Baza X-Gromu, Kiejkuty, 30 lipca 2025 22:47
Specjalista pierwszej klasy Daniel Szukalski rozpoznał od razu znaczenie sygnału, znał na pamięć różnorodnie modulowane dźwiękowe alarmy dopasowane do różnych sytuacji krytycznych. Ten konkretny sygnał oznaczał wezwanie na lądowisko bazy, w pełnym oporządzeniu i w czasie poniżej pięciu minut.
Cztery minuty po ogłoszeniu alarmu trzydziestu dwóch operatorów X-Gromu wybiegło na kompozytowe płyty lądowiska, gdzie w świetle potężnych reflektorów pławiły się przysadziste bryły Bohunów. Będące wspólnym projektem polskiej i ukraińskiej zbrojeniówki, szybkie i zwrotne pionowzloty stanowiły podstawowy środek transportu Służby Ochrony Państwa, ścisłego kierownictwa partii rządzącej oraz kilku rządowych agencji, w tym X-Gromu - co wcale nie przysparzało specjalsom sympatii w oczach wojsk operacyjnych. Szukalski miał tę sympatię naturalnie w głębokim poważaniu, do specgrupy trafił bowiem przez WOT, a nie okryte niesławą po próbie puczu w 2022 roku Wojsko Polskie.
Operatorzy X-Gromu mieli w zwyczaju przechowywać swą broń i osprzęt taktyczny bezpośrednio w Bohunach, przypisanych regulaminowo do poszczególnych sekcji. Dzięki temu potrafili w chwili podniesienia alarmu błyskawicznie dotrzeć do powietrznego środka transportu i dopiero na jego pokładzie przygotowywali sprzęt pod kątem operacji, do której ich kierowano.
Huk rozkręcających się turbin Bohunów był tak potężny, że specjalista Szukalski nie dosłyszał słów krzyczącego coś Milcarza, ale szarpnięty za rękaw uniformu odwrócił w bok głowę i podążył wzrokiem za palcem Bartłomieja.
Ciemniejące przestworza nad Kiejkutami przecięły płomieniste warkocze ciągnące się za silnikami lecących w kluczu samolotów, mknących gdzieś w kierunku północnego wschodu. Maszyny przewaliły się w jednej chwili ponad niewielką bazą jednostki, ale Szukalski w jednej sekundzie rozpoznał w nich charakterystyczne sylwetki AM-1 Łokietków, myśliwców nowej generacji zbudowanych na zlecenie Polskiej Fundacji Narodowej w przewodzącej Grupie Wyszegradzkiej Turcji.
Łokietki z bazy w Mławie! Pierdolony Kaliningrad! Chyba w końcu ruszyli!
Wyuczone odruchy nie pozwoliły operatorowi na utratę koncentracji. Wskoczywszy na opuszczoną rampę Bohuna z numerem bocznym 45, Szukalski zajął miejsce w przypisanym sobie fotelu, zapinając pas bezpieczeństwa i wyciągając ze schowka pod siedzeniem naszpikowany elektroniką hełm.
Dźwięk turbin uległ intensyfikacji, wieszcząc ostatnie sekundy przygotowań do startu. Nałożony na głowę hełm uaktywnił się samoczynnie, skaner siatkówki oczu będący integralną częścią jego skomputeryzowanej przesłony rozpoznał właściciela i wyłączył magnetyczne zaczepy blokujące w uchwytach po obu stronach fotela osobiste uzbrojenie Szukalskiego.
Przełożony przez polimerowe nakolanniki MSBS-03 Kosynier wydał z siebie dźwięczny klang, połączony bezprzewodowo z komputerem hełmu specjalisty karabin zasygnalizował pełną kompatybilność interfejsu.
Rampa maszyny zaczęła się podnosić z głośnym wizgiem zamykając ośmiu należących do sekcji Duma i Etos specjalsów we wnętrzu startującego Bohuna.