PBF - Modre Dziedzictwo

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 30 stycznia 2019, 20:14

[center]Pogórze, 14 Trawień[/center]

Vagar był bardzo zaskoczony tym, że Nętka mu się wyrwała.

Spodziewając się walki i kłopotów wyciągnął miecz i podniósł upuszczoną tarczę, wybiegł na zewnątrz.

- Wypruję ci flaki i utnę łeb, wykrzyczał w ciemność.

Wypatrywał tak Nętki, jak i zagrożenia do którego strzelali jego towarzysze.

Vagar dotyka stwora mieczem, jeśli się nie rusza patrzy gdzie jest Nętka, odsuwa skrzydła stwora a potem jeśli zdoła odrzuca na bok jego cielsko.

- Chodźcie tu, Ona jeszcze żyje, ale chyba ledwo co...

Czy Vagar zauważy stwora i ew. Nętkę? Byłem bliżej i wybiegłem niedługo po Nętce, która mi się niestety wyrwała.

Odpowiedź MG: Stwór leży tuż przed wejściem do jaskini. Cięzko go nie zauważyć, prawie na niego wlazłeś. To co opisywałem widzieliście wszyscy: tzn stwór zeskoczył z góry na Nętkę. Więc nietrudno wydedukować chyba, gdzie się ona znajduje, prawda? W każdym razie dookoła jej nie widzisz. Stwora też dokładnie nie widzisz, bo jest noc, ale śmierdzi ohydnie i ma wielkie, błoniaste skrzydła. Tyle zauważysz. Generalnie jednak jeśli Vagar zechce, da radę go przesunąć, by sprawdzić co jest pod nim.

Vagar do MG - zedytowałem wpis.
Ostatnio zmieniony 30 stycznia 2019, 21:27 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 31 stycznia 2019, 11:56

[center]Pogórze, 14 (Oumas) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]

Vagar pochwycił ją mocno za ramiona. Jej towarzysze nie byli w stanie zrozumieć przysięgi wobec Patronki, która ważniejsza była, niźli strach czy wahanie. Utra szarpnęła się mocno do przodu, wyrywając się z objęć wojownika. Wybiegła w noc. Nim zdążyła się rozejrzeć, ciemny kształt niczym cień oparł na nią ze skrzekiem. Błysnęły białe kły jak noże i czerwień ślepi. Ni zdążyła się usunąć ni uchronić.

Wielka bestia, pomiot nocy i ciemności, zaatakował pazurami, napierając całą swą masą. Utra padła na ziemię, odczuwając w plecach olbrzymi, promieniujący ból. Nagle coś rozbłysło, jakby promień światła trafił w oko kreatury. Latopyrz padł, a jego śmierdzące padliną truchło przygniotło ranną Nętkę.

- Przyjaciele... moi drodzy... chowańcu mój... gdybyście choć mogli mnie usłyszeć... - pomyślała wiedźma, nim silny ból niemal obezwładnił jej świadomość. Nie była w stanie wydać ni cichego głosu, a całą jej percepcję wypełniał fetor istoty ciemności i ból, jakiego nigdy w życiu nie doznała.

Jakeż można było sądzić, że tacy jak my ciemności sprostają? - przebiegło jej przez myśli. Lecz chociaż miała tu polec, na tym zapomnianym przez ludzi i bogi pustkowiu, wiedziała, że swych ślubów dochowała. I żal jej było tyle swych druhów, co Gwiazdę Olfenu bez niej będą musieli ponieść i siłom mrocznym sie przeciwstawić. Wspomniała tedy babcię kochaną i wszystkich bliskich, którzy oddali swe życie, aby choć cząstka pamięci o ich pochodzeniu wraz z klejnotem czystym, została zachowana. Nim jej umysł zalała kolejna fala promieniującego bólu, wiedźma pospiesznie zmówiła w myślach modlitwę do swej Patronki i Velsesa, pana i przewodnika umarłych, o opiekę nad nią samą i wsparcie jej druhów, którzy Gwiazdę mieli dalej ponieść.
Gdy Nętka nie będzie przygnieciona już nietoperzem i będzie w stanie coś powiedzieć do Kallana (który mam nadzieję, że jej pomoże), to powie mu o Ziemi Olfenu w skrzynce.
Nętka próbuje się także skontaktować ponownie ze swoim chowańcem.
EDIT: Jak Nętka będzie w stanie coś powiedzieć, to poprosi Amasisa bądź Rodana, aby poszukali mojego chowańca, bo jest ranny poważnie i może umrzeć.
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2019, 12:40 przez TatTvamAsi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 31 stycznia 2019, 13:27

[center]Pogórze, 14 (Oumas) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]
Vagar wraz z Kallanem przesunęli cielsko stworu ciemności i wnieśli ranną Nętkę z powrotem do jaskini. Czarownica była przytomna, wszak bladość jej lica i pot na czole mówiły, iż bardzo cierpi. Odzienie jej na karku było rozdarte i uwalane krwią. Towarzysze ułożyli jej bezwładne ciało przy ogniu, Kallan zaś przyklęknął obok, by obejrzeć rany. Ledwo odsunął strzępy odzienia - zmartwiał. Tak strasznych obrażeń nie widział bowiem nigdy. Ciało rozdarte było głęboko, odsłaniając kręgosłup. Nawet pobieżne oględziny mówiły jasno, iż jeden z kręgów jest strzaskany. Vilena poczuł, jak coś ściska go za gardło, gdy zdał sobie sprawę, że jego magia nie jest władna wyleczyć tak potwornych ran.
Co robi reszta w tym czasie? Truchło nadal leży przed jaskinią i nieładnie wonieje.

Nętka może szeptać, więc by ją ktoś usłyszał musi być blisko.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 31 stycznia 2019, 14:27

[center]Pogórze, 14 (Oumas) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]

Przyjaciele przenieśli Nętkę delikatnie do wnętrza jaskini. Gdy Kallan zaczął badać jej obrażenia, klęknąwszy przy niej na kamiennym podłożu, jego oczy przybrały kształt jeziora w czasie burzy. Promieniujący ból nie pozwalał jej się ruszyć. Obrażenia, których doznała były na tyle dotkliwe, że może li tylko otrzymana od babci ziemia zaklęta miała moc wyleczenia. Zaczerpnąwszy tchu, wiedźma wyszeptała więc z trudem:

- Kallanie... posłuchaj... tam w skrzyni zdobnej, co ją ze sobą nosiła, znajdziesz ziemię magiczną... Ziemię Olfenu... Użyj jej na najpoważniejsze rany. Teraz to tylko ona jest w stanie pomóc. I... I proszę powiedz druhom naszym... może Amasisowi, aby chowańca mego odnaleźli. On jest ciężko ranny, nie da rady sam wrócić. Nie winien być daleko od jaskini.
Nętka mówi o Ziemi Olfenu Kallanowi oraz prosi o odnalezienie chowańca.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 31 stycznia 2019, 14:30

[center]Pogórze, 14 Trawień[/center]

Zasapany po wysiłku Vagar rzekł:

- Co tak stoicie jak kołki? Pomóżcie jej który w leczeniu biegli jesteście, ja jeno umiem flaki wypruwać i kości łamać, nie zaś leczyć.

- Może Gwiazda Olfenu ją uleczy ?, wszak to cudowny klejnot mocy wielkiej.

- A jak nie potraficie pomóc to się módlcie, co i ja uczynię, ale najpierw pomógłby mi który, to bydlę ciemności sprzed jaskini zabrać bo śmierdzi okrutnie. Gdziesik dalej jej odciągniemy, trza by je chyba spalić, bo jak jakie zwierzę tego stwora jeść pocznie to zdechnąć może. Ale jak spalimy to śmierdzieć będzie jeszcze gorzej i jeszcze jakowychś kłopotów się nabawimy.

- Ot ja durnowaty, dyć zbocze tu strome to się stwora na dół zrzuci.

Co Vagar postanowił, to uczynił.
Vagar maskując gniew i bezsilność che się czymś zająć. Za daleko jednak nie odciąga bestii, by mieć baczenie na jaskinię.

Odpowiedź MG: Pisałem, że jaskinia jest położona nieco wyżej, na stromym zboczu - więc możesz po prostu truchło zrzucić, by się stoczyło na dół.

Dzięki - zedytowałem wpis.
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2019, 18:55 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 01 lutego 2019, 17:03

[center]Pogórze, 14 (Oumas) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]


kot zaklął w duchu, gdy jego strzałka chybiła potwora, który zaatakował Wiedźmę. Szczęśliwie ujrzał, jak kolejny błysk z cięciwy Rodana powalił bestię, która jednak... przygniotła Nętkę.

Stuha rzucił się na pomoc przyjaciółce, choć zdawał sobie sprawę, że martwego ciała nie przewróci na bok ze swoją siłą. Odór truchła natomiast sprawiał, że zawartość żołądka podchodziła zwiadowcy do gardła, dzielnie się jednak wzbraniał przez jej zwrotem w obecnej sytuacji. Posłuchał też słów towarzyszki i wykorzystując swoją zdolność widzenia w ciemności zaczął szukać jej chowańca.

Chwilę zajęło mu to zadanie, jednak w pewnym momencie ujrzał wśród pomniejszych kamieni na zboczu małe, białe stworzonko, które sprawiało wrażenie mocno zwichrowanego. Być może kwiliło w sobie tylko znanej częstotliwości, czterołapy bohater jednak tego nie słyszał. podbiegł do niego i obwąchał jednocześnie oglądając.

Nie wyglądało to dobrze - nie był w wiele lepszym stanie niż Nętka. Połamane skrzydła nie dawały praktycznie żadnych szans na przeżycie bez wsparcia. Nie mógł zatem też chwycić zwierzątka w pyszczek bez obawy o pogorszenie jego stanu, toteż skupił się na innej pomocy. Wykorzystując swoją magię zaczął najpierw wizualizować leczenie się jego ran, a potem proces ten urzeczywistnił, co trwało dłuższą chwilę w czasie, gdy pozostali pomagali Wiedźmie na zewnątrz. Cały czas jednak martwił się jej stanem, potwór był bowiem ogromny i z pewnością sam jego upadek wyrządził ciału Utra wiele szkody.
Używam Marzenia z Materializacją, by wyleczyć chowańca. poproszę o stosowne rzuty.

Od MG: Nie trzeba żadnych rzutów, zaklęcia rzuca się automatycznie. Aby wyleczyć chowańca musisz rzucić Marzenie + Materializację 2 razy (-4 punkty Energii).
Ostatnio zmieniony 01 lutego 2019, 18:23 przez zmarly, łącznie zmieniany 1 raz.
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 lutego 2019, 20:01

[center]Pogórze, 14 Trawień[/center]
Ogrom szkód wyrządzonych Nętce przez potwora poraził nawet biegłego w sztuce uzdrawiania Kallana. Rozdarte ciało i strzaskany kręgosłup samym swym widokiem wystawiły na wielką próbę charakter wrażliwego guślarza. Vilena opuścił w pierwszej chwili bezradnie ręce, na ich podobieństwo opadły wzdłuż ramion i karku również jego nieludzkie włosy.

Ledwie dająca oznaki życia wiedźma zaczęła coś szeptać; tak cicho, że Pieśniarz Astralu ledwie ją słyszał.

- Tam w skrzyni zdobnej, co ją ze sobą nosiła, znajdziesz ziemię magiczną... Ziemię Olfenu... Użyj jej na najpoważniejsze rany. Teraz to tylko ona jest w stanie pomóc.

Z wielkim wahaniem odstępując od Utry, która w każdej chwili mogła z siebie wydać ostatnie tchnienie, guślarz rzucił się ku złożonym na skalisty grunt dobytkowi wiedźmy, odszukał wśród jej manatków czworokątną skrzynkę z brązowego drewna o żelaznych okuciach.

Ledwie Kallan położył dłonie na skrzynce, poprzez jego ciało i umysł przebiegła fala silnego mrowienia zdradzająca bliską obecność źródła silnej mocy. Podekscytowany, czarownik uchylił wieko skrzynki i wbił spojrzenie w wypełniającą pudełko szarozieloną substancję, która z grubsza przywodziła na myśl glinkę. Wrażenie obcowania z potężnie nasyconą magią materią natychmiast się pogłębiło.

Pieśniarz Astralu nie miał pojęcia, czym dokładnie była wzmiankowana przez Nętkę Ziemia Olfenu, ale jeśli sięgała korzeniami tego samego źródła, co przewspaniała Gwiazda Olfenu, musiała być zdolna do czynienia legendarnych cudów.

- Mam ją! - zakrzyknął niosąc skrzynkę ku ledwie dychającej towarzyszce.
Poproszę Mistrza o stosowne testy Medycyny Ezoterycznej.

Odpowiedź MG: Po Nałożeniu na rane okładu z magicznej glinki, Nętka przestanie czuć ból i zapadnie w sen. Reszta szczegółów w spoilerze.
Spoiler!
Test Medycyny Ezoterycznej: zdany z pięcioma przebiciami. Po nałożeniu okładu, Nętka natychmiast zapadnie w sen. Ocenisz, że jest to zdrowy, regeneracyjny sen, a nie jakaś śpiączka.
Test Teorii Magii (by ocenić jak działa Ziemia Olfenu): nie zdany. Nie wiesz nic, ponad to, co napisałem. Ale wybitny dukces w Teście Medycyny Ezoterycznej powie Ci, iż działanie Ziemi z Olfenu na pewno jest długotrwałe, podejrzewasz, że zajmie kilka godzin i na ten czas trzeba ją zostawić na ranie i pozwolić działać uzdrawiającej magii.
Ostatnio zmieniony 03 lutego 2019, 17:56 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 03 lutego 2019, 17:17

[center]Pogórze, 14 Trawień[/center]
Rodan niestety nie zdążył ostrzec reszty drużyny. Nętka wyrwała się i ruszyła biegiem prosto w pułapkę jaką zastawił na nią potwór. Na szczęści bard wiedział, gdzie czai się bestia. Trafił ją bezbłędnie, zabijając plugawe ścierwo zanim zdążyło zabić członka drużyny. Gdy bestia była martwa Rodan widząc co robią pozostali, usiadł nie mogąc wyjść z podziwu dla swych umiejętności strzeleckich. Jak się później okazało Utra była w bardzo złym stanie, a bard niewiele mógł na to poradzić. Usiadł przy ognisku, co chwila zerkając na padlinę przed wejściem.

- Szkoda Kallanie, że nie pomogłeś Vagarowi utrzymać Nętki. Już miałem powiedzieć, że bestia czai się nad wejściem. Byśmy razem z Nętką wyszli jak już tak bardzo chciała iść za płaczem... Psia jego mać, się porobiło - zakończył poddenerwowany.

- Mam nadzieję, że to nic poważnego - powiedział sam do siebie.
Rodan ogarnia ognisko i czeka na rozwój wydarzeń.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 04 lutego 2019, 17:29

[center]Pogórze, 14 Trawień[/center]
- Będzie długo spała - oznajmił uzdrowiciel wycierając ubrudzone glinką palce w niewielką szmatkę, następnie z ogromnym szacunkiem złożoną z powrotem w skrzynce Nętki - Może obudzi się jutro, a może za kilka dni. W tej materii, którą okleiłem rany uśpiona jest ogromna moc, zrodzona z prastarej magii. Jeśli cokolwiek może uratować naszą towarzyszkę, to właśnie ta niezwykła ziemia.

Vilena pozbierał rozrzucone po skalistym podłożu przedmioty, odstawił na właściwe miejsce żelazny sagan, położył dłonie na perłowym kosturze.

- Będę przy niej czuwał na wypadek, gdyby się przebudziła - oznajmił sadowiąc się obok wiedźmy - Jeśli chcecie, spróbujcie się przespać, chociaż pewnie będzie wam trudno. Ta straszna noc wiele przyniosła nam wyzwań, wszelako jednak musimy odpocząć na tyle, na ile tylko zdołamy. Jutrzejszy dzień może być jeszcze trudniejszy.

Pieszcząc czubkami palców stylisko kostura czarownik jął mruczeć coś ledwie słyszalnie pod nosem, śpiewając jakieś dziękczynne litanie do Karadosa.
Pytanie do Mistrza - czy oczy tego stwora były takie same jak oczy istot ujrzanych przez Kallana w wizji?

Odpowiedź MG: Nie. Tamtych było dużo i były mniejsze. No i były pod ziemią, a to coś raczej latało.
Ostatnio zmieniony 04 lutego 2019, 19:24 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 06 lutego 2019, 16:31

[center]Pogórze, 15 (Derrag) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]
Dalsza część nocy minęła spokojnie. I mimo, iz z początku obawiali się, że sen odejdzie od nich, spłoszony niedawnym krwi rozlewem, znużenie wędrówką zrobiło przecie swoje, posyłając ich dusze do onirycznych królestw. Kallan czuwał przez dużą część nocy, za czym na ostatek zmienił się z Amasisem. Kot pilnował jaskini do świtu, nic jednak nie zakłóciło spokoju ich niewielkiego obozowiska. Mimo to, wschód słońca przywitał z ulgą.

Świt nastał przejrzysty i chłodny, gdy pozostali przebudzili się. W ognisku dogasały ostatnie polana, jakie zebrali dnia poprzedniego. Nętka spała nadal i nie wyglądało na to, by miała się rychło zbudzić. Cóż, przynajmniej nie czuła głodu, który wraz z rześkim powietrzem wszedł do groty i począł szarpać żołądki młodych wędrowców wilczymi zębami.
Nętka śpi i na razie się nie obudzi. Macie więc nieplanowany postój. Jeśli chcecie go jakoś wykorzystać, proszę o informacje. Możecie np. w tym czasie zapolować, by zdobyć pożywienie na drogę, umagicznić przedmioty, nazbierać ziół lub zrobić cokolwiek, co przyjdzie Wam do głowy i na co pozwala okolica. Więc?
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 lutego 2019, 17:55

[center]Pogórze, 15 Trawień[/center]
Pieśniarz Astralu gotów był przysiąc na swą duszę, że ledwie zmrużył oczy, kiedy odgłosy krzątających się towarzyszy wyrwały go z płytkiej i niespokojnej drzemki. Trąc kostnymi płytkami powieki, wodny ludź usiadł na posłaniu, przeciągnął się z trzaskiem kości, a potem ziewnął tak szeroko, że przy odrobinie pecha mógłby przypadkowo połknąć Amasisa. Opamiętanie zwyciężyło nad zmęczeniem ledwie uderzenie serca później, uświadamiając Kallanowi, co wydarzyło się minionej nocy i jaki los spotkał nieszczęsną Nętkę.

Wsadzając pod pachę perłowy kostur, czarownik wymruczał kilka słów przeprosin pod adresem starego wiernego sakwakowego kija, teraz przytroczonego do plecaka i od dłuższego czasu wręcz zapomnianego. Targnięty wyrzutami sumienia, Kallan poklepał kij pieszczotliwym gestem licząc na to, że obłaskawi tym gestem jego obrażonego ducha, potem zaś uklęknął przy posłaniu Utry.

Nętka spała, a jej piersi unosiły się w rytmie tak płytkim, że ktoś mniej obeznany w tajnikach sztuki uzdrowicieli mógłby wiedźmę wziąć za martwą. Pieśniarz Astralu poklęczał obok swej towarzyszki przez dłuższą chwilę, dotykając jej tu i ówdzie w celu sprawdzenia temperatury ciała, tak jednak ostrożnie, aby przypadkiem nie trącić śpiącego w zgięciu łokcia Nętki nietoperza.

Dotykanie cudzego chowańca uchodziło częstokroć za ogromny nietakt i Kallan starannie się takiego zachowania wystrzegał, zarówno przez szacunek dla samej wiedźmy jak i dla zagnieżdżonego w skórze zwierzęcia demona.

Zadowolony z wyniku oględzin, guślarz podniósł się w końcu z kolan i przeniósł spojrzenie na swoich druhów.

- W żołądku ssie mnie tak, że nie potrafię składnie myśleć - jęknął Vilena - Mus nam czym prędzej znaleźć coś do jedzenia. I wody. Najprzód jednak obejrzymy tego pokraka, coście go wczoraj ubili.
Moja propozycja jest taka. Po oględzinach stwora Vagar zostaje na straży Nętki, w pełnym oporządzeniu w wejściu do groty. Kallan, Rodan i Amasis udają się na zwiad i polowanie. Nie miałem możliwości odmedytowania Energii straconej na nieudany test SW, więc mam duże braki w zapasie, ale o ile dobrze rozumiem, perłowy kostur zapewnia mi 4 pkt, tak? Jeśli mam cokolwiek, chciałbym skorzystać z zaklęcia Dalekowidzenia, aby rozejrzeć się z jakiegoś wyżej położonego punktu po okolicy. Ze względu na stan Nętki jesteśmy tutaj na jakiś czas uziemieni, więc warto poszukać źródła wody i może jakiegoś jeszcze żywego żarełka (na przykład świstaka). Plan może być?

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 08 lutego 2019, 14:05

[center]Pogórze, 15 Trawień[/center]

Po tym jak Vagar zrzucił stwora ze skarpy, obserwował jak Pieśniarz Astralu pomaga Nętce na ile potrafi.
Jednakże ku pewnemu zaskoczeniu wojownika Nętka nadal nie dawała znaku życia, magia chyba była przeceniana pomyślał Strażnik.

- No druhowie głód nam grozi, teraz postój mamy tu przymusowy. Ja zostanę tu na straży śpiącej i jej chowańca, Wy zaś ruszajcie na łowy.

- Co do stwora zrzuciłem go ze skarpy by nie rozsiewał smrodu przed jaskinią.

- Jak wrócicie z żywnością to o umagicznieniu mego miecza pomyślimy. Starajcie się cosik upolować alibo znaleźć zdatnego do jedzenia, bo krucho z Nami będzie.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 12 lutego 2019, 14:35

[center]Pogórze, 15 (Derrag) Trawień, 360 rok Ery Silniri[/center]
Vagar pozostał, by czuwać przy Nętce, podczas gdy jego towarzysze wyruszyli zdobyć coś do jedzenia. Rodan i Amasis sposobili się do łowów, radzi wykorzystać swe zdolności strzeleckie. Vilena wszakże niewiele zdziałać mógł w tym temacie: ciężkie harpuny nadawały się bardziej do polowania na ryby, niż ciskania nimi w górskie ptaki czy kozice. Mimo to także opuścił grotę, zamierzając rozejrzeć się po okolicy.

[center]Obrazek[/center]
Słońce wspinało się powoli na modry nieboskłon, zsyłając z wysoka miłe ciepło. Wiatr wszakże był silny i chłodny, wciskał się pod odzienie, przejmując dreszczem. Pod jego silną dłonią kłoniły się żółte źdźbła zeszłorocznych traw, porastające strome stoki. Tu i ówdzie, na ich płowym płótnie, rozkwitały plamy jasnej zieleni, świadczące o tym, że nawet tutaj, wysoko w górach, wiosna bierze ziemię we władanie.

Amasis ruszył w górę, pragnąc zapolować na ptaki. Wkrótce jego ogon zniknął pośród falujących traw. Rodan postanowił z kolei zejść niżej, na granicę lasu. Umyślił bowiem ustrzelić tam jaką grubszą zwierzynę.
Spoiler!
Test polowania: zdany z jednym przebiciem. Na stoku spotkasz jakieś dziwne, kolorowe ptaki wielkości kury. Uda ci się upolować jednego, reszta odleci.
[center]Obrazek[/center]
Spoiler!
Test polowania: zdany z trzema przebiciami. Na granicy lasu, na łączce, uda ci się namierzyć stadko saren. Ustrzelisz jedną z nich.
Kallan wszakże nie towarzyszył żadnemu ze swych druhów. Wiedziony ciekawością ją schodzić ostrożnie, po stromym, kamienistym zboczu, w kierunku czerniejącego w dole kształtu. Każdy jego krok powodował niewielką lawinę kamieni, staczających się ze zdradliwego gołoborza. W końcu szczęście opuściło Vilena, który poczuł, jak głązy pod jego stopą zaczynają szaloną jazdę w dół - a po chwili on sam podążył za nimi, turlając się bezradnie po stoku. Kostur wypadł mu z ręki, za koszulę zaś wpadło kilka garści ostrego żwiru. Wreszcie zatrzymał się gwałtownie, tuż obok truchła nocnego stworu. Napływający z jego strony fetor sprawił, że żołądek guślarza skurczył się gwałtownie i omal nie zwymiotował na skały. Załzawionymi oczyma rozejrzał się za swym kosturem i szczęśliwie zobaczył go, zaledwie na wyciągnięcie ręki. Wstał więc, opierając się na nim, gdyż mdłości sprawiały, iż nie miał zaufania do swych kolan. Dopiero teraz porządnie przyjrzał się ścierwu. Trup leżał w szczelinie skalnej, częściowo ocieniony przez okoliczne głazy. Tam jednak, gdzie dotknęły go promienie słońca, bielały jedynie kości, pokryte resztkami brudnej szczeciny. Pozostała część zdawała się podobna do monstrualnego nietoperza. I Kallan poczuł, że robi mu się zimno, spoglądając w upiorną paszczękę, pełną ostrych zębów. Przełknął ślinę, przypominając sobie rany, które widział na plecach Nętki. Po prawdzie miał gorącą nadzieję, iż okolica była domem jednego takiego potwora. Nie mógł jednak wykluczyć, że może być ich więcej... Z niepokojem myślał więc o nadchodzącej nocy.
Spoiler!
Efekty Twego późniejszego zwiadu (gdy się wespniesz gdzieś wyżej i użyjesz Dalekowidzenia, jak deklarowałeś etc):
Nic ciekawego, czy nietypowego nie zauważysz. Wokoło są góry i tyle. Jesteście na takiej wysokości, na której rośnie kosówka, karłowate brzózki i świerki, oraz wysokie trawy. Wyżej od was jest mniej roślin a więcej skał. W dole widzisz niższe partie gór, pokryte borem iglastym. Jakichkolwiek traktów czy zabudowań brak. Jedynie w oddali na jednym ze stoków zauważasz coś, co może być jakimiś ruinami, lub równie dobrze, dziwnie wyglądającą skałą. Nie jest Wam jednak do tego po drodze.

Tak z doświadczenia powiem Ci także, że zdobycie wody w górach to jest żaden wysiłek, ponieważ wszędzie jest mnóstwo strumieni spływających z topiących się czap lodowych na szczytach. ;)

Testy na znajdowanie pożywienia: nie zdane. Nic nie znajdziesz co się nadaje do jedzenia niestety. Jedynie wodę.
[center]***[/center]
Przedpołudnie dłużyło się Vagarowi okrutnie. Tym bardziej, że śpiąca Nętka była niezbyt skora do rozmowy. Kilka razy wyszedł przed grotę rozprostować kości i rozejrzeć się. Przyniósł także nieco wody z pobliskiego strumienia. Wokół panował spokój i cisza. Wszak Strażnik nie dał się zwieść. Doświadczenie ostatnich dni mówiło mu bowiem, iż okolica, która w świetle dnia jawi się oazą bezpieczeństwa, w nocy potrafi odmienić swe oblicze. Rozglądał się więc podejrzliwie wokół, rad wypatrzyć zdradliwe jary, czy insze cieniste zakamarki, z których pod osłoną ciemności mogłoby wypełznąć zło.

Poza tym wszakże brak mu było rozrywek. A wsłuchiwanie się w burczenie pustego brzucha słabą było przyjemnością. Tym bardziej więc ucieszył się widząc powracających druhów. Zwłaszcza, iż Rodan dźwigał na plecach coś ciężkiego.
Rodan upolował sarnę, tyle na razie widzą wszyscy.
Spoiler!
Żeby Ci się nie nudziło, możesz jakiś sen opisać. Masz aktualnie bardzo spokojne, piękne i pokrzepiające sny.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 12 lutego 2019, 17:09

[center]Pogórze, 15 Trawień[/center]
Pieśniarz Astralu powrócił ze zwiadu nieco pokrzepiony na duchu, chociaż chwilami wciąż prześladowało go wspomnienie truchła skrzydlatej bestii. Oględziny okolicy pozwalały łudzić się nadzieją, że pościg niszczycieli Kamu był daleko w tyle, a istoty o żółtych złych oczach jeszcze nie wpadły na trop zbiegów. Nętka wciąż spała strzeżona przez Vagara, toteż Vilena nie marnował czasu: pamiętając o pobliskim strumieniu pozbierał ze skalistego podłoża wszystkie bukłaki i wychynął ponownie na świeże powietrze przemierzając z wielką ostrożnością strome zbocza.

Spływająca z mroźnych lodowych czap woda była tak zimna, że wydawała się wręcz parzyć skórę, ale czarownik pozwolił sobie na przelotną chwilę zapomnienia zanurzając w niej ręce po łokcie i śpiewając karadosiańską pieśń opiewającą chwałę Wodnego Boga. Kiedy skończył, westchnął ciężko zdjęty odpychanymi od siebie ustawicznie wspomnieniami utraconej rodziny i domu, napełnił wszystkie bukłaki i obwiesił się nimi wracając z ciężkim brzemieniem do pieczary.

Tym razem stąpał po zdradliwym gruncie jeszcze ostrożniej, kiedy jednak w oddali dostrzegł wracającego Rodana, mimowolnie przyśpieszył kroku na widok rozgrzewającej serce zdobyczy barda. Dzisiaj nikt nie miał się położyć spać z pustym żołądkiem. Pozdrowiwszy druha uniesioną wysoko ręką, guślarz zaniósł do groty pełne bukłaki, po czym ruszył na spotkanie Rodanowi chcąc pomóc mu z ważącym swoje okazałym zwierzęciem.
Kallan zadba wpierw o to, by odnowić pełny zapas świeżej wody. Potem pomoże Rodanowi wciągnąć sarnę aż pod wejście do jaskini. Odpowiedź na pytanie, czy oprawić zwierzę na zewnątrz czy w środku pozostawiam łowcy. Jak tylko sarna znajdzie się w bezpiecznym miejscu, Pieśniarz zostawi ją oraz Nętkę pod czułą opieką Rodana (zakładając oczywiście, że Lightstorm nie będzie miał innych planów prócz patroszenia zwierza), zabierze Vagara i pójdzie poszukać jak najwięcej chrustu. Kiedy wróci ponownie, dołączy do ćwiartowania sarny i pieczenia mięsa (stąd ta potrzeba zebrania jak największej ilości chrustu). Zakładam, że taki zwierzak zapewni nam dość jadła na trzy, może cztery dni (poproszę Mistrza o szacunki).

Nim zacznie zapadać zmrok, Vilena wyniesie na zewnątrz odciętą głowę zwierzęcia oraz wnętrzności i wyłoży je na widok, a potem spróbuje zwrócić na siebie uwagę orłów (plan generalnie jest taki, aby się z nimi porozumieć i zaoferować pożywienie w zamian za informacje o okolicy, ale nie mam pojęcia jak będzie wyglądała konwersacja z ptakiem i ile Kallan z tego zrozumie).

Będę chciał coś jeszcze zrobić przed nadejściem zmierzchu, ale to zadeklaruję potem, żeby nie natrzaskać Mistrzowi za dużo opisów na jeden raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 15 lutego 2019, 08:11

[center]Pogórze, 15 Trawień[/center]

Vagar pilnował ciężko rannej Nętki, miał przy tym czas na rozmyślania.
Perspektywy były złe. Ścigano ich, powinniśmy być w ruchu, a nie tkwić w jaskini. Cóż jesteśmy Ci Dobrzy i nie porzucamy Swoich, tym się różnimy od pomiotów Ciemności.

Czekając wojownik ostrzył miecz, przechadzał się co jakiś czas z tarczą i mieczem, oznajmiając ewentualnym obserwatorom, że czuwa i jest gotów do walki.
Głód stawał się coraz bardziej nieznośny. Strażnikowi burczało w brzuchu coraz głośniej i częściej.

Niesamowicie ucieszył go widok Rodana niosącego upolowane zwierzę. Nareszcie zrobimy posiłek godny mężczyzny.

Kallan jak n artystę wykazał się rozsądkiem i pragmatyzmem, zaproponował nazbieranie chrustu.

- Dobrze prawisz zacny Kallanie, chodźmy zbierać opał, trzeba upiec mięso, może część uwędzimy.
Ruszam z Kallanem zbierać opał, o ile to możliwe nie oddalamy się zbyt daleko od jaskini.
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2019, 14:59 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ