diomedes był dawno temu tech-kapłanem w Ordo Reductor i z przyjemnością zasypie wroga ogniem bolterów. Stare, dobre czasy ;)
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

ODPOWIEDZ