PBF - Bezsłoneczna Cytadela
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Powrót do obozowiska był długi i uciążliwy. Przemoczone ubrania zesztywniały na mrozie i pokryły cienką warstewką lodu. Nim zziębnięci wojowie obeszli górę i skryli się w lasku w dolinie,słońce niemal już zaszło.
Na znajomej polanie nie czekały na nich jednak dobre wieści. Porwany namiot leżał teraz pokryty śniegiem. Resztki ekwipunku walały się po polanie,co cenniejsze rzeczy zniknęły jednak. Podobnie też wierzchowce.
Widać było że toczono tu walkę ponieważ na śniegu znajdowały się slady krwi. Ciągnęły się one do linii drzew gdzie pod jednym z pni spoczywało pokłute strzałami,porżnięte ciało Gonzora. Ork leżał oparty o pień,sciskając w garści wierną szablę,w drugim ręku trzonek toporka Gruumshy. Nie żył już jakiś czas gdyż krew zdążyła zamarznąć a ciało zsinieć z zimna.
Na znajomej polanie nie czekały na nich jednak dobre wieści. Porwany namiot leżał teraz pokryty śniegiem. Resztki ekwipunku walały się po polanie,co cenniejsze rzeczy zniknęły jednak. Podobnie też wierzchowce.
Widać było że toczono tu walkę ponieważ na śniegu znajdowały się slady krwi. Ciągnęły się one do linii drzew gdzie pod jednym z pni spoczywało pokłute strzałami,porżnięte ciało Gonzora. Ork leżał oparty o pień,sciskając w garści wierną szablę,w drugim ręku trzonek toporka Gruumshy. Nie żył już jakiś czas gdyż krew zdążyła zamarznąć a ciało zsinieć z zimna.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Grag rozglądał się ponuro po otoczenia. Jego wniesiona warga ukazywał kły.
- Ten co to zrobi, zapłaci na za to. Wytrzewię ich i nakarmię ich własnymi flakami! - wrzasnął - miotając się po polu bitwy. Szukał śladów, krwi, czegokolwiek co mogłoby mu powiedzieć kto był napastnikiem i czy jeńcom i Gumshy udało się uciec.
- Ten co to zrobi, zapłaci na za to. Wytrzewię ich i nakarmię ich własnymi flakami! - wrzasnął - miotając się po polu bitwy. Szukał śladów, krwi, czegokolwiek co mogłoby mu powiedzieć kto był napastnikiem i czy jeńcom i Gumshy udało się uciec.
Między drzewami coś się poruszyło. Z lasu wychynęły dwie postacie,okutane w ciepłe futra. Widać było tylko błyszczące pod kapturami oczy. Większa i masywniejsza odsłoniła twarz,okazując się być wyratowanym z lochów bandytów mężczyzną.
-Panie,ja swój. Pamiętacie?-uniósł rękę w geście pozdrowienia. Z lękiem spoglądał na barbarzyńce któremu wściekłość nie znikała z oblicza.
-Panie,ja swój. Pamiętacie?-uniósł rękę w geście pozdrowienia. Z lękiem spoglądał na barbarzyńce któremu wściekłość nie znikała z oblicza.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"
-Ja wszystko widziałem-powiedział niedawny jeniec orków.- Zeszli my z góry,pozbierawszy przy bramie co się nada na powrót do wsi. No i patrze,a tu obóz jaki i rwetes jakby bitwa jaka gorzała. Ukryli my się za drzewami. Bandyty coście ich pognali naszli tom dwójkę co tu koniów pilnowała. Konie zabrali,dobra zabrali no i tą szpetną babe-goblinke. Orka straszliwie posiekli,ale on ich też poszczerbił. No i tam pojechali-pokazał kierunek.
-Martwie sie jeno czy do miasta czy do wsi naszej bo jedna i ta sama droga,ino na rozstajach trza skręcić we właściwą ścieżkę.
-Martwie sie jeno czy do miasta czy do wsi naszej bo jedna i ta sama droga,ino na rozstajach trza skręcić we właściwą ścieżkę.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-My,panie pomożemy-po czym opatulony w futra chłop,wraz z siostrą ochoczo zabrali się do wygrzebywania jamy w zmarzniętej ziemi,używając jako narzędzi zdobycznych na pobojowisku broni i fragmentów pancerza. Widać spieszno im było do rodzinnej wsi,a i upewnienie się że najbliżsi są bezpieczni również leżało po ich myśli.
Chłop w pewnym momencie podniósł wzrok na kobietę.
-No idź przynieś panom bagaże,co by tak nie marźli-kobieta oddaliła się szybko w stronę pobliskich drzew po czym wróciła po chwili,ciągnąc z wysiłkiem po sniegu potężny pakunek,powiązany skórzanymi pasami.
Chłopskie rodzeństwo postarało się wynieść z twierdzy co tylko się dało,bez konieczności zapuszczania się w jej trzewia. Było sporo oręża,kilka lżejszych zbroi,prowiant i sporo grubych skór,wszystko to upięte rzemieniami i pasami. Znalazł się także spory garniec gorzałki.
Chłop w pewnym momencie podniósł wzrok na kobietę.
-No idź przynieś panom bagaże,co by tak nie marźli-kobieta oddaliła się szybko w stronę pobliskich drzew po czym wróciła po chwili,ciągnąc z wysiłkiem po sniegu potężny pakunek,powiązany skórzanymi pasami.
Chłopskie rodzeństwo postarało się wynieść z twierdzy co tylko się dało,bez konieczności zapuszczania się w jej trzewia. Było sporo oręża,kilka lżejszych zbroi,prowiant i sporo grubych skór,wszystko to upięte rzemieniami i pasami. Znalazł się także spory garniec gorzałki.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"
Zacznijmy od gorzałki Gragu. - siły witalne na sam jej widok, jakby zaczęły wracać w umęczone ciało rycerza - potem zobaczymy, co nam tu przypasuje i po tym jak zakopiemy Goznora, możemy ruszać....
Rycerz potężnym łykiem skosztował mocnego napoju. Szczęśliwie zimne powietrze uratowało go od omdlenia, ale rozlewające się natychmiastowo ciepło, spowodowało ustanie dygotania jego ciała. Podał gąsiorek Gragowi, po czym zaczął uważnie oglądać zawartość zagrabionych z twierdzy dóbr. Starał się skupić na sensownym pancerzu , pogryzając wyniesione jedzenie, wybrał sobie także grube futro, które umyślił zarzucić na metalowy pancerz. Sprawdził tez przy okazji czy odnajdzie się coś lepszego od jego wiernego młota.
Rycerz potężnym łykiem skosztował mocnego napoju. Szczęśliwie zimne powietrze uratowało go od omdlenia, ale rozlewające się natychmiastowo ciepło, spowodowało ustanie dygotania jego ciała. Podał gąsiorek Gragowi, po czym zaczął uważnie oglądać zawartość zagrabionych z twierdzy dóbr. Starał się skupić na sensownym pancerzu , pogryzając wyniesione jedzenie, wybrał sobie także grube futro, które umyślił zarzucić na metalowy pancerz. Sprawdził tez przy okazji czy odnajdzie się coś lepszego od jego wiernego młota.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy
post # 1124 ''Berghar natomiast odzyskał swój Ćwiekołamacz,Żelazną Pięść (buzdygan)oraz resztki plecaka z których ocalała jedna pochodnia.''
z czego buzdygan i miecz dałeś smokowi jako okup
Ostatnio zmieniony 27 listopada 2013, 11:31 przez maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"