PBF - Wojna Szeptów
Wygląda na to, że mamy problem i ciężki orzech do zgryzienia. Nie rozumiem jednej rzeczy: skoro poinformował szefa o zleceniu, to znaczy, że zdradził Czarnego - wszak obiecywał, że zlecenie pójdzie dalej następnego dnia w południe. Jeżeli zaś nic nie powiedział, to nie ma prawa żądać od nas pieniędzy, bo przecież może zniszczyć papiery i po sprawie. Zresztą, jak dalej będzie stawiał opór, to nie pozostaje nic innego, jak spotkać się z szefem gildii i z nim wyjaśniać sprawę - a w razie problemów, zlikwidować Gerretha, oskarżając go o zdradę. Tak więc jeżeli moje rozumowanie jest słuszne, to zaraz po odpowiedzi GM wydam odpowiednią deklarację.
Czyli Gerreth mówiąc nam o tym popełnił wykroczenie. Silna karta przetargowa. Więc proponuje zrobić tak: albo Gerreth odwoła za darmo zlecenie, albo idziemy do szefa i mówimy, że to jawny akt zdrady, i jak nie wrócimy w ciągu godziny cali i zdrowi do sekretnej kryjówki, to do Troy poleci list od księcia. Odpowiedź będzie bardzo niemiła dla tutejszej Gildii. Co o tym myślisz, Kasme?