Pułapka dorosłości

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 20 września 2011, 14:41

Taaa, wpadnij do wawki... Bo to rzut beretem :D

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 20 czerwca 2013, 10:38

Dla tych, którzy cierpią na brak osób z okolicy do pogrania, mała wskazówka.

Od dwudzistu lat grywam, mieszkam w mieście około 60-cio tysięcznym. Przez lata wałęsając się po klubach, żegnając ludzi wyruszających w świat itp itd uznałem, że jeśli ktoś w zbliżnym mi wieku gra, to pewnie go znam, a że losy wszystkich graczy w moim wieku znam, to wiem, że zostałem ja i kilka osób w okolicy.
Z młodszymi natomiast grać mi się nie chce, z uwagi właśnie na czas. Bo mam go o wiele więcej, a nie mniej niż oni.

I tutaj błąd, otóż po latach wciąż odkrywam nowych graczy, któzy też wiele lat grają, a nie ujawniali się bo
- mieli swoje drużyny
- uznali, ze w ich wieku niestety pewnie nikt nie gra.

Rozwiązanie?
- szperacz (wyszukiwarka MG i Graczy)
- ogłoszenie (i podajemy w nim maila, tak jest łatwiej by wybadać z kim mamy do czynienia zanim się zgadamy)
- ogłoszenie w knajpie, gdzie średnia wieku jest wyższa (ha!)- i niech to sobie tam wisi pół roku, przy czym nie pisałem na tym RPGi, bo by mnie zalały rzesze fanów PCtów, tylko naskrobałem: KC/ CP2020/ l5k- kontakt X

I w ciągu ostatnich trzech miesięcy znalazłem 5 osób, choć myślałem, że to o wiele dłużej potrwa. Teraz cisną mnie, żebym grał 2 razy w tygodniu (i tak średni 1-2 razy grywam, zależnie od karcianek).

Okazało się, że siedzą jeszcze po domach starzy wyjadacze, tylko trzeba do nich dotrzeć.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 20 czerwca 2013, 21:05

Z racji zbyt dużej bariery językowej nie porwam się na erpegowanie w gronie niemieckich czy holenderskich graczy, ale wiem, że skupiska miłośników takiego hobby w Nadrenii-Westfalii są naprawdę spore. Jest dużo sklepów z akcesoriami, są kluby. Kupuję często książki przez Ebaya w internetowych sklepach i zazwyczaj sprzedawca dołącza do przesyłki katalogi, w których można znaleźć również erpegowe podręczniki.

Gdybym podszlifował język na tyle, by nie czuć się skrępowanym próbami wysłowienia się na poziomie literackim, bez trudu mógłbym znaleźć drużynę w promieniu półgodzinnej jazdy samochodem.

Tak więc czy w Polsce czy za granicą, i teraz można znaleźć całkiem sporo współdzielących nasze hobby fanów.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 21 czerwca 2013, 08:22

W UK tez sporo Anglikow grywa. Troche pogrywalem z rodowitymi mieszkancami Albionu i bylo fajnie, choc za mistrzowanie bym sie nie zabral Anglikom. Co innego plynnie mowic i rozumiec, ale jak zauwazyl Keth jezyk literacki, niezbedny do prowadzenia, to jeszcze daleka droga (o ile w ogole osiagalna).

W samej okolicy Bournemouth i Poole jest kilka klubow z reguly spotykajacych sie w pubach lub malych salach i grajacych z reguly raz w tygodniu po kilka godzin. Srednia wieku 40+ ale jest w porzo.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 20 stycznia 2015, 14:03

Zgodzę się z Venarem, że potrzeba chęci i wytrwałości. Jednak wedle mnie pomaga także ułożenie sobie priorytetów w życiu. Jeśli życie rodzinne jest priorytetem, trudno się dziwić, że na inne rzeczy czasu nie wystarcza. Lecz jeśli nie, to po cóż się nim zajmować?
Dla mnie priorytetem był zawsze i jest rozwój indywidualnych zainteresowań i ekspansja twórcza. Nie mam więc w życiu niczego co by mi kolidowało z tym, co naprawdę chcę robić. A więc i nie mam problemów. W efekcie dorosłość nie okazała się dla mnie pułapką, lecz raczej możliwością pełnego stanowienia o sobie i zbudowania życia zgodnego z własnymi dążeniami.
Warto więc czasami przemyśleć po prostu co jest dla nas ważne, co naprawdę chcemy robić, co sprawia, że czujemy się spełnieni. I tego się trzymać.
Czego wszystkim serdecznie życzę. :)
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 20 stycznia 2015, 14:25

Ciekawy temat gdyby nie Sigil nigdy bymginie wygrzebal. A zastanawialiście się jak bedzie wyglądał wasz kolejny etap życia? Zacznę tak dzieci dorastają i zaczynają swoje życie a my wchodzimy w wiek 40-50 kiedy siada na dykiel i się kupuje harleya.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Rikandur
Reactions:
Posty: 392
Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
Has thanked: 36 times
Been thanked: 3 times

Post autor: Rikandur » 20 stycznia 2015, 22:03

Wciąż mam nadzieję że mnie wciągnie do KC albo innego magicznego świata. Chyba nie jestem jeszcze za stary na "adventuring". A tak normalnie ? Kierat a gdyby nie RPGi to bym pewnie seryjnym mordercą został.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 22 stycznia 2015, 13:58

Mam chyba generalnie czasami talent do wygrzebywania staroci. ;)
Poza tym nie zastanawiam się zwykle zbyt dokładnie nad odległą przyszłością, ani nie planuje jej. Będzie co ma być. Samo życie jest najbardziej zadziwiające. ;)
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

vampire1308
Reactions:
Posty: 435
Rejestracja: 30 listopada 2008, 21:34

Post autor: vampire1308 » 07 lutego 2015, 11:39

Tak ja niestety przez ostatnie 2 lata szukałem ludzi wokół siebie ale niestety bez powodzenia. Nie wiem czy to przez to, że ludzie nie chcą się ujawnić jako emigranci?? Próbuję swoich sił w Jedynym klubie RPG w moim mieście zobaczymy jak wyjdzie:) Ale problemem nie jest chyba rodzina a przekonanie (tej rodziny) że też się potrzebuje czasu "dla siebie". Ja o dziwo wywalczyłem sobie, że co 2 tygodnie mogę albo wyjść do kumpli na noc, albo po prostu spędzić czas tak jak ja chce :)

Rooster
Reactions:
Posty: 111
Rejestracja: 11 grudnia 2014, 16:37

Post autor: Rooster » 07 lutego 2015, 23:23

Ja bym tego typu potrzeby argumentowała zwyczajną potrzebą higieny psychicznej :)
Choć znając ludzi, różnie bywa ze zrozumieniem tak podstawowych potrzeb.

Mrufon
Reactions:
Posty: 2579
Rejestracja: 18 stycznia 2009, 19:17
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Mrufon » 11 sierpnia 2016, 08:45

Nie jest łatwo z graczami, na których można polegać. Na dzień dzisiejszy nasza kadra ustabilizowała się na 3 graczach 100%-owych - ja (43), kuzyn (39) i kolega z Wrocka (31). Do tego jest trzech dochodzących (z różną częstotliwością): fizyk (42), Łukasz (32) i Michał (34).
Nie ma lekko, Zwykle gramy we trzech, co drugi wyjazd jest czwarta osoba. No ale dajemy radę i zasadniczo tylko czasem narzekamy na ten stan rzeczy.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 12 sierpnia 2016, 18:18

Suriel napisał(a):

Ciekawy temat gdyby nie Sigil nigdy bymginie wygrzebal. A zastanawialiście się jak bedzie wyglądał wasz kolejny etap życia? Zacznę tak dzieci dorastają i zaczynają swoje życie a my wchodzimy w wiek 40-50 kiedy siada na dykiel i się kupuje harleya.
Teraz dopiero zobaczyłem ten wątek więc Ci powiem (jako prawie 44-latek) - nic się nie zmieni :) Ludzie się nie zmieniają ;)
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 01 lutego 2017, 21:55

A jednak śmiem twierdzić że ludzie się zmieniają. Patrzac wstecz na moje i spoglądając w przód na to co będzie.
To co nas tak naprawdę kotwiczy w życiu to to co uznajemy za konieczne, odpowiedzialne i potrzebne. Rodzina, wyścig szczurów, konsumpcjonizm. A przecież każdy potrzebuje wentyla bezpieczeństwa, którym ujdzie cała zbędna para. Czegoś co pidkaduje bateryjki do dalszych zmagań z rzeczywistością. Oczywiscie nigdy nie będziemy zarabiać tyle ile byśmy chcieli. Nie wypijemy też calego alkoholu świata ani nie zaliczymy wszystkich ladnych dziewcząt ale hej, przecież można próbować. Tak samo jest z RPG, najpierw trzeba chcieć i to jest problem.

Jest taki dowcip.
Dziadek mowi do wnuczka. Wiesz w twoim wieku to zmienić chciałem cały świat, a reraz to nwet skarpet mi się zmieniać nie chce.

Myślę że wszystko można wkomponowac i wywazyc by bylo ok. Najtrudniejsze jest przełamać się i to zrobić. Dlatego ze orzyzwyczahamy sie do swoich dobrze poukladanych zyc. No i z kanapy i od telewizora trzeba by bylo częściej odejść.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 02 lutego 2017, 09:39

Suriel z tym przełamywaniem to sprawa bardzo rzadka wg mnie. Mało znam ludzi (choć znam), którzy (nie licząc kupowania harleya po 40stce i nie chodzi tu o warhammera tylko o wiek) znienacka nabierają potrzeby na coś więcej, co oderwie ich od kanapy i stylu życia sen- praca- jedzenie.
Nie. Uważam, że rpgowcy wynoszą z lat dziecięcych potrzebę zabawy, która nigdy im nie mija. Chcą czegoś więcej dla swojego stanu ducha. Czasem niestety odpuszczają - ze zmęczenia, czy to ze zwykłego lenistwa, ale generalnie potrzeba robienia czegoś więcej, a konkretnie tworzenia i bawienia się abstrakcją tkwi w nich od najmłodszych lat i nie ulega presji czasu. Większość nawet nie wie, że się starzeje póki ich dzieci nie poinformują.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 02 lutego 2017, 21:19

U mnie to wygląda tak ze znalazłem w wieku zbliżonym do siebie ekipę starych weteranów (35-43) i udaje nam się spotkanie na sesję raz w miesiącu zawsze w piątki. Frekwencja jest różna ale przeważnie zawsze były te 3 osoby minimum. Sesjowalismy w KC by ukończyć kampanię Evernight na mechanice MiM. Teraz gramy w Grę o Tron polska edycje. Oni dopasowali się do mnie czyli do mojego grafiku pracy. I jakoś się kula. Podchodzimy do RPG tak że lepiej jest grać nawet raz w miesiącu niż wcale więc na sesjach dajemy z siebie maksa. Tradycyjnie ja mistrzuje bo jakoś nikt inny nie zamierzał. Żona czasem marudzi jak ryje w notatkach i podręcznika,coś tam wspomina że za stary i bal bal something ale przywyklem. Ona ma babskie wieczory co tydzień i słowa nie powiem. A jeśli chodzi o mnie to wie gdzie jestem i wie że wrócę trzeźwy bo zawsze autem jade
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

ODPOWIEDZ