PBF - Zatracone wspomnienia

tzeentch
Reactions:
Posty: 466
Rejestracja: 05 czerwca 2009, 12:51

Post autor: tzeentch » 25 lipca 2011, 17:05

- Mądrze gada, dać mu wina. Tak myślę, że skoro czasu mamy mało, to i drogę jak najszybszą wybrać musimy. Tedy nie ma co gęby strzępic po próżnicy, czas tyłki na wóz załadowac i w drogę ruszać. - rzucił rażno Alvareth pakując swoje manatki na wóz.

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 25 lipca 2011, 18:48

siadam z tyłu na wozie, wrzucam swoje rzeczy na wóz i wygodnie się rozsiadam pogwizdując jakąś marynarską piosnkę, broń pod ręką tak aby jej w razie czego nie szukać
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

Run Habas Ne
Reactions:
Posty: 401
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 05:53

Post autor: Run Habas Ne » 25 lipca 2011, 19:02

Półolbrzym z racji iż bliżej wozu się znajdował pierwszy zajął dogodniejszą pozycję; z tyłu po drugiej stronie niż woźnica.

jest 50% procent że reptylion zechce usiąść na moich kolanach, więc w takim wypadku zrzucę go i zbluzgam od stóp po głowę..

Gotów do drogi czeka i ponagla, aż woźnica zajmie miejsce i zacznie kierować nas ku celu domniemanemu ..
Dura lex sed lex

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 25 lipca 2011, 20:36

Widząc jak półolbrzym rzucił się aby zająć swoje miejsce na wozie Shagrat nie zamierzał wdawać się w żadne przepychanki, po prostu zdjął swoje bagaże z wozu, założył wszystko na swoje plecy, przerzucił kuszę do przodu i nie przerywając nucenia szedł dalej w pewnej odległości od wozu. Mam na sobie zbroje, tarcze i broń, reszta ekwipunku na wozie jedzie.
Ostatnio zmieniony 25 lipca 2011, 20:43 przez mordimer00, łącznie zmieniany 1 raz.
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 25 lipca 2011, 20:47

Technicznie:
Mordimer nie potrzeba iść na piechotę na każdej burcie jest po dwa miejsca siedzące. więc spokojnie się zmieścicie. Jednak jest problem kto będzie kierował wozem?
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 25 lipca 2011, 20:51

Arke:
Zajął miejsce przy lejcach - chyba będzie kierował wozem. Jednak zrobił duże oczy i powiedział do towarzyszy,
no dobra to którędy powozić, na trakt?
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 lipca 2011, 20:59

- A ty sługo gdzies na woz się na woz wtrynil... dalej z wozu towarzystwu miejsca ustap.- szlachcic wymownie zwrócił wzrok na Shagrata i El Alvaretha - Jak to mawiaja pololbrzym z wozu koniom lzej...

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 25 lipca 2011, 21:06

Shagrat po tej wypowiedzi rycerza spojrzał najpierw w stronę półolbrzyma następnie skierował swój wzrok w stronę rycerza i na wszelki wypadek zszedł im obydwu z drogi (staje tak aby nie zarobić po łbie w razie czego) ale nadal się przyglądam co się będzie dalej działo. Nie da się nie zauważyć napięcia między tymi dwoma, więc staram się aby przypadkiem nie oberwać.
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 26 lipca 2011, 02:56

Akre:
Powiedział coś niezrozumiałego pod nosem. Porozglądał się i również zszedł z wozu. Tworząc miejsce dla dwóch zwaśnionych towarzyszy.

Do RHN: Widać rycerz dalej nie rozumie, że nie wszyscy maja ochotę żywo debatować o skowronkach i innych murwach. W dodatku dalej nie dochodzi do niego, iż sługa nie jesteś tylko wolnym awanturnikiem. Jego słowa jeszcze bardziej Cię rozgniewały. Zakończenie będzie tylko jedno - pomyślałeś.

Do 8art: po wypowiedzi półolbrzym nabrzmiał się, widać w jego oczach złość. Nic pewnie nie stanie mu na przeszkodzie w wyprowadzeniu lada moment ciosu. Szybko wzrociłes się do giermka, a ten widząc wcześniej sytuacje już stał w pogotowiu z kirysem i innymi częściami zbroi. Zaczął szybko Cie przyodziewać.

Techiczne:
jest ostatnia szansa żeby jedno z was ustąpiło. Zakładam że oczywiście takie coś nie nastąpi, więc dojdzie do walki. walka fabularnie zostanie opisana tutaj, mechanicznie w wątku technicznym. Proszę o deklarację co robią wasze postacie. Gdy już staną w pogotowiu, oraz jak zachowuje się reszta ekipy.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 26 lipca 2011, 05:04

Tak jak pisałem odchodzę kilka kroków na bok nie do wozu czy nie w stronę rycerza tylko na bok, i jestem gotowy na wszystko, jakby mnie zaatakowali lub co innego im przyszło do głowy. Mam w ręku kusze, w nikogo nie mierze ale mam ją w gotowości.
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

Run Habas Ne
Reactions:
Posty: 401
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 05:53

Post autor: Run Habas Ne » 26 lipca 2011, 06:03

Półolbrzym, który nie pośpiesznie wszedł na wóz i miejsce swoje zająć chciał, usłyszawszy kolejną obelgę, której już pomieścić nie mógł, próbował przez chwilę stłumić złość. Niestety nie wyszło mu to. Gniew zapłonął w jego oczach, mięśnie zagrały pod skurą, dłonie zacisnęły się w pięści, spiłowane zęby zgrzytnęły o siebie, a mężczyzna wyprostował się. Wyszkolone psy zareagowały czując płynącą agresję, zjerzyły im się karki i warczeć poczęły odsłaniając duże zębiska. Mężczyzna energicznie szarpnął głową by włosy zarzucić do tyłu i przeszedł na tył wozu. Nie baczył, iż rycerz dopiero się przygotowuje, a giermek go ubiera..
Dura lex sed lex

tzeentch
Reactions:
Posty: 466
Rejestracja: 05 czerwca 2009, 12:51

Post autor: tzeentch » 26 lipca 2011, 12:23

Zeskakuję z wozu - nie mam ochoty oberwać przy okazji

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 27 lipca 2011, 20:40

Walka

Dwoje zwaśnionych towarzyszy stanęło przeciw sobie. Po krótkiej wymianie gorzkich słów. Rycerz i półolbrzym wiedzieli iż tylko walka rozwiąże sprawę. Połolbrzym stojąc na wozie inkantował zaklęcie w stronę rycerza. Jednak ten odparł je i nie bacząc na rozpięta grubą smocza skórę - wsiadł na konia i susem ruszył w stronę wozu. Półolbrzym nie ruszając się z miejsca zdecydował się ponowić słowa zaklęcia tym razem z sukcesem. Rycerz padł ofiarą czaru. Zatrzymał konia wbił miecz obok siebie i pał na kolana. Bezbronny i oczekujący na działanie swojego wroga. ten natomiast zaczął wygłaszać swe kazanie.
Ostatnio zmieniony 28 lipca 2011, 08:49 przez dretch, łącznie zmieniany 1 raz.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Run Habas Ne
Reactions:
Posty: 401
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 05:53

Post autor: Run Habas Ne » 27 lipca 2011, 23:43

Gdy półolbrzym podjął drugą próbę bezkrwawego powstrzymania zawziętego wroga, szczęście zaczęło mu sprzyjać. Palladyn padł ofiąrą zaklęcia, które zmusiło go do oddania pokłonu swemu przeciwnikowi.
Półbóg zaczął odwoływać się do swojej cząstki boskości, do swojej religii, zaczerpnął z głębi dogmatów, energicznie rozłożył ręce i donośnym głosem począł prawić kazanie:
- Stój zacny rycerzu! Nie spinaj konia i nie szarżuj na mnie, gdyż nie jam jest twym wrogiem. - wykrzyczał mężczyzna i z jeszcze większą zapalczywością kontynuował - Wiesz przecież, iż nie powinieneś miecza swego podnosić na byle kogo zachcesz. Ta święta broń winna ranić i gładzić nie wiernych i złych, a nie dzielić i łamać kompanów i przyjaciół. - dłonie w pięści zacisnął, nabrał głębokiego oddechu, jedną ręką włosy do tyłu odgarnął, a drugą; palcem wytknął rycerza - Winneś się wstydzić swej popędliwości; rycerz ponoć, a taki buńczuczny. W pierwej na pojedynek wyzwać powinieneś, na ziemi ubitej jak przeciwnik - na swych nogach stanąć, odprawić należyte honory i dopilnować tradycji wszelkich. Ja nie w ciemię bity, ja nie chłop pospolity, szacunek i godność też mi przysługuje - ręce opóścił, ton głosu zniżył, a pod nosem dodał - i jeszcze je odbiorę ..
Następnie ręce na pas położył i zaczekał, aż palladyn zareaguje na te słowa.
Dura lex sed lex

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 29 lipca 2011, 10:53

Nie jest paladynem! - wycedzil poczerwienialy ze zlosci szlachcic, wstajac z kleczek.

ODPOWIEDZ