Lokacja - Sorte Kirke

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 26 grudnia 2018, 23:28

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]
Bez przeszkód przekroczyli strumień i ruszyli dalej - w kierunku wejścia tajemniczej kaplicy. Przekroczyli jej próg zorientowali się, że wnętrze oświetlane jest przez dwie pochodnie, umieszczone na ścianach, po obu stronach. Niewielkie pomieszczenie o łukowatym sklepieniu wykute było w litej skale. Na podłodze leżał czerwony dywan, obszyty złotymi frędzlami. Ławy ze zbutwiałego drewna zostały odsunięte i teraz tłoczyły się razem pod ścianą, niczym stadko zlęknionych saren. Na samym końcu znajdował się prosty, kamienny ołtarz, na którym płonęły trzy czarne gromnice. Ich nieregularna wysokość wskazywała na to, iż nie zostały zapalone równocześnie. Wiszący za nimi złoty krzyż nie nosił żadnych śladów upływu czasu. Biła od niego nadnaturalna siła, która zdawała się przepajać atmosferę w całej kaplicy.

Tuż po lewej stronie, w najmniej oświetlonym miejscu stała kamienna trumna. Kładący się na niej cień zdawał się spowijać ją kirem. Ponury kształt spowijały ciężki łańcuch. Zebrani Kainici zauważyli, że co jakiś czas niektóre z jego oczek poczynały jarzyć się czerwienią, jakby rozgrzane się pod wpływem wysokiej temperatury. Chwilami z tych miejsc strzelały wręcz niewielkie iskry. Widok ten budził w ich sercach niepokój. Było w nim bowiem coś... złowieszczego, a jednocześnie nieuniknionego. Niczym cień bestii krążącej gdzieś w korytarzach serca... W powietrzu czuć było woń pajęczyn, wosku i pleśni.

[center]Obrazek[/center]
Gdy postawili swoje pierwsze kroki, Isabell wyczuła to natychmiast. Wkraczali na świętą ziemię, która dalej posiada swoją wewnętrzną moc. Kolejny był hrabia Algol, który w pewnym momencie zatrzymał, się nie mogąc zrobić kroku w przód. Chwila zawahania nie trwała jednak długo. Czarownik skupił swą duchową moc na pokonaniu przeszkody, wiedząc, że jest bliski celu. Po chwili z wysiłkiem ruszył dalej, choć każdy krok był niczym przebijanie się przez ocean płynnego ołowiu. Clausa i Morten także zatrzymali się, czując paraliżującą moc bijącą od strony złotego krzyża. W zdumieniu zastanawiali się, się co właściwie się dzieje. Nigdy wcześniej nie mieli z czymś podobnym do czynienia, co zaskoczyło jednego i drugiego. Zrobili tylko kilka kroków. Nie byli w stanie przekroczyć kruchty.
Spoiler!
Test Siły Woli na ST: 8 = 0 sukcesów. Nie jesteś w stanie wejść do środka. Moc bijąca od złotego krzyża skutecznie cię odpycha.
Spoiler!
Test Siły Woli na ST: 8 = 0 sukcesów. Nie jesteś w stanie wejść do środka. Moc bijąca od złotego krzyża skutecznie cię odpycha.
Spoiler!
Wchodzisz na świętą ziemię. Nie wiesz jednak dlaczego Gangrel i Brujah zostali z tyłu. Czujesz przedziwną moc bijącą od krzyża, ale wiesz że nie rani cię ona.
Test Percepcji ST: 7 = 2 sukcesy. Zauważysz, że na trzech czarnych świecach są jakieś litery. Są to jakieś słowa, ale musisz się do nich zbliżyć, by dokładnie je przeczytać.
Spoiler!
Test Siły Woli ST:9 = 4 sukcesy. Natychmiast pokonujesz barierę i możesz wejść do środka. Możesz zbliżyć się dość blisko krzyża i poruszać się bez dodatkowych kar za nadnaturalny teren. Mimo wszystko cały czas czujesz nieprzyjemną energię bijącą od krzyża. Jesteś skupiony na wahadle, dlatego bez testu percepcji.

Twoje wahadło wskazuje na trumnę.
Obecni: Algol, Isabel, Morten, Claus
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 01 stycznia 2019, 20:08

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]


So far so good... powiedział do siebie Claus, gdy zbliżali się do ołtarza. To było zdecydowanie zbyt proste. Jeśli jednak im szło tak łatwo, to co z drugą koterią? Czy byli daleko od swego celu i czy jeszcze się spotkają?
Rozważania te zaprzątały nieco umysł medyka, gdy w skupieniu podziwiał sklepienie jaskini oraz zbliżający się obiekt pożądania wampirów. Po chwili jednak z coraz większym trudem zbliżał się w kierunku trumny, czując narastający opór wewnętrzny i obrzydzenie, których wcześniej nigdy tak mocno nie odczuwał. Joahnsen miał wrażenie, że jest to uczucie niemal namacalne, fizycznie wręcz odpychające. Szybko zrozumiał, skąd ten opór - krzyż!
Ta przeklęta, złota figura skutecznie doprowadziła do zatrzymania się Gangrela w miejscu. Nie pozostawiło mu to wyboru, choć czuł pewnego rodzaju upokorzenie obserwując, jak inni idą dalej.

- Słuchajcie, nie mogę pójść dalej. To ten cholerny krzyż... trzyma mnie niemal fizycznie na dystans. Mogę zaczekać tutaj na was. Chyba, że znacie jakiś sposób, by tę barierę obejść?
Obecni: Algol, Isabela, Morten, Claus
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 04 stycznia 2019, 15:41

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]
- To nie krzyż - odezwał się spokojnie Algol, nawet nie odwracając głowy - Lecz ziemia. To miejsce zostało poświęcone...

Nie zawracał sobie głowy wyjaśnieniem czegoś więcej. Właściwie nawet nie mógł - potrzebował pełnej koncentracji by przeciwstawić się chrześcijańskim czarom. Teraz każdy ruch stanowił walkę, a skóra paliła żywym ogniem. Wyszczerzył zęby w czymś, co mogłoby uchodzić za uśmiech jedynie w koszmarnych snach... Ten, kto ujrzałby w tym momencie wyraz twarzy czarownika, nie mógłby uważać go nadal za istotę podobną ludziom. Być może więc dobrze się składało, że Morten i Claus zostali z tyłu. Izabela zaś skupiona była podziwianiu otoczenia...

Podszedł do trumny. Każdy krok przypominał brodzenie w morzu skorpionów i siarki. Powietrze zdawało się gęste, jak gdyby sama przestrzeń broniła się przed obecnością krwiopijcy. Tym chętniej więc szedł naprzód, czerpiąc rozkosz z pogwałcenia praw tego miejsca. I z cierpienia, które stawało się jego udziałem...

Odblask ognia zaklętego wewnątrz opasujących sarkofag łańcuchów odbił się czerwienią w głębi odmiennie zabarwionych oczu czarownika. Z boku wisiała potężna kłódka. Uśmiechnął się szerzej, sięgając szczupłymi palcami po srebrny klucz. Zamek nie stawiał oporu, jak gdyby czekał tylko na tą chwilę... Algol odstąpił krok, pozwalając rozżarzonym łańcuchom opaść na posadzkę kaplicy. Po czym wyciągnął rękę, by otworzyć trunę.
Otwieram sarkofag. Jeśli mam za mało siły to palę 1 lub 2 PK na jej podniesienie.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 08 stycznia 2019, 10:33

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]


Wyjaśnienie hrabiego było dla Gangrela wystarczające. Nie zmieniło to faktu, że gdy Algol zaczął zbliżył się do trumny i zrzucił łańcuchy, Claus się zaniepokoił, a wszystkie jego zmysły zaczęły go ostrzegać o możliwym zagrożeniu.
Wsadził więc rękę do kieszeni i sprawdził, czy broń na pewno jest odbezpieczona. Wyszukał palcem zimną blokadę zamka i uspokoił się nieco. Zimna stal zawsze dodawała mu pewności, wiedział, iż zawsze może na niej polegać, w przeciwieństwie do otaczających go ludzi i nie-ludzi.

W oczekiwaniu na rozwój wydarzeń położył dłoń na rękojeści zaciskając palce na odpowiadających im żłobieniach, palec zaś powędrował w okolice spustu, gotowy do ataku niczym wściekła kobra. Wzrok natomiast ciągle był skierowany w kierunku trumny i rozgrywających się tam wydarzeń, mięśnie zaś napięte i gotowe do ataku bądź obrony.
Claus czeka z przygotowaną do ataku bronią i zareaguje od razu w momencie, gdy zauważy, że coś idzie nie tak. Jeśli jest obok jakieś miejsce, za którym można się osłonić, to z niego korzysta.
Obecni:Algol, Isabel, Morten, Claus
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Mystic
Reactions:
Posty: 155
Rejestracja: 31 stycznia 2016, 16:36

Post autor: Mystic » 13 stycznia 2019, 19:17

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

- CO DO KURWY?! - zaklął soczyście Morten. Nerwowo potrząsnął głową, nie mogąc uwierzyć w to czego doświadczył. Przed nim znajdowała się niewidzialna dla jego zmysłów bariera, broniąc dalszego dostępu niczym pole siłowe. Czuł też jakąś niewysłowioną siłę bijącą od złotego krucyfiksu...

- A tfu, obyś spleśniał! - cisnął klątwą patrząc nienawistnym wzrokiem w kierunku chrześcijańskiego symbolu. Przez umysł przemknęło mu, by użyć Potencji i siłą wedrzeć się do kaplicy. Pytającym wzrokiem spojrzał na hrabiego, który nie odwracając się do nich, na poły onirycznym, na poły nieobecnym głosem wyjaśnił zagadkę:

- To nie krzyż, lecz ziemia. To miejsce zostało poświęcone...

- To co, mam je splugawić, żeby przejść?! - odkrzyknął Brujah. Odpowiedziała mu jedynie cisza. Czarownik był już pochłonięty swoimi sprawami magicznych wymiarów. Pięknie, ja pierdolę. Pani ładnej nie ma nawet co pytać.

- Claus, kurwa, musimy coś wymyślić - zwrócił się do Dzikusa. - Nie bez powodu ktoś obwiązał tę trumnę łańcuchami i strasznie mi to śmierdzi. Jak będzie zadyma, to nawet nie będziemy w stanie im pomóc!
Obecni: Algol, Isabel, Morten, Claus
"Kors i roven" - bo czemu by nie obrazi? kogo? jednocze?nie profanuj?c krzy?? - Morten Madsen

Mau
Reactions:
Posty: 12
Rejestracja: 17 lipca 2018, 21:26

Post autor: Mau » 15 stycznia 2019, 19:03

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

Choć sam strumień nie miał w sobie nic wyjątkowego, to kaplica, w której się znaleźli po przekroczeniu go już zdecydowanie miała i to nie mało.
Po wejściu do środka Isabela od razu poczuła wyjątkową moc, którą było przepełnione to miejsce. Moc ta biła silnie od złotego krzyża oraz z ziemi po której stąpała, jednak nad wyraz mocno z mrocznej kamiennej trumny otoczonej żarzącym się magicznym (jak jej się zdawało) łańcuchem, który chronił dostępu do jej wnętrza. Widok ten, choć fascynujący powodował niepokój w Toreadorce, zaczęła więc rozglądać się po otoczeniu w poszukiwaniu czegoś przyjemniejszego dla oka. Jej wzrok przyciągnęły trzy czarne świece płonące na ołtarzu, dostrzegła bowiem, że znajdują się na nich jakieś napisy. Za daleko jednak stała, by móc je odczytać. Chciała powiedzieć o swoim odkryciu Hrabiemu, jednak on już w wielkim skupieniu, pomału i ostrożnie kierował się w kierunku sarkofagu.

Cały Hrabia - pomyślała Isabela - co mogłoby go interesować bardziej niż, najmroczniejszy element w kaplicy.

Odwróciła się więc do dzikusów, jednak oni nie wiedzieć czemu zostali w wejściu przeklinając między sobą.

Dziwne... czemu nie wchodzą do środka?

- No nic, sama to sprawdzę - powiedziała do siebie i nie bacząc na innych skierowała się w kierunku ołtarza.
Podchodzę ostrożnie do ołtarza i sprawdzam co jest napisane na świecach.
Obecni: Algol, Isabel, Morten, Claus
Ostatnio zmieniony 15 stycznia 2019, 19:39 przez Mau, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 18 stycznia 2019, 21:09

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]
Średniowieczna kaplica czule przywitała tylko Isabell, która miała najczystsze serce z całej czwórki przeklętych Dzieci Nocy. Natomiast dwójka mało znanych i kompletnie nierozpoznawalnych przez społeczeństwo Spokrewnionych Camarilli dała się zaskoczyć. Claus i Morten mogli być wściekli, ostrożni lub agresywni... Jednak każda próba przełamania siły, która nie pozwalającej im przekroczenie progu do centrum kaplicy - kończyła się fiskiem. Okazali się zbyt słabi, aby pokonać moc Prawdziwej Wiary tego miejsca. W porównaniu z nimi, Starszy Hrabia Algol emanował nadludzką siłą woli, dzięki której przechadzał się swobodnie na świętej ziemi. Gangrel i Brujah przez przyglądali się Czarnoksiężnikowi, starając się znaleźć sposób w jaki pokonał opór. Razem z Algolem tworzyli wyraźny kontrast, jakim była różnica przeżytych lat. Klasyczna scena z wielu miast Europy, w której Obywatelka Isabell oraz Starszy Algol mogą działać, a młoda krew. Żółtodzioby w hierarchii Camarilli, nie okazują hartu ducha.

Toreadorka podeszła bliżej ołtarza i po chwili dostrzegła że na trzech czarnych świecach znajdują się wyryte imiona:
Spoiler!
Andreas Kraftfuld na centralnej, Hasdai Crescas po prawej stronie oraz Lukas Niespor po lewej stronie. Wszystkie świece były jednakowej wielkości i paliły się silnym płomieniem. Były wbite w kamienne świeczniki będące wystrojem ołtarza. Wyczuwasz coś, jakąś moc która bije od tych świec, która jest zupełnie inna niż ta, bijąca od krzyża.

Test Wykształcenia ST:7 = 3 sukcesy. Skojarzysz, że Hasdai Crescas to żydowski filozof i teolog z XIV wieku, pierwszy europejski myśliciel, który przeciwstawił się arystotelesowskiej tezie o nieskończonej rozciągłości kosmosu. Przeciwstawiał się również skrajnemu racjonalizmowi Majmonidesa. Jego główne dzieło to Or Adonai.
Pozostali to Książę oraz Primogen Malkvianów.
Hrabia Algol zbliżył się do trumny i nie czekając ani chwili dłużej, otworzył kłódkę kluczem znalezionym w aspensorium. Mechanizm zgrzytał, a okalający trumnę łańcuch, w magiczny sposób rozpadł się na mniejsze kawałki. Przez salę przeleciał charakterystyczny stalowy dźwięk odbijając się echem od ścian. Algol odrzuciwszy kłódkę na posadzkę, złapał za wieko próbując je podnieść. Został zmuszony użyć mocy swojej krwi, aby wzmocnić siłę swych rąk. W końcu udało się, a gdy pojawiła się pierwsza, szczelina z kamiennego sarkofagu zaczęła się sączyć krew. Po chwili, kamienna płyta zakrywająca trumnę z większą siłą odchyliła się, a następnie z hukiem upadła na posadzkę. W tym samym czasie szkarłatna vitae rozlała się na podłodze tworząc makabryczny wzór. Czarnoksiężnik jednak zareagował porę i udało mu się odskoczyć na bezpieczną odległość. I wtedy wewnątrz trumny ujrzał przebite kołkiem, upiorne czarne serce. Zastanawiał się jak ominąć plamę na podłodze i wtedy ujrzał jak krew w ciągu kilku sekund wsiąka w szczeliny kamiennej posadzki.

[center]Obrazek[/center]
Grafika autorstwa Sigila. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Spoiler!
To jest to serce. Jesteś bardzo spostrzegawczy i zauważysz, że pieczęci nie ma w trumnie. Znajduje się ona jednak na czole Gargoyla. Jest bardzo dobrze w niego wkomponowana.
I wtedy wszyscy odczuli przemianę jaką przeszła kaplica. Krzyż przestał świecić boskim blaskiem, zmieniając się w ziejący czernią postrzępiony twór. Ściany zaczęły przypominać ziszczoną przez czas skałę w ziemi, budując wrażenie tajemniczego i starego miejsca. Isabell poczuła niemy krzyk w sercu w momencie, gdy krew z trumny zbezcześciła kaplicę. Morten i Claus zorientowali się, że siła słabnie i starali się ostrożnie postawić pierwsze kroki. Hrabia zbliżył się do trumny i wtedy w ostatniej chwili zauważył jak spod jego nóg z ogromną siłą naciera kamienna pięść. Sprężyste ciało zareagowało pewnie pozwalając uniknąć śmiertelnego ciosu. Sekundę później przed Algolem stał ponad trzymetrowe monstrum o nietoperzowych skrzydłach. Posąg był gotowy do następnego ciosu. Postanowił przewrócić ofiarę powodując masywny podmuch wiatru, który z łatwością powalił Czarnoksiężnika na posadzkę. Dwójka Ochroniarzy widząc przerażającego potwora, rzuciła się Hrabiemu na ratunek.

[center]Obrazek[/center]
Spoiler!
Widząc kamienne monstrum wiesz, że posiada ono Akcelerację.
Test Odwagi ST:6 = 3 sukcesy + 1 wydanie Siły Woli = 4 sukcesy. Zadziałasz prawie natychmiastowo i zepchniesz Bestię, która boi się konfrontacji z monstrum. Proszę o opisanie jak Morten zdławia Bestię. Dobiegnięcie do potwora to 1 akcja. Co robisz?
Spoiler!
Widząc kamienne monstrum wiesz, że posiada ono Akcelerację.
Test Odwagi ST:6 = 4 sukcesy. Zadziałasz prawie natychmiastowo i zepchniesz Bestię, która boi się konfrontacji z monstrum. Proszę o opisanie jak Claus zdławia Bestię.Dobiegnięcie do potwora to 1 akcja. Co robisz?
Spoiler!
Test Odwagi ST:6 = 0 sukcesów. Isabell wpada w Rötschreck, co oznacza że Bestia przejęła kontrolę nad postacią i niczym przerażone zwierzę zrobi wszystko, aby oddalić się od monstrum, które zaatakowało Algola. Możesz wydać punkt Siły Woli, aby przejąć kontrolę nad postacią na 1 rundę.
Inicjatywa:
Monstrum = 5 sukcesów. Działania w poście.
Algol = 4 sukcesy. Działania w poście.
Isabell = 3 sukcesy. Wydaje 1 Punkt Siły Woli aby się oprzeć Bestii. Wydaje 1 PK na Akcelerację.
Morten = 2 sukcesy. Wydaje 1 PK na Akcelerację.
Claus - 1 sukces. Wydaje 1 PK na Akcelerację.
Spoiler!
Isabell ucieka z pola walki przebiegając niedaleko Mortena i Clausa dostając się do wyjścia z kaplicy.
Morten odpala Akcelerację i biegnie w stronę Hrabiego:

1. Dobiegniecie do Algola.
2. Schylenie się i chwycenie Algola.
3. Podniesienie się i skierowanie do ucieczki trzymając w rękach Czarnoksiężnika.
4. Oddalenie się od monstrum (zakładam, że dobiegniesz do miejsca w którym znajdowałeś się na początku rundy trzymając ciało Algola).

Claus Odpala Akcelerację i biegnąc w stronę przeciwnika trzy razy strzela z pistoletu.
Ostrzał jest bardzo celny i ale kule nie robią na monstrum żadnego wrażenia. Odbijają się rykoszetem.

1 Atak = 0 obrażeń.
2 Atak = 0 obrażeń.
3 Atak = 0 obrażeń.

Jesteś blisko potwora i tak jak chciałeś - zyskałeś jego zainteresowanie.
[center]***[/center]
[center]Katakumby pod Sorte Kirke, Blisko wyjścia do nawy głównej. Po Północy 14 maj 1996[/center]
Kapitan Galaktyka niósł przerzuconą przez prawe ramię Karen. Jej zakołkowane ciało wisiało bezwładnie nie dając żadnych oznak życia. Bradley osłonił wszystkich mocą Niewidoczności upewniając się, że nikt ich nie dostrzeże. Gdy kierowali się w stronę wyjścia do nawy głównej, w połowie drogi natknęli się na Gustavo Giovanni. Nekromanta trzymając w prawej dłoni świeczkę, a w lewej pistolet - szedł prosto na nich. Wyglądał normalnie i w pełni przypominał osobę, którą wiedzieli przed wejściem. Przede wszystkim jego oczy nie wyglądały już tak upiornie. Mężczyzna szedł ostrożnie i powoli, starając się nie narobić hałasu. Byli pewni, że członek klanu Śmierci nie dostrzegł ich.
Co robicie? Gustavo was nie widzi. Możecie spróbować go przepuścić przyklejając się do ściany. Karen może być jeszcze pod wpływem szału.
Obecni: Kapitan Galaktyka, Bradley, Karen i Gustavo Giovanni.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Mau
Reactions:
Posty: 12
Rejestracja: 17 lipca 2018, 21:26

Post autor: Mau » 19 stycznia 2019, 21:59

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

Nagle kaplicą wstrząsnął silny huk, przerażona Isabela szybko odwróciła się w kierunku sarkofagu, który ku jej zdziwieniu był już otwarty przez Algola i ujrzała jak z jego wnętrza spływa mroczna krew. Zimny dreszcz przeszył jej ciało i poczuła jakby coś rozdzierało jej serce. W tym samym momencie wszystko zaczęło się drastycznie zmieniać, cała kaplica przybrała przerażającą formę i zionęła mroczną, czarną energią. Toreadorkę w jednej chwili ogarnął niepohamowany atak paniki, który z każdą chwilą przybierał na sile, a swój punkt krytyczny osiągnął w momencie, gdy z podłogi wyrosło kamienne monstrum i powaliło Hrabiego na kolana. Widok ten wywołał w Isabeli natychmiastową reakcję i jak małe zwierzątko w obliczu zagrożenia, rzuciła się do natychmiastowej ucieczki w kierunku wyjścia aby zwiększyć swoje szanse na przetrwanie.
Używam Akceleracji aby szybko przedostać się do wyjścia z kaplicy i palę 1pkt Siły Woli aby opanować Bestię.
Obecni: Isabela, Algol, Claus, Morten i kamienne monstrum.
Ostatnio zmieniony 19 stycznia 2019, 22:32 przez Mau, łącznie zmieniany 1 raz.

Mystic
Reactions:
Posty: 155
Rejestracja: 31 stycznia 2016, 16:36

Post autor: Mystic » 19 stycznia 2019, 22:22

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

- Er du sindssyg?* - zapytał głośno Morten patrząc co wyczynia hrabia. Eee, kurwa? Nie mógł uwierzyć w to co widzi. Nawet filmy uczą, że takie wyczyny zawsze kończą się fatalnie. Z niemą bezsilnością patrzył jak Starszy uchyla wieko trumny i ta bezsilność tylko podsycała jego ogień.

Z trumny poczęła wylewać się dziwna ciecz, która na pewnym głębokim i nieracjonalnym poziomie przypominała krew. Czara goryczy - dosłownie i przenośni - przelała się.

Morten prawie że z furią zaczął nacierać na niewidzialną barierę oddzielającą go od kaplicy i ku zaskoczeniu spostrzegł, że ta ustąpiła. Skonfudowany niepewnie zaczął stawiać kolejne kroki badając otoczenie. Nim zdążył odnaleźć się w nowej sytuacji, niespodziewanie nadszedł kolejny cios. To nagłe poruszenie obok trumny zwróciło uwagę Krzykacza.

...zaś to co ujrzał sprawiło, że krew w jego nieumarłych żyłach stężała. Przez krótki moment stał w bezruchu, a Bestia swymi szponami drapała w wieko jego umysłu. Zebrał siły swej woli i odrzucił strach, żelaznymi rękami dusząc go w zarodku. Miał wrażenie, że upłynęły całe minuty nim zaczął działać, choć po prawdzie nie trwało to dłużej niż kilka oddechów.

- MORTEN BIERZ RESZTĘ I SPIERDALAJ STAD! - usłyszał gdzieś ze swego boku. Polecenie niczym woda, odnalazła najkrótszą drogę do jego umysłu i zaczął działać instynktownie.

- Ga ad helvede til!** - zakrzyknął Brujah niczym wiking na polu bitwy i ruszył przed siebie, a świat wokół niego zmienił się w rozmazaną smugę.

W biegu porwał hrabiego, który leżał kilka kroków od monstrum i szybszy od wiatru skierował się z powrotem na swoją pozycję.

- Puść mnie, idioto! - usłyszał od hrabiego, który na razie był niczym kukła w uścisku Brujaha.

Ten nawet nie przejął się słowami Starszego. Robił swoje. Chciał też pochwycić i Torreadorkę, ale zobaczył tylko widmową postać pędem oddalającą się w kierunku wyjścia. Nie zdążył nawet pomyśleć "cholerni Torreadorzy"...

* Zwiariowałeś?
** Sczeźnij (spłoń) w piekle!
Obecni: Isabela, Algol, Claus, Morten i kamienne monstrum.
"Kors i roven" - bo czemu by nie obrazi? kogo? jednocze?nie profanuj?c krzy?? - Morten Madsen

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 19 stycznia 2019, 22:24

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]


Święta ziemia w podziemiach przeklętego kościoła, o którym krąży tyle przerażających plotek, to nie może wróżyć nic dobrego, myślał Claus. Szczęk opadających łańcuchów tylko wzmógł niepokój kainity, ale jednocześnie jego czujność. Dłoń zacisnęła się na rękojeści wiernego przyjaciela z czasu służby wśród śmiertelnych, który zdawał się aż palić do użytku. Chłód stali odrobinę otrzeźwiał nieumarłego.
Widok Algola otwierającego trumnę był niesamowity - a już z pewnością widok bryzgającej krwi z trumny towarzyszącej otwieranemu wieku. Huk jego upadku przepełnił pomieszczenie i choć medyk przez chwilę myślał, iż hrabia odskoczył wystraszony tym dźwiękiem, ale szybko się okazało, że to wina ogromnej pięści unoszącej się ku niemu. Jej rozmiar, a tuż po chwili również całego ciała kamiennego strażnika przeraził wojownika. Ten bowiem spodziewał się bardziej... żywych przeciwników jednak. A przynajmniej bardziej ludziom podobnych.

Widok ten spowodował, że gdzieś w środku Johansen poczuł niesamowite, narastające przerażenie, które próbowało opanować jego świadomość. Ów strach pragnął tylko jednego - jak najszybciej uciec od zagrożenia, drogę przecież znał...
...jednak szybko przypomniał sobie, w jakim celu tutaj jest. I o ile nie chodziło nawet o pieniądze, to czuł się w niepisanym obowiązku utrzymać pozostałych przy nie-życiu towarzyszy. Inaczej nikt nie uzna mojej władzy nad domeną - argumentował sam sobie. Na szczęście szybko jedno uczucie zaczęło przechodzić w drugie i tym razem wściekłość dochodziła do głosu. Gangrel postawił sobie za punkt honoru zniszczenie tego... czegoś, choć nie do końca rozumiał, czym ten stwór właściwie był i jak go pokonać. Musiał reagować błyskawicznie.

USP błysnął w półmroku odbitym światłem świec, gdy opuszczał kryjówkę wśród ubrań, zaś lufa błyskawicznie zaczęła wskazywać ogromną postać. Claus wiedział, że najprawdopodobniej nie wyrządzi mu w ten sposób żadnej krzywdy, ale nie o to mu w tym momencie chodziło najbardziej. Szykując się do strzału jednocześnie krzyknął:

- Morten, bierz resztę i spierdalaj stąd z nimi!

Po czym zaczął strzelać do obranego przez siebie przeciwnika, by skupić całą jego uwagę na sobie. By mieć większą szansę na osiągnięcie tego celu, wystrzelił pełnym pędem naprzód, by ewentualnie przejść do walki wręcz. Nawet, jeśli jest to jakieś hokus-pokus, to może nie będzie zbyt inteligentny, miał nadzieję Dzikus.

Biegnąc kątem oka jeszcze zauważył, jak Brujah chwyta czarownika i ucieka. Isabel jednak pokazała całkiem wyraźnie największą klanową zaletę w obecnej sytuacji, co w sumie ułatwiało sprawę. Nią się zajmiemy potem, byleby teraz nie przeszkadzała.
W tle słychać było jeszcze jakieś krzyki hrabiego, ale nie zwrócił na ich treść większej uwagi.

Jedyne czego teraz chciał, to zlikwidować zagrożenie. I zrobi wszystko, by to osiągnąć.

Odpalam akcelerację i strzelam biegnąc do stwora. gdy będę blisko, odrzucę broń (chyba, że w tym samym czasie mogę ją schować z powrotem, wtedy tak czynię) i użyję fortitude w celu ochrony. Gdy będę mieć sposobność (czyli kiedy Morten włączy się do walki), spalę punkt krwi i wykorzystam pazury z transformacji, a potem bitka na całego z akceleracją.
Obecni:Algol, Isabel, Morten, Claus, Coś Kamiennego
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 20 stycznia 2019, 22:12

Katakumby pod Sorte Kirke, Blisko wyjścia do nawy głównej. Po Północy 14 maj 1996

God damn! Jeszcze makaroniarza nam tu brakowało. Dobrze, że chociaż już mu tak z oczu źle nie patrzy

Już niemal ujawnił się Giovanniemu, przypominając sobie scene sprzed Sorte, ale w ostatniej chwili uzmysłowił sobie, co było preludium, które doprowadziło do jednego, dla postronnych pozornie nieznacznego wydarzenia, ale o dość sporym wydźwięku dla samego Bradley'a. To co jednak otwierało pewne opcje dla Szczura z pewnością zamykało je innym. Nosferatu bezwiednie dotknął rewolwerowego naboju w kieszeni jeansów, po czym wymownie spojrzał Kapitana. Nie mógł zrobić nic innego jak tylko pokazać bezszelestnym gestem, aby przywrzeć do ściany i pozwolić przejść Nekromancie.

Że też nie mogę zostawić Karen i Galaktyki niewidzialnymi. Rozmówiłbym się z Giovannim, może czegoś bym się dowiedział, ale Świra to odstrzeli na bank jak go zobaczy. Po tej jego kurwa gadce z misiem koala, to w zasadzie zasłużył, jak nie na kulkę, to chociaż na dużego kutasa w dupie... - Szczur potrafił sobie wyobrazić jaką karą dla heteroseksualisty byłby homoskesualny gwałt.

Rozejrzał się szybko po korytarzu. W głowie pomysłowego Westwooda już rodził się szybki plan jak zrobić to tak aby wilk był syty i owca cała.

Szybko skinął ręką na Kapitana i ruszyli w stronę dużej wnęki, gdzie mogli się skryć przed wzrokiem Giovanniego. Nosferatu zrzucił Niewidzialność z całej trójki i przełożył Karen przez swoje ramie. Gestem pokazał Świrowi, żeby się skrył. Galaktyka po chwili rozpłynął się przed jego oczami, a Nosferatu bardzo ostrożnie wyszedł z wnęki, anonsując się Giovanniemu. W końcu ani on, ani przewieszona przez ramię Karen nie mieli ochoty zarobić kulki od wystraszonego Nekromanty.

- Senior Gustavo... - wypowiedział wolno ze swoim nowojorsko-włoskim akcentem: - Proszę nie strzelać. To ja Bradley Westwood.
Spoiler!
Bradley rozgląda się i patrzy czy jest tu jakaś miejscówa, tak żeby mógł zdjąć niepostrzeżenie Niewidzialność z koterii, przejąć Karen, pozwolić Kapitanowi się ukryć (użyć dyscyplin) i wyjść naprzeciw Gustavo z Osą na rękach. Zależy mi, żeby nie przepuścić Nektromanty, tzn tak, żeby nie wyglądało, że był śledzony.
EDIT: MG ustalił, że akcja się udała. Dodałem zagajenie rozmowy z Gustavo.
Ostatnio zmieniony 21 stycznia 2019, 10:10 przez 8art, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 21 stycznia 2019, 12:14

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]
Inicjatywa w 2 Rundzie:
Monstrum = 5 sukcesów. Potwór atakuje Clausa.
Algol i Claus = 4 sukcesy. Działają równocześnie. Działania Clausa opisane w Mechnice.
Isabell = 3 sukcesy.
Morten = 2 sukcesy.
Proszę o deklarację i opisy w następnych postach.
Spoiler!
Monstrum:
Potwór odpala Akcelerację i atakuje Clausa, który w obronie również odpala Akcelerację.

1. Atak pięścią zaskakuje i trafia za 6 sukcesów. Unik Clausa za 5 sukcesów. Trafienie za 1 +7 = 8 Obrażeń. Wyparowanie Gangrela za 6. Otrzymuje 2 obrażenia / 2 (za obrażenia obuchowe) = 1 obrażenie obuchowe.

2. Potwór Atakuje pięścią za 5. Unik Clausa za 6. Potwór nie trafia.

3. Monstrum wścieka się i atakuje zębami rzucając się całym ciałem na Clausa. Atak kłami 5. Unik Clausa 4. Trafienie za 1 + 8 = 9 Obrażeń Prawdziwych. Gangrel wyparowuje obrażenia za 6. Ostatecznie kły przebijają szyję. Obrażenia 3, co oznacza że jest Poważnie Ranny (-2 kości do wszystkich działań).

4. Potwór wypija z Clausa 2 Punkty Krwi i "osłania" skrzydłami postać Clausa w taki sposób, że pozostali członkowie drużyny tracą ją z pola widzenia. Proszę je odpisać z swojej puli krwi. Oraz 1 za odpalenie Akceleracji. Obrażenia: 1 obuchowe i 3 Prawdziwe.

Algol:
Używa zaklęcia. Rzut na ST: 6 = sukcesów! Siła telekinetyczna z łatwością podnosi kamienne wieko trumny leżące na posadzce i z ogromnym pędem uderza w pożywiającego na Clausie potwora. Obrażenia: 6 + 6 = 12. Wyparowanie potwora za 4 / 4 = 2 obrażenia obuchowe.
Zarządzam test Siły aby utrzymać równowagę: ST:8 = 8 sukcesów!!! Płyta roztrzaskuje się z hukiem na przeciwniku na mniejsze kawałki. Monstrum okazało się być silniejsze niż można było przypuszczać.

Isabel:
Jeżeli nie wyda punktu Siły Woli, będzie uciekać w panice.

Morten:
Brujah odpala Akcelerację.

1 Akcja: Puszcza Algola i wyjmuje sztylet otrzymany wcześniej od Hrabiego.
2 Akcja: Dobiegnięcie do potwora.
3 Akcja: Atak bronią: Trafienie ST:6 - (2 za cel nieruchomy za pożywianie się) = 4. Trafienie za 2 + 6 = 8 obrażeń. Wyparowanie potwora za 6. Monstrum otrzymuje 2 Obrażenia Prawdziwe. Kamienny posąg zaczyna wyć z bólu. Cios z łatwością tnie kamień pozostawiając paskudą ranę. Sztylet pożarł 1 Punkt Krwi potworowi.
4 Akcja: Atak bronią: Trafienie ST:6 - (2 za cel nieruchomy za pożywianie się) = 4. Trafienie za 3 + 6 = 9 obrażeń. Wyparowanie potwora za 6. Monstrum otrzymuje 3 Obrażenia Prawdziwe. Kamienny posąg traci jedno skrzydło ukazując ciężko rannego Clausa w uścisku Bestii.
Monstrum ma 2 obrażenia obuchowe i 5 Prawdziwych ran i wchodzi na stan Ciężko Ranny mając aż 7 ran.
Inicjatywa w 3 Rundzie:
Monstrum i Isabela = 5 sukcesów. Działacie równocześnie. Czekam na deklarację od Toreadorki.
Morten i Algol = 4 sukcesy. W tym momencie Algol i Morten działają równocześnie. Brujahowi zostały 2 akcje.

Claus = 0 sukcesów. Czekam na deklaracje.
Spoiler!
Monstrum odpala Akcelerację:
1 Akcja: Pije dalej z Clausa kolejne 2 Punkty krwi. Posilając się potwór wydaje Punkt Siły Woli aby zanegować ból i kary do kości za obrażenia.
2 Akcja: Kończąc posiłek, wypycha z ogromna siłą ciało Clausa w stronę stojącego obok Mortena. Trafienie na ST: 8 za 3. Morten odpala Akcelerację i robi unik zdając sobie sprawę, że nie ma szans złapać Clausa. Mostrum jest niesłychanie szybkie. W teście na Unik wypadają 2 sukcesy. Trafienie za 1 + 7 = 8 - (wyparowywanie Mortena) 4 / 2 = 2 obrażenia obuchowe. Ciało Clausa uderza w Brujaha. Test Wysportowania: Pech. Morten przewraca się przy zderzeniu z Gangrelem, a ciało Clausa przelatuje w powietrzu 2 metry, zatrzymując się z głuchym dźwiękiem na skalistej ścianie, upadając bezwiednie na posadzkę.
Test na utrzymanie broni w rękach ST: 8 = 4 sukcesy. Gangrelowi udaje się zachować pistolet i będzie on gotowy do użycia w tej rundzie.
Obrażenia Clausa: 8 - 6 (wyparowanie Clausa) / 2 = 1 obrażenie obuchowe. Gangrel wchodzi na stan Zmaltretowany (2 obrażenia obuchowe + 3 Prawdziwe = 5).
3 Akcja: Wygłodniałe Monstrum rzuca się na z kłami na leżącego na ziemi Mortena. Trafienie za 4. Unik Mortena za 3. Kły dosięgają Brujaha za 1. Obrażenia 1 + 7 = 8 - (wyparowanie Mortena) 4. Ostatecznie potwór wgryza się w szyję Mortena zadając przy tym 4 Obrażenia Prawdziwe. Brujah wchodzi na stan zdrowia Okaleczony (- 5 kości do wszystkich działań)
4 Akcja: Monstrum wypija z Mortena 2 Punkty Krwi. Morten aby oprzeć się ekstazie Pocałunku Testuje Samokontrolę ST:8 = 1 sukces. Brujah przezwycięży przyjemność i będzie mógł działać przeciwko potworowi w tej rundzie.
Mistic odpisz razem 3 Punkty Krwi oraz zaznacz obrażenia na kracie postaci.
Algol:
Algol używa mocy telekinezy, aby w jednym momencie wyrwać pieczęć z czoła monstrum oraz przyciągnąć do siebie Czarne Serce. Test ST:6 = 3 sukcesy - Pieczęć zostanie wyrwana, pozostawiając po sobie dziurę w czole. Zacznie lewitować w stronę Hrabiego.
ST:6 = 5 sukcesy - Serce prawie natychmiast podrywa się do lotu, aby kilka sekund później znaleźć się w ręce Starszego.
Morten:
Wydaje 1 Punkt Siły Woli, aby zanegować ból i postawić wszystko na jedną kartę i zaatakować monstrum.
3 Akcja: Cios magiczną bronią ST:6 +1 za trzymającego w uścisku przeciwnika = 7. Trafienie za 2 + 6 = 8. Wyparowanie monstrum 5. Potwór otrzymuje 3 Obrażenia Prawdziwe. Sztylet rozrywa prawą część klatki piersiowej stwora, tworząc ogromną wyrwę, z której kryska krew.
4 Akcja: Cios magiczną bronią ST:6 +1 za trzymającego w uścisku przeciwnika = 7. Trafienie za 3 + 7 = 10. Wyparowanie monstrum 4. Potwór otrzymuje 6 Obrażeń Prawdziwych. Sztylet trafia prosto w serce bestii, która odrywa kły od szyi Mortena i wyje z bólu. Gdy ostrze sięga serca, monstrum w jednej sekundzie rozpada się w kupę gruzu i pyłu.
Monstrum zostaje zniszczone Śmiercią Ostateczną.
Claus:
Podnosi się widząc całe zdarzenie.

Koniec Walki.
Dla przypomnienia:
Poz. Zdrowia, Modyf. Puli Kości oraz Ograniczenie Ruchu

Poobijany
Postać jest tylko posiniaczona i nie ma żadnych ograniczeń z powodu obrażeń.
Zraniony
-1 Postać jest tylko lekko ranna, ale nie ma to wpływu na ruch.
Lekko Ranny
-1 Postać odniosła niewielkie obrażenia i rusza się trochę wolniej (Połowa maksymalnej prędkości).
Ciężko Ranny
-2 Postać odniosła poważne obrażenia i nie może biegać (chociaż może wciąż chodzić). Na tym poziomie postać nie może się ruszać i atakować. Zawsze traci jedną kość, kiedy porusza się i atakuje w tej samej turze.
Zmaltretowany
-2 Postać jest poważnie ranna i może tylko utykać (3 metry na turę).
Okaleczony
-5 Postać odniosła katastrofalne obrażenia i może się tylko czołgać (metr na turę).
Zmasakrowany
Postać nie jest zdolna poruszać się i jest nieprzytomna. Zmasakrowane wampiry bez krwi w swych ciałach zapadają w letarg.
Letarg
Postać zapada w trans podobny do śmierci. Nie może nic robić, nawet używać krwi, do momentu aż upłynie odpowiedni czas.
Ostateczna Śmierć
Postać umiera po raz kolejny, tym razem na zawsze.
Obecni: Isabela, Algol, Claus, Morten i kamienne monstrum.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 21 stycznia 2019, 17:29

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]
Kiedy czarownik wylądował na ziemi, spoglądając na górującego nad nim potwora poczuł, iż wszystkie jego wrażenia i odczucia stały się na chwilę jednym - przenikając go ekstatycznym dreszczem religijnego wręcz zachwytu.

- Magna bestia!* - zdążył jeszcze wyszeptać z podziwem, gotując się na bolesny i prawdopodobnie niezwykle wyniszczający atak ze strony potwora, gdy nagle ingerencja Mortena zakłóciła tą świętą chwilę. I nom zdołał cokolwiek uczynić, był już poza zasięgiem cudownych, zakrzywionych szponów...

- Puść mnie, idioto! - fuknął na Brujaha czując rozczarowanie zmieszane z irytacją. I musiał przyznać, że był to dość wybuchowy koktajl. Wiedział co prawda, że tamten wykonuje jedynie swoje obowiązki, które nakładała na niego litera paktu. To jednak wcale nie pomagał. Aktualnie miał to po prostu gdzieś.

Słodka chwila oczekiwania na cierpienie jednakże minęła i jedyne, co mógł teraz zrobić, to rozładować swą irytację na sługusie Tremerów. Gargoil najwyraźniej zresztą upodobał sobie Claussa, co oznaczało kilka cennych chwil...

- Tremere kundlum, mori!** - warknął w kuchennej łacinie, wyciągając dłoń w stronę wieka od sarkofagu. Potężna płyta drgnęła i z łatwością uniosła się w powietrze, kierowana przez wolę czarownika. Z ogromną szybkością przeleciała przez kaplicę, uderzając w kark bestii. W jednej chwili masywny granit rozpadł się na kawałki, które runęły ciężko na posadzkę. Kreatura jednak nawet nie drgnęła, kontynuując łapczywie swój posiłek.

Czarownik rozejrzał się szybko, szukając kolejnego masywnego obiektu, którym mógłby cisnąć w potwora. Ołtarz nie nadawał się do tego. Był wmurowany w podłogę. Uśmiechnął się zimno, słysząc ryk bólu dobywający się z gardła bestii gdy Klinga Udręki - którą sam przecież stworzył - cięła kamień i ciało. Przez chwilę spojrzenie odmiennie zabarwionych oczu zatrzymało się umocowanym przy plecaku Mortena łomie. Już miał wykorzystać to poręczne narzędzie, gdy Gargoil cisnął Clausem w Brujaha...

A niech to demony! - pomyślał, widząc jak obaj wojownicy Camarilli zmieniają się w bezładny kłębek kończyn. Pieprzyć to! Wyglądało na to, że jak zwykle wszystko będzie musiał robić sam...

Kolejna Kość Ziemi strzeliła pod jego palcami i Czarne Serce opuściło sarkofag, płynąć przez przestrzeń niczym koszmar, który stał się ciałem. Zacisnął palce drugiej dłoni, wbijając jednocześnie wzrok w pieczęć na czole potwora. Siłą kinetyczna z łatwością wyrwała ją z ciała bestii, pozostawiając ziejącą wyrwę, spływającą czarną posoką. W chwili, gdy Morten wbił Klingę Agonii w derce Gargoila, obie relikwie znalazły się w rękach Starszego. Ryk konającego monstrum wypełnił kaplicę, zmieszany z nieludzkim, triumfalnym śmiechem czarownika.
Algol śmieje się mrocznie i demonicznie, jak Nekromanci na horrorach.
Obecni: Algol, Isabel, Morten, Claus
* łac. - O wspaniała bestio!
** łac. - Giń, kundlu Tremerów!
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 22 stycznia 2019, 18:15

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

Cel został osiągnięty - stwór zwrócił uwagę na Clausa, gdy ten, wykorzystując akcelerację i naciskając spust pistoletu biegł w jego kierunku. Po chwili zwarli się w walce wręcz. Johansen zablokował pierwszy cios i uniknął drugiego, jednak nie spodziewał się klinczu z potworem, który po krótkiej szamotaninie wbił swe kamienne zęby w szyję Gangrela i zaczął pić. Medyk czuł odpływające od niego siły, które w zamian zastępowało narastające uczucie odrętwienia całego ciała. Dźwięki dookoła również zaczęły cichnąć... Aż nagle poczuł szarpnięcie i przez ulotną chwilę czuł się niczym ptak, nim poczuł kilka tępych uderzeń jedno po drugim. Krótką chwilę leżał tak jeszcze otępiały, nim drętwienie zaczęło odpuszczać, a na jego miejsce pojawił się przeszywający ból, cierpienie, które nie pozwalało dzikusowi nawet wziąć głębszego oddechu. Zmusił się jednak, by się powoli podnieść, klnąc z powodu własnej porażki i podniósł głowę akurat w momencie, w którym Brujah wbił sztylet w strażnika miejsca, a ten rozpadł się w pył. Podejrzewał Algola o udział w tej magicznej sztuczce.

Stękając z bólu wstał i odezwał się do wszystkich próbując co chwilę złapać oddech:

- Widzę, że... plan nie poszedł dokładnie tak... jak myślałem... A jednak wygraliśmy... Dajcie mi chwilę... by się ogarnąć - mówiąc ostatnie zdanie Johansen znów przykląkł przeszyty rozżarzonymi igłami.
Spoiler!
Jeśli w końcu mam te blood packi to ile? I ile 1 sztuka przywraca mi punktów krwi? (organizowałem krew medyczną - 1j to 450ml). I przypomnij mi ile mam kołków w końcu?
Claus ma za mało krwi, by się samemu wyleczyć, ale i tak musi chwilę odsapnąć.
Znowu pisząc długiego posta z przerwami skasowało mi go w momencie publikacji (forum wyrzuciło jakiś głupi błąd - więc napisałem wersję skróconą.
Obecni:Algol, Isabel, Morten, Claus
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Mau
Reactions:
Posty: 12
Rejestracja: 17 lipca 2018, 21:26

Post autor: Mau » 23 stycznia 2019, 11:59

[center]Kaplica pod Sorte Kirke, Po Północy 14 maj 1996[/center]

Spanikowana Toreadorka zatrzymała się w wejściu do podziemnej kaplicy i skierowała wzrok w kierunku przerażających odgłosów walki jaką toczyła jej koteria z kamienną bestią. Niestety widok ten nie pomógł Isabel zapanować nad obezwładniającym ją strachem, wręcz przeciwnie, w jednym momencie spowodował nagły, potężny atak paniki, któremu nie zdołała się przeciwstawić i rzuciła się do ucieczki.
Zedytuję ten post jak wrócę wieczorem do domu, teraz chciałam tylko mniej więcej nakreślić co się dzieje z Isabel
Obecni: Algol, Isabel, Morten, Claus

ODPOWIEDZ