PBF - New Orleans by Night - techniczny

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 31 stycznia 2016, 17:20

[center]Obrazek[/center]

Zaczynam powoli przygotowania do PBF'a. W pierwszym poście sukcesywnie będę dodawał kolejne informacje związane z miastem, aby gracze powoli przyswajali sobie wiedzę. Tuż przed rozpoczęciem może tych informacji być dość sporo, ale myślę że to nie będzie problem, ponieważ będą one w tym wątku dostępne cały czas.

Wybrałem Nowy Orlean oraz będę korzystał z gotowego opisu miasta, który przygotowali twórcy sytemu. W dodatku znajduje się przygoda, którą będę przerabiał na potrzeby tego PBF'a. Dlatego prośba do graczy, aby nie zaglądali do tego podręcznika, bo całkowicie zepsują sobie zabawę. Zdecydowałem się na ten krok czytając różne dodatki do Maskarady w poszukiwaniu inspiracji, aż tu nagle wyłonił się gotowy scenariusz. Nie zakłada on ograniczeń klanowych i pasuje do nowych graczy, którzy będą mieć okazję zagłębić się w Świat Mroku.

W poście tym na początku pojawią się podstawowe informacje o mieście: mapy, BN, opisy niektórych lokacji itd. Jednak każda postać otrzyma na starcie inny zasób wiedzy, który nie będzie opisany w tym wątku.

[center]Obrazek[/center]

Kindred Influence:

The Kindred presence in New Orleans is reflected almost everywhere one looks. Its most obvious effect has been the preservation of the city's historical districts and landmarks. The Kindred are very proud of their history and seek to maintain all links to their past. Some of the elders have dwelt in the city for centuries. The Kindred support mortals who share these goals. Most of the historical and preservation societies exist with the backing of a wealthy, generous and unseen patron. The Kindred also contribute to the tourist industry, which is so important to New Orlean's economy. Tourists also provide an endless wellspring of vitae, and Prince Marcel and
the elders do everything in their power to keep them coming. Injuring or robbing tourists is greatly disapproved of, though it happens more and more frequently. Perpetrators, should they be caught, are punished through Blood Bonds, banishment and other, less genteel ways.

Mardi Gras:

To many people, Mardi Gras is New Orleans. The highlight of Carnival, Mardi Gras caps off almost two months of wild parties and complete abandon. Carnival refers to an entire season that begins on January 6 and ends on Mardi Gras with raucous parties throughout the city and parades organized by private clubs (krewes). Both the mortal and Kindred populations swell to incredible numbers during this time. Vampires from around the world flood the city, adding their own unique touches to the manic celebrations that grip New Orleans. This is the only time Prince Marcel looks the other way when vampires fail to Present themselves, but none are allowed to stay after Mardi Gras is over. Still, there are few parties in the world like Mardi Gras, and the Kindred take full advantage of this time. Marcel himself hosts several parties, some open to any vampire. Elders and anarchs alike roam the streets, mingling freely with the multitudes of kine and feeling more alive than they do at any other time.

Vital Statistics:

Population: New Orleans proper houses half a million people, and the entire metropolitan area hosts
1.2 million. The Kindred population fluctuates a great deal; during Mardi Gras 100 or even more vampires may be in the city.
Weather: Perhaps the most dominant trait of New Orleans weather is that it rains...a lot. The months of October to March are known for the heavy fogs that roll in from the river, lake and Gulf of Mexico. They often cover the city in a thick blanket that rarely lifts before morning.

The Elysium:

The following is a list of all Elysium sites within the city of New Orleans:

Jackson Square (this includes St. Louis Cathedral,the Presbytere and the Cabildo) - bordered by Chartres, St. Ann, Decatur and St. Peter Streets.

Storyville Jazz Hall - 1104 Decatur Street.

Old New Orleans Court Building (Wildlife and Fisheries Building) - the city block between St. Louis, Conti, Royal and Chartres Streets.

Lafitte's Blacksmith Shop - 941 Bourbon Street.

Preservation Hall - 726 St. Peter Street.

Jax Brewery - Decatur Street.

Le Petit Theatre - 616 St. Peter Street.

Old Mint (Louisiana State Museum) - between Decatur, Barracks and Esplanade Streets.

Superdome and New Orleans Centre - between Poydras and Girod Streets.

Theatreofthe Performing Arts-St.Claude Street.

World Trade Center - off Canal Street.

Fair Grounds Racetrack - 1751 Gentilly Blvd.

Characters:

Prince Marcel Guilbeau, Ventrue:

[center]Obrazek[/center]
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2016, 21:21 przez lightstorm, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 31 stycznia 2016, 18:38

Czy mógłbym prosić o informację, w którym roku będzie się rozgrywał scenariusz?

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 31 stycznia 2016, 18:50

Koniec lutego, 1994 rok.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 14 lutego 2016, 13:09

Czy tworzenie mojej postaci jest w jakiś sposób uwarunkowane specyfiką przygody? Czy ten Tremere będzie miejscowy czy też przyjezdny? Powinienem coś wiedzieć, zanim wezmę się za wypełnianie karty postaci.

Jak się sprawy mają z klanem Tremere w Orleanie?

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 14 lutego 2016, 13:49

Tworzenie postaci nie jest uwarunkowane przygodą. Jednak, by każdemu lepiej się grało i miał bardziej ukierunkowaną na pewne zdolności postać, zdecydowałem się na zmianę przy tworzeniu postaci. Na start do rozdania jest nie 15, a 30 Punktów Wolnych oraz nie 3 kropki w Dyscyplinie, a 5.

Z Cech pozycji Status max. 1

Będziecie grać postaciami z miasta. Minimalnie muszą tam być około 3 lat, a im dłużej tym lepiej. Gracze powinni znać miasto i najważniejszych Kainitów rezydujących w mieście.

O tym jak się sprawy mają z Tremerami dowiesz się na PW. Na tą chwilę mogę śmiało powiedzieć, że klan jest obecny w mieście :)

Jak będziesz mieć pytania to pisz na PW lub maila. A może rozmowa na skype?
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 01 marca 2016, 15:08

Nie będę mogła jednak brać udziału w sesji. Mam sama nawał pracy, z którym trudno mi się wyrobić, więc może jak ktoś jest jeszcze chętny do gry, to dołączy do drużyny zamiast mnie. A tak poza tym, dwóch torreadorów to byłby jakiś horror.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 marca 2016, 18:06

Nicholas Bertrand kucał na krawędzi płaskiego dachu, spoglądając z wysokości drugiego piętra na ledwie widoczne w ciemnościach wody jeziora Pontchartrain. Czubki jego butów dotykały metalowej rynny budynku. Gdyby ktoś zdołał dostrzec samotnego mężczyznę w mroku przedświtu, uznałby go najprędzej za jakiegoś karykaturalnego gargulca stanowiącego ozdobę zabytkowej fasady kamienicy. W dole przejechała hałasująca ostrzegawczym klaksonem śmieciarka, stojący na schodkach po bokach wozu śmieciarze rozmawiali ze sobą o faworytach typowanych do zwycięstwa w tegorocznym Super Bowlu. Nicholas słyszał ich niefrasobliwą konwersację z wysokości dachu, ale nie przywiązywał do niej żadnego znaczenia. Nieświadomi bliskiej obecności Kainity, ludzie opróżnili stawione przy krawężniku kubły na śmieci i odjechali w sąsiednią ulicę. Gdzieś w oddali nad wodami jeziora niosły się dźwięki policyjnych syren, oddalające się w kierunku Slidell. Od strony Big Branch Marsh dobiegało przejmujące wycie zdziczałego psa. Niewielu w Nowym Orleanie wiedziało, że wcale nie był to pies. Jeszcze mniej wiedzących o prawdziwym pochodzeniu tego wycia zapuszczało się w takie noce na mokradła północnego rezerwatu, nie chcąc igrać z grasującą tam brutalną śmiercią.

Zatopiony w myślach Bertrand drgnął w końcu, kiedy daleko na wschodzie nieboskłon zaczął nieznacznie jaśnieć. Nad podmokłymi zagajnikami rezerwatu Bajou Sauvage pojawiły się czarne punkciki wieszczące przebudzenie wodnego ptactwa. Tremere poruszył się ponownie, wyzbywiając się ostatecznie wyglądu kamiennej rzeźby. Czekał na ten szczególny moment wiele razy, owładnięty mesmerycznym obłędem, który przy odrobinie nieostrożności mógł przyprawić go o ostateczną śmierć. Świat po raz kolejny stał się areną nierozstrzygniętego dotąd pojedynku między spadkobiercą mrocznego daru, a świetlistą potęgą jego pierwszego stworzyciela.

Ukryty przed oczami przypadkowych przechodniów, Nicholas nie silił się na zachowywanie pozorów życia. Jego skóra miała barwę alabastru, powieki pozostawały przez cały czas otwarte, podobnie jak nieruchome usta, przez które do płuc mężczyzny nie wpływało żadne powietrze. Gdyby ktoś ujrzał go w tej postaci, w rzedniejących ciemnościach przedświtu najpewniej pomyślałby o człowieku, który właśnie zmarł bez śladu przyczyny tak nagłego zgonu. W razie tak nieprawdopodobnego przypadku ów ktoś przeżyłby też największy zapewne wstrząs w swoim życiu odkrywając mroczną tajemnicę Bertranda.

Noszony na nadgarstku Tremere elektroniczny zegarek wydał z siebie ciche piśnięcie. Kucający na skraju dachu Kainita zawsze niezwykle skrupulatnie sprawdzał w radiu przewidywaną godzinę wschodu słońca, ustawiając alarm na sześćdziesiąt sekund wcześniej. Przez jego chłodne jak marmur ciało przebiegł dreszcz zrodzony z zapomnianych po części emocji, nie mający nic wspólnego z wygasłą już fizjologią organizmu. Horyzont jaśniał z każdą sekundą. Nicholas wpatrywał się nienaturalnie nieruchomymi oczami w coraz szerszy pas brzasku, po raz kolejny rzucając Bogu swe symboliczne i skazane na oczywistą porażkę wyzwanie. Odwieczna walka Dobra ze Złem, ujęta w wymowną konfrontację światła i ciemności, żaru słonecznych promieni i budzącego odwieczny lęk mroku nocy.

Bertrand odsłonił bezwiednie swe kły. Rzadko kiedy tracił panowanie nad emocjami, ale te niezwykle osobiste chwile wyzwalały w nim poczucie gniewu i sprzeciwu tak silnego, że trącana akordami uniesienia Bestia budziła się w podświadomości Kainity z bezgłośnym pomrukiem głodnego drapieżcy.

Podobnie jak każdego poprzedniego razu, nieubłagany w swej surowości Bóg ponownie zwyciężył nad nieposłusznym potomkiem Kaina. Czując narastający ból wampir wydał z siebie przeciągłe syknięcie, po czym skoczył w dół w zbawczą ciemność otoczonego ścianami kamienic zaułka. Gniew zgasł w nim niemal natychmiast, zastąpiony poczuciem niezasłużonej kary i czymś jeszcze, czymś płynącym z głębi martwego, ale wciąż gorzejącego uczuciami umysłu.

Niewzruszonym postanowieniem zatryumfowania nad pozornie litymi granicami, jakie wyznaczała każdemu Kainicie nałożona nań w czasach Początku klątwa.
Taki mały debiut w klimatach Świata Mroku. Napisałem tę fabularkę opierając się na wiedzy wyniesionej z lektury podręczników użyczonych przez Lightstorma i 8BARTa. Liczę się z tym, że nieświadomie naruszyłem jakąś konwencję, ale obiecuję szybko się uczyć!

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 01 marca 2016, 18:35

IMHO żadnych konwencji nie naruszyles. Ostatnie zdanie a dokladnie oierwsza cześć jest dla mnie nie jasna, nieco. Poza tym można pogratulować naprawdę fajnego tekstu. Klimatyczne; ciekawie się czyta.
Ta sesja będzie co najmniej ciekawa.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 marca 2016, 19:25

Grasz Gargolią Keth, czy nasz zamiar zabić swoją postać jeszcze w wątku technicznym;)?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 marca 2016, 19:38

Nie mam pojęcia, kim lub czym jest Gargolia, ale chętnie się dowiem. Nicholas Bertrand jest trawiony żądzą udowodnienia Bogu, że rzucona na Kaina klątwa może zostać przełamana, a najlepszym tego dowodem jest przetrwanie kontaktu ze słonecznym światłem. Na razie nie ma pojęcia jak w tym starciu zwyciężyć, ale uparcie rzuca rękawicę czmychając sromotnie w ostatniej chwili ;)

To taki akt moralnego sprzeciwu przeciwko ustalonemu porządkowi świata, jedyny jak na razie wyraz indywidualności zdyscyplinowanego na co dzień i posłusznego woli Piramidy Tremere.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 marca 2016, 19:39

A niech sę dzieje co chce. Kota nie ma to myszy harcują. Mnie też kiedyś męczyła wena twórcza, to i ja się pochwalę. To co Keth? Zaczynamy sesje bez Lightstorma?;)
W Piwnicach Blood Donor Centre przy Canal Street nie było żywej duszy. Jak zresztą zawsze po godzinie dwudziestej, gdy ostatni pracownik stacji zamykał ją aż do rana.

Ani jednej żywej duszy... Świetne sformułowanie i jakże prawdziwe. Bo postać grzebiąca w nieskończonych zwojach kabli telefonicznych w analogowym PBX z pewnościa nie była żywa. Wychudzona i wysoka sylwetka w starym t-shircie i znoszonych bojówkach z dalsza wyglądała na ludzką, ale jeśli ktokolwiek zbliżyłby się aby spojrzeć w twarz obcego, to ujrzałby potwora. Zasuszona maska na twarzy odkrywała szereg żółtych zębów i przerośnięte kły. Zamiast nosa widniały tylko dwie podłużne szpary, a szklisto czarna inteligentna para oczu dopełniała makabrycznego obrazu.

Obcy zdawał się być w całkiem dobrym nastroju. Nieudolnie pogwizdywał lecący w walkmanie Marsz Imperialny Williamsa i prawą dłonią ustalał na swoim IBM THINKPAD serii 700 modemowe połączenie z siecią, która nie istniała dla nikogo innego poza pobratymcami potwora. Wszedł na kanał mIRC.

[23:20:34] user <kwiatuszek80> [b.westwood.neworlean.la@schreck.net] has joined

[23:20:45] <unclesmelly> hey yo Bradley! Jakies wiesci? Jak postepy?

[23:20:50] <kwiatuszek80> hello. Ok. Dzis chyba skoncze kablowac stacje krwiodastwa;) przy Canal St. co tam u was w NYC?

[23:21:30] <unclesmelly> ten pozer z degenratow co wylewal pomyje na twojego ojca dostal za swoje>:)

[23:21:32] <kwiatuszek80> ???

[23:22:40] <unclesmelly> metr3 ludzkich sciekow jaki zalal jego gosci podczas imprezy da mu myslenia.

[23:23:10] <kwiatuszek80> ROTFL dobre! Pamietasz jak mowilem ze w przyszlym roku Microsoft wypusci nowego Windowsa? Mam beta wersje. Sa dziury wielkie jak ego czarodziejow

[23:23:18] <unclesmelly> dawaj!

[23:23:57] <kwiatuszek80> podesle skrypty mailem. Wyslalem to juz do naszego szczura w krzemowej dolinie. Polataja te dziury w pierwszym service packu, ale zostawia dla nas furtke. Dam znac dokladnie jaka

[23:24:33] <unclesmelly> ok. Dzieki. Tez mam newsa. Gadalem ze szczurem z LA. Dowiedzial sie od jednego japiszona arystokratow, co siedzi w Hollywood i tez jest fanem, ze Lucas dostal zielone swiatlo zeby przygotowywac epizod 1

[23:24:35] <kwiatuszek80> :o WOW!!!! U made my day! Btw kiedy premiera?

[23:24:47] <unclesmelly> wstepnie 1999. Sorry ale musze leciec. W kontakcie bracie

[23:25:21] <kwiatuszek80> to juz niedlugo. tez spadam. Musze posprawdzac analogi. Cul8r m8

[23:25:23] <unclesmelly> pa

[23:25:25] user <unclesmelly> [g.rafin.newyork.ny@scherck.net] has quit (read error: operation timed out)

Postać zamknęła laptopa i znów zaczęła grzebać w kablach, pogwizdując cicho. Gdy skończyła kilka godzin później, przeciągnęła się unosząc ręce w góre i napinając się pomiędzy podłogą a sufitem z charakterystycznym strzelaniem w kostkach. Potem kulejącym krokiem ruszył korytarzami. Nie bał się. Nieliczne kamery przemysłowe miał już pod pełną kontrolą. A jeśli był tu stróż, to przecież go nie zauważy. Wszedł do pomieszczenia, gdzie stały chłodnie z krwią. Po chwili wachania otworzył tę najbardziej zapełnioną i schował w kieszenie bojówek kilka platikowych torebek ze szkarłatną zawartością, mrucząc cicho:

-B rh+... Chyba administracja Clintona się nie obrazi jak im zniknie pare bloodpacków w Louisianie...

Uśmiechnął się przyjmując jeszcze bardziej makabryczny wygląd, zmienił poprawił ostatni wpis w folderze "stocktake" tak aby księgowość się zgadzała w i wyszedł zacierając za sobą wszystkie ślady swojej bytności.

Zaraz po wyjściu ze Stacji Krwiodastwa ukrył szpule kabli i narzędzi w nieznanym dla śmiertelnych zakamarku kanałów, starym warsztacie kanalarzy z XIX wieku, oficjalnie zasypanym w 1952r... Tyle, że zdarzyło się małe niedopatrzenie i miejsca nigdy nie zniszczono. Poprawiono jedynie istniejące mapy. Z miejsca zaczęli za to korzystać mieszkańcy kanałów. Dzięki "szczęśliwemu zbiegowi okoliczności" jakim było niedopatrzenie urzędników, Brad nie musiał taszczyć całego sprzętu cała drogę z powrotem do swojej kryjówki.

***

Zamknął za sobą ogromne zardzewiałe wrota atomowego schronu, które pomimo swojego fatalnego stanu ani nie zaskrzypiały, ani nie stawiły żadnego większego oporu, jakiego można by się spodziewać po przeżartych korozją wielkich zawiasach. Był bardzo dumny ze swojego schronienia. Ponad dwa lata zajęło mu usunięcie tego miejsca z wszelakich zmianek w rozmaitych planach i dokumentach. I kolejne pięć aby doprowadzić je do stanu w jakim było dziś.

Wampir zapalił światło. Wewnętrzna strona wrót, podobnie jak ściany schronu były w idealnym stanie, pomalowane na miły oku kolor magnolii. Ascetyczne wyposażenie pomieszczenia stanowiły zielone, metalowe wojskowe meble jakie Nosferatu zastał schronie, gdy po raz pierwszy stanęła tu jego noga. To tutaj czasem Westwood przyjmował nielicznych gości, zarówno braci z klanu jak i innych, którzy zechcieli wcześniej babrać się w ściekach aby tu dotrzeć. Zrzucił z siebie ubranie i złożywszy w kostke włożył do metalowej szafki. Potem ruszył w stronę usytuowanego w rogu pomieszczenia prysznica. Odkręcił kurek.

Krople krystalicznie czystej wody opływały zasuszone, zdeformowane, pokryte guzami ciało wampira. Bradley postał chwilę pozwalając się cieszyć przyjemnie ciepłemu wrażeniu jakiego dostarczały strugi wody. Potem sięgnął po mydło i wyszorował się dokładnie z brudu kanałów.

Wszedł do następnego pomieszczenia, które było już jego całkowicie prywatnym azylem. Wystrój znacznie się różnił od tego co mogli zobaczyć goście w poprzedniej sali. Podłogę pokrywał puchaty dywan. W przeszklonych szafkach z ciemnego drewna stały setki, jeśli nie tysiące figurek z ulubionej sagi Bradleya. Jedną ze ścian od podłogi aż po sufit stanowił regał z bogatym księgozbiorem książek SF, fantastyki i RPG. Na środku stała ogromna, skórzana sofa, a przed nią wielki telewizor Sony z video, zestawem HI-FI i nielegalnym podłączeniem do miejscowej kablówki. Ale tak naprawdę o ekstrawagancji tego kiejsca stanowiło wielkie biurko ze stojącymi na nim ekranami komputerów, podpięciami modemów i innym sprzętem elektronicznym. Nieumarły skierował się najpierw do przepastnej garderoby, gdzie oprócz mogących stanowić zaopatrzenie sklepu ubrań, butów, stał nawet kombinezon stormtroopera. Wampir najpierw starł nieistniejący kurz z hełmu, przywdział na siebie jasne jeansy, idealnie biały t-shirt z podobizną Hana Solo i wrócił do salonu. Z jednej z szafek wyciągnął kubek w kształcie R2D2 i wlał do środka vitae ze zdobycznego bloodpacka. Rozsiadł się na sofie i włączył video by po raz kolejny obejrzeć Nową Nadzieję...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 kwietnia 2016, 00:32

Uff, faktycznie się pomyliłem i napisałem wstawkę opierając się na błędnej interpretacji! Byłem pewien, że blondyn to rzeczywiście napastnik spod knajpy :o

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 02 kwietnia 2016, 13:39

Nie wiem jak na to zapatruje się MG, ale według mnie, błąd powstał z z mojej winy, gracza. Natomiast Nicholas w świecie gry widział wszystko i pewnie zareagował innaczej niż rzucając aluzjami do Marcela. Błąd logiczny wyniknął z błędu technicznego.

Slowa Tremere mogą mieć spore znaczenie, więc osobiście jestem za edycją tekstu.

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 03 kwietnia 2016, 13:06

Przenieście rozmowy o błędach z postami do technicznego.

Drodzy gracze. Postanowiłem zostawić to co się wydarzyło bez edycji postów. Słowa padły, trudno. To oczywiście będzie mieć olbrzymie znaczenie dla całej rozmowy z Księciem, ale może następnym razem każdy gracz będzie czytał uważnie i z zrozumieniem co dzieje się na sesji. Podobną sytuację mam w CbN z Horacym, który też za "dużo powiedział". I wszystko stało się w okolicach pryma aprilis!

Oczywiście jak ktoś czegoś nie rozumie, albo nie wie to ja odpowiem na każde pytanie i pomogę. Tego rodzaju pomyłka w kolejnej części przygody może skończyć się śmiercią postaci lub całej koterii. Wiec nie będzie ulgi. Dziś wieczorem dowiecie się co mówi Marcel...

To może was zaskoczyć...

To jak sobie te postacie wytłumaczą pomyłkę zostawiam wam. Ale to musi mieć sens. Czy wyraziłem się jasno?
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 03 kwietnia 2016, 16:05

Zdaję się na decyzję Mistrza Gry. Jeśli nie zgodzi się na edycję sceny, przyjmijmy za pewnik wersję, że Nicholas jednak nie zauważył przemiany blondyna w Nosferatu i pozostaje święcie przekonany, że z jakiegoś powodu próbowali go porwać wysłannicy księcia.

Kiedy prawda wyjdzie na jaw, będzie miał rachunek do wyrównania z Bradleyem! /EVILS/

ODPOWIEDZ