Wątek przewodni do świata KC

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 26 lutego 2011, 21:00

Katan w takiej wizji jest zestresowanym przerażonym władcą
może nie przerażonym ale napewno obawiającym się o własne życie zwyrodnialcem który dla odstresowania się i odreagowania urządza na orkus-tan sadystyczne zabawy polegające np. na ćwiartowaniu na jego oczach niewolników.
a jeśli każda rasa ma takich ultrasów, superwojowników
masz rację ghasta że to bardzo prawdobodobne - spójrzmy chociażby na omal nie przegraną wojnę z uruk-tan'ami.

Oggy - zwrócił uwgagę na ważną sprawę o której nie pomyslałem - właśnie im silniejszy zewnętrzy wróg tym łatwiej utrzymać przymierza i tym łatwiej przedstawiać się jako obrońca. A więc przewrotnie Katanom łatwiej utrzymać status-quo dzięki licznym "wspólnym" wrogom zewnętrzny.
Ostatnio zmieniony 26 lutego 2011, 21:01 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 marca 2011, 19:36

Muszę Wam wyznać, że będąc z natury ugodowym człowiekiem jestem gotów zaakceptować szyndlerowską wizję obrotu PM za złoto (nawet się wysiliłem w innym topiku na próbę własnego uzasadnienia tego stanu rzeczy), akceptuję też brak rozwoju cywilizacyjnego na przełomie tysięcy lat, ale nad jedną rzeczą nie potrafię przejść do porządku. Chodzi o konflikty religijne. Wałkowaliśmy to już wielokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze. Decyzja Autora o wyeliminowaniu tego wątku z opisu świata nie jest unikatową w świecie RPG nowinką i elementem decydującym o niepowtarzalnym klimacie KC - jest nieszczęśliwym zubożeniem świata gry i zbytecznym pójściem na łatwiznę. Wciąż nie rozumiem, dlaczego Artur Szyndler lekką ręką odrzuca tak bogaty i płodny wątek przewodni.

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 02 marca 2011, 19:42

Wiesz - rutynowe uzasadnienie znamy - "Katan po zadekretowaniu tolerancji religijnej kontentuje się religijnym błogostanem, nie zmąconym walkami między światopoglądowymi koteriami, utrzymywanym siłą wojska i wzajemnymi niechęciami". Tak powstał samoregulujący się pokój i balans z siedzącym na tronie dobrotliwie uśmiechniętym ojcem - Katanem. Religie się szachują (się wyrażam ostatnio niesporo) - piękne, nic tylko recepować do naszego świata.
Ostatnio zmieniony 02 marca 2011, 19:43 przez Mrufon, łącznie zmieniany 1 raz.

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 02 marca 2011, 21:35

Wciąż nie rozumiem, dlaczego Artur Szyndler lekką ręką odrzuca tak bogaty i płodny wątek przewodni.
Bo to miała być gra fabularna na bazie DDków - gdzie świat to tylko wymówka do beztroskiego plądrowania lochów, mordowania monstrów, wesołego XPienia bez przejmowania się logiką i związkami przyczynowo skutkowymi - a nie scenariusz do następnego sezonu serialu "The Tudors" ;)

Być może sami sobie jesteśmy winni - stawiając zbyt duże wymagania przed grą która miała tylko dostarczać zasad do wesołego turlania dropsów (dziesięciościennych) i miłego spędzania czasu przy piwie i czipsach :D
To jest wtórne - jakieś takie zapożyczone od innych - na zasadzie skoro w innych systemach tak mają to my też powinniśmy tak mieć. KC'ty właśnie są bardzo otwarte na każdą inwencję gracza , to gracz tworzy przyszłość tego świata i to gracz może być początkiem jakiejś wielkiej zmiany.
Ja też tak myślałem jak ty - baaa, w zasadzie to wciąż tak myślę - ale czytając różne fora, polskie i zagraniczne, o RPGach które są na topie w dzisiejszych czasach konkluzja jest jedna: tacy ludzie jak my to mniejszość i nie mamy nic do gadania.
Ja zawsze uważałem np. że o sile systemu powinno decydować tylko jedno: bogactwo i nietuzinkowy pomysł świata przedstawionego - najlepiej do tego jeszcze taki, który niczego nie ogranicza i daje możliwość wcielenia się we wszystko co w nim występuje. To wszystko - jeśli spodoba mi się świat i bohaterowie którzy go zamieszkują, to od razu zechcę adoptować taką grę u siebie na półkę i zaszczepić ją mojej drużynie. Ale tak się nie gra dzisiej i nie możemy na to nic poradzić - przespaliśmy nasza szansę na stworzenie wszechświatowego lobby na rzecz wolności i elastyczności w RPG :P
Dzisiaj młodzi-gniewni chcą aby czarne było czarne a białe białym - żeby był motyw przewodni, żeby był pazur, na którym można osadzić koncepcję i konwencję. Nie wiem z czego to wynika - może ludzie generalnie jako ogół lubią jak się z nich zdejmuje odpowiedzialność za myślenie i podejmowanie decyzji i ten trend bywa obecny w każdej grupie społecznej - nie będę w to wnikał, bo nie taki jest temat topicu...

Faktem jest natomiast że można tego nie akceptować - ale nic to nie zmieni - chyba że nagle udało by się stworzyć cały ruch intelektualny w tym kierunku. Życzę powodzenia w walce z wiatrakami. Zamiast tego - zamiast narzekać na denerwujący trend można też trochę potencjalnego usera oszwabić i dać mu chociaż namiastkę motywu przewodniego. Albo można też nic nie robić i będzie tak jak jest.

Ja powiem że moralnie jestem przeciwnikiem tego trendu - cenię sobie elastyczność w świecie, możliwość wyboru i nie definiowania z góry że jak gram w Świecie Mroku to akurat muszę grać tylko wampirami i w dodatku wszystkimi z tego samego klanu albo sojuszu. To jest głupie - ale za to bardzo chwytne, takie filmowe. Marines w Obcym nie zastanawiają się nad pochodzeniem Xenomorfów, nie starają się ich zrozumieć, oswoić, ucywilizować - nie paktują z nimi, nie dyskutują - idą ich tam zabić. Z tym trendem motywowym jest tak samo - gracze mają otrzymać jakiś wspólny front na początek, a później co zrobią z tym światem jak go lepiej poznają to już ich decyzja - może możliwość nieograniczonych wyborów skusi ich do porzucenia grania motywem przewodnim, wszak jest masa przygód do WFRP oferująca np. grę agentami chaosu, zielonoskórymi, nieumarłymi (no dobra - takich na oczy nie widziałem - ale może one istnieją, skoro nawet skavenami można zagrać). Ale jakiś motyw na początek musi być...

Na polterze w dziale prezentacji autorek jest taki formularz, który powinien "wypełnić" autor podczas prezentowania swojego dzieła na forum - odpowiedzieć na bodajrze 12 kardynalnych pytań o to co gdzie i jak się robi w jego autorce i co w niej jest takiego wyjątkowego. Strasznie zawsze mnie denerwowały zawarte w nim pytania, szczególnie te które w pośredni sposób wyłuskiwały motyw przewodni bo to jest takie strasznie szablonowe - a ja nie lubię myślenia i działania szablonami. Niecha świat + mechanika obronią się same, bez wymyślania żadnych dodatkowych głupot - po co ograniczać graczom możliwość gry tylko do jakiegoś wąskiego spektrum opcji występujących w grze (wide opcja "Walki wszystkich z Chaosem" w WFRP). Ale znam w sumie tylko jeden zachodni system, który czegoś takiego nie ma - to jest DSA - w zasadzie DDki też - ale z DDkami jest ten problem że one same dla siebie są motywem przewodnim (to co pisze Mrufon o walce z czarodziejami i mózgoj...i to nie do końca prawda bo przy tworzeniu drużyny nie ma o tym słowa - a praktycznie każdy setting DD ma inne założenia - w niektórych, takich jak Midnight, Ravenloft, Spelljammer czy Planescape motyw przewodni jest - w innych, bardziej casualowych nie ma). Stąd też nie widzę żeby KCtom udało się wcisnąć w to grono, bo pomysł pt. U nas nie ma motywu przewodniego i to jest nasz motyw przewodni są już zajęte.

Mrufon kiedyś miał swoją autorkę - nazywała się Corona Regni Poloniae i kiedy się poznaliśmy to projekt już dawno umarł z różnych przyczyn (mało osób do gry, złe czasy dla settingów autorskich) - a jego generalne założenie było właśnie takie "bez motywu". No bo po co? Mruf jest fan Kazika i średniowiecza (chodzi o króla z tytułem Maximus, nie o muzyka od Taty Kazika ;-) ), miał ambicję stworzyć coś w rodzaju Dzikich Pól, tylko jego system dawałby możliwość gry w dużo barwniejszym świecie polskiego średniowiecza (tak - jest ono dużo barwniejsze - na pewno nie tak monotematyczne jak system oparty o Sienkiewiczowskie gnioty - choć DP też sobie cenię za nietuzinkowość - no i one mają motyw przewodni: "tańce, hulanki, swawole" ;) ). Koncepcja pt. : macie tutaj ja wam daje fajny system z gotową mechaniką możecie sobie chodzić po polsce dawnej i eXPić krzyżaków, kluczyć po litewskich borach w poszukiwaniu rusałek itd. Możecie sobie grać kim chcecie, robić co chcecie - raubritterzyć, urządzać rejzy na niemca, nawracać pogan - albo wręcz przeciwnie - jako poganie najeżdżać Marię Pannę czy co tam sobie wymyślicie.

Koncepcja generalnie ciekawa - bo pomijając Arkonę i kilka jej podobnych gier nie było raczej systemu który dawałby możliwość grać w Polsce z okresu przed-prochowego. Ale oddzew nie był jakoś oszałamiająco wielki (sugerowałem Mrufowi że osadzenie gry np. w czasach Wojen Husyckich dałoby większy efekt - to było wtedy kiedy do księgarń trafiły akurat ostatnie tomy sapkowskiej sagi średniowiecznej), ale Mruf nie lubi zapachu siarki, saletry i węgla drzewnego (pomimo tego że twierdzi iż jest satanistą ;) ). Generalnie projekt leżał w grobie i gnił niczym pozbawiony mocy licz.

A potem pojawiły się SW i postanowiliśmy reanimować truchło ścierwie. Mrufon dzwoni do mnie i mówi: wicie, rozumicie, jest taka a taka sprawa, oglądałem Przyłbice i Kaptury, czytałem to i tamto i tak sobie myślę że, jestem już ostry ja brzytwa na krzyżacką gardziel -> może by osadzić Coronę Regnią w realiach tajnej wojny wywiadów za czasów Kazika - żeby gracze nie pętali się bez pomysłu po tej murowanej Polscze, tylko żeby byli agentami Służby Królewskiej, ważnymi Figurami w Wielkiej Grze - ale figurami o których nie napiszą kroniki - bo twarz agenta zawsze zasłania kaptur, nawet jesli jest rycerzem, co ty na to?

I ja sobie pomyślałem: K@#$%a w mordę jego mać, Dżejms Bond + Krzyżacy Forda? Hmmm, to ma potencjał, w tym coś jest: "Dołącz do Tajnej Służby Jego Królewskiej Mości Casimira Maximusa Optimusa Rexa Już Dziś!!!" TO JEST WŁAŚNIE MOTYW PRZEWODNI Z KTÓRYM MOŻNA WYJŚĆ DO LUDZI! Może się nie sprawdzi, może nie zainteresuje mas - ale ma w sobie jakiś startowy potencjał, coś z tym można robić...

Potem jeszcze doszło do tego pomysł zbierania sojuszników Służby Królewskiej wśród najgorszych szumowin tamtego świata: morderców, zbójrycerzy, żydów, ortodoksów, heretyków, ex-templariuszy, kabalistów, okultystów, magów, alchemików, szarlatanów, kurtyzan i księży-mężołożników ;) , okraszenie wszystkiego wibrującym czernią powidokiem dawnych rodzimowierczych klimatów i szczyptą magii ala Sapkowski w Hus-trylogii + Jabłoński w cyklu Witelońskim oraz danie graczom możliwości wpływania na bieg historii (a nie tylko jej biernego obserwowania jak w Dzikich Polach). W taki sposób skończyłem jako współautor settingu autorskiego co do którego - kiedy go pierwszy raz przed laty ujrzałem - to pomyślałem sobie, że jest taki sobie - niby fajny, ale jednak nie to. A teraz uważam że właśnie wyklarowanie charakternego motywu przewodniego zmieniło moje postrzeganie - jakby nie ten pomysł z wywiadem, pogańską reakcją, magią i historiami alternatywnymi to nie wiem czy nie odesłałbym Mrufona na drzewo, kiedy spytał się czy mu pomogę. Także motyw naprawdę potrafi zmienić dużo - już choćby to że zachęcić ludzi do pracy nad systemem. A być może później - także i graczy...
Oczywiście niestety motyw z wywiadem jest już zajęty :P więc dla KCtów trzeba poszukać czegoś innego :)

Można też lejtmotiv - jak już pisałem na początku - trochę oszukać - tak jakby dać graczom na początek lejtmotiv - ale tak naprawdę to jakby go w ogóle nie dawać - to znaczy: kiedy gracze nie będą grali w oparciu o motyw to i tak nie odczują różnicy bo skusi ich bogactwo świata.

Żeby nie być gołosłownym: jest taki system Eclipse Phase, który jest starą, dobrą szkołą tzw. hard S-F, opowiadającym o świecie który przeszedł całą cyberpankową techno-rewolucję i wyruszył do gwiazd (chociaż nie z własnej woli). Ludzkość, choć osłabiona globalnym kataklizmem i ludobójczą hekatombą, stoi na progu nowej ery rozwoju - nastała epoka Transhumanizmu - czasy kiedy ludzie jeszcze nie są jeszcze Homo Sapiens Superior ala X-Men, ale nie są też już Homo Sapiens Sapiens - bo genetyka, cybernetyka i progresiwizm wypchnęły ich daleko na głębokie wody przestrzeni nieograniczonych możliwości. Przed ludzkością czeka świetlana przyszłość, albo ostateczna zagłada - i oni sami przyczynią się do tego co nastanie. Nie ma już Boga, Państwa, Kościoła, Religii, Korporacji, przestały istnieć narody i przestarzałe formy produkcji/dystybucji. Ludzkość podzieliła się na wspólnoty o charakterze ideologiczno-politycznym, żadna jedna nie wchodzi drugiej w drogę a komu się nie podoba na jednym habitacie rządzonym przez hiperkorporację może sobie wstąpić do habitatu medytujących mnichów-taoistów-utylitarystów. Nigdy jeszcze jednostka ludzka nie miała takich możliwości wyboru jak teraz. Nieograniczony potencjał i nieograniczona przestrzeń jego realizowania - to jest największą siłą tego świata - taki Cyberpunk w wersji 3.0 tylko że teraz nie ma już żadnej rządowej korporacyjnej policji, która stanęłaby ci na drodze do twojego nowego super-kiedyś-nielegalnego-wszczepu. I to jest w sumie największa frajda tej gry - można sobie stworzyć dowolny świat (habitat) rodem z idealistycznych koncepcji filozoficznych platona bądź koszmarów o władzy jednostki nad masami i wrzucić tam graczy na szaloną przejażdżkę rollercoasterem w stylu Fundacji Asimova, gibsonowskiego Neuromancera, dickowskiego Ubique, Matrixa, Half-Life'a, System Shock, Dead Space czy nawet Alien vs. Predator jeśli ktoś nie lubi filozoficznych rozważań.

Ale twórcy gry też byli realistami - choć ze sposobu w jaki napisali ten nietuzinkowy świat gry wnioskuję że byli raczej zwolennikami mojego podejścia pt. "Świat i jego elastyczność + bogactwo są najważniejsze". Z tego też powodu nie pominęli oni wpleść MOTYW PRZEWODNI do swojej gry - choć moim daniem wcale ona go nie potrzebuje. Otóż postanowili sprytnie oszukać wymóg motywu-P także żeby był on na pierwszym miejscu w podręczniku, ale żeby też można go było spokojnie pominąć przy tworzeniu postaci i kampanii bez straty dla całości. Wymyślili oni haczyk na graczy pt. FIREWALL - czyli supertajna, supernielegalna, superzdecentralizowana, superrozproszona, super-wszędzie-i-przez-każdego-ścigana, super-terrorystyczna-w/g-oficjalnych-źródeł organizacja zrzeszająca idealistyczne jednostki tego transumanistycznego świata, które poprzysięgły jedno: Bronić tego orgiastycznego "Imperium Człowieka" za wszelką cenę. Bronić go przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi - a jeśli trzeba to bronić go nawet przez samym Człowiekiem, jeśli Człowiek upadnie i przyjdzie mu do głowy coś głupiego w stylu np. badań nad samopowielającą się AI czy powrotem do "starych dobrych czasów" narodowo-polityczno-religijnych antagonizmów. Gracze dostają do ręki możliwość bycia najsuperwyjątkowszymi ultimates pośród milionów i tak już superwyjątkowych jednostek - i misję w stylu "Większego Obrazu", "Wyższego Dobra". Cała praktycznie strona promocyjna Eclipse Phase do tego się odnosi: Extinction Incoming - Fight It!!! i różne rzeczy w tym stylu: sam nie ocalisz świata - ale nie jesteś sam, jest więcej takich jak ty - i macie plan ;)
Motyw jest więc - ale gdyby gracze chcieli się wcielić w zwykłych mundanes tego świata (przy czym mundanes w tym świecie to cyforwe "duchy", cebernetyczni psychole po cyberpsychodzie, eugenizowani nadludzie i sztucznie przebudzone do inteligencji i świadomości zwierzęta :D ) to nic nie stoi na przeszkodzie że odłożyli bajki o FIREWALL na bok - w końcu i tak są oni tak tajni że nikt o nich nie wie - a gracze mogą się zająć eksplorowaniem bogactwa świata i wesołym eXPieniem kolejnych hord Obcych w kolejnych odcinkach kampanii pt. Decydujące Starcie ;-) zamiast bawić się w jakieś wydumane, para-masońskie spiski.

Także nie jest to niemożliwe - tylko należy to jakoś zgrabnie ująć, żeby można było motyw przewodni zarówno eksploatować w celu przyciągnięcia swierzaków podatnych na takie zabiegi marketingowe - jak i całkowicie pominąć bez większej szkody dla świata systemu. Ja osobiście zastanawiałem się nad różnymi takimi motywami przewodnimi, miałem ich nawet kilka, ale generalnie nie wszystkie jakoś wpasowywały się w kanon KC - niektóre to były racze "motyw przewodni w/g Shadowa, który zupełnie zmienia percepcję świata i nie jest zgodny z oryginałem a wręcz miejscami sprzeczny". Następnym razem postaram się podać parę takich przykładów które by były w miarę zgodne z kanonem. Chociaż przyznam się że tak naprawdę to trudno wymyślić motyw przewodni do tego co jest - żeby był chwytliwy to najlepiej coś czego nie ma gdzieś indziej - i to coś musi w jakiś sposób wpływać na grę już na etapie kreowania bohatera. Może uwypuklić i zracjonalizować jakiś ten system kastowy, który tak chętnie pewnie większość z was by wyeliminowała? :) Może eksploatować w mechanice systemu i opisach świata liczbę 3? A może autor systemu w tych swoich przepastnych, niepublikowanych notatkach ma już coś takiego co tylko czeka, żeby stać się motywem przewodnim?
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

Never
Reactions:
Posty: 333
Rejestracja: 09 stycznia 2010, 00:07

Post autor: Never » 02 marca 2011, 22:47

Witam wszystkich.
Nie chcę podawać sprzecznych informacji. Jednak wydaje mi się, iż zaszło niewielkie porozumienie.

Jak wiemy Bogowie z sobą rywalizują na różne wymyślne sposoby o swoich wyznawców oraz kulty na Orchii. Przecież nie chcą być zapomniani i w ten sposób zostać unicestwionymi.

Konflikty religijne są. Jednak tam, gdzie sięga prawo Katana tam jest i porządek. Jeżeli orcze prawo jest łamane, armia po prostu pacyfikuje fanatyków i kult tego Boga przestaje w danym miejscu istnieć. Wyznawcy różnych Bóstw dobrze wiedzą, iż nie ma po co otwarcie wypowiadać komuś wojnę, jeżeli zaraz Katan zaprowadzi porządek.

Być może ktoś mógł już próbować wcześniej takiego sposobu "dyskusji".
Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem. Pozdrawiam Artur Jr
Ostatnio zmieniony 02 marca 2011, 23:08 przez Never, łącznie zmieniany 1 raz.

Manius
Reactions:
Posty: 95
Rejestracja: 20 września 2010, 13:10

Post autor: Manius » 02 marca 2011, 23:28

nie otwarcie, czyli skrytobójcy, podpalacze, podżegacze jak najbardziej? Bo z tego co napisałeś wychodzi mi, że rywalizacja nie musi być uczciwa.
Hmm:
"dołącz do straży świątynnej broniącej przybytku przed agentami innych bóstw, albo zostań jednym z nich, realizaując tajne i mroczne misje. Pamiętaj tylko, że jeśli Cię pochwycą, twoją świątynie czeka zagłada a Ciebie coś gorszego niz śmierć.."
;)

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 02 marca 2011, 23:42

Shadowrunner ciekawie piszesz i muszę przyzmać że zasiałeś u mnie "ziarnko pomyślunku" nad tematem motywu przewodniego - nie mówię że zmieniłem zdanie ale twoje argumenty są bardzo przekonujące i skłamał bym gdybym powiedział że się zupełnie z nimi nie zgadzam.

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 03 marca 2011, 00:33

Ja zawsze do usług :D "I Wszystko Pod Niebiosami Głosi: Chwała Katanowi" ;) jak powiedział pewien nieśmiertelny gobliński mnich z płaskowyżu Tan Leng Bar
"dołącz do straży świątynnej broniącej przybytku przed agentami innych bóstw, albo zostań jednym z nich, realizaując tajne i mroczne misje. Pamiętaj tylko, że jeśli Cię pochwycą, twoją świątynie czeka zagłada a Ciebie coś gorszego niz śmierć.."
No o coś takiego mniej więcej chodzi - może nie koniecznie o coś tak wąskiego w realizacji - bo to ogranicza drużynie nowicjuszy pole tylko do jednej religii i wąskiego spektrum charakteru - ale generalnie takie rzeczy mam na myśli :) Wtedy nawet reedycja KCtów mogłaby nosić podtytuł: Monachomachia ;-)

Przykład kompletnie abstrakcyjny: ten teks Manius'a można by np. połaczyć jeszcze bezpośrednio z samym tytułem Systemu, coś w stylu:
Zimna Wojna zdrady i spisków między bogami o wpływy śmiertelników trwa, wielu śmiertelników i nieśmiertelnych słyszało legendy o tajemniczej Tajnej Broni, artefaktach z przed początku czasu - bóg czy kościół który zdobyłby jeden z nich stałby się niczym Openheimer w Nevadzie: niszczycielem światów ale i zbawcą i władcą Sfer Egzystencji - w wyrównaniej rywalizacji boskich mocarstw, metafizycznie szachujących się wzajemnie na wszystkich polach ten kto ma Kryształ Czasu jest właścicielem bomby atomowej przeciwko któremu stają dzikusy z dzidami - nie musi się nikogo obawiać, nikogo słuchać - z nikim się układać. Wszyscy uczestnicy Boskiej Gry byliby wobec niego petentami i sługusami zdanymi na łaskę i niełaskę kryształodzierżcy. Czy bohaterowie dopomogą swym boskim patronom w tym dziele? Czy im przeszkodzą? A może sami mają ochotę stać się Bogami?

To oczywiście przykład, ale chyba łapiecie o co mi chodzi? :)
Ostatnio zmieniony 03 marca 2011, 00:37 przez Shadowrunner, łącznie zmieniany 1 raz.
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 03 marca 2011, 06:04

Motyw przewodni:

Kryształy Czasu, opowieść o władzy, magii i heroizmie w świecie zagrożonym konfliktami rasowymi, religijnymi i międzyplanowymi.

Wyjątkowośc bohaterów można podkreślić, poprzez stwierdzenie, może trochę na wyrost, że są posiadaczami odprysku Kryształu Czasu. I że nikt do tej pory go nie znalazł bo należy te odpryski połączyć w całość. To automatycznie przenosi graczy na inny poziom.
Ostatnio zmieniony 03 marca 2011, 06:07 przez avnar, łącznie zmieniany 1 raz.

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 03 marca 2011, 08:00

Na początek należałoby przez agentów forum po prostu spytać o rzecz tak fundamentalną jak Leitmotiv. Ja go na razie nie widzę w KC. Jedyne co z siłą łopaty między oczy rzuca się od razu to przytłaczająca dominacja orków, niemoc innych ras zgniecionych hordami uruków, religijna tolerancja i zagrożenie se strony sharanów.
-nie ma wojen między dominiami (bo po prostu wszystkie terytoria są zależnymi), a to jest źródłem nieskończonej ilości pomysłów na scenariusze. Jako groźnego wroga nie można traktować Osmundu czy Piratów. Trudno sobie wyobrazić by mogli zagrozić hegemonii Katana. Wszystkie opisy są zrobione tak by tę tezę uzasadnić. Nie wspominam już o klasycznych intrygach szpiegowskich w systemach gdzie mapa jest kolorowa. Tu mapa ma jeden kolor - barwy rodowe Katanów.
-brakuje wojen religijnych, też nośnego motywu, zwłaszcza przy takiej różnorodności kultów, tak skrajnie często różnych. Pokój religijny gwarantowany przez Katana wytrąca wiele atutów.

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 03 marca 2011, 08:43

Dokładnie przy takim wielorasowym społeczeństwie, wieloreligijnym i wielokulturowym społeczeństwie wszystko jest ok. Nikt się nie kłóci ze sobą, żadne kulty nie wchodzą sobie w paradę ogólna i wspaniała atmosfera. Idylla jednym słowem. Może to było fajne i wspaniałe jak mieliśmy po 18-20 lat, ale teraz każdy z nas dojrzał ma inne podejście do świata i co? To system powinien zmieniać się wraz z graczami, wraz z epoką w której żyjemy.

Mamy tylko i wyłącznie odniesienie do naszego świata, naszego średniowiecza, więc nieodzowne jest odwoływanie się do niego.
I co mamy z tego? Chrześcijan i to jak wyznawcy tej religii wdrażali ją na ziemiach podbitych, żelazem, ogniem i terrorem. Jeśli podbili dane terytoria to dlaczego nie wprowadzali swojej wiary? Skoro KATAN - Bóg złych królestw i złych praw, to jakim cudem, nie ma żadnych prześladowań innych religii? Tak po prostu dla świętego spokoju dał sobie luz?
Albo trzeba zmienić status Katana albo wprowadzić nadrzędną religię. Bo uwierzcie mi szczerze politeizm jest bardzo trudnym pojęciem, zawsze ktoś po pewnym czasie wprowadzał swoją religię na zajętych ziemiach.
Dlaczego jedni wyznawcy jednego Boga mogą siać zamęt, chaos i terror a inny Bóg nic nie będzie miał do tego?
O to chodzi, że jest taka nieścisłość w tym co jedni a drudzy mogą robić i co z tego zero konsekwencji? Zaraz usłyszę, że oddziały Katana wkroczą na ten teren i zaprowadzą porządek, przecież to wiążę się ze stosami, egzekucjami, inkwizycją, prześladowaniami.
Więc zrozumcie jedno albo na świecie jest jeden dominujący kult albo... trwają nieustanne konflikty religijne, bo żaden Bóg nie pozwoli sobie na to (przy takim opisie świata) aby inni się wywyższali .

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 03 marca 2011, 08:53

oczywiście najlepiej uprościć wszystko, i na dodatek zbagatelizować tak wyjątkową sprawę jak wątek wielu religii w jednym świecie, prawda?

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 03 marca 2011, 08:59

Albo trzeba zmienić status Katana albo wprowadzić nadrzędną religię. Bo uwierzcie mi szczerze politeizm jest bardzo trudnym pojęciem, zawsze ktoś po pewnym czasie wprowadzał swoją religię na zajętych ziemiach.
Tego nawet politeizmem nie można nazwać. W politeizmach wyznawano równolegle wielu bogów, gdzie każdy odpowiadał za jakiś aspekt życia. Tu nie można wyznawać dwóch bogów bo się zaraz dąsają. Zatem jest to szereg obok siebie pokojowo :D egzystujących monoteizmów. Nawet słowiański henoteizm pozwalał na dużo swobody w wyznawaniu.

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 03 marca 2011, 09:09

Oczywiście, że tak ale do pewnego czasu do wprowadzenia jednej nadrzędnej religii na ziemiach podbitych, czy przyłączonych pod wpływami jednego władcy. Fakt Rzeczypospolita Szlachecka była wyjątkowym stworem w którym tolerowano i nie prześladowano w tamtych czasach innych wyznań, ale to tylko wyjątek od reguły.

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 03 marca 2011, 10:41

Niestety panowie ale Never jest troszkę młodszy od większości ludzi na forum (od niektórych nawet 2x) więc ma lekko uproszczone podejście do świata - bez urazy dla wyżej wymienionego.
Never nie spłycaj tego wszystkiego tą 'armią katana' i podobnymi słowami wytrychami, łącznie ze zdaniem ' nie macie dostępu do całości materiału więc nie wiecie...' , ponieważ właśnie ta 'armia katana' i te niedoróbki logiczne zajeb... użyteczność systemu skuteczniej pośród ew. użytkowników niż nędza mechaniki.

ODPOWIEDZ