Co jedzą... na Orchii

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 29 sierpnia 2011, 11:55

Tak przypadkowo zainteresował mnie ten temat żarcia na orchii. Głównie z powodu rozmowy z Venrem w temacie o wschodnim oraz wrzutce Oggego pod Kleshem. Generalnie jest to problem 99% światów fantasy

Większość istot w bestiariuszu to zwierzęta niebezpieczne, - potrzebują przestrzeni aby się rozwijać. Każda z tych istot potrzebuje raczej dużych ilości jedzenia. Dodatkowo drapieżniki potrzebują też wielkiego obszaru aby wykarmić siebie i swoje młode. Mówię tu o istotach wielkości lwów (np. wargi), a na Centralnym miejsca za dużo nie ma. Jeśli jeszcze dołączymy do tego bestie nietypowe (np. smoki błotne, skolopendry , olbrzymy czy inne badziewie) nagle okaże się, że te istoty już albo się wykończyły wzajemnie albo wymarły z głodu. Nie mówiąc już o smokach czy jeszcze większych potworach (kraken!) . które muszą pochłonąć gigantyczne ilości pożywienia aby się nakarmić.

Dla humanoidów mamy ( z najważniejszych źródeł żarcia) agawę, bawoły opasy, konie i ryby. Nie wspomina się o innej uprawie (ale można założyć że są jakieś rośliny strączkowe czy drzewa owocowe). Jednak - tak jak pisałem w wątku o wschodnim, agawa misi mieć wydajność żywieniową większa niż 'nasz' ryż. Dlaczego? ponieważ terenów do zasiewów jest bardzo mało (wyspy i niesprzyjające ogólnie warunki klimatyczne) a miasta według opisów są duże. Powoduje to że na wsiach muszą być masy chłopów przywiązanych do ziemi z powodu uprawy tej rośliny. I że uprawa jest prawdopodobnie ciężka a zbiory muszą być częste aby wykarmić tyle głodnych gąb.

Wspomniane jest że gdzieś - tam żyją duże stada bawołów opasów (lub innych zwierzaków roślinożernych). Dla takich zwierząt potrzeba dużych ilości żarcia (roślinności), a za bardzo nie ma gdzie go zdobywać. Większość wysepek jest niewielka więc szansa nawet na pojedyncze sztuki rogacizny jest nikła, pozostałe może dochodzą do wielkości obszar Wielkiej Brytanii. Reszta to jakieś wielkości Irlandii - i jak na takich wypsach mają się paść olbrzymie stada zwierząt kopytnych? Szanse są minimalne. Przy żyjących tu humanoidach i zastępach różnych niesamowitych drapieżników.

Efektem tego jest to iż największym wrogiem (na Arch. Centralnym, a może i w pozostałych częściach świata Orchii) jest ciągły niedobór pożywienia, a głód i jego następstwa spotykane są na porządku dziennym. Nie ma szans na rozwój i powstawanie dużych ośrodków miejskich ponieważ jeden okres głodu lub nieurodzaju doprowadza do całkowitego zatrzymania jakichkolwiek działań długofalowych i wymagających dużych ilości pożywienia (najlepszy przykład to brak możliwości prowadzenia jakichkolwiek wojen).

Z drugiej strony pojawiają się sharany działające w hordach i idące przed siebie jeśli skończy się im żarcie. Patrząc na mapę sharany powinny wymrzeć z głodu ponieważ wysepki Arch Pajęczego są tak małe że 'horda' to może być zgrubnie kilkadziesiąt osobników. Zagrożenie ze strony tej rasy jest więc mizerne. Kilka złączonych hord (po kilkadziesiąt osobników) nie jest zagrożeniem dla nikogo. Prowadząc zaś eksploatacje terenu szkodliwą dla środowiska (jak zjedzą co się da zjeść idą dalej) powodują że jest minimalna szansa na odrodzenie się źródeł pożywienia na opuszczonych Wyspach Arch Pajęczego.
Przewinęła się gdzieś informacja, że budują wielkie miasta z pajęczyn (Never bodaj o tym pisał i pomysł wydał mi się fajny) - miasto można zbudować (osadzić) jeśli jest odpowiednia ilość pożywienia na danym terenie. Więc jeśli osadzają miasta na tak maleńkich wysepkach muszą prowadzić jakieś uprawy lub hodowle inaczej wymierają z głodu. Ta produkcja żywności musi być też bardzo wydajna.
Kolejnym niemożliwym do spełnienia punktem staje się więc duża płodność sharanów - płodność jest (i rozwój demografii) jeśli jest co jeść. A jeśli sharany (lub ich niewolnicy)
1. nic nie uprawiają
2, żyją na wysepkach
3. nie budują zwykle miast, wiosek
nie jest możliwa jakakolwiek supremacja. Są zagłodzeni i słabo się rozmnażają. Zaś niewolnicy (humanoidy) są wyjątkiem w grupach sharanów, a nie reguła. Taka trochę żelazna racja żywnościowa, ale zjadana naprawdę w ostateczności. Podejrzewam że opcja kanibalizmu nie jest sharanom obca.

Kolejna sprawa że nie wiemy co tak naprawdę jedzą takie rasy jak np. żyjące w lasach Elfy lub też Krasnoludy w swoich kamiennych twierdzach. Agawa nie może być lekiem na wszystko. Uprawa na równinach czy w sposób tarasowy (niczym ryż) jest możliwa ale potrzeba do tego ogromnych terenów. Arch. Cenralny nie zapewnia tego w żaden sposób. W lasach elfy nie posadzą sobie poletka agawy a krasnouldy na górskiej turni.

Robocze wytłumaczenie dla bestiariusza:
Otwarte, pozamiejskie tereny na Cenralnym są tak niebezpieczne ponieważ żarcia jest mało dla drapieżników więc te uważają że najłatwiej będzie wszamać humanoidy.
Jednak większość drapieżników jest dosyć inteligentna i nie zaatakuje nigdy dużej, uzbrojonej, grupy! I tu znowu patowa sytuacja.

Co na ten problem powiecie?

p.s.
Klesh miałby być supportem dla rasy sharanów żeby byli trochę bardziej sensowni. Może jest to wytrych, ale opis jaki zaserwował AS jest klimatyczny, ale po bliższym przyjrzeniu jest także nielogiczny.

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 29 sierpnia 2011, 13:34

Obawiam się, ze w takiej postaci w jakiej przedstawiony jest Arch. Centralny nie ma szansy na logiczne wyżywienie wszystkich ras. Uwagi ghasty, mimo że niekiedy oparte na nieprawdziwych przesłankach (odnośnie klimatu dajmy na to) są celne - nie ma dość miejsca na uprawę agawy, chyba że jest super GMO. Mimo tego wyżywienie ludu Archipelagu byłoby możliwe korzystając z morza - tak jak było w górzystej, antycznej Grecji lub Japonii. Pomysł w rybami w Dan Ugar był trochę chybiony, jak wykazał kiedyś, opierając się na swojej praktyce Mrufon, ale morza to już obfite ekosystemy. Szczególnie jeżeli układ prądów na Archipelagu byłby sprzyjający. Zwróćcie uwagę, że większość miast Orkusa Wielkiego oraz (trzymam się tego co zostało tu zrobione) Orkusa Wschodniego ma dostęp do morza. Dla krasnoludów z Gutum guru morze (plus ew. import żywności) to jedyny żywiciel - na ich pustynnych wyspach na pewno nie ma dość roślinności. Tak samo elfy - las po prostu nie może wyżywić dużej populacji.
Jednakże:
Nic z oryginalnych źródeł nie wiemy na temat marynistyki Ochrii a więc też rybołówstwa. Pewnie dlatego, że na morzu nie ma podziemi gdzie można by zabijać potwory i zdobywać skarby.
To nadal nie rozwiązuje obecności licznych, dużych, lądowych drapieżników.
Ostatnio zmieniony 29 sierpnia 2011, 13:48 przez Oggy, łącznie zmieniany 1 raz.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 29 sierpnia 2011, 14:05

Oggy napisał(a):
Mimo tego wyżywienie ludu Archipelagu byłoby możliwe korzystając z morza - tak jak było w górzystej, antycznej Grecji lub Japonii.
W Japonii, poza Chnami są oczywiście wielkie uprawy ryżu i w czasach od XV -XVIIw w ryż stanowi >80% wyżywienia (dziennych porcji) przeciętnego Japończyka. Reszta to ryby i inne warzywa/owoce. Najbiedniejsi jedzą TYKO sam ryż, czasem z jakimś tłuszczem, a z rzadka (!) z dodatkiem mięsa ryb. Co do Grecji to rzeczywiście tutaj jest dużo ryb ale są też inne wypełniacze.

Generalnie rzecz ujmując ryba może być podstawą posiłku ale bez wypełniacza (np. owies, proso czy inne zboża, kukurydza, ziemniaki, ryż ) nie spełni swojego zadania czyli napełnienia brzucha. I ważna rzecz - ryby bardzo szybko się psują więc aby zapewnić ciągłe dostawy. floty powinny być gigantyczne.

A co w takim razie zimą? Silne sztormy i niska temperatura bardzo skutecznie ograniczają dostęp do wody i ławic. Spokojnie można się pokusić o twierdzenie że przy ostrych mrozach pomiędzy częścią wysp można przejść po lodzie skuwającym wody a statki utykają w portach. Wtedy kicha - z głodu giną dziesiątki tysięcy humanoidów.


hmm wyobraźcie sobie taki o to widok: Mróz, pada śnieg a wy idziecie po lodzie łączącym wyspy, a tu, po tafli lou, zasuwa w waszą stronę kilkanaście wygłodniałych sharanów!

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 29 sierpnia 2011, 14:24

Ten temat był wielokrotnie mielony ale nigdy w osobnym topiku. Moim zdaniem nań zasługuje w pełni.
Rzeczywiście dochodzi do kuriozalnych sytuacji - 600-tysięczne miasto (Ostrogar) żywi się głównie rybami. Pól agawy nie widać bo wszędzie dzicz, skały lub puszcze. Nie słychać o wielkich stadach zwierząt rzeźnych, nie widać upraw. Są dwa wytłumaczenia - naiwne (magia lub inne czynniki niewiarygodne wysycają żołądki Orchian) i racjonalne (ignorancja lub nieuwaga autora). Oba to DNF!

Można:
-rozciągnąć Orkus Wielki do rozmiarów uzasadniających taką podaż zwierza
-odkręcić te bzdety

Ja kupuję pierwsze rozwiązanie. Prywatnie tak zrobię, dodatkowo wywalę pozostałe archipelagi i powiększę Centralny.
ale morza to już obfite ekosystemy. Szczególnie jeżeli układ prądów na Archipelagu byłby sprzyjający.
Tu jest jeden problem. By zdobyć tyle żywności z morza należałoby wyraźnie nadmienić w opisie świata, że gigantyczna flota kutrów dzień i noc orze morze ;)
No i powinno być mnóstwo wiosek rybackich.

Świat daje warunki do życia z owoców morza. Ja je uwielbiam i polecam wszystkim. TYLKO TRZEBA wyraźnie o tym napisać i stworzyć infrastrukturę.
Ostatnio zmieniony 29 sierpnia 2011, 17:12 przez Mrufon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 29 sierpnia 2011, 20:55

Zanim zapędzicie się w kozi róg istotna informacją, którą albo pominęliście albo świadomie z jakiegoś powodu ignorujecie o czym pisałem kilkakrotnie. Otóż Na Orcusie Wielkim panuje klimat, który u nas nazywa się śródziemnomorskim. A to oznacza, że śniegi, mrozy i skute lodem wody o których piszecie absolutnie nie występuje. No może w górnych partiach gór gdzieś na północy Orcusa Wielkiego.

Kolejna kwestia to taka, że agawa jest krzewem świetnie przystosowującym się prawie w każdym terenie, dzięki czemu nie potrzebuje jakiś szczególnych uwarunkowań aby rosnąć. Biorąc pod uwagę, że rośnie praktycznie cały rok zachowując swoje właściwości odżywcze, daje nam to naprawdę istotne źródło żywieniowe.

Co do bawołów to tutaj jest niestety skucha do czego sam się przyznaję. Niestety bawół jest pod ścisłą ochroną i nie wolno na niego polować za wyjątkiem niektórych rodów szlacheckich.

Kolejna kwestia to ryby, których w samym jeziorze Dan-ugar występuje ponoć taka ilość, że stanowi niewyczerpalne źródło żywieniowe dla Ostro-garu. Jak to się dzieje, nie wiadomo i nie jest to opisane. Co do wód pomiędzy wyspami Archipelagu Cntr. lub też pomiędzy nim a Pajęczym to tutaj mamy niestety wielką niewiadomą co do ich zarybienia.
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 29 sierpnia 2011, 22:29

venar napisał(a):
Zanim zapędzicie się w kozi róg istotna informacją, którą albo pominęliście albo świadomie z jakiegoś powodu ignorujecie o czym pisałem kilkakrotnie. Otóż Na Orcusie Wielkim panuje klimat, który u nas nazywa się śródziemnomorskim. A to oznacza, że śniegi, mrozy i skute lodem wody o których piszecie absolutnie nie występuje. No może w górnych partiach gór gdzieś na północy Orcusa Wiekiego.
Ok -masz tutaj rację ale nie przesadzajmy: i w ciepłym klimacie b. często zdarzają się zimy które potrafią zaskoczyć swoją siłą i zniszczyć zasoby - klęski głodu i nieurodzaju występowały tak u Włochów jak i Norwegów. I wcale do tego nie trzeba zimy, wystarczy że przez dłuższy czas popada deszcz czy też, przy klimacie śródziemnomorskim, dłużej i ostrzej przypiecze słonko. Efekt jest taki sam.
Klęski nieurodzaju, w naszym świecie, zdarzały się nadzwyczaj często.
Kolejna kwestia to taka, że agawa jest krzewem świetnie przystosowującym się prawie w każdym terenie, dzięki czemu nie potrzebuje jakiś szczególnych uwarunkowań aby rosnąć.
Nawet jeśli - to nie posadzisz tak samo wielkiego pola agawy w górskiej turni jak na równinie i na pewno nie będzie tak samo owocować. Po prostu jest to fizycznie niemożliwe. Nie posadzisz też pola agawy w lesie. I wątpię aby duże skupiska elfów czy krasnali tak gustowały w agawie poza jakimiś swoimi narodowymi pokarmami (krowy, konie, kozy, ptaki itp).
Biorąc pod uwagę, że rośnie praktycznie cały rok zachowując swoje właściwości odżywcze, daje nam to naprawdę istotne źródło żywieniowe.
Nie ma roślin dających 'strawne' owoce cały rok. Porównałem agawę do ryżu bo jest to roślina dająca najczęściej (i największe) zbiory na ziemi . Ale pod pewnym warunkiem - potrzebuje znającej się na jej uprawie ludności (co skutecznie ogranicza migrację) oraz ogromnych połaci terenu. Agawa musi być wydajniejsza n-krotnie ponieważ do wykarmienia jest ogrom ludu, a teren możliwy do zasiewów jest kilkakrotnie mniejszy.
Przy czym jeśli porównać uprawę agawy ogólnie do zbóż (tak popularnych u nas, i jeszcze uwzględniając wydajności ryżu) to ta dysproporcja wydajności rośnie z 6n krotnie.
Co do bawołów to tutaj jest niestety skucha do czego sam się przyznaję. Niestety bawół jest pod ścisłą ochroną i nie wolno na niego polować za wyjątkiem niektórych rodów szlacheckich.
Jest to wiedza nie znana mi więc nie będę komentował.
Kolejna kwestia to ryby, których w samym jeziorze Dan-ugar występuje ponoć taka ilość, że stanowi niewyczerpalne źródło żywieniowe dla Ostro-garu.
Przykro mi ale bez wypełniacza samą rybą brzuchów nie nakarmisz. Dodatkowo obok ostrogaru biją się dwa miasta co bynajmniej nie pomaga w dobrym transporcie jakichkolwiek dóbr. Za zakrętem jest las opanowany przez bandytów, a za górami siedzimy archonów i tereny opanowane przez armie służące Morglihtowi. Żeby wypełnić brzuchy tak wielkiej populacji jak ta w stolicy trzeba by sprowadzać żarcie z terenu całego centralnego.
To jest taki sam problem jak karmienie gigantycznych garnizonów przez przewożenie żarcia przez portale - co już wcześniej zostało zmasakrowane argumentami że po prostu jest to bzdura.
Co do wód pomiędzy wyspami Archipelagu Cntr. lub też pomiędzy nim a Pajęczym to tutaj mamy niestety wielką niewiadomą co do ich zarybienia.
Ani sposobu zdobywania żarcia przez sharany. Jak wyobraża sobie AS sharany łowiące ryby?? Nawet jak o tym piszę brzmi to co najmniej zabawnie. Nie idźmy też w taką stronę, że mają statki i łowią ze statków lub że robią to niewolnicy... Wyspy arch pajęczego są za małe aby utrzymać na swoim terenie jakąkolwiek większą społeczność. Nie mówiąc już o ekspansywnej i o wysokiej rozrodczości...

:) Wybacz venar, ale nie da się rozwiązać jedną rośliną całości problemów żywieniowych na tak rozdrobnionym terenie jakim jest centralny. Różnorodność ras (i nawyków żywieniowych) dodatkowo uniemożliwia takie działanie.
Tak po prawdzie nigdy nie zastanawiałem się (do tej pory) co jedzą krasnale w tych swoich twierdzach, a co elfy w lasach. W sumie interesujący temat .

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 29 sierpnia 2011, 23:00

Ale czy przypadkiem sprowadzając wszystko do naszych ziemskich realiów, logicznych wytłumaczeń i naturalnych ekosystemów nie spowodujemy że świat orchi przestanie być niezwykły. Codzienność i wytłumaczalność i "nudę" mam na codzień. Nie bardzo widzi mi się ganianie za jednym np. lwem który mógłby jako jedyny statystycznie zgodnie z wszystkimi prawami naszej ziemskiej i biologi przetrwać na np czerwonych pustkowiach. Wolę ganiać trole, smoki, charpie i lwy i jeszcze setki stworzeń zamiast tego jednego statystycznego lwa. Chociaż wiem że w naszych ziemskich warunkach ni jak nie mały by szans przeżyć to jednak wolę orchiański mega ekosystem. Gdzie co chwila lew zabija ofiarę i co chwila rodzi się nowa. Wolę orchię gdzie ten niezwykły (niemożliwy w naszym świecie stan) utrzymywany jest przez naturę, żywioł życia, gaję czy jakkoliwk to nazwiemy.
Wolę mimo wszystko "grywalny" nasączony mięsożernymi , morderczymi i agresywnymi bestiami niż nasz ziemski przewidywalny, statysyczny i "nudny" ekosystem.
Wiem że to bardzo nawine podejście ale na rzecz grywalności mogę poświęcić trochę realizmu :)

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 29 sierpnia 2011, 23:25

:) ależ ja też uwielbiam dać graczom ubić trolla czy harpie i patrzeć na ich radość, bez zastanawiania się i konsekwencji takiego działania, ale temat wywołany został w kilku innych wątkach, stąd nagłe moje zainteresowanie możliwością wyżywienia takiej populacji jak ta na Orchii.

Naprawdę zaciekawiło mnie to i kurde nijak nie mogę logicznie tego wytłumaczyć a nielogiczne rozwiązania nie są tak interesujące :). Nigdy z tej strony nie spojrzałem na przedstawiony system rpg :D

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 29 sierpnia 2011, 23:40

Sposób na wyżywienie Archipelagu:

1. Agawa-jak pisze Venar rośnie wszędzie.

2. Plantacje Agawy-większe i częstsze jej zbiory.

3. Inna wersja Agawy- Agawa Morska albo Przybżeżna- możemy więc wykorzystać do celów uprawy wodę.

4. Duże ryby jedzące plankton i Agawę Morską, stanowiące podstawę diety większych drapieżników np. wspomnianych krakenów, smoków czy może nawet i gryfów.

5. Druidzi- ci z kręgu Życia mogą chyba wspierać uprawy, zwiększać zbiory, niszczyć szkodniki, uczyć wieśniaków upraw po to aby efektywniej wykorzystywać zagospodarowane tereny co pozwala na zmniejszenie gospodarki rabunkowej czyli paradoksalni Ochronę Przyrody

6. Błogosławieństwa Arianny :
Raz w roku na każde 50 pkt WI postać jest w stanie użyć w stosunku do nasienia dowolnej rośliny lub nienarodzonego dziecka każdej niezłej istoty specjalnego błogosławieństwa, zwanego błogosławieństwem obfitości. Spowoduje ono, że roślina, która wyrośnie z nasiona będzie wyjątkowo dorodna (np. zboże da dwukrotnie większe plony), zaś dziecko (a w konsekwencji oczywiście i dorosły osobnik) będzie obdarzony wyjątkowa siłą, sprawnością, bystrością umysłu, itp. - np. przy losowaniu współczynników takiej istoty można rzucać kością 2 razy i wybierać lepszy rezultat.

7. Jezioro Dan-Ugar - tarłowisko łososi albo innych tego typu ryb. Przypływających do niego podwodnymi kanałami z otwartego morza.

8. Bramy magiczne transportujące żywność do większych miast z wysp rolniczych. Wiem że nie załatwia to problemu żywności większych bestii ale likwiduje problem głodu w Ostrogarze.

9. PM- ponieważ przenika wszystko na Orchi może ma pewne właściwości energetyczne?? Może stanowi skoncentrowaną energię którą niektóre bestie potrafią wykorzystywać i przekształcać przy pomocy jakichś dziwnych narządów? Naiwne? Może, ale to jest świat fantasy.

10.Co do sharanów, to jeśli mają podobne do pająków żołądki to chyba na dość długo wystarcza im jeden niewolnik czy jakiekolwiek inne truchło. Przyjmijmy że trup wielkości człowieka nakarmi 100 pająków na dzień. Oprócz tego zróbmy ich wszystko żernych, jak szarańczę. Wtedy taka horda jadła by też rośliny, może nie byłyby ich główną dietą ale.... Wtedy ich inwazja byłaby jeszcze bardziej przerażająca, bo zostawałaby za sobą pustą ziemię. Z innej beczki, to może sharany wpadły na pomysł jak łowić przy pomocy swoich sieci?? No i pomysł ze stworkiem ghasty też się fajnie do nich wpasowuje.

EDIT: Zgadzam się z mastugiem, trochę za bardzo trzymacie się w swoich dywagacjach ziemskiej logiki. Może trzeba pozwolić sobie na rozbujanie wyobraźni.

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 30 sierpnia 2011, 10:08

Klęski nieurodzaju, w naszym świecie, zdarzały się nadzwyczaj często.
Nie za bardzo wszystko sprowadzasz do naszego świata?
Nie ma roślin dających 'strawne' owoce cały rok.
Nie ma? Patrz wyżej...
Jest to wiedza nie znana mi więc nie będę komentował.
Bestiariusz - bawół opas.
nie da się rozwiązać jedną rośliną całości problemów żywieniowych na tak rozdrobnionym terenie jakim jest centralny
Da się. Wystarczy że będzie bardziej wydajna niż każda "standardowa" jaką znamy z naszego świata.
Tak po prawdzie nigdy nie zastanawiałem się (do tej pory) co jedzą krasnale w tych swoich twierdzach, a co elfy w lasach.
A zastanawialiście się nad tym, że inne rasy wcale nie muszą być tacy sami jak ludzie? Że mogą śmiało jeść rzeczy które przez człowieka wcale nie muszą być przyswajalne?
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 30 sierpnia 2011, 10:08

No i od razu kilka dobrych pomysłów do uzupełnienia świata. Szczególnie z wersją morską agawy, tyle że co z solą która jest mordercza dla większości roślin.. Można pojechać dalej: agawa w odmianie morskiej/przybrzeżnej ma możliwość ekstrakcji soli i odkładania jej w specjalnych mieszkach. Stąd produkcja soli jest równoczesna z produkcją strawnego pożywienia.

Zaś karmienie się PM to naprawdę ciekawy pomysł. Kto pokusi się o zrobienie istotki odżywiającej się w ten sposób? Byłaby niezłą bolączką dla czarusi. Mały ptak lub podobne stworzenie potrafiące przelewać pm ze źródeł pm czy z innych miejsc (np. amuletów!) i przekształcać w żarełko dla siebie.

Venar - :) ależ często przykładamy (wszyscy tutaj) miarkę naszego świata do światów wymyślnych. Inaczej jak chcesz cokolwiek porównać lub wyprostować ewidentne często dziury i niedoróbki? Zapychanie każdego, nie do końca opracowanego elementu, wypełniaczem, wytrychem czy też jak to nazwać nie jest najlepsze rozwiązanie. Wpis avnara dał od razu kilka dobrych pomysłów zamiast Twojego twierdzenia, że tak po prostu jest i mamy przyjąć na wiarę wydajność agawy bo to świat fantasy...

Co do żarcia innych ras - ja bardzo chętnie bym dowiedział się co jedzą elfy a co krasnale z prostej przyczyny -buduje to niesamowicie klimat świata. Bardziej niż 100 elfich łuczników i 200 krasnoludzkich toporników jednocześnie.
Jakieś grzyby, porosty, mchy, przetrawione żarcie, spleśniałe ptaki itp. O wiele lepiej sprawdza się taki element w czasie rozgrywki: gracze (nie krasnale) dostają żarcie, którego by nie ruszyli kijem, a drużynowy krasnalud pałaszuje danie z wielkim uśmiechem na ustach! Ten świat wtedy żyje, a nie tylko jest fasada, tłem przygód BG gdzie wszyscy jak jeden mąż wciągają nosem agawę i pożerają bawoły..
Ostatnio zmieniony 30 sierpnia 2011, 10:19 przez ghasta, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 30 sierpnia 2011, 10:23

To ja proponuję stworzenie, które żywi się litą skałą w ilościach nie za wielkich. Przetrawiony kamień wydala jako odchody, które są przysmakiem krasnoludów. Hodowla takich zwierząt to norma w krasnoludzkich podziemiach. Kto pokusi się o zrobienie istotki?

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 30 sierpnia 2011, 12:00

Twojego twierdzenia, że tak po prostu jest i mamy przyjąć na wiarę wydajność agawy bo to świat fantasy...
Bo tak jest. A dlaczego? Bo to świat fantasy i jeśli napiszę że świnie w tym świecie mają skrzydła i latają to kto mi powie że nie? Jeżeli gracz powie mi na sesji "Odbijam się od ziemi i lecę w górę" a ja będąc MG powiem mu "Ok - powoli wznosisz się w kierunku..." to też będziesz szukał logicznego wytłumaczenia takiego faktu? Bo gracz nie ma skrzydeł, jest ciężki, działa grawitacja, nie rzucił czaru, nie jest półbogiem etc.? Nie, bo to jest świat fantasy a ja jestem MG i ja go tworzę. Możesz kpić z wielu rzeczy, pisać że to bzdura (jak o portalach) ale nie zmienia to faktu, że w światach fantasy wszystko jest możliwe co tylko twórcy przyjdzie do głowy i wcale nie musi tu być racjonalne i logiczne wytłumaczenie tego faktu.
Jeśli napisze, że na Orchii występuje roślina która ma właściwości hydry (szybkie odrastanie) to tak będzie i już. Jeżeli nie potrafisz zaakceptować faktu iż w światach fantasy - dowolnych - dzieje się coś co wykracza poza nasze logiczne postrzeganie to nasza dyskusja nie ma sensu.

Co do żarcia innych ras. Nie wiem jak jest u elfów ale faktycznie podziemia krasnoludzkie porasta jadalny grzyb, który dla ludzi nie ma żadnych wartości odżywczych.
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 30 sierpnia 2011, 12:06

venar napisał(a):
Twojego twierdzenia, że tak po prostu jest i mamy przyjąć na wiarę wydajność agawy bo to świat fantasy...
Bo tak jest. A dlaczego?(..)
Nie ma potrzeby aż tak unosić się gniewem, zuem czy czymtam się uniosłeś. :). Nie zawsze można niedopatrzenie dowolnego świata fantasy przyjmować na wiarę.
Co do żarcia innych ras. Nie wiem jak jest u elfów ale faktycznie podziemia krasnoludzkie porasta jadalny grzyb, który dla ludzi nie ma żadnych wartości odżywczych.
No i o takie podejście chodzi. :) Lepiej taki drobiazg buduje świat niż pisanie tak jak wcześnie:'bo tak ja mówię, bo tak napisał autor, bo to fantasy czy świat wymyślony' itp itd.

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 30 sierpnia 2011, 12:35

Mówiłem ghasta że wyciągną klimat przeciwko Tobie i maja właściwie rację. Mogę się przekonać że agawa jest cudowną rośliną i daje tak wspaniałe zbiory rosnąc gdziekolwiek i na małym obszarze (przynajmniej na Wielkim co rzut kamieniem to dzika puszcza a terenów upranych jakoś niewiele). Trzy zbiory w roku też mi nie przeszkadzają, niech będzie. Jednak pozostaje problem wypełnienie czymś łańcucha pokarmowego, na końcu którego stoją duże i bardzo duże istoty. Opasy są pod ochrona bo potężne kiedyś stada wytrzebiono. Jakie zwierzę zajęło ich miejsce? Warto by się dowiedzieć bo w opisach licznych stworów można przeczytać, że polują na opasy, których już... nie ma.

GMO agawa może stanowić żródło żywności dla mieszkańców Orkusów, Tabadanu i Walgaru ale na pewno nie dla Elamnalu i Gutum guru. Tam po prostu nie ma go gdzie uprawiać. Las jest w stanie wyżywić małą populacje z myślistwa i zbieractwa ale nie ludność miasta - całych rzesz górników, rzemieślników, robotników. Wiemy że elfy na pewno uprawiają ziemię - bo robią lembasy, jednak jak duże mogą być ich pola w stosunku do ich populacji? Elfy muszą jeść coś innego. W przypadku krasnoludów to jeszcze bardziej jasne - na pustynnych wyspach Żółwiego Królestwa nic nie rośnie.

Jak dla mnie podstawą ich diety są ryby. Szczególnie na Gutum guru - pustynny klimat wysp to najczęściej efekt zimnego prądu morskiego. W chłodnej, natlenionej wodzie dynamicznie rozwija sie życie i jedzenia może być mnóstwo.
Nie mogę zgodzić się z ghastą, że zimą źródło pokarmu zanika - w klimacie śródziemnomorskim morze nie zamarza, a jeżeli nawet pogorszenie pogody utrudnia połowy, ryby można przechowywać - wystarczy wędzić lub solić. Jak u Wikingów albo w poście za czasów naszych dziadków.

Dieta wyłącznie rybna nie jest może szczególnie odżywcza ale to w wielkim stopniu efekt przystosowania i przyzwyczajeń żywieniowych, eskimosi tez jedzą niestandardowo (z naszej perspektywy) i żyją. Ponadto w morzach może żyć dużo zwierzat innych niż ryby - żółwie, wieloryby, jakieś jadalne wydry, manaty i inne, które zapewniają pełnowartościowe mięso.
Jaskiniowe grzyby żywiące tysiące krasoludów wydają się jeszcze bardziej absurdalne niż Superagawa. Grzyb tez potrzebuje materii na której wzrasta, skąd by się ona wzięła w podziemiach? Czemu znowu musimy wtłaczać krasnoludy w AD&Dowskie ramy i wpychać ich w głąb podziemnych miast, gdzie będą ogryzali wapień i węgiel kamienny? Bardzo lubię obraz tej rasy jako kosmopolitycznych a jednocześnie podkreślających swą odrębność kupców, rzemieślników i najemników. Przemawia do mnie o wiele bardziej niż otrzaskana do bólu wizja ludzi - kretów.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

ODPOWIEDZ