Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016
Słysząc teorię proboszcza o potencjalnym opętaniu dziennikarz zmienił swą pozę na krześle, uniósł wzrok znad laptopa wbijając przesycone pewnym niedowierzaniem spojrzenie w postać śmiertelnie poważnego duchownego.
- Ksiądz tak na poważnie o tych egzorcyzmach? - upewnił się Ordycz, w myślach już widząc rozpalający emocje czytelników nagłówek na pierwszej stronie SE - Sądzi ksiądz, że tego chłopaka opętał zły duch? I pan też? Policjant, cżłowiek z zasady racjonalny?
Mazur wzruszył w odpowiedzi ramionami, przybrał nieprzenikniony wyraz twarzy.
- Sam pan wspominał o neopogaństwie i kulcie morskich istot - odpowiedział w zamian proboszcz - Jako człowiek głęboko wierzący muszę pana przestrzec przed realnymi wpływami złych duchów. Szatan jest prawdziwy, Kościół niewzruszenie w to wierzy. Krąży wokół nas niczym lew ciemnościach nocy czyhając na sposobność, aby nas pożreć.
Potężna błyskawica rozpaliła mroczne niebo nad Bałtykiem, rzuciła na twarze siedzących przy stole ludzi trupiobladą poświatę. Huk wyładowania dobiegł do ich uszu sekundę później, wprawiając w drżenie mokre od deszczu szyby.
- Następna burza - wymamrotał proboszcz czyniąc znak krzyża - Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy tak widowiskowe zjawiska atmosferyczne. To wręcz nienaturalne, żebyśmy od tygodnia codziennie mieli taką burzę.
- Sugeruje ksiądz, że to klątwa? - reporter uśmiechnął się kącikami ust i wszyscy pojęli od razu, że był to uśmiech wymuszony, mający złagodzić gęstniejącą w pomieszczeniu atmosferę.
- Klątwa burzy? - powtórzyła z równie wymuszonym uśmiechem Natalia - Panowie, to nie film grozy, powinniśmy pozostać przy racjonalnych domysłach. Młody Falenty to bardzo nieszczęśliwy człowiek, dotknięty niedorozwojem psychicznym. Nie dostrzegam w jego przypadku żadnego udziału sił nieczystych. Musiał być świadkiem jakiegoś wydarzenia, które go przeraziło, doznał jakiegoś wstrząsu i pod jego wpływem zachowywał się w sposób nieracjonalnie agresywny. Kiedy go odwoziliśmy do domu, wydawał się szybko wracać do swego normalnego stanu. Ale bardzo mnie niepokoi sugestia pana Ordycza o działalności sekty, która mogła dopuścić się morderstwa na doktorze Kruku. Nie myślicie chyba poważnie, że to zabójstwo, prawda?
- Woli pani oparty na biblijnych fundamentach koncept o demonicznym kocie? - zapytał Tomasz pozwalając sobie w porywie śmiałości na cierpki ton - Nie możemy wykluczyć, że ktoś zepchnął go ze schodów pozorując wypadek. Policyjne dochodzenie powinno wykazać, kto miał rację, ale na tę chwilę będę się trzymał swojej koncepcji.
- Liczę na to, że Zalewski rzuci więcej światła na ten dziwny nóż - oznajmił pojednawczo ksiądz - Tymczasem chętnie napiję się jeszcze kawy? Ktoś ma ochotę na powtórkę?
W oczekiwaniu na historyka jeszcze jedna wstawka oparta na Waszych domysłach i podejrzeniach...