PBF - Cień obłędu

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 05 grudnia 2016, 09:00

Jak się nikt nie chce wtrącić w rozmowę to napiszę update po powrocie z pracy. Zajrzyjcie koło 18.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 05 grudnia 2016, 19:11

Włócznia Furii, 99.827.M41

Po krótkim powitaniu Dane odprowadził Astartes do ich kwater. Większość okrętów, zarówno tych w służbie Marynarki Imperialnej jak i Kosmicznych Marines, tętniła życiem kilku tysięcy marynarzy stłoczonych na niewielkiej przestrzeni a ciągły gwar rozmów mieszał się szumem plazmowych silników i generatorów. Włócznia była jednak zupełnie inna, na cichych, opustoszałych korytarzach panował półmrok a dźwięk kroków pancernych butów powracał echem. Wszyscy Astartes, mimo że nawykli do kosmicznych podróży, czuli się na pokładzie tej jednostki dziwnie nie na miejscu.

Niewielki przedział załogowy był skromny ale utrzymany w nienagannej czystości. Na każdego członka straży czekała niewielka cela z pryczą stosowną do rozmiarów Astartes, prostą metalową szafą, stojakiem na pancerz, niewielkim stolikiem i fotelem. Do sekcji kwater przylegała okrętowa zbrojownia, gdzie za radą Dane'a pozostawiono ciężkie uzbrojenie oraz kaplica ku czci Boga-Imperatora, jasno oświetlona i wabiąca słodkim zapachem kadzideł.

Tym jednak, co najbardziej zainteresowało Ragnara, który zdążył już porządnie zgłodnieć, była mesa, ku rozpaczy Wilka zaopatrzona jedynie w hermetycznie pakowane kondensaty, pasty i białkowe odżywki. Astartes zasiedli przy długim stole.

- Czas nagli więc chcemy skoczyć w Osnowę jak tylko nawigator będzie gotowy. Myślę że nie zajmie mu to więcej niż godzinę. - oznajmił Dane patrząc ze zdziwieniem jak Długi Szpon nakłada sobie na talerz cały zestaw odżywek i past, stanowiący tygodniowy przydział - To trudny rejon dla Navis Nobilite, znacznie oddalony od Świętej Terry i światła Astronomicanu, w takich warunkach transfer potrwałby pewnie od pięciu do ośmiu dni. Na szczęści to Ordo oddelegowało do nas jednego ze swoich najlepszych nawigatorów, obiecał dostarczyć nas na miejsce w mniej niż dwa dni ale dodał że nie gwarantuje komfortowej podróży.

Jakby na potwierdzenie jego słów, w tle rozmowy pojawił się nowy, nieco wyższy ton - dobrze znany Astartes dźwięk rozgrzewanych generatorów Gellara, jedynej osłony przed złowrogimi bytami czającymi się w Osnowie.
Kolejny mały kroczek. Chcecie poruszyć z Danem jakąś kwestię czy od razu przechodzimy do sceny demonicznej infestacji na pokładzie Włóczni? Potem Dane może już nie być w stanie odpowiadać na pytania :P
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 05 grudnia 2016, 22:03

Kaplica ku czci Imperatora - Włócznia Furii, 99.827.M41

Erias Kantar leżał krzyżem na pokrytej granitowymi płytami posadzce kaplicy poświęconej Bogu-Imperatorowi. Szeroko rozłożone ręce tworzyły ramiona krzyża, a jego górą część tworzył leżący przed zakonnikiem miecz skierowany głownią w stronę ołtarza, nad którym wisiała podobizna Imperatora. Napięte mięśnie karku utrzymywały głowę Templariusza uniesioną tak by mógł widzieć rękojeść swojego energetycznego ostrza. Spowitą w półmroku, oświetloną jedynie blaskiem kilkudziesięciu świec Kaplicę wypełniał zapach palących się kadzideł, a ciszę mącił jedynie głęboki i basowy głos modlącego się Templariusza.

- O Emperor, in wrath rejoicing at bloody wars, fierce and untamed,
whose mighty power doth make the strongest walls from their foundations shake.
All-conquering Master of Mankind, be pleased with this war's tumultuous roar.
Delight in swords and fists red with alien blood, and the dire ruins of savage battle.
Rejoice in furious challenge, and avenging strife, whose works with woe embitter human life!


Głos niósł się nisko nad posadzką, odbijał od kamiennych płyt i zdawał się wznosić ku górze, wprost ku obliczu siedzącego na złotym tronie Imperatora. Jego nieprzenikniona twarz spoglądała z góry na modlącego się Eirasa. Dym z kadzideł unosił się nad rzędami ustawionych w bocznych nawach świec tworząc fantastyczne wzory, których nie dane było nikomu zobaczyć bowiem Templariusz wpatrywał się wciąż w rękojeść swojego konsekrowanego miecza. Brat Kantar zamilkł ma chwilę po czym ciszę zmącił ponownie jego głos, tym razem wypowiadający słowa modlitwy w wysokim Gotyku

- Salvum fac populum tuum, Domine, et benedic hereditati tuae. Et rege eos, et extolle illos usque in aeternum.
Per singulos dies benedicimus te; Et laudamus Nomen tuum in saeculum, et in saeculum saeculi.
Fiat misericordia tua, Imperatore, super nos, quemadmodum speravimus in te. In te, Domine, speravi: non confundar in aeternum.

- Sancte Sigismundus, defende nos in proelio; contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus Imperator; supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae Templars, daemon aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute in Immaterium detrude. Imperator attendantiam.


Ostatnie słowa odbyły się echem od kamiennych płyt i w kaplicy zapadła cisza mącona jedynie cichym, skwierczącym odgłosem palących się wotywnych świec.
Modlitwa przed bitwą rzecz święta. A i bez bitwy nie zaszkodzi. Imperator strzeże.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 05 grudnia 2016, 22:09

Włócznia Furii, 99.827.M41

Rozluźniony nieco Leonates postanowił zadać dwa nurtującego go pytania.

- Bracie Dane, to zaiste wspaniały okręt i zapewne o ciekawej i chwalebnej historii. Chętnie bym o niej posłuchał jeśli w ciągu dwóch dni znaleźli byście nieco czasu by podzielić się opowieściami. Zwłaszcza insertujące są ostatnie wasze losy w tym regionie. Czy coś nie zwróciło waszej uwagi w tym regionie. Pytam, bo czasem ręka Imperatora popycha swoje sługi do jednego problemu. Dlatego proszę nie miejcie mnie przeto za wścibskiego. Zasiądźcie bracie wraz z nami i opowiedzcie. Jeśli nie wzgardzacie naszym towarzystwem.

To mówiąc zapraszającym gestem wskazał miejsce przy stole w nadziei, że uda się porozmawiać jak brat z bratem o rzeczach służbowych i tych nieco błahych.

- Zaspokójcie też moją ciekawość co do uzbrojenie okrętu. - Twarz Anioła spoważniała. - Czy pozostaniecie na orbicie do czasu wykonania naszego zadania? A jeśli tak to czy możemy liczyć na jakieś wsparcie, gdyby było potrzeba. Na przykład uderzenie z powietrza? A gdyby i taka sytuacja zaszła, że trzeba by nas poświęcić dajmy na to ostrzał z orbity?

- Ciekawy jestem czy jest tu jakaś sala do ćwiczeń. Dzień bez pracy nad formą jest dla mnie grzechem. No chyba, że jest się na akcji.
Jestem tez ciekawy czy ta jednostka uzbrojona w serwitory doświadczyła podobnego zamętu jak serwitory u inkwizycji. Może to oddziaływanie wpływa na nie wszystkie w ten sam sposób.

Leonatos zachowuje się uprzejmie w stosunku do wszelkich zakonów spod znaku Imperium, nawet jeśli kosztować go to ma nieco wysiłku. Mam nadziej że będzie to widać w moich postach.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 06 grudnia 2016, 10:26

Włócznia Furii, 99.827.M41

- Dzieje okrętu są długie i burzliwe, dotyczą spraw, których nie porusza się podczas tranzytu przez Immaterium. Włócznia Furii jest antyczną jednostką, w swej historii przeszła wiele napraw i modyfikacji, w obecnej formie, pod sztandarami Straży Śmierci, służy od kilkudziesięciu lat. - powiedział Dane, wyraźnie zadowolony z zainteresowania i chętny do rozmowy - Wcześniej należała do zakonu Tygrysich Szponów który podczas tranzytu przez Osnowę wpadł w wyjątkowo silny sztorm, większość ich floty zaginęła w Immaterium, kilka spustoszonych jednostek, w tym Włócznia zostało rozrzuconych po połowie sektora. Ocalała ledwie garstka Szponów, zbyt mało by mogli odbudować zakon więc dołączono ich do zakonu macierzystego. Tak fregata znalazła się w rękach Ordo Xenos, które wyremontowało i doposażyło ją w porozumieniu z Mechanicum i oddelegowało do służby w Straży Śmierci.

Astartes poczuli lekki dreszcz przechodzący wzdłuż pleców, fregata właśnie opuszczała realny wymiar i zanurzała się w plugawych odmętach Osnowy a jedyną ochroną przed jej niszczycielską mocą stanowił pole Gellara.

- W ostatnich dniach pełniliśmy zwykłą służbę, niestety śluby zabraniają mi opowiadać o szczegółach nawet tak szlachetnym gościom. - skłonił się delikatnie chcąc ukryć zakłopotanie - Te same obowiązki wzywają nas jak tylko przeprowadzimy desant dlatego nie możecie liczyć na silne wsparcie z orbity. Pozostaniemy w obrębie systemu, gotowi podjąć was z powierzchni lub zrzucić zaopatrzenie ale potrwa to co najmniej kilka godzin od wezwania. Podobnie ma się sprawa z uderzeniem z powietrza, dysponujemy jedną kanonierką Thunderhawk ze standardowym uzbrojeniem ale żeby ją wykorzystać musimy wrócić na orbitę Barabanu.

Wtajemniczony mówił to z wyraźnym smutkiem, widać było po nim że podziela zapał bitewny swojego zakonu i pełnienie służby na orbicie było dla niego nużące, brakowało mu huku bolterów i ryku łańcuchowych ostrzy.

- Fregata jest zbyt mała by pomieścić prawdziwą komnatę do symulacji pola walki ale mogę zaprowadzić was do sali treningowej na niższych poziomach Bracia. - oznajmił Dane - Jest ciasna ale wystarczy by rozgrzać mięśnie walką wręcz, szczególnie że jest nas tylko garstka. Za zbrojownią jest krótki tor strzelecki ale przewidziany bardziej do kontroli uzbrojenia po pracach rusznikarskich niż do treningu.
Coś tam ten Dane wie, jest rozmowny, możecie go pociągnąć za język stawiając właściwe pytania ;)
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Jarlaxle
Reactions:
Posty: 132
Rejestracja: 02 listopada 2011, 19:26

Post autor: Jarlaxle » 06 grudnia 2016, 15:35

Włócznia Furii, 99.827.M41

Tiberius lubił ciszę. Niezwyczajna atmosfera na pokładzie Włóczni Furii bardzo mu odpowiadała. Do walki zwykł przygotowywać się przez modlitwę i medytację, zatem obecne warunki na okręcie uznał za przejaw łaski Imperatora.

Przysłuchiwał się rozmowie Leonatesa i Dante. Wzmianka o kanonierce przywołała wspomnienia akcji, która wprowadziła go w szeregi Straży Śmierci. Zdawało mu się, że znów widzi rozbłysk na niebie, oznaczający, że ich Thunderhawk już po nich nie przyleci... Ten widok, choć wtedy jeszcze tego nie wiedzieli, oznaczał wyrok... Dwa lata nierównej walki. Podręczniki nazywają to elegancko "konfliktem asymetrycznym". Oni tego nie nazywali. Codzienność nie wymagała specjalnego nazewnictwa...

Jego dłoń odruchowo powędrowała w kierunku czaszki kruka, którą nosił na łańcuszku przy pasie. Każdy rekrut Kruczej Gwardii musi sam wytropić, podejść i schwytać tego czujnego ptaka by zdobyć to trofeum. Jest to jeden z ostatnich rytuałów wieńczących wielomiesięczny trening. Corvia, bo tak ją nazywają, stanowi totem i nieśmiertelnik zakonnika. Tradycja nakazuje by zabrać Corvia poległych braci, aby po misji zakopać je na macierzystej planecie zakonu, skąd pochodzą.
Zakon wrócił po swoich, ale zajęło mu to dwa lata. Gdy Tiberius z grupą ocalałych wracali w chwale bohaterów, miał przy pasie tuzin totemów, które musiał odwieźć na Kiavahr... Każdego z braci znał i czcił ich pamięć...

Kruk zorientował się, że dał się ponieść wspomnieniom, przez co umknął mu fragment rozmowy. Było to niewybaczalne uchybienie wobec dyscypliny. Wstał od stołu, skinął głową rozmawiającym i udał się do swej celi, by wymierzyć sobie karę i oddać się medytacji.
Tomasz "Jarl" Ordycz - dziennikarz (PBF Kl?twa Burzy)
Dragan - Polanin, klanowy my?liwy (PBF Czarny ?wit)
Tiberius - Tactical Marine of Raven Guard (PBF Cie? Ob??du)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 grudnia 2016, 17:30

Włócznia Furii, 99.827.M41

Masywne metalowe krzesła umieszczone w mesie skonstruowano z myślą o nadludzkim ciężarze Adeptus Astartes, toteż Kheton mógł spocząć na swoim miejscu nie obawiając się o uszkodzenie mebla. Ważący ponad pół tony zakonny wojownik w pełnym pancerzu zwykł powodować wiele szkód w otoczeniu przystosowanym wyłącznie dla zwyczajnych ludzi.

- Dwa dni tranzytu to marnotrawstwo cennego czasu, ale szczerze doceniam wysiłki czynione przez załogę tego czcigodnego okrętu - oznajmił niskim tonem apotekariusz - Imperatorowi chwała, że skrzyżował nasze ścieżki z chlubnym zakonem Czarnych Templariuszy. Wspólna służba z synami Sigismunda to zaszczyt dla każdego Żelaznego Węża.

Chociaż postronny świadek mógłby uznać komplement Khetona za czczą etykietę, w głosie apotekariusza dźwięczał nieudawany respekt. Astartes ze swej natury bywali bardzo szczerymi osobnikami, uważającymi dworskie manieryzmy i słowne utarczki za wadę gnuśnej imperialnej arystokracji oraz kleru. Bez skrupułów traktowali się nawzajem z brutalną, aczkolwiek nie pozbawioną zasłużonego szacunku bezpośredniością.

Pełniący rolę rzecznika dowódcy Templariusz odpowiedział kiwnięciem głowy, niewątpliwie doceniając pochlebną opinię weterana, ale starannie wystrzegając się okazania nadmiernych emocji. Zbyt otwarte ukontentowanie słowami Węża nie licowało z dumą własną Templariuszy, wywodzących się bezpośrednio z Pierwszej Fundacji, a przez to uchodzących we własnym mniemaniu za lepszych pod każdym względem od zakonów z późniejszych fundacji.

- Jeśli macie informacje na temat bieżącej sytuacji na Barabanie, do poziomu taktycznego włącznie, chcę otrzymać ich kopię - Kheton przeszedł płynnie do kwestii służbowych, siedząc na krześle na podobieństwo pancernego posągu świdrującego spojrzeniem swego rozmówcę - Mam też nadzieję, że dysponujecie serwitorami do fechtunku o odpowiednio wysokim poziomie zaawansowania. Dwa dni to mnóstwo czasu, zamierzamy wykorzystać to tak efektywnie jak tylko zdołamy.

Dane zerknął przelotnie na pięknie zdobiony energetyczny miecz przylegający do krawędzi naplecznika apotekariusza, trzymany w miejscu mocą sterowanego elektronicznie magnesu. Broń od pierwszego spojrzenia budziła zachwyt pietyzmem wykonania ozdób i rozmiarami komory generatora mocy, ale Templariusz szybko oderwał od niej wzrok. Przejawianie zbyt dużej ciekawości osobistą bronią innego Marine uchodziło za uchybienie etykiecie.
Jeśli załoga ma dostęp do dodatkowych informacji o Barabanie, poproszę. Przede wszystkim chciałbym wiedzieć, ilu tam stacjonuje żołnierzy i z jakich jednostek, czy mają dostęp do wsparcia powietrznego. Jak żyje populacja w tym miejscu, czy są tam miasta, jak ewentualnie są duże. Od jak dawna toczy się wojna z Tau, jakie są hipotezy odnośnie motywów ksenosów: dlaczego wojują z prawowitymi dziedzicami galaktyki zamiast samemu rzucić się na miecze i oszczędzić nam zachodu, etc. Czy IN posiada tam własne zgrupowanie floty, jak duże. Jeśli załoga Włóczni tego nie wie, Kheton zaatakuje po wejściu do systemu docelowego sztabistów Gwardii.

Dla Suriela - Astartes przed każdą misją składają przyrzeczenia bitewne, najczęściej zapisywane na karteczkach przypinanych do elementów pancerza. To takie futurystyczne śluby rycerskie w stylu "Nie spoczę, póki ostatni ksenos nie wyzionie ducha" albo "Nie ścierpię obok siebie żywego psionika"albo też "Żadnej szynce nie przepuszczę". W grze przyrzeczenia różnego rodzaju generują różne bonusy w trakcie rozgrywki. Rodzaj wybiera lider kill-teamu. Nasze złożymy tuż przed lądowaniem na planecie, cały zabieg zajmuje zaledwie kilka minut, odpowiednią wstawkę fabularną przygotuję sam, jesli MG nie ma nic przeciwko.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 07 grudnia 2016, 19:11

Wszystko pięknie, ale nie jestem pewien w jakim charakterze pani Inkwizytor nas tam wysyła ? Mamy spaść na planetę w glorii i chwale Inkwizytorium czy raczej wylądować na głowie biednego pułkownika i zmusić go do dyskrecji prowadząc śledztwo ? Z postów El'a to jednoznacznie nie wynika a determinuje to nasze zachowanie po lądowaniu - w tym zasięganie informacji u lokalnych sztabowców... Jeśli "spadamy" oficjalnie to pomoc Włóczni nam niepotrzebna bo PD będzie dysponować większymi zasobami. Jeśli zaś się skradamy to sami rozumiecie :) Chyba, że to ziemia niczyja - pole walki po prostu a nie zamieszkana przez Ludzi planeta. Wtedy pytanie jak duże siły tam stacjonują - coś poza tym nieszczęsnym pułkownikiem i jego ludźmi ?
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 07 grudnia 2016, 20:12

Solidne krzesło w mesie zatrzeszczało gdy rozsiadł się na nim wygodnie Ragnar a oparcia na ręce znajdujące się po bokach wygięły się. Kosmiczny Wilk bez słowa przysłuchiwał się poważnej rozmowie. Kiedy tylko rozmowa zeszła na temat czasu tranzytu na Baraban fenrisjanin westchnął ciężko.
- Mam nadzieję bracie Dane że zrobicie wszystko by przyspieszyć nasz transport inaczej ryzykujecie poważnym spustoszeniem waszych pokładowych zapasów. Nie chciałbym naprawdę nadużywać Waszej gościnności. A poza tym przyda mi się trochę ruchu. Jeśli macie tutaj możliwości chciałbym przestrzelać swoje zabawki. Długotrwały bezruch wywołuje u mnie wilczy apetyt.
Kosmiczny Wilk powstał i zaczął przechadzać się po mesie pozostawiając mocno odkształcone krzesło którego nogi podejrzanie zmieniły kształt na pałąkowaty. Z uwagą przysłuchiwał się rozmowie na temat sytuacji na Barabanie.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 07 grudnia 2016, 20:23

Ok, widzę że najwyższy czas naświetlić wam sytuację taktyczną w regionie.

Działamy na rubieżach Imperium gdzie najwyraźniej widać symptomy jego powolnego upadku. Rejon galaktyki znany jako Canis Salient w którym leży Baraban został anektowany podczas Wielkiej Krucjaty w Erze Imperium. Sam Baraban był kwitnącym światem, skupionym na uprawie roli i szkolnictwie. Wszystko jednak zmieniło się po Wielkiej Herezji, Imperium traciło wpływy nie mogąc otrząsnąć się po wojnie domowej ze zdradzieckimi legionami i utracie Imperatora. Do tego doszły wewnętrzne konflikty o władzę między Administratum a Eklezjarchią czyli Era Apostazji. W tym właśnie czasie, jakieś 5 tysięcy lat przed naszą fabułą, świat został zniszczony w bratobójczych walkach. Mówiono o pladze szaleństwa, wizjach i zepsuciu ale w tym trudnym dla ludzkości okresie Baraban nie mógł liczyć na wsparcie z zewnątrz. Cywilizacja została praktycznie starta z powierzchni planety mimo że system formalnie pozostał częścią Imperium.

Dużo później lesistą planetą zainteresowało się prowadzące intensywną ekspansję Imperium Tau, xenos zaczęli zakładać na jej powierzchni placówki badawcze, pierwsze kolonie i uznali za swoją własności, podobnie jak kilka sąsiednich systemów. Xenos przynieśli upadłym, walczącym o przetrwanie ludziom nowe technologie, dobrobyt i swoją filozofię Większego Dobra. Choć nie mówi się o tym głośno, wielu przyłączyło się dobrowolnie a lojaliści żyli krótko. Imperium potraktowała to jako rzucone jej wyzwanie i od kilkunastu lat prowadzi w tym rejonie krucjatę przeciw Tau.

Krucjata pod dowództwem Lorda Dowódcy Ebongrave odnosiła początkowo łatwe zwycięstwa, wyzwalając spod okupacji tuziny systemów zanim Tau stawili zdecydowany opór. Wszystko skomplikowało się dodatkowo gdy na okolicznych światach pojawili się Tyranidzi z migrującej Floty-Roju. Imperium zostało zmuszone do walki na dwa fronty, z jednej strony Tau którzy po serii porażek zmobilizowali większe siły i rozpoczęli kontrofensywę a z drugiej rosnący napór ze strony Tyranidów, gotowych spustoszyć cały sektor. Sytuacja jest w najlepszym razie patowa.

Na samym Barabanie zaangażowane są trzy regimenty Gwardii Imperialnej, dwa piechoty i jeden zmechanizowany. Łącznie około stu tysięcy żołnierzy w linii plus administracja, kwatermistrzostwo, służby inżynieryjne. Specyfika walk zależy od regionu. Pośród ruin nielicznych miast, czy to należących Imperialnego czy obcego pochodzenia, toczą się krwawe walki uliczne. Sporne miasta otaczają łańcuchy umocnień i okopów gdzie prowadzi się klasyczną wojnę pozycyjną. Większość świata pokrywają lasy w których walki mają charakter wojny podjazdowej.

Tak naprawdę na Barabanie nie ma przemysłu, nie ma istotnego rolnictwa. Wojna toczy się o to kto będzie władał systemem i żadna ze stron nie chce ustąpić.

I w tym właśnie bałaganie lądujecie Wy. Zastanawiacie się, dlaczego Inkwizytor wysyła Was, elitę elit, zamiast zgarnąć dowódcę gwardzistów i pozwolić przepytać go specjalistom? Otóż sytuacja na froncie zmienia się z dnia na dzień. Kompania, która przedwczoraj szturmowała pozycje xenos po waszym lądowaniu może być rozbita albo przegrupowywać się na tyłach. W tamtym rejonie nie ma linii frontu. Może po lądowaniu znajdziecie tylko stertę zwęglonych ciał, albo i tego nie, bo krooty nie gardzą żadnym mięsem.
Bardziej subtelną kwestią jest wątpliwa lojalność gwardzistów. Nieoficjalnie mówi się o coraz częstszych przypadkach dezercji, że komisarze polityczni tracą kontrolę nad wojskiem.
Jesteście najmniej ryzykownym wyjściem dla Adrieli Quist. Jeśli do miejsca zdarzenia trzeba będzie dotrzeć przebijając się przez zastępy wrogów to z pewnością was to nie powstrzyma. Wasza lojalność nie budzi wątpliwości, z pewnością nie przejdziecie na stronę wroga odkrywszy tajemnicę stojącą za tymi wydarzeniami. Można was zrzucić w rejon działań niemal natychmiast i pozostawić bez dostaw zaopatrzenia a i tak sobie poradzicie, choćby kopiąc, gryząc i rzucając kamieniami. Inkwizytor na pewno wolałaby posłać z wami swoich ludzi by mieli na wszystko oko ale doskonale zdaje sobie sprawę że byliby ciężarem i zwiększali ryzyko porażki.

Keth: jeśli chcesz pisać scenkę błogosławieństwa to śmiało, jestem pewien że obsada mostka nudzi się podczas tranzytu przez Osnowę więc przyjdzie choćby z ciekawości. Możesz sobie dopisać ich w tle. Oprócz Jaresha i Dane'a jest tam jeszcze 5 Astartes, w tym 1 Techamarine. Bibliotekarza ani Kapelana nie stwierdzono. Zakony możesz wpisać dowolne, nie mają znaczenia dla fabuły.
Kolejny update to będzie przygotowanie do zrzutu z orbity więc jeśli nie zrobisz tego przed moim powrotem z pracy jutro to będzie to retrospekcja ;)
Ostatnio zmieniony 07 grudnia 2016, 21:21 przez el009, łącznie zmieniany 1 raz.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 07 grudnia 2016, 23:18

Włócznia Furii, 99.827.M41

Po spotkaniu z Dane, Leonates pożegnał towarzyszy uprzejmym skinieniem i ruszył do swej kajuty. Jego twarz zgubiła gdzieś uprzejmy wyraz a pod blond lokami świeciły chłodem brązowe oczy. Idąc korytarzem powtarzał i analizował dane jakie do tej pory pozyskał. Doświadczenie mówiło mu, że każdy nawet najbardziej skąpy skrawek wiedzy mógł mieć znaczenie i zmienić bieg całej misji. Pociągniecie za język brata templariusza było dobrym krokiem.

Drzwi zsuneły się za nim i marines rozpoczął zdejmowanie zbroi by załapać przed misją tak dużo wypoczynku jak się tylko dało. Przysiadł ciężko na siedlisku i zaczął codzienny przegląd broni. Szybko sprawdził przyboczny bolter i odwiesił go na specjalne miejsce przy wezgłowiu. Potem zajął się ostrzeniem swojego ulubionego ostrza. Spokojnie wysunął klingę z pochwy napawając się jej kształtem. Zawsze go to uspokajało i pozwalało odsunąć w cień szkarłatne myśli jakie wieczorami zwykły trapić jego umysł.

Głownia tego niezwykłego ostrza była nieco dłuższa niż zwykłego noża marines, przez co świetnie nadawała się do parowania. Dzięki temu zresztą już kilka razy uratowała mu życie. Błysk iskier pojawił się kiedy przejechał specjalnym kamieniem do ostrzenia po osobliwej głowni. Otrzymał go wraz z tym mistrzowsko wykonanym egzemplarzem z niewiadomego stopu stali. Obrócił ostrze parę razy oglądając dokładnie. Przestało go już dziwić, że nie widzi na śladów zużycia. Było oksydanowo czarne, przeplatane gdzieniegdzie jakby czerwonymi żyłkami z jakiegoś bliżej nie znanego mu materiału. Dotknął rękojeści zamkniętej kopulasto skrzydłami aniołów. Całość broni była idealnie wyważona a w kolorystyce i kształcie oddawał ducha Krwawych Aniołów. Tylko z jednego boku ricasso delikatne sygnaty świadczyły, że cała klinga została wykonana przez zakon Ultramarines.
Dla Leoantosa był to egzemplarz szczególny. W danych o jego służbie, gro miejsca zajmował fragment o przydziale do zakonu Ultramarines, w ramach wsparcia w walce przeciw Tyranidom. Cenił tamtejszy zakon, jednakże ich dewastatorzy byli dobrzy wyłącznie na odległość. Kiedy rojowi udawało się przełamywać linie i dostać w szeregi ciężkozbrojnych ich skuteczność rażąco spadała. Tak samo jak liczebność. Ta najlepsza jednostka do walki z rojem była zawsze szczególnie ważnym celem ataków w każdym zwarciu. Krwawy Anioł nie wiedział jak i kiedy powstał genialny w swej prostocie pomysł wmieszania w szeregi Ultramarines grupki dewastatorów z zakonu, słynącego ze swych fechmistrzów. Przypomniał sobie jak został desygnowany przez swego przełożonego w ramach idącego z samej góry rozkazu mistrza Dantego. Reszta poszła błyskawicznie. Szybki przydział do obcego zakonu, a potem walka z rojem, walka i walka... Zwłaszcza werżnęła mu się w pamięć w sposób szczególny. Strategia nie zdała rezultatu. Rój przełamał wtedy zbyt słabą jak na gust Leonatosa przednią gwardię i w moment fala Tyranidów dotarła do jego oddziału. Pamiętał jak oblepiła ich i zalała fala plugastwa. Ścisk był tak wielki, że miejsca było jedynie na używanie broni krótkiej. Leoantes bił się do swego końca, najlepiej jak mógł. Siekł, rąbał i ciął robiąc sobie przestrzeń wśród nieprzebranej rzeszy plugastwa. Ale mimo to przewaga była po ich stronie, więc po którymś kolejnym ciosie poszedł w stan uśpienia. Myślał że zginął. Wybudzili go dopiero w aptekarium. Stracił wtedy płuco i siedmiu towarzyszy. Ale czas jaki on i jego bracia dali Ultramarinsom okazał się nie do przecenienia. Po tym zdarzeniu dostał od nich to ostrze.

Świst klingi szybko zakończył ciąg wspomnień. Tak to jednym płynnym ruchem ostrze wróciło do czarnej, zdobionej w zakonne runy pochwy. Leonates ułożył się na koi oddając ostatnie myśli cichej modlitwie do Imperatora. Ona również oddalała krwawe sny od weterana. Robiąc miejsce na nowe, które za dwa dni musiały stać się wpierw rzeczywistością.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 07 grudnia 2016, 23:33

Jako że z fabułą czekam na scenkę rodzajową Ketha nie będzie dziś normalnego update'a. Zrekopmensuję wam to postem informacyjnym z kategorii "Know your foe" czyli wszystko co chielibyście wiedzieć o Dominium Tau ale baliście się zapytać. Jako że każdy z was ma talent Forbidden Lore: Xenos to zakładamy że informacje te zostały wam przedstawione podczas cyklu szkoleń po wcieleniu do Straży Śmierci.

Tau są rasą humanoidalnych xenos o posturze nieco drobniejszej niż typowa dla ludzi. Fizyczne niedostatki nadrabiają zaawansowaną technologicznie bronią i opancerzeniem ale po kolei.

Planeta macierzysta Tau została odkryta przez ekspedycję Mechanicum pod koniec M35. Byli wtedy prymitywną rasą walczącą między sobą głównie z wykorzystaniem kijów i kamieni. Postanowiono ich eksterminować i zasiedlić planetę ludźmi jednak burza w Osnowie tymczasowo odcięła tamten rejon galaktyki krzyżując te plany.
Kolejny kontakt nastąpił 6 tysięcy lat później - niezidentyfikowany okręt naruszył granice Imperium. Jako że jednostka nie odpowiadała na wezwania marynarki została zniszczona, odzyskane z wraku ciała odpowiadały zapiskom AdMech.
Tau prowadzą od tamtego czasu intensywną akcję kolonizacyjną, tam gdzie to możliwe kusząc poddanych Imperatora zdobyczami swojej technologii ale nie mają też oporów przed sięgnięciem po broń.

Społeczeństwo Tau podzielone jest na kasty różniące się między sobą fizycznie i pełniące ściśle określone funkcje:

- Kasta Ognia to wojownicy Dominium, to ich spotkacie na polu walki
- Kasta Ziemi to robotnicy i inżynierowie
- Kasta Wody to handlowcy i dyplomaci
- Kasta Powietrza odpowiada za flotę i lotnictwo
- Kasta Eteru włada ich imperium

Tau wyznają ideę Najwyższego Dobra, inne rasy które zgodzą się przyjąć ich filozofię zostają wcielone do Dominium, są wspierane technologicznie i uczestniczą w kolonizacji kolejnych światów. Jak dotąd w ich szeregach służą dwie rasy xenos: insektoidalni Vespidzi, wyżsi od ludzi, pokryci chitynowym egzoszkieletem i zdolni do latania oraz Kroot, drapieżna humanoidalna rasa zdolna modyfikować swój genom pożerając zabitych wrogów by przejmować ich cechy.

Wśród Tau nie stwierdzono żadnych zdolności psionicznych a siły Chaosu wydają się nimi całkowicie niezainteresowane. Nie ma wśród nich nawigatorów więc ich okręty nie są zdolne do szybkiego przemieszczania się przez Immaterium, zamiast tego wykonują jedynie skoki na niewielkie odległości.

W dziedzinie techniki wojskowej xenos nie ustępują ludzkości. Ich karabiny pulsacyjne, podstawowa broń piechoty, są znacznie potężniejsze od laserowych odpowiedników w rękach gwardzistów. Ich pancerze bojowe są wyposażone w wyrzutnie rakiet, karabiny plazmowe, działka pulsacyjne oraz inne technologie, których zasady działania Magosi nie są w stanie zrozumieć. Odnotowano również stosowanie przez nich systemów maskowania, plecaków rakietowych i autonomicznych dronów.

Szkolenie straży zaleca unikanie wymiany ogniowej z przeważającymi siłami wroga gdzie mogą stanowić zagrożenie nawet dla Astartes w Taktycznych Pancerzach Dreadnought. Tau znacznie słabiej radzą sobie w bezpośrednim starciu i jest to zalecana metoda ich eliminacji.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 08 grudnia 2016, 18:49

W chłodnym metalowym hangarze fregaty dźwięczały coraz wyższą nutą rozgrzewane turbiny przygotowanego do startu Thunderhawka. Grupka odzianych na czarno techadeptów skrupulatnie nadzorowała ostatnie kontrole techniczne, ale i oni pozwalali sobie chwilami na niecodzienną dla siebie dekoncentrację posyłając dyskretne spojrzenia ku zgromadzonym pośrodku hangaru zakonnikom.

Giganci w czarnych pancerzach wspomaganych praktycznie w niczym nie przypominali już ludzi, ukrywając oblicza za wizjerami ciężkich hełmów. Członkowie misji zgromadzili się wokół Khetona, stojącego pośrodku kręgu opancerzonych ciał z pokrytymi starannym pismem fiszkami pergaminu.

- Zgłębiamy zakazaną ksenologię ku chwale Imperium - oznajmił podniesionym głosem apotekariusz - W waszej obecności przyrzekam, że nie okażę słabości żadnemu Tau i nie pozwolę, by ta nienawistna nam rasa odbierała życie sługom Imperatora. Wykorzystam każdą ich słabość i każdą niedoskonałość ku zasłużonej zgubie tego butnego aroganckiego gatunku. Przywołuję was na świadków tego przyrzeczenia.
Będę jeszcze edytował

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 08 grudnia 2016, 20:21

Kosmiczny Wilk uderzył pancerną rękawicą w pękaty korpus.
- Bądź pochwalony,Imperatorze! Składam uroczystą przysięgę że nie zaznamy strachu i nie ugniemy kolan przed potęgą xenos. Jeżeli zadanie jest warte, by je wykonać, warte jest również, by umrzeć je wykonując. Jest tylko Imperator ; on jest naszą tarczą i naszym obrońcą. Imperator chroni.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

el009
Reactions:
Posty: 273
Rejestracja: 15 listopada 2015, 10:46

Post autor: el009 » 08 grudnia 2016, 21:53

Baraban, 100.827.M41

Kanonierka opadała coraz szybciej, ściągana w dół grawitacją planety. Siedzący za sterami Wtajemniczony Dane korygował kurs impulsami silników kierunkowych, główne silniki Thunderhawka były wyłączone by zmniejszyć ryzyko wykrycia przez siły wroga. Ceramitowe pokrycie maszyny rozgrzało się do czerwoności, wypromieniowując nadmiar energii. Wskazania wysokościomierza spadały szybko, trzy kilometry nad powierzchnią ziemi trzy silniki RX-92-00 według wzorca Mars zionęły ogniem przez dysze wektorowe wytracając pęd z przeciążeniem które zwykłego człowieka pozbawiłoby przytomności.

Nie zrobiło to jednak wrażenia na Astartes prowadzących ostatnie przygotowania do zrzutu. Magnetyczne zaczepy butów przywarły na moment do podłogi przedziału desantowego, zapewniając oparcie przy gwałtownych manewrach. Jak dotąd nie odezwała się artyleria przeciwlotnicza a pokładowy radar nie wykrył myśliwców wroga. Wszystko wskazywało na to, ze ich pojawienie się umknęło uwadze Tau.

Kruk i Krwawy Anioł odpinali niepotrzebne już zaczepy mocujące Land Speeder podczas gdy rampa desantowa opadała powoli na hydraulicznych siłownikach a oczom Marines ukazały się bezkresne lasy Barabanu. Na tle pożółkłego, jesiennego listowia wyraźnie odcinały się czarne plamy wypalonej roślinności. Ścigacz w wariancie Storm opracowano z myślą o działaniach drużyn zwiadowczych. Zrezygnowano w nim z ciężkiego uzbrojenia w zamian powiększając przedział załogi. Tiberius dobrze znał jednostki tego typu, chętnie wykorzystywane przez zwiadowców Kruczej Gwardii a z którego inne zakony prawie z niego nie korzystały.

Kiedy światło sygnalizacyjne na końcu luku zapłonęło zielenią, ładunek zabezpieczono a wszyscy Astartes zajęli swoje miejsca w słuchawkach rozległ się głos Dane'a.

- Wejście w atmosferę zgodnie z planem, znajdujemy się na wysokości siedmiuset metrów, pięć kilometrów na południe od posterunku Epsilon 420 - oznajmił Templariusz spokojnym, rzeczowym tonem - Radar nie wskazuje na obecność wrogiego lotnictwa, droga wolna. Wykonam jeszcze dwie pętle na większej wysokości żeby udzielić wam wsparcia w razie potrzeby a potem wracam na Włócznię. Niech was Imperator ma swojej opiece bracia, pokażcie tym xenos dlaczego nazywają nas aniołami śmierci.


Obrazek
Jesteśmy prawie na miejscu panowie. Dotarcie wam do ostatniej znanej lokalizacji gwardzistów zajmie wam tylko kilka minut, wcześniej jednak musicie odpowiedzieć na kilka pytań ;)

Land Speeder Storm jest uzbrojony w ciężki bolter (z przodu, po prawej) i podwieszane rakiety (sztuk trzy, odpalane przez pilota) reszta załogi jest na tylnej, odkrytej kanapie skąd można prowadzić ostrzał z broni ręcznej. Zapytuję zatem kto jest woźnicą, kto obsługuje bolter a kto siedzi z tyłu.

Ponadto nasz Szturmowiec z Czarnych Templariusz może zignorować antygraw i polecieć na własnym plecaku co może okazać się niezłym pomysłem jak już zostaniecie trafieni przez tą rakietę kierowa... ekhem, o tym jeszcze nie wiecie ;)

Ponadto od teraz ma już znaczenie kto jest powiernikiem antycznej lampki nocnej Imperatora. To też należy sprecywoać. Na drogę spakowano ją do gustownego zasobnika na granaty termiczne, mocowanego przy pasie więc nie niesie to za sobą żadnych utrudnień dla tragarza.

Na obrazku macie nieco inny wariant Land Speedera (Tornado) ale art był ładny i przedstawia płonących Vespidów więc jest stosowny ;) Wasz wygląda tak:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 08 grudnia 2016, 22:01 przez el009, łącznie zmieniany 1 raz.
Rogue Trader - Magos Eksplorator Diomedes
Degenesis - Bayer Werk (Scrapper)

ODPOWIEDZ