Kanibalizm na Orchii
Myślę, że równie frapująca (oczywiście poznawczo) jest historia Alberta Fisha. Jego urojenia ukazują całkiem ciekawe związki symboliczne, mające odniesienie do toposu wilkołaka.
Kwestia zjadania przodków zawiera się w tym, co opisałem - wspólnota zjada martwego przodka, by przejąc jego siłę/mądrość/odwagę/moc etc. W tym wypadku część jego ducha pozostaje by wzmocnić społeczność a akt kanibalizmu jest też wyrazem szacunku dla zmarłego, który posiadał godne podziwu cechy. Następuje tutaj uwolnienie energii duchowej z formy i ponowne jej wcielenie w żyjących członków plemienia. Jednocześnie chroni się ciało przed zepsuciem i rozpadem. Taki sens miały np. praktyki kanibalistyczne plemion Papui Nowej Gwinei. Z kolei u Scytów zaobserwować można interesującą formę stanowiącą zamiennik pierwotnych praktyk kanibalistycznych - która polegała na piciu prochów zmarłych wymieszanych z winem.
Kwestia zjadania przodków zawiera się w tym, co opisałem - wspólnota zjada martwego przodka, by przejąc jego siłę/mądrość/odwagę/moc etc. W tym wypadku część jego ducha pozostaje by wzmocnić społeczność a akt kanibalizmu jest też wyrazem szacunku dla zmarłego, który posiadał godne podziwu cechy. Następuje tutaj uwolnienie energii duchowej z formy i ponowne jej wcielenie w żyjących członków plemienia. Jednocześnie chroni się ciało przed zepsuciem i rozpadem. Taki sens miały np. praktyki kanibalistyczne plemion Papui Nowej Gwinei. Z kolei u Scytów zaobserwować można interesującą formę stanowiącą zamiennik pierwotnych praktyk kanibalistycznych - która polegała na piciu prochów zmarłych wymieszanych z winem.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]
-
- Reactions:
- Posty: 641
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 116 times
Czas wrócić na Orchię z ludopożeraniem. Krótko o aspektach religijno-kulturowych, które moim zdaniem należy rozdzielić.
Gobsy zjadają stryja, czy pokonanych wrogów nie dlatego że to jakiś rytuał zbliżający ich do boga, ale dlatego że ojciec tak robili i dziadzio też. Mogą przy tym wierzyć że posiądą ich wigor, czy co tam sobie wymyślą. I to moim zdaniem aspekt kulturowy.
Zjadający serducho kapłan, częstujący przy tym wiernych wyciskaną do kielicha krwią jako hostią i robiący to w imię swego nieco wymagającego boga, to kanibalizm religijny.
I jeżeli ta krwawa uczta ma radować boga i może skutkować bezpośrednimi beneficjami, to czy biesiada gobsów, które wierzą bluźnierczo w zdobywany w jej ramach wigor nie powinna go dawać?
To tłumaczyłoby powstanie takiego bestiojada. Jesteś tym co jesz. W końcu to świat, który przemierzają osobiście bogowie.
Może jeszcze kanibalizm urojony. Kiedy rdzenni amerykanie usłyszeli że przybysze spożywają ciało i krew swego boga, który stał się człowiekiem.
Gobsy zjadają stryja, czy pokonanych wrogów nie dlatego że to jakiś rytuał zbliżający ich do boga, ale dlatego że ojciec tak robili i dziadzio też. Mogą przy tym wierzyć że posiądą ich wigor, czy co tam sobie wymyślą. I to moim zdaniem aspekt kulturowy.
Zjadający serducho kapłan, częstujący przy tym wiernych wyciskaną do kielicha krwią jako hostią i robiący to w imię swego nieco wymagającego boga, to kanibalizm religijny.
I jeżeli ta krwawa uczta ma radować boga i może skutkować bezpośrednimi beneficjami, to czy biesiada gobsów, które wierzą bluźnierczo w zdobywany w jej ramach wigor nie powinna go dawać?
To tłumaczyłoby powstanie takiego bestiojada. Jesteś tym co jesz. W końcu to świat, który przemierzają osobiście bogowie.
Może jeszcze kanibalizm urojony. Kiedy rdzenni amerykanie usłyszeli że przybysze spożywają ciało i krew swego boga, który stał się człowiekiem.
-
- Reactions:
- Posty: 49
- Rejestracja: 23 lutego 2014, 18:22
Witam
Załozenie odnośnie kanibalizmu miałem następujace:
Rasy cywilizowane jak elfy, ludzie, krasnludy, reptillioni nie uznają kanibalizmu.
Rasy orkowe gigantów i inne gadzie nie uznają kanibalizmu oficjalnie. Nieoficjalnie stosują go masowo po bitwach i większych walkach. Ćwiartują, gotuja lub smazą pokonanych wrogów (ale nie jeńców). Jak brakuje wrogów jedzą i swoich trupów, a na takie uczty po bitwach mało kto zwraca uwagę, bo nic złego się nie dzieje.
Pozdrawiam
Artur
Załozenie odnośnie kanibalizmu miałem następujace:
Rasy cywilizowane jak elfy, ludzie, krasnludy, reptillioni nie uznają kanibalizmu.
Rasy orkowe gigantów i inne gadzie nie uznają kanibalizmu oficjalnie. Nieoficjalnie stosują go masowo po bitwach i większych walkach. Ćwiartują, gotuja lub smazą pokonanych wrogów (ale nie jeńców). Jak brakuje wrogów jedzą i swoich trupów, a na takie uczty po bitwach mało kto zwraca uwagę, bo nic złego się nie dzieje.
Pozdrawiam
Artur
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Dzięki za klaryfikację. Ta wizja zdecydowanie pokrywa się z moją. Tak więc w strefach działań militarnych uprawia się zjadanie ciał istot rozumnych bez większych ograniczeń, mimo potępienia ze strony przedstawicieli wysoce cywilizowanych gatunków.
Tym samym we względnie bezpiecznych regionach kanibalizm może być uprawiany przez bandytów, zwłaszcza goblińskich grasantów. Sądzę, że nawet w najgorszych dzielnicach Ostrogaru zjadanie ciał zmarłych może być dla niektórych akceptowaną codziennością.
Tym samym we względnie bezpiecznych regionach kanibalizm może być uprawiany przez bandytów, zwłaszcza goblińskich grasantów. Sądzę, że nawet w najgorszych dzielnicach Ostrogaru zjadanie ciał zmarłych może być dla niektórych akceptowaną codziennością.
-
- Reactions:
- Posty: 660
- Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 7 times
Wydaje się to logiczne, brak pokarmu, zmusza do szukania ciał. Pytanie gdzie chowane jest pospulstwo w Ostrogarze? Gdzie mieszczanie, gdzie szlachta?czy są jakieś cmentarze wspólne?
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071
**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353
--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071
**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353
--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.
-
- Reactions:
- Posty: 392
- Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 3 times
"Jaki ulicznik panie?! To świnka. Długa I tania w promocji."dretch napisał(a):
Wydaje się to logiczne, brak pokarmu, zmusza do szukania ciał. Pytanie gdzie chowane jest pospulstwo w Ostrogarze? Gdzie mieszczanie, gdzie szlachta?czy są jakieś cmentarze wspólne?
A co do kanibalizmu ... pamiętam że były takie wyspecjalizowane pod-rasy u goblinów, orków I ogrów. Normalni przedstawiciele gatunku trzęsą portkami, lub przepaskami, jak o goborach, orkonach czy ogryllionach myślą. Pamiętam że Katani ustanowili dwie pod-rasy orków jako nielegalne w świetle prawa.
Orkony są traktowane jak potwory, nawet nie-orki nie są karane za wybijanie tych szkodników. Musieli zeżreć jakiegoś Uruk-Haia co nie był nieistotny.
Uruk-Tan są wyjęte spod prawa. Bo to nadgorliwi rasiści co wyznają demony zamiast jedynej słusznej religii (dla orków). Pamiętajmy że kolesi wytłukł sojusz elfów, krasnoludów i ludzi. I nikogo to nie obeszło.
Jak ja to widzę? Dla orkowatych ras niskiego stanu, lub biedaków z ras wyższego stanu, zjadanie mięsa które kiedyś gadało nie jest patrzone jak kanibalizm. Głodujący goblin wsuwajacy orka czy człowieka nie jest potworem, tylko zdesperowanym biedaczyną.
W końcu tylko zwyrodniałe, i wyjęte spod prawa, gobory jedzą inne gobliny!
Tak samo reptilion wsuwający nie-gada nie ma większych problemów moralnych. Nikt nie robi wiele szumu jak smok przeleci i zeżre oddział koczowniczy goblinów czy orków, czy hordkę ludzkich barbarzyńców. Ale dla odmiany reptillion zjadający jaszczurkę złapaną przy drodze? Pobratymcy będą się boczyć o te niemal kanibalistyczne zapędy.
W związku z tym potrafię sobie wyobrazić że kultura orków jest obojętna wobec zjadania nie-orków. Prawo Katańskie wyraźnie zabrania zjadania przedstawicieli tej samej rasy (w domyśle zjadanie orków przez orków oraz nie-orków). Ale cóż poradzimy że Katan taki-a-taki przeżył traumę gdy go podły uzurpator-krewniak nakarmił zupą z małżonki a potem oskarżył o bycie orkonem. W tym samym czasie kara nabicia na pal po nasmołowaniu oraz podpalenie weszła w repertuar Prawa Katańskiego.