PBF - Ciernie przeszłości

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 16:42

[center]Część I - Ciernista zadra[/center]


System Rubikon II; Podejście do orbity Portu Wander, 127.815.M41

https://youtu.be/C14nEpeJJcg?list=PLnRN ... J5ZAGKZImh


Potęga i Majestat Imperium. To pierwsze co przyszło na myśl Morganowi Blackthorn'owi kiedy podniesiono pancerne płyty ochraniające galerię mostka Dumy Malfi, na którą zaprosił go kapitan Lucius Ramirez by wraz z nim mógł obserwować ostatnią fazę lotu. Okręt po opuszczeniu Osnowy w punkcie skokowym systemu Rubikon II zwolnił do prędkości podejścia i skierował się w stronę pasa asteroid. W odległości około 150 kilometrów od celu kapitan Ramirez rozkazał podnieść ciężkie ekrany a oczom ludzi zgromadzonych na galerii ukazał się widok będący w stanie napełnić dumą i nabożną czcią każdego obywatela Imperium.

[center]Obrazek[/center]

Port Wander. Największa stacja kosmiczna w tym zakątku Sektora Calixis, dom blisko pięciu milionów obywateli Imperium, ostatni bastion Imperialnego prawa po tej stronie Ekspansji Koronus. Z tej odległości port przypominał swym widokiem miasto, z wieżami majestatycznych katedr i strzelistymi iglicami wyginającymi się ku górze oraz olbrzymim znakiem Aquili, który błyszcząc w promieniach czerwonego olbrzyma przypominał o lojalności wobec Boga-Imperatora. Liczne i potężne pirsy sterczące z boków portu tworzyły, przypominającą pajęczą sieć, infrastrukturę gotową na dokowanie okrętów i kotwiczenie ich do stacji. Mniejsze ładownie i hangary promów pokrywały całą powierzchnię portu umożliwiając licznym, małym jednostkom transport ludzi i ładunków pomiędzy stacją a okrętami czekającymi na orbicie. Głębokie rozpadliny przecinające bryłę stacji ukazywały kolejne warstwy ciągnącej się przez wieki rozbudowy i nieco mozaikową ich strukturę, zawierającą w sobie fragmenty małych jednostek czy nawet, niemal nietknięty, kadłub Przesilenia Imperium wbudowany w jeden z boków stacji wiele stuleci temu. Dowodem dalszej, bezustannej rozbudowy i konserwacji był widok serwitorów pełzający po uszkodzonych fragmentach powłoki lub po nowych rozszerzeniach, jak muchy po napuchniętym cielsku metalowej bestii.

Podziwiając majestatyczny widok Blackthorn usiłował przypomnieć sobie informacje dotyczące Portu Wander jakie uzyskał służąc w Imperialnej Marynarce. Stacja miała nieregularny kształt nieco rozciągniętego dysku w swej dłuższej osi sięgającego blisko 20 kilometrów. Pod spodem stacji umieszczone były główne stocznie remontowe posiadające olbrzymie suche doki, gdzie mniejsze jednostki mogły być całkiem odizolowane od próżni na czas intensywnych napraw i prac. Wzdłuż kilu stacji ciągnęły się liczne instalacje skomplikowanych sond i matryc używanych przez Adeptus Mechanicus w ich tajemniczych eksperymentach mających na celu badanie natury istniejącego w osnowie przejścia prowadzącego przez Wielki Sztorm do Ekspansji Koronus. Założony w roku 917.M40 przez Imperialną Marynarkę port nie był już instalacją stricte militarną, ale wciąż dało się zauważyć rozmieszczone wzdłuż i wszerz całej powierzchni stacji stanowiska lanc, baterie dział, wyrzutnie torped i generatory pola siłowego, a wszystko to rozmieszczone w taki sposób by zachować jak największą efektywność i pozostające w stałej gotowości. Z informacji jakie otrzymał wiedział również, że oprócz tych stacjonarnych systemów obronnych w pobliżu Portu Wander stacjonuje szwadron ciężko opancerzonych monitorów, zaś okręty Floty Bojowej Calixis wizytują stację w trakcie regularnych patroli. Port Wander jest może bramą do Ekspansji Koronus, ale jest to brama dobrze strzeżona.

Przy wciąż zmniejszającej się odległości do stacji Morgan dostrzegał coraz więcej szczegółów. Jakieś pół tuzina okrętów Rogue Trader'ów przycumowanych do pirsów portu, liczne mniejsze jednostki kupieckie, olbrzymie transportowce i niezliczona ilość mniejszych jednostek dokujących do stacji i odchodzących na orbitę, mrowiących się jak rój insektów. Do pirsu podchodziły w ciągłym tańcu jednostki wyładowujące surowe paliwo gazowe wydobywane na dwóch dużych, sąsiednich planetach czy minerały i lód z odleglejszych zakątków systemu. Liczne, orbitujące wokół i dzielące z nią wspólną przestrzeń stacji, asteroidy zamienione zostały w składy paliwa, wielkie magazyny, stocznie remontowe i wiele różnych, użytecznych instalacji. Na mniejszych z nich dało się dostrzec okazałe rezydencje i osiedla oraz surowe, robotnicze habitaty. Gdzieś tam, w dokach remontowych Portu Wander, czekał na niego okręt i jego załoga. Królowa Cierni. Ostatnia perła w koronie jego rodu. Ostatnia szansa by rodowi temu przywrócić należną mu chwałę.

Duma Malfi wyraźnie zwolniła wykonując powolny zwrot na sterburtę by zejść z kursu ociężałego transportowca i zająć dogodną pozycję do końcowego podejścia. Przybyli do Portu Wander...


[center]Obrazek[/center]
Witajcie w Port Wander, ogromnej kosmicznej stacji usytuowanej w systemie Rubikon II - ostatnim imperialnym bastionem przed Ekspansją Koronus. To tutaj Królowa Cierni tkwiła przez ostatnie pół roku, remontowana przez techkapłanów Adeptus Mechanicus. Wprost z Mafli na pokładzie liniowca pasażerskiego przybył właśnie ostatni dziedzic rodu Blackthornów, Morgan, Wasza nadzieja na przywrócenie dynastii jej dawnej świetności. Morgan Blackthorn wciąż jest dla reszty BG sporą niewiadomą, ale przysięgi wierności dynastii złożone Titusowi przeszły na mocy dziedziczenia na jego brata i spadkobiercę rodu, więc teraz Morgan stał się Waszym niekwestionowanym panem i władcą!
Mapa Portu Wander:

[center]Obrazek[/center]

.
Uwaga do wszystkich graczy ! Kiedy nadejdzie czas na Wasze wpisy prosiłbym o KOPIOWANIE nagłówka posta na który odpisujecie.
Dla przykładu : Portu Wander; Gildia Adeptus Mechanicus 456.751.M41
Chodzi o to byśmy się nie pogubili w wątkach. Najłatwiej zrobić quote postu na który odpisujecie, skopiować nagłówek i wkleić do swojego posta.
A poza tym bawcie się dobrze ;)
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 17:59 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 listopada 2015, 17:21

Złota Komnata, 456.815.M41

Gwar zrodzony z ust tysięcy rozmawiających jednocześnie ludzi niósł się aż pod monumentalne sklepienie Złotej Komnaty, ozdobione przepięknymi freskami autorstwa Allanda Skorzy z Boniface. Oddana w najmniejszych szczegółach postać świętego Drususa spoglądała w dół na wypełniający gigantyczną salę tłum, otoczona świtą aniołów o śnieżnobiałych skrzydłach i zdająca się kłaść na szali grzechy każdego z wizytujących Komnatę gości.

Christo Barca odprowadził wzrokiem mijającego jego stolik brokera Domu Krin, otoczonego gromadą skrybów i doradców taszczących włączone infotablety. Bankier nie odwzajemnił tego spojrzenia, zapatrzony w idącą kilkanaście kroków w przedzie skąpo odzianą kurtyzanę. Prowadził ją na skórzanej smyczy niski zgarbiony człowieczek o przesadnie bogatych szatach, uginający się pod ciężarem złotego łańcucha z ryngrafem dynastii Chorda.

- Przysięgam na świętą Isabel Solomońską, że to prawda - owinięty w szary płaszcza mężczyzna siedzący po drugiej stronie stolika przywołał Barcę do urwanej w połowie zdania konwersacji - Winterscale zakontraktował transfer dwustu tysięcy ton ferrytu z Sepheris Secundus. Podobno wynajął do tego cały konwój Departmento Munitorium, a wiesz przecież jak trudno coś takiego załatwić bez poparcia prefekta podsektora. Sama koordynacja skoku przez Paszczę to niewyobrażalne wyzwanie.

- Wiesz, który Dom Navis Nobilite ich poprowadzi? - zapytał seneszal upijając jednocześnie łyczek złotego koniaku.

- Podobno dwa calixiańskie, Aleene i Yeshar, ale to nic pewnego - informator ściszył głos do znaczącego szeptu, bardziej dla dodania swej wypowiedzi dramatyzmu niż z rzeczywistej potrzeby zachowania ostrożności. Miniaturowy moduł zagłuszania przyczepiony przez Christo do spodu stolika czynił podsłuchanie jego rozmowy praktycznie niemożliwym.

- Nawigatorzy Ekspansji nie będą z tego zadowoleni - dodał człowiek w szarym płaszczu - Ale sam pewnie słyszałeś, co mówi się o Winterscale i Domu Visscher. Coś podobno bardzo się między nimi popsuło... swoją drogą, macie Nawigatora Visscherów... wiesz coś na ten temat?

Infobroker zawiesił w powietrzu swe pytanie, wbił baczne spojrzenie w twarz seneszala. Barca nic nie odrzekł w pierwszej chwili, odszukał w zamian wzrokiem sylwetki swych wmieszanych w tłum przybocznych. Wszyscy czterej mieli ubrania, dzięki którym nie wyróżniali się spośród morza imperialistów, a ich dobrze ukryta broń uchodziła jak dotąd uwadze kręcących się na galeriach Komnaty strażników Magistratum.
Christo Barca wita w pierwszej na forum sesji Rogue Tradera! Moi drodzy, muszę Was prosić jeszcze o odrobinę cierpliwości. Kargan obiecał jeszcze dzisiaj wrzucić do topika wprowadzenia dla wszystkich graczy, pojawią się niebawem!
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 17:59 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 17:51

Sala Ślepców, Adeptus Astra Telepathica, 456.815.M41

Stojący przy przeźroczystej ścianie mężczyzna miał na sobie bogato zdobiony czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, nosił też skrojone z barwionej na czarno skóry spodnie i wysokie do kolan oficerskie buty charakterystyczne dla oficerów Marynarki. Wyprostowana szczupła sylwetka i dumne twarde rysy twarzy zdradzały silny charakter, a ciemne poważne oczy skrzyły się inteligencją.

Wykonana z grubego na pół metra pancernego szkła szyba oferowała zapierającą dech panoramę Port Wander widzianą z wysokości usytuowanej w górnej części stacji rezydentury astropatycznego chóru. Majestatyczna konstrukcja orbitalnego miasta tętniła niemym życiem, lśniła światłami pozycyjnymi kosmicznych statków, jarzyła się niebieską poświatą plazmowych napędów. Dziesiątki jednostek przemieszczały się w bliższej lub dalszej odległości od Portu, potwierdzając znaną już Morganowi opinię na temat tej imperialnej placówki. Miliony mieszkających w Port Wander imperialistów pracowały dzień i noc obsługując nieskończone kawalkady kosmicznych statków przybywających do stacji bądź ją opuszczających, czy to w kierunku cywilizowanych szlaków sektora Calixis czy ku Ekspansji Koronusa.

Morgan Blackthorn - ostatni dziedzic dynastii Blackthornów i były oficer Zgrupowania Floty Scarus - przyłożył czoło do chłodnego szkła pozwalając sobie na krótkotrwałe rozluźnienie. Minione sześć tygodni okazało się dla niego ogromnym wyzwaniem, nie tylko logistycznym. Nie mające pozornie końca procedury spadkowe w Administratum, weryfikacje i poświadczenia absorbowały go na równi z procesem poznawania Królowej Cierni i jej załogi, w szczególności kadry oficerskiej. Morgan nie znał wcześniej nikogo z nich, od wielu lat nie utrzymywał nawet kontaktu ze swoim bratem. Służba w innym sektorze oznaczała praktyczne zerwanie wszelkich więzi z rodziną, a oficerska kariera skutecznie zaprzątała uwagę... do czasu, w którym odziany w czerń rodu posłaniec przybył na Thracian Primaris przywożąc opieczętowane przez calixiańskie Administatum listy.

Życie Morgana dotarło do punktu zwrotnego, o którym ambitny oficer Marynarki nigdy nie myślał, przynosząc ze sobą zupełnie odmienny rodzaj odpowiedzialności i całkiem inne wyzwania.
Witaj w grze, Surielu. Twoja postać znajduje się w placówce chóru astropatycznego Port Wander, skąd masz odebrać swego nowego astropatę (ten służący Titusowi zginął wraz z Twoim bratem). Czekasz w sali audiencyjnej, czterech zaprzysiężonych przybocznych dynastii znajduje się na zewnątrz placówki (zwyczajowo tylko Ty mogłeś wejść do środka). Jeśli masz ochotę, napisz kilka słów na temat swoich bieżących przemyśleń, zanim pojawią się gospodarze.
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 18:16 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 18:00

Kancelaria Domu Visscher w Port Wander, 456.815.M41

Dyskretna muzyka sączyła się cicho z ukrytych przemyślnie głośników, uprzyjemniając parze zasiadających w saloniku Nawigatorów wspólny posiłek. Przez dłuższy czas mężczyźni o niczym nie rozmawiali, rozkoszując w zamian swe podniebienia. Port Wander mógł się znajdować na obrzeżach sektora, ale kancelaria Navis Nobilite nie pozwalała w żadnym względzie narzekać na braki w zaopatrzeniu. Czarterowane przez Dom Visscher niewielkie statki kurierskie regularnie dostarczały do orbitalnej stacji najbardziej wyszukane kulinarne specjały, o których istnieniu zwyczajni rezydenci Port Wander nawet nie wiedzieli.

Konsulariusz Lucius Derro Visscher pierwszy odsunął od siebie półmisek, wytarł usta i palce jedwabną chusteczką, którą przez cały posiłek trzymał na kolanach. Upiwszy z kryształowej karafki łyk wina zmienił swą pozycję w krześle gotowiąc się do prywatnej w charakterze rozmowy. Jeden ze stojących w rogach saloniku lokajów podszedł czym prędzej do stołu, skłonił głowę w wyrazie szacunku, po czym zebrał poplamione resztkami sosu naczynie gospodarza.

Macharius Matius Visscher dokończył bez słowa własne danie, pozostawiając na półmisku zjedzonego do połowy spectoriańskiego kraba. Jego połyskująca chromem cybernetyczna ręką wydała z siebie cichy pomruk serwomechanizmów, posłuszna słanym przez mózg nerwowym impulsom.

- Nie smakował? - zapytał uprzejmie gospodarz i Nawigator zaprzeczył natychmiast ruchem głowy.

- Dawno nie miałem sposobności skosztować równie świetnie przyrządzonego kraba - odpowiedział - Bóg-Imperator mi świadkiem, najchętniej uprowadziłbym twojego kucharza na Królową. Lecz posiłek był tak syty, że nie zdołam wcisnąć w siebie choćby kęsa więcej.

Konsulariusz przyjął komplement uprzejmym skinięciem głowy, spojrzał wymownie na lokajów. Odziani w karmazynowe liberie służący natychmiast uprzątnęli resztę naczyń, po czym opuścili salonik zamykając za sobą drzwi. Gospodarz wstał od stołu, po czym poprowadził swego gościa do dużo wygodniejszych skórzanych kanap, na których piętrzyły się haftowane misternie poduszki.

- Mam dla ciebie prezent od Ralmona - powiedział, kiedy obaj Nawigatorzy wygodnie usiedli - Nowy komplet map Ekspansji, zaktualizowany w oparciu o dane dostarczone przez Sarrę, Kontyliona i Barrusa. Mam nadzieję, że dobrze je wykorzystasz.

- Nie wątpię - odparł wymijająco Macharius Matius Visscher - Dziedzic Blackthornów chce jak najszybciej pokonać Gardziel, chociaż fluktuacja Wstęgi Tancerza Osnowy sugeruje rosnące zawirowania.

Konsulariusz sięgnął rękami w stronę ustawionego przy kanapie stoliczka, zabrał z niego dwa napełnione importowanym ze Scintilli likierem kieliszki podając jeden z nich gościowi.

- Ralmon prosił, abym przekazał ci obiecujące wieści - oznajmił gospodarz, kiedy obaj Nawigatorzy skosztowali delikatnego w smaku trunku - Oficjalnie to jeszcze ścisła tajemnica, więc będzie dla ciebie zaskoczeniem, ale Novator otrzymał interesującą propozycję względem twej osoby.

Macharius Matius Visscher odsunął od ust kieliszek, spojrzał wyczekująco na swego rozmówcę spodziewając się podświadomie tego, co gospodarz chciał mu przekazać. Od siedmiu lat wypełniał lojalnie kontrakt zawarty pomiędzy Domem Visscher i Blackthornami, ale jego ambicje wykraczały daleko poza burty zwyczajnej fregaty. Oczami wyobraźni widział się nieraz na mostku któregoś z ciężkich krążowników Marynarki albo u boku któregoś ze spadkobierców Gwarancji Kupieckiej Ma'Kao. Wyśmienity posiłek połączony z degustacją wodnych fajek pozwalał domniemywać, że zaproszenie ze strony konsulariusza faktycznie było wstępem do rozmów o nowym, znacznie ambitniejszym przydziale.

- Pojawiły się sugestie nowego kontraktu - następne słowa Luciusa Derro Visschera wywołały u Nawigatora Królowej Cierni leciutki przyjemny dreszczyk - Nie jest to przeniesienie na inny okręt bądź do pracy kancelaryjnej, lecz coś znacznie bardziej odpowiedzialnego. Novator śledzi twe postępy w posługiwaniu się Okiem i bardzo je docenia. Twoje geny nie powinny się zmarnować, stąd pomysł kontraktu małżeńskiego z Domem Cassini. Dzieci poczęte z takiego związku przyniosą ogromne korzyści naszemu rodowi.

Lucius sięgnął ponownie w stronę stolika, podniósł z niego oprawiony w złoconą ramę obrazek, po czym uśmiechając się delikatnie wręczył go oniemiałemu ze zdumienia Machariusowi.

[center]
Obrazek[/center]
Macieju, witaj w grze. Twoja postać znajduje się w kancelarii Domu Visscher w Port Wander. To wbudowana w orbital posiadłość o dużym poziomie konfortu, zamieszkała przez prowadzącego ją konsulariusza, jego pomocników oraz armię służących. Bywający w Port Wander Nawigatorzy Twej rodziny zawsze odwiedzają kancelarię, wymieniając się informacjami, rodowymi plotkami i aktualizując mapy Osnowy. Co więcej, czasami spotykają ich tam nieoczekiwane niespodzianki, jak choćby ta wzmiankowana powyżej. Twoi pryncypałowie właśnie rozpoczęli przygotowania do ożenku z Nawigatorką Domu Cassini, wieloletniego sojusznika Visscherów. Czy czujesz przyjemną ekscytację na myśl o rychłym spłodzeniu potomka, który wzbogaci pulę genetyczną rodu?
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 18:06 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 18:15

Mostek Królowej Cierni, 456.815.M41

Oświetlony elektrycznymi lampami mostek fregaty rozbrzmiewał ściszonymi głosami załogantów, popiskiwaniem kogitatorów, mamrotaniem sprzęgniętych ze stacjami roboczymi serwitorów i basowego pomruku przekaźników mocy. Siedzący w swoim fotelu Caruso Krix poruszył palcami lewej dłoni, zmienił wychylenie drążka sterującego projektorem.

Przygasająca rytmicznie zielonkawa holoprojekcja tworzyła sferę o metrowej średnicy płonącą w powietrzu nad konsoletą kontrolera mostka, prezentując jego skupionemu wzrokowi obraz przestrzeni wokół Królowej Cierni.

- Panie Krix, wszystkie holowniki potwierdzają gotowość do rozpoczęcia procedury - oznajmiła siedząca w fotelu stanowisko dalej Marra Korte, pierwszy sternik Królowej Cierni. Jej fioletowe oczy podchwyciły spojrzenie Krixa, odnotowały jego skinięcie głową.

- Panie Styrre, potwierdzenie - sterniczka odwróciła głowę w kierunku oficera radiowego. Theodore Styrre pochylił się nad modułem łączności zewnętrznej.

- Tu Królowa Cierni, proszę rozpocząć procedurę holowania.

Caruso Krix stężał nieznacznie nie mogąc się oprzeć wrażeniu przyjemnej ekscytacji. Po sześciu miesiącach bezczynnego tkwienia w doku remontowym jego ukochany okręt ponownie ruszał w przestrzeń kosmosu, doprowadzony do stanu pełnej użyteczności i gotowy na wszystkie przeciwności losu.

Osiem niewielkich holowników orbitalnych zajęło pozycje wokół kadłuba fregaty. Łączące je z okrętem magnetyczne cumy zostały usztywnione w jednej sekundzie elektromagnetycznym impulsem, a potężne sekcje napędowe zajmujące ponad połowę kadłuba każdego holownika rozjarzyły się jaskrawą niebieską poświatą.

Królowa Cierni drgnęła pośród słyszalnego metalicznego jęku kadłuba, zaczęła przesuwać się z rozsuniętego doku ku orbicie parkingowej Port Wander. Dwa tuziny mężczyzn i kobiet w czarnych uniformach dynastii Blackthornów nie zdołało utrzymać na wodzy kamiennego wyrazu twarzy, większość z nich pochyliła się z uśmiechem nad konsoletami pulpitów sterowniczych.

[center]Obrazek[/center]
Vojtasie, witaj w grze. Twoja postać znajduje się na mostku fregaty, nadzorując procedurę wyciągnięcia okrętu z doku remontowego. Towarzyszy Ci około dwudziestu młodszych rangą oficerów dynastii, specjalistów z obsady mostka. Jako kontroler mostka masz pełną władzę nad całą obsadą, w kwestii prowadzenia okrętu znajdujesz się o krok poniżej samego kapitana.

Na tę chwilę możesz pozostawić procedurę holowania okrętu sterniczce i załogom holowników albo przejąć stery i pokazać swój kunszt uruchamiając w taki sposób silniki korekcyjne fregaty, by ta szybciej wysunęła się z doku (taki niewielki popis, ale nie jest on obowiązkowy; wymagać będzie udanego testu umiejętności Pilot (statki kosmiczne) (Ag).
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 19:00 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 18:26

Centralny Bastion Portu Wander, strefa handlowo-rozrywkowa, 456.815.M41

- Przeklęci bumelanci - warknął pod nosem Drago Vex - Niech ja ich dostanę w swoje ręce!

Chociaż szef ochrony Królowej Cierni powtarzał swoje przekleństwa i groźby od blisko dwóch godzin wspólnej wędrówki, narzekania te nie wywarły na osobie towarzyszącego mu Magosa pozornie żadnego wrażenia. Przesłonięta częściowo maską twarz Diomedesa nie wyrażała absolutnie żadnych uczuć, a czujne oczy bezustannie obserwowały otoczenie.

Dwunastu członków załogi nie powróciło na czas z przepustki. Samo podejrzenie dezercji wystarczało, by Drago Vex poczuł się osobiście dotknięty tym incydentem, ale problem zaginięcia był bardziej złożony i wkraczał w domenę kompetencji niedawno przybyłego delegata Adeptus Mechanicus. Wszyscy potencjalni dezerterzy należeli do obsady reaktora Ventro II stanowiąc grupę cennych specjalistów, na których stratę Diomedes nie mógł sobie lekką ręką pozwolić. Poirytowany Vex wziął sprawy czym prędzej we własne ręce, schodząc na stację w towarzystwie tuzina osobiście dobranych żołnierzy dynastii.

U jego boku pojawił się też sam techkapłan, co akuratnie nie do końca Vexa cieszyło. Magos Diomedes dołączył do kadry oficerskiej Królowej ledwie cztery tygodnie wcześniej i w oczach szefa ochrony był zupełną zagadką - nawet jak na standardy prezentowane przez wyobcowanych i pozbawionych empatii przedstawicieli Adeptus Mechanicus. Co więcej, incydent związany z ewentualną ucieczką załogantów nie przynosił jednostce chluby, a Vex dałby wszystko, aby delegat kultu Omnimesjasza nie odniósł złego wrażenia już w pierwszym miesiącu służby na fregacie.

Dwie godziny poszukiwań w strefach rekreacyjnych Centralnego Bastionu nie przyniosły żadnych efektów. Wyruszając na stację Drago przesłuchał profosa służącego w sekcji Ventro II wypytując go o ulubione knajpy obsługi maszynowni i chociaż odwiedził już cztery z wymienionych sześciu, nigdzie nie natrafił na ślad zaginionych załogantów.

- To tam - Drago wskazał na migający po przeciwnej stronie szerokiego korytarza neon - Knajpa, o której wspominał profos. Chodźmy pokazać barmanowi ten twój wyświetlacz. Może rozpozna któregoś z tych gnojków.

Okryta karmazynowym kapturem głowa techkapłana poruszyła się nieznacznie w ruchu, jaki ktoś bardzo uważny mógłby wziąć za przejaw irytacji spowodowanej manierami Vexa. Ruszył za przepychającym się przez tłum szefem ochrony i chociaż Drago musiał się ostro napracować łokciami, to Diomedesa zdawała się otaczać niewidzialna bariera odpychająca tłum, który opływał go jak Osnowa opływa okręt chroniony polem Gellera, pozwalając Magosowi kroczyć godnie i dostojnie w sposób odpowiedni dla jego funkcji i pozycji. Górujący o głowę nad większością otaczających go zwyczajnych ludzi, przeraźliwie szczupły i zdeformowany w nienaturalny sposób, czciciel Omnimesjasza jawił się wielu hybrydą człowieka i mechanicznego owada, budząc powszechne zalęknienie i zmieszanie.

Dwunastu noszących czarne karapaksy żołnierzy w hełmach z symbolem korony dynastii sunęło równym krokiem w ślad za parą zwierzchników samym swym widokiem tłumiąc pomruki protestu w gardłach tych, którzy zdążyli w międzyczasie poczuć na żebrach łokcie Vexa.

[center]Obrazek[/center]
Witajcie w grze Elu i Denverze. Wasze postacie wyruszyły na poszukiwania kilku ludzi z obsady maszynowni, którzy nie wrócili z przepustki w wyznaczonym terminie. Zbliża się czas odlotu więc szef ochrony postanowił osobiście pokazać spóźnialskim, że popełnili błąd a Magos jako absolutny władca maszynowni postanowił dopilnować by kara nie była zbyt...śmiertelna. Nie łatwo zastąpić wykwalifikowany personel a dwóch z zaginionych było całkiem niezłych w swoim fachu. Znajdujecie się w części handlowo-rozrywkowej Centralnego Bastionu, gdzie zlokalizowano większość kwater oraz punktów usługowych Portu Wander. Nieco szersze i wyższe korytarze, knajpy, sklepy i punkty usługowe często utworzone w miejscu zwyczajnych kwater przez praktyczne choć nieco surowe wybicie dziur w dzielących je ścianach. To dosyć cywilizowane miejsce gdzie głębią się setki robotników, marynarzy, ludzi z obsługi stacji a także gwardzistów na przepustkach. Od czasu do czasu korytarzem przechodzi patrol Arbites.
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 19:02 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 18:53

Port Wander; Chór Astra Telepathica, 456.815.M41

Przypadkowy gość mógłby przysiąc, że wypełnione zapachem kadzideł korytarze i aule kompleksu dźwięczały namacalną ciszą, ale niewidomi psykerzy namaszczeni przez Schola Psykana wiedzieli jak złudne byłoby takie wrażenie. Ich zestrojone z esencją chóru umysły rejestrowały przez cały czas eteryczny śpiew braci i sióstr odpowiedzialnych za podtrzymywanie komunikacji astropatycznej. Dźwięki te, nie mające nic wspólnego z materialnym wymiarem i prawami fizyki, przenikały konstrukcję Port Wander, zimną pustkę kosmosu i cienką niewidzialną powłokę odgradzającą wszechświat od jego diabolicznego odbicia w Osnowie. Zbiorowy śpiew chóru niósł w sobie poczucie bezpieczeństwa, wrażenie przynależności do większej grupy oraz akceptacji ze strony osób obdarzonych tym samym niezwykłym talentem.

Lecz nawet w ich cieszącej się zewnętrznym ostracyzmem grupie istniały podziały i uprzedzenia, a stąpający u boku wyższego rangą astropaty młody człowiek zdąży już przekonać się o tym na własnej skórze.

Podeszły wiekiem cantor tertius nie musiał dbać z racji swego statusu o plebejskie konwenanse, nie nosił zatem żadnej opaski mogącej ukryć przed wzrokiem przesądnych ślepaków czerń pustych oczodołów. Odziany w powłóczyste jasne szaty przepasane grubo plecionym sznurem, postukiwał w marmurową posadzkę korytarza odlaną z adamandytu laską.

Towarzyszący mu młodzieniec o ascetycznej twarzy ukrywał własne kalectwo za przynitowanymi do czaszki na wysokości oczodołów metalowymi płytkami. Na ich gładko wypolerowanej powierzchni ciągnęły się rzędy miniaturowych znaków złożone w cytaty zaczerpnięte z Credo, wygrawerowane w metalu w wersji klasycznej oraz kontrowersyjnym dla wielu współbraci binariku.

- Ogromnie ubolewam nad decyzją cantora primusa - oznajmił starszy astropata przerywając dłużącą się nieznośnie ciszę, której młodzieniec nie śmiał przerwać - Niemniej jednak musimy ją uszanować. Kwestionowanie postanowienia mistrza byłoby aktem niewybaczalnej herezji.

- Strzeż nas przed nią, Boże-Imperatorze, i dodaj nam siły niezbędnej do wytrwania w posłuszeństwie - odpowiedział zgodnie z obyczajem młodzieniec, doskonale świadomy tego, że smutek dźwięczący w głosie cantora primusa był udawany - Jednakże... jeśli nie chór, to co?

- Tylko Bóg-Imperator wie jaki pisany jest nam los - starszy wiekiem astropata wzruszył ramionami, gestem zupełnie odruchowym zważywszy na fakt, że jego rozmówca nie mógł tego ruchu zobaczyć - Każdy musi jak najlepiej pełnić przypisaną mu rolę, dla dobra i chwały nieśmiertelnego Imperium.

Obaj mężczyźni zeszli na szerokie stopnie wiodące do położonej piętro niżej auli. Fizycznie niewidomi, dzięki szóstemu zmysłowi oraz doswiadczeniu wyniesionymu z dłuższego pobytu w ścianach kompleksu nawet się nie zakołysali stawiając kroki z pewnością ludzi nie znających ślepoty.

- Cantor primus przemyślał dogłębnie swą decyzję - podjął rozmowę starszy wiekiem astropata - Skonsultował własne wnioski z kartami Tarota, długo medytował. Wierzy głęboko w to, że czeka cię wielka przyszłość i odpowiedzialna misja, wykraczająca poza godne szacunku znoje pracy w chórze.

[center]Obrazek[/center]
Octavianie, witaj w grze. Twoja postać to ów młodszy wiekiem astropata, który właśnie dowiedział się, że jego przełożeni nie przeniosą go na stałe w szeregi stacjonarnego chóru astropatycznego w Port Wander. Udany test Inteligencji z wynikiem 28 - masz wrażenie, że cantor tertius Oleandro Kassat coś przed Tobą ukrywa; więcej, jest nieszczery i wcale się nie martwi odrzuceniem Twojej aplikacji. Dwa lata spędzone w Port Wander pozwoliły Ci zyskać pewność, że astropaci pochodzący z Lathe uchodzą wśród pobratymców za psykerów podejrzewanych niesłusznie o dewiancję technookultystyczną i są z tego powodu ewidentnie prześladowani. Lecz chociaż sądzisz, że aplikacja odrzucona została przez czystą złośliwość i uprzedzenia cantora primusa, nie możesz okazać nieposłuszeństwa ani braku szacunku wobec tej decyzji. Zagadką pozostaje również Twój dalszy los, bo zwierzchnicy najwyraźniej mają wobec Ciebie konkretne plany. Poproszę Cię zatem o wpis fabularny przedstawiający reakcję Lorentza na dotychczasowy bieg rozmowy.
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 19:01 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 23 listopada 2015, 19:00

Panowie (i panie chciałoby się rzec ;) ) gra jest Wasza :) Gwoli przypomnienia

Dramatis personae:

Morgan Blackthorn - Rogue Trader (Suriel)
Christo Barca - Seneshal (Keth)
Magos Diomedes - Explorator (El)
Drago Vex - Arch-Militiant (Denver)
Macharius Visscher - Navigator (Maciej)
Caruso Crix - Void-Master (VojtasB )
Christian Lorenz - Astropath Transcendent (Octavian)

Proszę pamiętać o nagłówkach przy tworzeniu postów i...niech Was Imperator strzeże !
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 23 listopada 2015, 19:22

Kancelaria Domu Visscher w Port Wander, 456.815.M41

-Zjawiskowa-szepnął Macharius spoglądając na wizerunek młodej nawigatorki ze sprzymierzonego Domu. Jednocześnie mechaniczna proteza,pamiątka po katastrofalnej eskapadzie Tytusa Blackthorna, zwinnym ruchem zgarnęła urządzenie z nowymi mapami wybitnych nawigatorów Domu.

- Jednak, zacny Luciuszu... czy przygotowania do tego mariażu nie przeszkodzą nam w wykonaniu swych powinności względem dynastii Blackthorne? Wszak nadal ma osoba zaokrętowana jest na ich okręcie... ba, gdyby nie mój wkład i wysiłek w to włożony zapewne nie ujrzelibyście tego statku nigdy więcej.

- Co więcej-tu Macharius zrobił dramatyczną pauzę, obserwując reakcję słuchacza-...co więcej, kontakt z Blackthornami jest obustronny. My jesteśmy zobowiązani umową która nakłada na nas obowiązek pilotowania ich okrętu przez Osnowę, oni zaś nadal winni nam są wszelkie spisane w umowie profity, a zdaje się że ostatnie należności nie zostały jeszcze uregulowane, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Jak zapewne wiesz statek kupiecki nie jest szczytem moich wyobrażeń o naszej profesji, jednakże więcej ugramy zysków i kontaktów trzymając się bliżej kupieckich rodów niż ryzykując wojaże z wojenną flotą. Zysk i wpływy są bardzo istotną rzeczą, poza tym wolni kupcy zapuszczają się na nowe szlaki z których możemy potem czerpać część zysków pilotując okręty innych rodów i floty Imperium. Wiedz zatem, Lucjuszu, że jestem jak najbardziej zainteresowany ożenkiem, by powiększyć wpływy naszego Domu, zacieśnić więzi z sojusznikami, ale tak samo ważny jest dla mnie wszelki profit, który możemy pozyskać wywiązując się z kontraktu. -zakończył kwiecistą mowę Macharius dopijając wyborne wino.
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2015, 22:04 przez maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 23 listopada 2015, 22:12

Sala Ślepców, 456.815.M41

Wybór był oczywisty Koronus.

Z dwóch możliwych opcji bezpiecznych choć mało intratnych szlaków sektora Calixis oraz dokładnie odwrotnej opcji w postaci Ekspansji Koronusa Morgan Blackthorn, ostatni spadkobierca rodu wybrał tą drugą możliwość. Grając ostatnią kartą jaką miał w rękach zagrał wszystko albo nic.

Decyzja była szybka i nieodwołalna. Koła administracji jednak mieliły wolno i mimo wydatnej pomocy Seneszala i nowego Magosa sześć miesięcy dłużyły się niemiłosiernie starszemu oficerowi imperialnej floty. Nie był przyzwyczajony do mozolnych trybów magistratów portu Wander lecz do działania. Jeszcze pół roku temu wszystko było prostsze a na pewno intensywniejsze. Służba w jedynych w galaktyce siłach zdolnych powstrzymać rozwarte na oścież wrota chaosu. Flota Scarus, krążownik Gryf Imperatora, Oko Terroru, wieczna bojowa gotowość na najgorsze...

Stalowoniebieskie oczy kapitana patrzyły w odległą przestrzeń. Morgan dotknął ręką szyby, czuł za nią próżnię. Czuł jak ciągle go wołała.

Już niedługo kochana, już niedługo... został mi jeszcze tylko jeden element układanki do skompletowania by wyruszyć.
Ostatnio zmieniony 24 listopada 2015, 13:40 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 listopada 2015, 22:25

Złota Komnata, 456.815.M41

- Dom Visscher pieczołowicie strzeże swych tajemnic - odpowiedział po krótkiej chwili seneszal - Jego spadkobiercy nie lubią też natrętów zbyt nachalnie próbujących zdobyć wiedzę, która nie jest dla nich przeznaczona.

- Nie musisz się tak unosić, Christo - infobroker wzruszył ramionami, skrzywił nieznacznie wargi dając tym samym wyraz swemu niezadowoleniu z reakcji seneszala - Wiedza to czysty pieniądz, przecież wiesz. Z tego obaj żyjemy.

- Myślisz, że Winterscale ściąga ten ferryt na Oddech Lucina? - zapytał Barca dolewając sobie z butelki koniaku - Rozbudowuje rafinerie?

- Albo dodatkowe bazy w strefie zmilitaryzowanej - odparł informator - Aspyce Chorda podobno zakończyła wojnę podjazdową, ale nephium jest zbyt cenne, żeby ta suka całkiem odpuściła. Stary Winterscale dostaje kurwicy na samą myśl o wymuszonym podziale stref wpływów. Wiesz jak podskoczyły ceny nephium w Lathe po zniknięciu ostatniego konwoju Calligosa?

- Nie wiem, ale zaraz na pewno mnie uświadomisz - Christo przyjrzał się podejrzliwie grupce rozmawiających zbyt blisko mężczyzn w strojach któregoś z licznych calixiańskich przewoźników towarowych. Prawa ręka seneszala wsunęła się pozornie od niechcenia pod blat stolika, jej palce namacały znajomy kształt przyklejonego rzepem do mebla pistoletu.

- Kręcił się ktoś za tobą ostatnimi czasy? - zapytał ściszonym głosem Barca, odszukując jednocześnie wzrokiem swoich przybocznych. Wszyscy czterej zostali osobiście wybrani przez Drago Vexa i mieli doskonałe rekomendacje szefa ochrony Królowej, ale Christo wciąż nie potrafił się wyzbyć irracjonalnej podejrzliwości.

- Nikt - informator wzruszył ponownie ramionami - Niby po co ktoś by miał? Nie robię niczego nielegalnego. A nephium idzie po sto pięćdziesiąt tysięcy za tonę, uwierzysz?
Zachowanie Barcy może się Wam wydać dziwne, ale mój bohater posiadł talent Paranoja, co zobowiązuje mnie do sumiennego odgrywania tej uciążliwej przypadłości...

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 24 listopada 2015, 07:52

Centralny Bastion Portu Wander, strefa handlowo-rozrywkowa, 456.815.M41

Drago torował sobie drogę, czując się jakby prowadził natarcie. Ludzi wybrał pewnych, dobrze wyposażonych, więc nie silił się nawet na najmniejsze konwenanse.

Brak części tak istotnej i doświadczonej załogi, która -świadomie lub nie - nie stawiła się na czas na pokładzie Królowej, godził w honor Szefa Ochrony. Im więcej lokali sprawdził Vex, tym bardziej narastała w nim irytacja.
Teraz zaczynał żałować, że wziął tak mało ludzi... mógłby zrobić tu trochę porządku, zamiast się przepychać przez tłum.

Zbliżyli się do kolejnego wejścia. Blokujący wejście kilku klientów dość sprawnie zeszło z drogi Veksowi prącemu naprzód niczym asteroida. Oddział wmaszerował do wnętrza, zabezpieczając wejście. Część udała się wraz z Magosem i Szefem aby sprawdzić, czy barman faktycznie coś wie.

Drago utorował drogę Magosowi, by ten mógł pokazać holo poszukiwanych, sam jednocześnie rozglądał się czujnie, szukając w tłumie brakujących ludzi... miał coraz większą ochotę kogoś zastrzelić.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 24 listopada 2015, 10:09

Centralny Bastion Portu Wander, strefa handlowo-rozrywkowa, 456.815.M41

- To tam - Drago wskazał na migający po przeciwnej stronie szerokiego korytarza neon - Knajpa, o której wspominał profos. Chodźmy pokazać barmanowi ten twój wyświetlacz. Może rozpozna któregoś z tych gnojków.

Okryta karmazynowym kapturem głowa techkapłana poruszyła się nieznacznie w ruchu, jaki ktoś bardzo uważny mógłby wziąć za przejaw irytacji spowodowanej manierami Vexa. Prawdziwym powodem złości Magosa były jednak komplikacje już na tak wczesnym etapie misji.
Przydzielony do nowej jednostki Diomedes stopniowo poznawał Ducha Maszyny który z biegiem lat znacznie odbiegł od Świętego Wzorca. Procedury diagnostyczne nowych komponentów statków nadal nie były zakończone. Zniknięcie wykwalifikowanego personelu godziło w plany techkapłana, jego ambicje sięgały znacznie dalej niż wyprowadzenie fregaty z portu.

Pospiesz się. - warknął przez wokalizer - Procedury kalibracyjne skanerów głębokiej przestrzeni są zakończone w 76% i muszą zostać zakończone najszybciej jak to możliwe.

Następnie Magos wyrzucił z siebie kilka krótkich ciągów binaryka ktorych Vex nie był w stanie zrozumieć jednak odniósł dziwne wrażenie, że Kapłan Omnizjasza mu ubliża. Jakby na potwierdzenie tych domysłów Diomedes uderzył trzonem topora o plastalową posadzkę i wskazał mu drzwi do baru. Symbol Adeptus Mechanicus towarzyszył Magosowi zawsze, będąc jednocześnie symbolem statusu, bronią i uniwersalnym narzędziem.

Bucząca cicho serwo-czaszka orbitowała wokół Diomedesa jak miniaturowy księżyc, bezustannie skanując otoczenia i wprawiając Vexa w irytację.
Pisanie postów w pracy jest trudne ;)
Pogadajmy z barmanem, może wpadniemy na trop zbiegów. Jeśli będzie oporny Diomedes zasugeruje mu, że od jakiegoś czasu planuje wykonanie nowej serwo-czaski a jego czerep wydaje się idealnie pasować do projektu (Intimidate).
Ostatnio zmieniony 24 listopada 2015, 10:25 przez el009, łącznie zmieniany 1 raz.

VojtasB
Reactions:
Posty: 33
Rejestracja: 05 lutego 2014, 17:56

Post autor: VojtasB » 24 listopada 2015, 16:29

Mostek Królowej Cierni, 456.815.M41

Dowódca mostka poczuł drżenie metalu pod sobą. Nawet najlepsze systemy żyroskopowe nie były w stanie w stanie wytłumić drgań do tego stopnia, żeby nie były odczuwalne przez tak doświadczonego pilota.

Uwadze Krixa nie umknęły także uśmiechy załogi. Oni tez czuli to czuli. Nie sądził, aby identyfikowali się z Królową Cierni aż tak mocno jak on, ale był pewien, co do ich przeszkolenia i fachowości. Statek drżał nieznacznie i to odczuwalne było tylko przy startowaniu. A jednak ta majestatyczna fregata nie powinna być prowadzona jak na smyczy.

Przez chwilę jeszcze kontemplował wyświetlające się dane. Zastanawiał się czy dowódcy godzi się folgować swoim impulsom. Czemu jednak nie przypomnieć sobie jak steruje się ta krypą...

- Sterniku Korte - Caruso Crix widział drgnięcie na twarzach załogi. Nawet ci, którzy posłusznie trzymali wzrok utkwiony w ekranach, pilnie słuchali tego, co powie koordynator mostku.
Nic dziwnego, to pierwsze słowa, które mówił na głos.

- Przejmuję stery.

Pamiętaj tylko, że odpalenie głównych silników w suchym doku...cóż zakończy przygodę niektórych z Was /EVILS/
Wkrótce drugi wpis dla Ciebie - Kargan

Kapitan: a zarysuj mi tylko lakier to zobaczysz.zloD
Raz się rzekło. Po efektach poznamy, czy decyzja była dobra.
Ostatnio zmieniony 25 listopada 2015, 11:59 przez VojtasB, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 listopada 2015, 20:31

Złota Komnata, 456.815.M41

- Zbyt otwarcie wygłaszasz pewne opinie - powiedział ściszonym głosem Christo. Mężczyzna cofnął dłoń od podwieszonego pod stolik dziesięciomilimetrowego Trovansse i oparł się wygodniej o oparcie ławy. Seneszal Blackthornów siedział na jednej z galerii wyrastających ponad rozległą posadzkę Złotej Komnaty, śledząc z wysokości jej poręczy barwny hałaśliwy tłum brokerów, handlarzy i paserów, pielgrzymów i dostojników tuzina imperialnych instytucji. Usytuowane pod słynną z fresków kopułą, miejsce te stanowiło ulubiony punkt spotkań tych obywateli Imperium, od których wiele zależało, nie tylko w samym Port Wander.

- Ta uwaga chyba się nie tyczy cen paliwa - Saul Travitz zmarszczył czoło, odsunął od ust podnoszony do nich kieliszek złotego koniaku.

- Zbyt głośno wypowiadasz się na temat osób, które mogą ci zaszkodzić - Barca podniósł gestem przestrogi jeden z palców - Wszędzie wokół znajdują się poplecznicy Winterscale albo Chordy. Kłap tak dalej ozorem, a ktoś ci go urżnie razem z głową. Konfratrzy takich dynastii nie zawahają się zabić słysząc jak ktoś znieważa ich pryncypałów.

- To nie Ekspansja, tylko Imperium - Tarvitz spochmurniał natychmiast, a w jego oczach pojawił się zły błysk - Mam glejt Gildii i kontrakt Administratum. Niech ktoś spróbuje podnieść na mnie rękę, a szybko zajmą się nim arbitratorzy.

Christo uśmiechnął się w wyjątkowo złośliwy sposób, ale chociaż cięta riposta wręcz cisnęła mu się na usta, w ostatniej chwili zrezygnował z jej wygłoszenia. Uwagę seneszala zaprzątnęło jakieś zamieszanie w dolnej części monumentalnej komnaty. Przysuwając się do ornamentowanej barierki spojrzał czym prędzej w dół, na zbierających się w jednym miejscu zaaferowanych ludzi napierających na wchodzący jednym z licznych bocznych wejść orszak.

- A to kto? - spytał skupiając spojrzenie na postaci idącego czołem orszaku mężczyzny, pozdrawiającego tłum uniesionymi tryumfalnie rękami.

- Sarvus Trask - odpowiedział bez wahania Tarvitz, który też wychylił się ponad barierką - Najnowszy pupil Calligosa. Nie słyszałeś?

Barca potwierdził ruchem głowy, przyglądając się jednocześnie uważnie młodemu dziedzicowi Gwarancji Kupieckiej Trasków. Wolny Kupiec sunął poprzez rozstępujący się przed nim tłum, pozdrawiany i wygwizdywany na przemian.

- Wierzysz w te plotki, że wleciał w Pękliny Hecatona? - zapytał po chwili milczenia seneszal, jeszcze bardziej ściszając głos.
Konwersacja w Złotej Komnacie toczy się właściwym klasie próżniaczej leniwym tokiem...

ODPOWIEDZ