PBF - Klątwa Burzy

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 26 maja 2016, 00:21

Ciekawi mnie dlaczego historyk, Pan Zalewski, tak bardzo zainteresował się nożem - czyżby Falenty zdobył jakis przedwojenny artefakt?

Ksiądz spojrzał na puste krzesło - będzie mi brakować Pana Kruka - Panie świeć nad jego duszą.

Natalio, czy możesz mi powiedzieć coś wiecej na temat zachowania mlodzieca podczas ataku? - po tej wypowiedzi dodał szybko, przerywając próbę odpowiedzi dziewczyny.
- Może ogarnął go obłęd?

Ksiądz dobrze słyszał dudnienie deszczu o dach plebani, miał nadzieję, że burza nie będzie tak mocna, aby zerwać dach.

Spoglądał ciepłym wzrokiem po zgromadzonych oczekując odpowiedzi. Wodził wzrokiem też na kominek gdzie prawie wypalił się ostatni kawałek drewna.

Czas dodać do ognia, uśmiechnął się.
ksiądz bardzo byłby rad usłyszeć coś więcej o Falentym. Może faktyczniie nóż jest swego rodzaju rytualnym narzędziem, może przesiakl demoniczna mocą? Może trzeba wezwać egzorcyste?
błędy poprawione, przepraszam za nie dodałem skromne detale opisowe
Ostatnio zmieniony 26 maja 2016, 19:20 przez dretch, łącznie zmieniany 1 raz.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Fobetor
Reactions:
Posty: 106
Rejestracja: 24 marca 2016, 11:03

Post autor: Fobetor » 26 maja 2016, 11:47

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

- Z zeznań Natalii wynika, że Falenty zachowywał się nienaturalnie jak na niego w trakcie napaści. Używał tego noża. Po za tym sam mam dziwne dreszcze, kiedy patrze na tą broń. Zastanawia mnie dlaczego do tej rękojeści użyto bursztynu? Może chłopak był opętany? Jednak teraz jest w dość ciężkim stanie psychicznym i może z psychologicznego punktu widzenia, sam ksiądz mógłby mu jakoś pomóc nie wiem: wyspowiadać , poudawać egzorcyzmy, żeby chłopak jakoś doszedł do siebie. Taki efekt placebo. Wiem, że dzieciak cierpi i to nie przez obrażenia.

Spojrzał się na Natalie wspominając ten moment jak ją zobaczył na plaży. Całą przerażoną jednak stojącą za chłopakiem murem, by mu nie robić więcej problemów.

-Oczywiście nie mógł być przez to sprawcą śmierci doktora Kruka. Jestem prawie pewien, że był to Kot.

-Prawie ? dodał szybko dziennikarz pokazując tym samym że chciałby by ten temat był kontynuowany.

- Tak prawie - zmarszczył brwi, w głowie zaś próbował ułożyć zdanie które wytłumaczy to co miał na myśli. - Wiesz nie było mnie tam w trakcie zajścia, na miejscu gdy tam dotarliśmy znaleźliśmy tylko Mazgaja i martwego już doktora. Na twarzy Kruka były ślady pazurów świadczące, że zaatakował go właśnie kot. Po za tym to pierwsze zwierze jakie zaobserwowałem w ostatnich dniach. - W myślach zaczął się zastanawiać i mieć nadzieje, że jego pupil też powróci do jego domu.

Panowie - skierował swoje spojrzenie na księdza i dziennikarza- a czego wy dowiedzieliście się od historyka i co dokładnie udało wam się znaleźć w rozpadającym się kościółku?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2016, 13:21 przez Fobetor, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jarlaxle
Reactions:
Posty: 132
Rejestracja: 02 listopada 2011, 19:26

Post autor: Jarlaxle » 26 maja 2016, 16:59

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Jarla bardzo zaintrygował niezwykły nóż. Całkiem zgrabnie pasował do jednej z jego teorii na temat ostatnich wypadków w okolicy Dźwirzyna. Obejrzał go dokładnie w poszukiwaniu inskrypcji bądź symboli. Następnie wykonał kilka fotografii.

- To interesujące... - wymamrotał - Układanka wydaje się coraz bardziej czytelna, ale wciąż nie widzimy całości...

- Jak Panowie wiecie, odwiedziliśmy z księdzem proboszczem pana Zalewskiego, który wskazał nam pewne ruiny w okolicy. Chodzi o pozostałości kościółka ufundowanego przez jednego z dawnych mieszkańców tych terenów, którego spokój doczesnych szczątków niedawno zakłócono... - tu zrobił efektowną pauzę i natychmiast w myślach skarcił się za stosowanie sztuczek rodem z konkursów gawędy.

- Oczywiście natychmiast się tam udałem. Nie dokonałem co prawda sensacyjnych odkryć, ale moją uwagę przykuły dwie sprawy. Po pierwsze znalazłem tam kompletną wyprawkę górnika-amatora. Po drugie nie byłem tam sam. Ktoś obserwował mnie z ukrycia. Niestety nie udało mi się zlokalizować go, o sfotografowaniu nie wspominając.

- Sądziłem, że ktoś prowadzi prywatne wykopaliska w krypcie kościółka, ale nie znalazłem żadnych śladów na to wskazujących, ani nawet samej krypty. Wówczas pomyślałem o cmentarzu i o domu na wzgórzu. A teraz gdy zobaczyłem ten kaduczny kizior to... - znów zganił się w myślach za teatralne budowanie napięcia i przywołał się do porządku.

- Moja ocena tego jest taka: ostatnie wydarzenia są przejawem aktywności jakiejś sekty lub tajnego stowarzyszenia. Może to być organizacja o charakterze religijno-magicznym. Być może jakieś neopogaństwo związane z kultem morza i wierzeniami bałtów. Sądzę tak, po księgozbiorze z domu na wzgórzu. Czekam wciąż na informacje z uniwersytetu na temat jednej z książek. Dodatkowo pan Zalewski wspomniał też coś o szwedzkim badaczu kultury bałtów.

- Według mnie członkowie wspomnianej grupy poszukują tu czegoś. Nie wiem... skarb? Artefakty związane z ich wierzeniami? Być może właściciel narzędzi z ruin kościółka jest też odpowiedzialny za profanację mogił.

- Wreszcie ten nóż mógłby być jednym z takich artefaktów. Kto wie czy nie wydobyto go z jednego z grobowców. Trumny były nienaruszone, co nie znaczy, że w grobowcach były tylko one.

- W sprawie ewentualnego opętania nie będę zabierał głosu. Dodam tylko, że grupa... sekta, z którą najprawdopodobniej mamy do czynienia, jest śmiertelnie niebezpieczna, a śmierć doktora to nie był nieszczęśliwy wypadek. Z całym szacunkiem - zwrócił się do policjanta - nie wierzę w wersję z kotem.

- Oszalałem? Ktoś ma może inną teorię? - usiadł ciężko na swoim miejscu i spojrzał po twarzach zebranych z nadzieją, że zaprzeczą przynajmniej na pierwsze pytanie.
Tomasz "Jarl" Ordycz - dziennikarz (PBF Kl?twa Burzy)
Dragan - Polanin, klanowy my?liwy (PBF Czarny ?wit)
Tiberius - Tactical Marine of Raven Guard (PBF Cie? Ob??du)

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 26 maja 2016, 19:33

Neopogaństwo - tego jeszcze nam brakuje w naszym mieście dodał proboszcz. Mam nadzieję, że Pan Zalewski będzie miał dla nas jakieś dobre wytłumaczenie.

Dodam jeszcze Panie Mazur,że będę prosił Boga aby Falenty nie był opętany. Egzorcyzmy to nie jest bajka i nie mogą być traktowane jak "hokus pokus" - proszę mi wierzyć, nie chciałbym aby był Pan ich świadkiem. Spojrzał na policjanta surowym wzrokiem i uciekł.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 maja 2016, 20:52

Muszę spytać dla celów następnej fabularki - gdzie uciekł? Do piwnicy, na stryszek (odradzam nauczony smutnymi doświadczeniami doktora) czy do kościoła? :P

Fobetor
Reactions:
Posty: 106
Rejestracja: 24 marca 2016, 11:03

Post autor: Fobetor » 27 maja 2016, 09:49

Ale kto uciekł? Keth zaczynam się gubić. :P

Falentego odstawiliśmy do matki.

A kot dożywocie spędzi u swojej właścicielki :P
Ksiądz uciekł przed policjantem - patrz: ostatnie zdnaie wpisu Dretcha! :P
Ostatnio zmieniony 28 maja 2016, 10:44 przez Fobetor, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 27 maja 2016, 16:13

chłopaki przepraszam ksiądz miał zamilknął nie uciec t9 mi zamieniło słowo ...

Swoją drogą śmiałem się tak bardzo, że się popłakałem. Wyobraźcie sobie, ksiądz podwija sutanne i czmycha do zachrystii
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 28 maja 2016, 17:52

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Słysząc teorię proboszcza o potencjalnym opętaniu dziennikarz zmienił swą pozę na krześle, uniósł wzrok znad laptopa wbijając przesycone pewnym niedowierzaniem spojrzenie w postać śmiertelnie poważnego duchownego.

- Ksiądz tak na poważnie o tych egzorcyzmach? - upewnił się Ordycz, w myślach już widząc rozpalający emocje czytelników nagłówek na pierwszej stronie SE - Sądzi ksiądz, że tego chłopaka opętał zły duch? I pan też? Policjant, cżłowiek z zasady racjonalny?

Mazur wzruszył w odpowiedzi ramionami, przybrał nieprzenikniony wyraz twarzy.

- Sam pan wspominał o neopogaństwie i kulcie morskich istot - odpowiedział w zamian proboszcz - Jako człowiek głęboko wierzący muszę pana przestrzec przed realnymi wpływami złych duchów. Szatan jest prawdziwy, Kościół niewzruszenie w to wierzy. Krąży wokół nas niczym lew ciemnościach nocy czyhając na sposobność, aby nas pożreć.

Potężna błyskawica rozpaliła mroczne niebo nad Bałtykiem, rzuciła na twarze siedzących przy stole ludzi trupiobladą poświatę. Huk wyładowania dobiegł do ich uszu sekundę później, wprawiając w drżenie mokre od deszczu szyby.

- Następna burza - wymamrotał proboszcz czyniąc znak krzyża - Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy tak widowiskowe zjawiska atmosferyczne. To wręcz nienaturalne, żebyśmy od tygodnia codziennie mieli taką burzę.

- Sugeruje ksiądz, że to klątwa? - reporter uśmiechnął się kącikami ust i wszyscy pojęli od razu, że był to uśmiech wymuszony, mający złagodzić gęstniejącą w pomieszczeniu atmosferę.

- Klątwa burzy? - powtórzyła z równie wymuszonym uśmiechem Natalia - Panowie, to nie film grozy, powinniśmy pozostać przy racjonalnych domysłach. Młody Falenty to bardzo nieszczęśliwy człowiek, dotknięty niedorozwojem psychicznym. Nie dostrzegam w jego przypadku żadnego udziału sił nieczystych. Musiał być świadkiem jakiegoś wydarzenia, które go przeraziło, doznał jakiegoś wstrząsu i pod jego wpływem zachowywał się w sposób nieracjonalnie agresywny. Kiedy go odwoziliśmy do domu, wydawał się szybko wracać do swego normalnego stanu. Ale bardzo mnie niepokoi sugestia pana Ordycza o działalności sekty, która mogła dopuścić się morderstwa na doktorze Kruku. Nie myślicie chyba poważnie, że to zabójstwo, prawda?

- Woli pani oparty na biblijnych fundamentach koncept o demonicznym kocie? - zapytał Tomasz pozwalając sobie w porywie śmiałości na cierpki ton - Nie możemy wykluczyć, że ktoś zepchnął go ze schodów pozorując wypadek. Policyjne dochodzenie powinno wykazać, kto miał rację, ale na tę chwilę będę się trzymał swojej koncepcji.

- Liczę na to, że Zalewski rzuci więcej światła na ten dziwny nóż - oznajmił pojednawczo ksiądz - Tymczasem chętnie napiję się jeszcze kawy? Ktoś ma ochotę na powtórkę?
W oczekiwaniu na historyka jeszcze jedna wstawka oparta na Waszych domysłach i podejrzeniach...

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 01 czerwca 2016, 13:59

Proboszcz rozłożył ponownie filiżanki i napełnił je gorącym czarnym płynem, który prawie po brzegi zalał nieskazitelnie czyste wnętrze porcelany.

Można było poznać, że ksiądz jest zaniepokojony, a wszechobecna wichura i koszmarne wystukiwanie deszczu o szyby, jakby czort z najgłębszych koszmarów sennych chciał wdrapać się do wnętrza pomieszczenia targała myśli Marka. Trzęsące się ręcznie nieporadnie rozlały kawę w ostatniej filiżance, tuż obok Natalii. Porcelana napełniona została zanadto przez księdza, który przestraszył się trzasku owładniętego płomieniami drewna.

Przepraszam moja droga. Odłożył czajniczek i szybko sięgnął do szuflady biurka wyciągając kilka chusteczek higienicznych i przekładając terminarz.

- Jestem prażony, a ciągłe czekanie na Pana Zalewskiego w taką burze nie uspokaja moich nerwów. Zaczął wycierać drewniany stół.

Mam nadzieje, że droga będzie dla niego spokojna, mówiąc to zawinął chusteczkę i wyrzucił do kosza za biurkiem. Swoją droga Panie Ordycz, klątwy się zdarzają. Zadziwia mnie, że złe rzeczy dzieją się właśnie podczas trwania burzy. Mam jednak nadzieje, że opaczność czuwa nad nami i są to tylko nasze domysły. Mimo wszystko napawa mnie niepokój.

Chciałbym, aby wszystko się już wyjaśniło, zarówno ze śmiercią Pana Kruka - Panie świeć nad jego duszą - jak i nad atakiem Falentego - oby był to tylko chuligański wybryk.

Mam jeszcze pytanie Panie Mazur, czy dostał Pan informację na temat Pana Bukowskiego, czy może wie Pan coś więcej po sekcji zwłok? Czy stwierdzono coś więcej na temat tak rozległego rozłożenia ciała?

Wypowiadając swoje ostatnie zdanie do policjanta ksiądz wertował strony terminarza, zatrzymał palec w środku strony i po swojej wypowiedzi szybko dodał nie czekając na odpowiedź Mazura.

- Mam wolną środę mógłbym odprawić mszę pogrzebową jeżeli wydział policji odda zwłoki do pochówku.

Sprawdzam w terminarzu wolny dzień na pogrzeb - w końcu parafia musi jakoś zarobić /EVILS/
Ostatnio zmieniony 01 czerwca 2016, 14:04 przez dretch, łącznie zmieniany 1 raz.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 czerwca 2016, 17:42

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Zapytany przez duchownego, Mazur potrząsnął przecząco głową, rozłożył bezradnie ramiona.

- Po tym zajściu na Kruczym Wzgórzu zostałem wysłany na przymusowy urlop - wyjawił niezbyt zadowolonym tonem, jakby ksiądz przymusił go do odkrycia wstydliwego sekretu - Można to potraktować jako chwilowe zawieszenie w obowiązkach, a wszystko przez tego cholernego niedźwiedzia.

- A nie mógłby pan podpytać gdzieś o wyniki śledztwa? - nie ustępował proboszcz - Może koledze po fachu łatwiej będzie pociągnąć kogoś za język? Ta sprawa jest tak niepokojąca, że zdobycie jakichkolwiek informacji można uznać wręcz za obowiązek pana jako przedstawiciela miejscowej społeczności.

Posterunkowy zmarszczył czoło, ale nie zdążył nic odpowiedzieć, przerwał mu odgłos podjeżdżającego pod bramę plebanii samochodu. Ksiądz podszedł do okna, odsunął dłonią firanę próbując coś dostrzec w strugach lejącego się z niebios deszczu.

- To chyba Zalewski - oznajmił duchowny - Proszę tutaj zaczekać, pójdę otworzyć mu drzwi.

Siedzący przy ciężkim drewnianym stole ludzie trwali w równie ciężkim milczeniu, dopóki kilka minut później do salonu nie wszedł przygładzający dłonią mokre włosy Henryk Zalewski.

- Dobry wieczór państwu - historyk ukłonił się uprzejmie Natalii, wymienił silne uściski dłoni z pozostałymi gośćmi, ale jego spojrzenie niemal od razu utkwiło w położonym pośrodku stołu nożu - Czy to ten artefakt? Mogę go dotknąć?

- Oczywiście, niech się pan czuje jak u siebie w domu - zapewnił mężczyznę proboszcz - Czy ten przedmiot się panu z czymś kojarzy?

- Zapewne państwa zaskoczę, ale tak - Zalewski ujął nóż w palce w niezwykle delikatny sposób, uniósł przedmiot ku swej twarzy wodząc oczarowanym spojrzeniem po bursztynowej rękojeści - Pierwszy raz widzę taką rzecz na własne oczy, wcześniej miałem do swej dyspozycji tylko fotografię. Niewiarygodne, że dotarł aż tutaj. Gdzie go państwo znaleźli?
Czyżby jakiś przełom w dochodzeniu?

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 02 czerwca 2016, 16:16

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Proboszcz otarł oczy ze zdumienia. Cieszył się, że historyk mógł pomóc wszystkim zgromadzonym w tym nieformalnym dochodzeniu.

Kiedy Pan Zalewski oglądał bursztynowy nóż, ksiądz spokojnie powiedział - Panie Zalewski, może napije się Pan kawy? Mógł pan zmarznąć, pogoda nie dopisuje ostatnio. Po swojej wypowiedzi ksiądz podał historykowi filiżankę, napełnił ją spokojnie czarnym trunkiem. Spoglądał od czasu do czasu na historyka, gdy ten wycierał co rusz swoje czoło od zbierającej się tam wody. Zaraz po tym podał Zalewskiemu paczkę chusteczek, aby ten mógł przetrzeć ociekając na czoło wodę.

Usiądźmy, napijmy się i zacznijmy od początku - Marek rozłożył ręce w geście, który pozwala zgromadzonym zabrać głos.
Skoro gość został obsłużony, ksiądz czeka na historie Natalii oraz reszty towarzystwa. Oczywiście nie omieszka dodać kwestię rozkopanych grobów, być może wszystko to jedna wielka układanka, która w końcu zaczynamy składać do kupy?
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 czerwca 2016, 17:53

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Zalewski podziękował uprzejmie za kawę, ale widać było od razu, że zafascynowanie tajemniczym znaleziskiem wzięło nad nim górę.

- Po naszym dzisiejszym spotkaniu przejrzałem różne stare dokumenty, które trzymam w domu - oznajmił wodząc opuszkami palców po bursztynowej rękojeści noża - Przez ostatnie kilkanaście lat sporo się tego zgromadziło, chociaż zbiory są niezwykle rozciągnięte chronologicznie. W każdym bądź razie mam w nich również fotografię takiego właśnie noża.

Trzymając artefakt w lewej dłoni mężczyzna sięgnął prawą do kieszeni sportowej bluzy, wyciągnął z niej niewielką kopertę. Proboszcz pośpieszył mu natychmiast z pomocą, wyjął z koperty równie niewielkie czarnobiałe zdjęcie. I westchnął widząc na zdjęciu przedmiot, który do złudzenia przypominał obiekt trzymany przez historyka.

- To zdjęcie zrobił wiele lat mój świętej pamięci przyjaciel, również z zamiłowania badacz historii regionu - oznajmił Zalewski biorąc nóż z powrotem w obie dłonie - Uwieczniony na nim nóż należy do kolekcji muzeum morskiego w Sztokholmie. Sam niewiele o nim wiem, ale przypomniałem sobie, że Krystian ogromnie się tą historią ekscytował. Lubił dawać wiarę lokalnemu mitowi o morskich łupieżcach, którzy we wczesnym średniowieczu napadali na południowe wybrzeże dzisiejszej Szwecji siejąc grozę nawet w sercach wikingów. Oczywiście nie ma na to żadnego dowodu, ale mój przyjaciel był obdarzonym wielką wyobraźnią romantykiem i pragnął wierzyć, że swego czasu to nasi przodkowie wyprawiali się na drugą stronę Bałtyku łupiąc północnych sąsiadów. Czysta fantastyka, gdyby ktoś chciał poznać moje zdanie. Tak czy owak, wpadło mi to zdjęcie w ręce podczas przeglądania archiwum, dlatego wziąłem je ze sobą na spotkanie.

Historyk oparł kciuk na ostrzu przedmiotu badając delikatnie opuszkiem ostrość klingi, przeniósł spojrzenie na zafascynowanych opowieścią słuchaczy.

- Oczywiście teraz moja ciekawość wzrosła niepomiernie, bo nie mam pojęcia, w jaki sposób weszliście państwo w posiadanie zagranicznego muzealnego eksponatu.

Zalewski przesunął wzrokiem po obliczach zgromadzonych w salonie osób, po czym syknął raptownie i odsunął kciuk od noża. Natalia westchnęła bezwiednie widząc ściekającą po ostrzu kroplę krwi.

- Nie pomyślałbym, że może być tak ostry - oznajmił przepraszającym tonem Zalewski odkładając przedmiot na blat stołu i oglądając uważnie skaleczenie. Kapiąca przez sekundę krew znienacka zaczęła lać się z ranki strużką czerwieni, wsiąkając w biały obrus.

- Musiał się pan naprawdę głęboko zaciąć - powiedziała zaniepokojona dziewczyna wstając ze swego miejsca w zamiarze obejrzenia skaleczenia. Historyk przytaknął jej niepewnie głową, po czym zamarł zapatrzony w w swoją dłoń.

Krew wyciekała z ranki coraz szybciej, w coraz większych ilościach, wbrew zdrowemu rozsądkowi i oczekiwaniom świadków.

- Słodki Jezu, co się panu stało? - jęknął z niedowierzaniem proboszcz - Ma pan problemy z niską krzepliwością krwi? Czemu pan tak krwawi?!
:o:o:o

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 02 czerwca 2016, 20:42

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

To nie jest normalne - dzwonie na pogotowie!
Wybieram 112 i zgłaszam co widzę!
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

voodoochild
Reactions:
Posty: 71
Rejestracja: 07 kwietnia 2016, 11:38

Post autor: voodoochild » 03 czerwca 2016, 15:21

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Natalia od jakiegoś czasu uważnie słuchała obserwując zebranych w pomieszczeniu plebanii mężczyzn. Miała nadzieję, że w końcu usłyszy wszystkie dotychczasowe informacje, związane z tą jakże nietypową i groźną sytuacją, jak obiecał jej Marcin. Niestety, wszystkie informacje, które usłyszała zdawały się wyrwane z kontekstu i chaotyczne, podjęła jednak wysiłek poskładania tego w logiczną całość. Zdaje się, że pojawienie się tego historyka, jest kluczowe dla sprawy.
Jego przyjazd sprawił, że poczuła się odrobinę pewniej, gdyż wyglądał na znawcę tematu. Właśnie słuchała z głębokim zainteresowaniem jego wypowiedzi o powiązaniu sztyletu ze sztokholmskim muzeum, kiedy mówca przerwał swą wypowiedź cichym okrzykiem. Mimowolnie wypuściła powietrze, które zabrzmiało jak westchnięcie. Drgnęła chcąc sięgnąć po plaster i wodę utlenioną do torebki, ale z zaskoczeniem i niedowierzaniem zobaczyła jak z maleńkiej rany zaczął płynąć wartki strumień krwi. Przypadła do mężczyzny i silnie ucisnęła jego przedramię, Mazur, jakby jej czytał w myślach, właśnie wyrwał jednym ruchem pasek ze swych spodni i ściskając obwiązał jego rękę.
używam swoich lekarsko-weterynarskich zdolności aby zatamować krwotok!
Pytanie do MG: czy Natalii udało się przed spotkaniem z resztą BG, zbadać krew jak polecił jej Mazur?
Ostatnio zmieniony 03 czerwca 2016, 22:40 przez voodoochild, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 03 czerwca 2016, 16:09

Voodoo poprosiła mnie o wstrzymanie akcji do wieczora, by zyskać na czasie i napisać dopasowanego do aktualnej sytuacji posta. W zamian pozwolę sobie zatem na komentarz w trybie fabularnym. Aby zachęcić Was do bardziej intensywnego główkowania podpowiem, że na obecnym etapie przygody istnieje kilka kluczy do łamigłówki. Pierwszy z nich, znajdujący się w zasięgu BG od początku sesji, został praktycznie zignorowany, chociaż jego identyfikacja rzuciłaby zupełnie nowe światło na wiele spraw. Drugi klucz ukryty został w przysłowiowym świetle lamp i chociaż jeden z Was wziął go do ręki, nie pomyślał o użyciu. Trzeci omal nie został odkryty, było już bardzo blisko. Powodzenia w kombinowaniu, chłopcy i dziewczę!

Wiem też, że kilka osób spoza drużyny intensywnie śledzi bieg akcji w sesji. Jeśli podejrzewacie, co mam na myśli, a macie ochotę i czas, pchnijcie mi PW z własnymi sugestiami i przypuszczeniami, w ramach nieformalnej zabawy.

ODPOWIEDZ