Najgorsza mechanika ever?
-
- Reactions:
- Posty: 392
- Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 3 times
WoD-owa mechanika również okropna jest, Sigil.
Earthdawnową da się przeżyć, ale na 15 kręgu, bo raz prze przypadek załatwili mi gracze paszkwila z nierozsądną ilością minionów co zdychali jak paszkwil padał. Dostali tyle Legendy że aż wstyd było potem terroryzować Horrorki.
Wersja w którą grałem to naprawdę zacięcia i pamięci do tych wszystkich stopni, kosci takich i siakich wymagała. A przede wszystkim wszystkich dedekowych kostek co było problematyczne i cuda się wyprawiało z ręcznym losowaniem z pomocą normalnych.
Earthdawnową da się przeżyć, ale na 15 kręgu, bo raz prze przypadek załatwili mi gracze paszkwila z nierozsądną ilością minionów co zdychali jak paszkwil padał. Dostali tyle Legendy że aż wstyd było potem terroryzować Horrorki.
Wersja w którą grałem to naprawdę zacięcia i pamięci do tych wszystkich stopni, kosci takich i siakich wymagała. A przede wszystkim wszystkich dedekowych kostek co było problematyczne i cuda się wyprawiało z ręcznym losowaniem z pomocą normalnych.
-
- Reactions:
- Posty: 766
- Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 10 times
World of Darkness czyli Świat Mroku
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat_Mroku
Czasem można, tak dla draki,
Spytać: Wajda? Kto to taki?
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat_Mroku
Czasem można, tak dla draki,
Spytać: Wajda? Kto to taki?
astrolog/alchemik 10/10 POZ
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Mark Hagen na spotkaniu w zeszłym roku na falkonie powiedział ze w pierwszej wersji specjalnie dali taką mechanikę, głównie chodzilo o walkę, żeby skomplikowaniem zniechęcić do kostek. Zeby krótko mówiąc gracze olali mechanike. Potem jak pojechal na jakiś konwent i zobaczył że jest spiro ludzi którzy jednak siedza i 3 godziny liczą te walki, uproscili meche. Dla mnie mechaniki w wampirze może nie być. System jest grywalny bez niej.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
Rikandur, wybacz, ale nie mogę się zgodzić. Prowadzę WoDa od kilkunastu lat i doskonale rozumiem WoDowską mechanikę, uważam ją za bardzo wygodną i odpowiednią. Natomiast wiem, że wiele osób nie znających jej naprawdę dobrze, a jedynie pobieżnie, narzeka na nią. Zwykle dlatego, że nie umie wykorzystać wszystkich możliwości, które ten system daje.
Nie zgodzę się, że sprawia ona jakikolwiek problem. Wręcz przeciwnie, pozwala w sposób szybki, łatwy i przystępny problemy rozwiązać. Oczywiście, jak każdą mechanikę należy dostosować ją do siebie (istnieje w końcu kilka wersji przed-revisedowa i revisedowa), ale po wyborze odpowiadających Ci opcji właściwie nie ma problemu.
Spotkałem co prawda kilka osób, które podobnie jak Ty, uważały, że jest to kłopotliwe. Prawda jednak była taka, że albo sami czegoś nie zrozumieli, albo zaadoptowali jakieś wyjątkowo idiotyczne rozwiązania i próbowali wedle nich grać. Fakt, że było im ciężko - ale cóż, to był ich błąd. Zwykle, gdy proponowałem przejście na tą, której sam używam, wszelkie problemy znikały.
Tak więc tutaj niestety nie da się mnie przekonać, bo mam tutaj bardzo duży bagaż konkretnych doświadczeń. Ponadto z tych samych rozwiązań korzysta wielu znanych mi MG z kilkunastoletnim stażem - i nikt nie narzeka. Weź to pod uwagę.
Owszem, może to i jest wiadro kości, ale liczenie sukcesów zajmuje kilka sekund zaledwie. I zliczając je nie musisz nic dodawać, odejmować, mnożyć etc.
Nie zgodzę się, że sprawia ona jakikolwiek problem. Wręcz przeciwnie, pozwala w sposób szybki, łatwy i przystępny problemy rozwiązać. Oczywiście, jak każdą mechanikę należy dostosować ją do siebie (istnieje w końcu kilka wersji przed-revisedowa i revisedowa), ale po wyborze odpowiadających Ci opcji właściwie nie ma problemu.
Spotkałem co prawda kilka osób, które podobnie jak Ty, uważały, że jest to kłopotliwe. Prawda jednak była taka, że albo sami czegoś nie zrozumieli, albo zaadoptowali jakieś wyjątkowo idiotyczne rozwiązania i próbowali wedle nich grać. Fakt, że było im ciężko - ale cóż, to był ich błąd. Zwykle, gdy proponowałem przejście na tą, której sam używam, wszelkie problemy znikały.
Tak więc tutaj niestety nie da się mnie przekonać, bo mam tutaj bardzo duży bagaż konkretnych doświadczeń. Ponadto z tych samych rozwiązań korzysta wielu znanych mi MG z kilkunastoletnim stażem - i nikt nie narzeka. Weź to pod uwagę.
Owszem, może to i jest wiadro kości, ale liczenie sukcesów zajmuje kilka sekund zaledwie. I zliczając je nie musisz nic dodawać, odejmować, mnożyć etc.
Ostatnio zmieniony 04 lutego 2015, 16:43 przez Sigil, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]
WoD jak dla mnie mial szalenie wygodna mechanikę, a co do wiadra, to PG chyba rzadko rzucali więcej niż 10 k10.
Dla mnie wiadro kostek to strzał z Gwiazdy Śmierci w SW... 60-80 k6 i za to kocham ten system. Gracze od razu czują respekt .
Wracając do WoD- sensowny MG( a u takiego grywałem) potrafił z tą mechaniką zrobić co tylko chciał- nawet walka potrafila być emocjonująca i dynamiczna.
Dla mnie wiadro kostek to strzał z Gwiazdy Śmierci w SW... 60-80 k6 i za to kocham ten system. Gracze od razu czują respekt .
Wracając do WoD- sensowny MG( a u takiego grywałem) potrafił z tą mechaniką zrobić co tylko chciał- nawet walka potrafila być emocjonująca i dynamiczna.
-
- Reactions:
- Posty: 882
- Rejestracja: 25 października 2014, 09:40
Też uważam, że WoD ma bardzo dobrą mechanikę. Ja wprowadziłem do niej trochę zmian, by bardziej pasowało do mojego stylu prowadzenia. Mechanika jest prosta jak drut, tylko MG powinien dobrze ustalać ST, a reszta sama idzie. Dodatkowo wraz z rozwojem postaci maleje szansa na pecha, zwiększając szansę na lepszy wyrzut (specjalizacje, gdzie są dorzuty przy każdej 10). To odzwierciedla, że specjalista naprawdę rzadko się może pomylić. Nie pamiętam, czy w jakimś innym systemie tak było, bo zawsze rosła szansa na sukces, a pech zawsze miał ten sam pułap.
Generalnie jak ktoś ogarnia WoD'a to nawet walka idzie szybko, chociaż jest tam wtedy sporo rzucania. Mimo wszystko, wolę jak kości pokazują wynik niż fabularka MG, bo czasami los jest dużo bardziej nieprzewidywalny.
Generalnie jak ktoś ogarnia WoD'a to nawet walka idzie szybko, chociaż jest tam wtedy sporo rzucania. Mimo wszystko, wolę jak kości pokazują wynik niż fabularka MG, bo czasami los jest dużo bardziej nieprzewidywalny.
Ostatnio zmieniony 05 lutego 2015, 13:06 przez lightstorm, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]
-
- Reactions:
- Posty: 392
- Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 3 times
Zgódźmy się że mechanika walki w WoD odbiega od standardowej gdzie sukcesiki wyznaczają rezultaty. Jakby to było tak we wszystkich aspektach, to bym się zgodził że mechanika WoD ma sens.
Ale tak nie jest. Walka z WoD, mówię cały czas o starej edycji bo w nową nie grałem, to takie dziwactwo że zniechęca do wszystkiego. Przyznaję że nie jestem ekspertem, co najwyżej miałem doczynienia z tym czymś jako gracz. I z tej perspektywy twierdzę co twierdzę. Nie lubię i tyle.
Przekomplikowane to jest. Zamiast :
Umiejki celu wyznaczają trudność, twoje sukcesy wyznaczają jakie ziazi zrobiłeś.
To mamy przekombinowanie, gdzie ty atakujesz *turl turl*, un się broni *turl turl*. Jak go trafisz to un sprawdza jeszcze ile HP (bo te Poziomy Zdrowia to takie HP z D&D zerżnięte bezczelnie) stracił *turl turl*. I w koło macieju.
I dochodzi do zabawnych sytuacji gdy siedmioma uderzeniami widelca, byle tylko krew się pokazała, obalisz nawet najtwardszego Ventrue czy innego twardziela typu wilkołak. Wniosek taki że wszelkie bazowe zalety prostej mechaniki idą się na piwo gdy ty się bawisz w pseudo-taktyczne naparzanie gdzie i tak chodzi o to by mieć Celerity a wszelkie subtelności możesz zmyć używając karabinów maszynowych. /-/
Ale tak nie jest. Walka z WoD, mówię cały czas o starej edycji bo w nową nie grałem, to takie dziwactwo że zniechęca do wszystkiego. Przyznaję że nie jestem ekspertem, co najwyżej miałem doczynienia z tym czymś jako gracz. I z tej perspektywy twierdzę co twierdzę. Nie lubię i tyle.
Przekomplikowane to jest. Zamiast :
Umiejki celu wyznaczają trudność, twoje sukcesy wyznaczają jakie ziazi zrobiłeś.
To mamy przekombinowanie, gdzie ty atakujesz *turl turl*, un się broni *turl turl*. Jak go trafisz to un sprawdza jeszcze ile HP (bo te Poziomy Zdrowia to takie HP z D&D zerżnięte bezczelnie) stracił *turl turl*. I w koło macieju.
I dochodzi do zabawnych sytuacji gdy siedmioma uderzeniami widelca, byle tylko krew się pokazała, obalisz nawet najtwardszego Ventrue czy innego twardziela typu wilkołak. Wniosek taki że wszelkie bazowe zalety prostej mechaniki idą się na piwo gdy ty się bawisz w pseudo-taktyczne naparzanie gdzie i tak chodzi o to by mieć Celerity a wszelkie subtelności możesz zmyć używając karabinów maszynowych. /-/
Rikandur, wybacz, i nie odbierz tego osobiście, ale ty tutaj jakieś nonsensy wypisujesz... Przykro mi to stwierdzić, ale niestety nie to co piszesz nie jest prawdą i najwyraźniej nie rozumiesz omawianej mechaniki.
Oczywiście, że sukcesy oznaczają rezultaty. Ja nie wiem jak ty grałeś, ale chyba ktoś nie bardzo umiał prowadzić ten system...
Czytając Twój post, czuję się tak, jakbyś mówił o zupełnie innej mechanice. Wedle zasad, które ja znam i stosuję nie ma takiej możliwości, abyś zrobił coś widelcem wilkołakowi (chyba, że był ze srebra )
Acha i dla jasności, ja cały czas mówię o klasycznym WoDzie, a nie o tych nowych dziwactwach, gdzie owszem, mechanika jest całkowicie idiotyczna i wygląda jak D&D po reformie PiSu...
Oczywiście, że sukcesy oznaczają rezultaty. Ja nie wiem jak ty grałeś, ale chyba ktoś nie bardzo umiał prowadzić ten system...
Czytając Twój post, czuję się tak, jakbyś mówił o zupełnie innej mechanice. Wedle zasad, które ja znam i stosuję nie ma takiej możliwości, abyś zrobił coś widelcem wilkołakowi (chyba, że był ze srebra )
Acha i dla jasności, ja cały czas mówię o klasycznym WoDzie, a nie o tych nowych dziwactwach, gdzie owszem, mechanika jest całkowicie idiotyczna i wygląda jak D&D po reformie PiSu...
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]
-
- Reactions:
- Posty: 392
- Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 3 times
Sigilku mój złoty, oczywiście że się nie obrażam. Bo wiem że mam rację.
Normalna mechanika WoD jest prosta, jeden rzut lub kilka jak bawimy się w akcje kontenstowane.
A walka w WoD jest przekomplikowana ponad miarę. I tak można wilkołaka widelcem załatwić (jak masz przynajmniej 1 sukces na ranieniu, a wilkołak nie ma sukcesów na rzucie na wyparowania, twz. Soak). Srybro to go od jednego solidnego strzału zdejmie.
Moje narzekanie jest związane z komplikacjami nie pasującymi do reszty WoD-owej mechaniki, z założenia śladowej, jakie "uprzyjemniają" walkę. Ilością rzutów przypominając KC albo D&D. Oraz że umiejki nic nie znaczą w porównaniu z "przyśpieszaczami". Ta sama wada istnieje w Exalted, bazowanym na WoD.
Chociaż Exalted dobiło mnie innymi rzeczami ... ech ci @gracze.
Normalna mechanika WoD jest prosta, jeden rzut lub kilka jak bawimy się w akcje kontenstowane.
A walka w WoD jest przekomplikowana ponad miarę. I tak można wilkołaka widelcem załatwić (jak masz przynajmniej 1 sukces na ranieniu, a wilkołak nie ma sukcesów na rzucie na wyparowania, twz. Soak). Srybro to go od jednego solidnego strzału zdejmie.
Moje narzekanie jest związane z komplikacjami nie pasującymi do reszty WoD-owej mechaniki, z założenia śladowej, jakie "uprzyjemniają" walkę. Ilością rzutów przypominając KC albo D&D. Oraz że umiejki nic nie znaczą w porównaniu z "przyśpieszaczami". Ta sama wada istnieje w Exalted, bazowanym na WoD.
Chociaż Exalted dobiło mnie innymi rzeczami ... ech ci @gracze.
Rikandur, nie widzę sensu dyskutować dalej w tym temacie - ponieważ nasze doświadczenia różnią się na tyle potężnie, że uniemożliwia to znalezienie jakiejś płaszczyzny porozumienia. Jestem jednak przekonany, że musimy mówić o dwóch rożnych sprawach. Jestem w stanie zrozumieć, że stosujesz inne rozwiązania - szkoda, że Ty nie jesteś w stanie pojąc, że inni mogą grać inaczej niż Ty. Zwłaszcza, że mechanika w WoDzie nie ma 2, ani 3 wersji lecz o wiele więcej... Co daje naprawdę szeroki wachlarz zasad do wyboru...
Ale dość o tym. Osobiście dodam tylko, że niedobrze jest, gdy widzi się jedynie swoją perspektywę. Ja nadal niestety uważam, że Twoja jest efektem braku głębszej znajomości systemu (czego zresztą dowodzą przytoczone przez Ciebie przykłady i wypowiedzi na temat walki.)
Ponadto byłoby mi nad wyraz przyjemnie, gdybyś rozmowę na tematy merytoryczne oddzielił od osobistych przytyków.
Ale dość o tym. Osobiście dodam tylko, że niedobrze jest, gdy widzi się jedynie swoją perspektywę. Ja nadal niestety uważam, że Twoja jest efektem braku głębszej znajomości systemu (czego zresztą dowodzą przytoczone przez Ciebie przykłady i wypowiedzi na temat walki.)
Ponadto byłoby mi nad wyraz przyjemnie, gdybyś rozmowę na tematy merytoryczne oddzielił od osobistych przytyków.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]