PBF - Pazur w mroku
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-
- Reactions:
- Posty: 6267
- Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 81 times
Wątek techniczny
To fakt pobyt w Tverkutsku ograniczymy do minimum i wyjeżdżamy do Rorschiku. I tak już będzie miał wuj kłopoty przez nas bo się wypucowaliśmy gdzie mieszkamy. Trzeba mu jednak powiedzieć wszystko jak na spowiedzi a Ivash powie czego my nie możemy dodać;), cobyśmy chociaż w oczach rodziny nie zostali zwyrodnialcami.
To fakt pobyt w Tverkutsku ograniczymy do minimum i wyjeżdżamy do Rorschiku. I tak już będzie miał wuj kłopoty przez nas bo się wypucowaliśmy gdzie mieszkamy. Trzeba mu jednak powiedzieć wszystko jak na spowiedzi a Ivash powie czego my nie możemy dodać;), cobyśmy chociaż w oczach rodziny nie zostali zwyrodnialcami.
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
22 dzień Golovusu 602 AR, Tverkutsk
Synowie wuja Padokina przetaczali na placyku garbarni jakieś chlupoczące beczki, porzucili je jednak bez chwili wahania widząc dojeżdżających do ogrodzenia jeźdźców. Nadim skoczył czym prędzej rozewrzeć kutą z żelaza furtkę, Dogan zaś popędził po rodzicieli i siostry.
- Ivan! Ivash! Skąd wy? Skąd koniska? - wyrzucił z siebie zdumiony co niemiara Nadim, na co dzień małomówny, teraz zaś wspinający się na wyżyny elokwencji - Gdzieście je naszli? I kto was tak sprawił?
- Nie gadaj tak gibko, bo nie spamiętam, co żeś rzeknął - odpowiedział Karakov zsiadając z wysiłkiem z siodła i rozprostowując z trzaskiem kości. Cały dzień spędzony na grzbietach wierzchowców dał się nienawykłym do konnej jazdy młodzieńcom niebywale w kość.
Ivash i Volkh poszli w ślady Karakova, przywiązując konie do ogrodzenia i kierując pierwsze kroki ku studni. Stojący na cembrowinie metalowy sagan pełen był lodowatej wody, więc wypili go do sucha nie bacząc na drętwiejące od zimnego płynu krtanie i języki.
Drzwi domostwa rozwarły się z trzaskiem, stając otworem przed wujem Mikhailem i żeńską częścią rodziny. Poprzedzane przez nachmurzoną ciotkę Verę, dziewczęta dopadły swych kuzynów wodząc szeroko otwartymi oczami po ich dostrzegalnych skaleczeniach i siniakach.
- Na Stworzyciela, cóż wam się przytrafiło?! - załamała ręce ciotka Vera, popatrując z przejęciem na zakrwawiony opatrunek Volkha - Znowu was trolle pokiereszowały? Albo jakie insze bestyje? Znów żeście się w jakieś kłopoty wpakowali?
- Niech matula tak nie gada! - zakrzyknęła Miszka z łzami w oczach, potrząsając bezwolnie rękaw skórzni Ivana - Przecie widać, że ich boli że hej!
- Cichajcie, duszki! - zakrzyknął wuj, który wodził wzrokiem od prychających cicho koni do swych krewniaków i z powrotem - Weźcie ich do środka, opatrzcie i strawę podajcie. Synkowie, konie oporządzić, przy składziku uwiązać, a derkami okryć! Pogadamy za chwilę.
Wątek techniczny
Witajcie w domu. Wasza opowieść niezmiernie zasępi wuja Padokina, wizja rozstania i wędrówki do odległego Rorschiku zmartwi go jeszcze bardziej, ale nie będzie Was zniechęcał do tego pomysłu - nieszczęśnika tak dalece przytłoczyła Wasza opowieść, że sam chyba nie wie, jak powinniście postąpić.
Zapada zmierzch, co dalej? Chcecie przenocować i wyruszyć na południe zaraz z rana? Gdzie zatem najpierw, do Okhu? Jedziecie traktem czy szukacie transportu rzeką? Konie zabieracie czy próbujecie z rana spieniężyć w Tverkutsku? Zamierzacie kogoś jeszcze odwiedzić? Dodatkowe deklaracje?
Synowie wuja Padokina przetaczali na placyku garbarni jakieś chlupoczące beczki, porzucili je jednak bez chwili wahania widząc dojeżdżających do ogrodzenia jeźdźców. Nadim skoczył czym prędzej rozewrzeć kutą z żelaza furtkę, Dogan zaś popędził po rodzicieli i siostry.
- Ivan! Ivash! Skąd wy? Skąd koniska? - wyrzucił z siebie zdumiony co niemiara Nadim, na co dzień małomówny, teraz zaś wspinający się na wyżyny elokwencji - Gdzieście je naszli? I kto was tak sprawił?
- Nie gadaj tak gibko, bo nie spamiętam, co żeś rzeknął - odpowiedział Karakov zsiadając z wysiłkiem z siodła i rozprostowując z trzaskiem kości. Cały dzień spędzony na grzbietach wierzchowców dał się nienawykłym do konnej jazdy młodzieńcom niebywale w kość.
Ivash i Volkh poszli w ślady Karakova, przywiązując konie do ogrodzenia i kierując pierwsze kroki ku studni. Stojący na cembrowinie metalowy sagan pełen był lodowatej wody, więc wypili go do sucha nie bacząc na drętwiejące od zimnego płynu krtanie i języki.
Drzwi domostwa rozwarły się z trzaskiem, stając otworem przed wujem Mikhailem i żeńską częścią rodziny. Poprzedzane przez nachmurzoną ciotkę Verę, dziewczęta dopadły swych kuzynów wodząc szeroko otwartymi oczami po ich dostrzegalnych skaleczeniach i siniakach.
- Na Stworzyciela, cóż wam się przytrafiło?! - załamała ręce ciotka Vera, popatrując z przejęciem na zakrwawiony opatrunek Volkha - Znowu was trolle pokiereszowały? Albo jakie insze bestyje? Znów żeście się w jakieś kłopoty wpakowali?
- Niech matula tak nie gada! - zakrzyknęła Miszka z łzami w oczach, potrząsając bezwolnie rękaw skórzni Ivana - Przecie widać, że ich boli że hej!
- Cichajcie, duszki! - zakrzyknął wuj, który wodził wzrokiem od prychających cicho koni do swych krewniaków i z powrotem - Weźcie ich do środka, opatrzcie i strawę podajcie. Synkowie, konie oporządzić, przy składziku uwiązać, a derkami okryć! Pogadamy za chwilę.
Wątek techniczny
Witajcie w domu. Wasza opowieść niezmiernie zasępi wuja Padokina, wizja rozstania i wędrówki do odległego Rorschiku zmartwi go jeszcze bardziej, ale nie będzie Was zniechęcał do tego pomysłu - nieszczęśnika tak dalece przytłoczyła Wasza opowieść, że sam chyba nie wie, jak powinniście postąpić.
Zapada zmierzch, co dalej? Chcecie przenocować i wyruszyć na południe zaraz z rana? Gdzie zatem najpierw, do Okhu? Jedziecie traktem czy szukacie transportu rzeką? Konie zabieracie czy próbujecie z rana spieniężyć w Tverkutsku? Zamierzacie kogoś jeszcze odwiedzić? Dodatkowe deklaracje?
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Wątek techniczny
Ani jeden wierzchowiec nie posiada znamion czy innych znaków charakterystycznych mogących powiązać go od ręki z Zarenivem. Liczcie się z tym, że sprzedając je na szybko dostaniecie znacznie mniej niż byłyby warte na normalnym końskim targu!
Niedaleko południowego krańca Tverkutska znajduje się przystań rzeczna na Wilczej Rzece, gdzie często zawijają łodzie i małe parowce. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że za pewną opłatą zostaniecie wzięci na pokład.
Ani jeden wierzchowiec nie posiada znamion czy innych znaków charakterystycznych mogących powiązać go od ręki z Zarenivem. Liczcie się z tym, że sprzedając je na szybko dostaniecie znacznie mniej niż byłyby warte na normalnym końskim targu!
Niedaleko południowego krańca Tverkutska znajduje się przystań rzeczna na Wilczej Rzece, gdzie często zawijają łodzie i małe parowce. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że za pewną opłatą zostaniecie wzięci na pokład.
-
- Reactions:
- Posty: 6267
- Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 81 times
Wątek techniczny
A ja bym powiedział wujowi że oficjalnie konie sprzedamy i płyniemy do Ohku. A nieoficjalnie sami ruszmy konno do Porska. Tam konie sprzedamy i pociągiem do Korska i potem już z buta do Roschrku. Ewentualnie do Cherowa a stamtąd rzeką do Porska. Podróż trudniejsza ale i niespodziewana dla ewentualnych prześladowców.
Jak przyjdą wuja spytać to powie, że poplynelismy do Ohku. Pogon zmylimy.
Wujowi mówię, że prawdę zna i niech nas w sercu trzyma, ale jakby ktoś na spytki brał to łgać na nas ile wlezie, żeśmy okradli, i jeszcze córki pochańbić chcieli, i niechybnie żmijowe plugastwo jesteśmy, byleby wam dali spokój. I niech pchcnie kogoś do matuli z historią całą, żeby się nie martwiła.
A ja bym powiedział wujowi że oficjalnie konie sprzedamy i płyniemy do Ohku. A nieoficjalnie sami ruszmy konno do Porska. Tam konie sprzedamy i pociągiem do Korska i potem już z buta do Roschrku. Ewentualnie do Cherowa a stamtąd rzeką do Porska. Podróż trudniejsza ale i niespodziewana dla ewentualnych prześladowców.
Jak przyjdą wuja spytać to powie, że poplynelismy do Ohku. Pogon zmylimy.
Wujowi mówię, że prawdę zna i niech nas w sercu trzyma, ale jakby ktoś na spytki brał to łgać na nas ile wlezie, żeśmy okradli, i jeszcze córki pochańbić chcieli, i niechybnie żmijowe plugastwo jesteśmy, byleby wam dali spokój. I niech pchcnie kogoś do matuli z historią całą, żeby się nie martwiła.
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Po kolacji i opowiedzeniu rodzinie co i jak było. Rzucam: może wujaszek konie odkupi, a potem je sprzeda za dobrą cenę... tanio oddamy. Wuju my jak konie jutro spzredac będziem chcieli to nawet za połowę ich wartosci nie pójdą co wuj na to? Ile wuj by za 3 konie dał? Ivash bron musi kupić, weźmiem nieco żywności i co wuj za konie da i znikamy. Dziękujemy wam za wszystko, rodzeni rodzice by nas tak nie hołubili jako Wy.
To mamy sprzeczne teorie z Volkhem, ja obstaję przy swojej. Ale jak wuj, nie chce koni kupic to moze byc jak Vokh proponuje. Zmyłka dobra rzecz.
To mamy sprzeczne teorie z Volkhem, ja obstaję przy swojej. Ale jak wuj, nie chce koni kupic to moze byc jak Vokh proponuje. Zmyłka dobra rzecz.
Ostatnio zmieniony 15 kwietnia 2012, 13:39 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-
- Reactions:
- Posty: 6267
- Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 81 times
Watek techniczny
No moze o rusalce nie wspominamy, bo chwalic sie nie ma czym. Mysle ze wujowi jak na spowiedzi wszystko. Tyle zeby Ivash o zajsciach opowiedzial co nam tajemnica zabrania mowic. Moze wuj bedzie wiedzial o stosunkach Voyta z Zarenivem i bedzie szansa, ze dogadamy sie hospodarem Tverkutska. Warto spytac.
A jesli chodzi o konie to wolalbym konno gnac. Piechota to miesiac bysmy szli. A jak powiemy ze na Okh ruszamy to nawet pogon pisci sie w dol rzeki a nie na wschod za nami. Nim sie skapna to bedziemy konno szmat drogi stad, jedynie na niebezpieczenstwa podrozy narazeni, a nie na siepaczy Zareniva. Po drodze jakis skorek napewno nazbieramy. Spieniezymy to w Persku razem z konmi. Bedzie na pociag do Korska.
No moze o rusalce nie wspominamy, bo chwalic sie nie ma czym. Mysle ze wujowi jak na spowiedzi wszystko. Tyle zeby Ivash o zajsciach opowiedzial co nam tajemnica zabrania mowic. Moze wuj bedzie wiedzial o stosunkach Voyta z Zarenivem i bedzie szansa, ze dogadamy sie hospodarem Tverkutska. Warto spytac.
A jesli chodzi o konie to wolalbym konno gnac. Piechota to miesiac bysmy szli. A jak powiemy ze na Okh ruszamy to nawet pogon pisci sie w dol rzeki a nie na wschod za nami. Nim sie skapna to bedziemy konno szmat drogi stad, jedynie na niebezpieczenstwa podrozy narazeni, a nie na siepaczy Zareniva. Po drodze jakis skorek napewno nazbieramy. Spieniezymy to w Persku razem z konmi. Bedzie na pociag do Korska.
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Wątek techniczny:
Niema mowy, że wujowi (tylko wujowi) dokładnie wszystko powiemy. To dla niego zbyt niebezpieczne. Wystarczy żeby wiedział, że wiemy o sprawach które ród Zereniva stawia w złym świetle, bardzo złym świetle. Ona nam zakazał o tym mówić, ale my się wahamy czy tego nie ujawnić. Ujawnić ku czci Menotha.
To jedźmy końmi. Wujowi się powie, że w dół rzeki popłyniemy.
Niema mowy, że wujowi (tylko wujowi) dokładnie wszystko powiemy. To dla niego zbyt niebezpieczne. Wystarczy żeby wiedział, że wiemy o sprawach które ród Zereniva stawia w złym świetle, bardzo złym świetle. Ona nam zakazał o tym mówić, ale my się wahamy czy tego nie ujawnić. Ujawnić ku czci Menotha.
To jedźmy końmi. Wujowi się powie, że w dół rzeki popłyniemy.
Ostatnio zmieniony 15 kwietnia 2012, 21:57 przez deliad, łącznie zmieniany 1 raz.