Widok wsuwanych z powrotem w sufit obrotowych działek sprawił, że zwiadowcy poderwali się w jednej chwili na nogi, zaalarmowani kolejnym ostrzegawczym komunikatem systemu obronnego bazy. Roztrzęsiony Pała złapał za jakiś kawał złomu, którego oryginalnego przeznaczenia nikt nie potrafił rozszyfrować, cisnął żelastwem w ślad za jedną z wieżyczek, ale już nie zdążył jej sięgnąć, ku swej nieopisywalnej złości.
- Sprawdźcie broń! - krzyknął Rzeźnik zerkając na wszelki wypadek ku bezpiecznikowi swego kałasznikowa - Zaraz znowu się coś pojawi!
Nim jeszcze przebrzmiało echo tego okrzyku, w dwóch różnych miejscach rozległej sali podniosły się w górę elementy pozornie dotąd litych ścian, odsłaniając ukryte w nich przemyślnie wnęki.
We wnękach coś się poruszyło pośród cichego warkotu elektrycznego napędu, zapaliły się jakieś niewielkie lampki i sygnalizatory uzupełnione o doskonale dla wszystkich widoczne promienie czerwonego światła.
- Roboty! - wrzasnęła wysoką nutą Blizna, kiedy dwa MAWy wysunęły się na porządnie ogumionych kołach ze swoich punktów postojowych, podnosząc opuszczone dotąd ku posadzce lufy czegoś, co w oczach snajperki nie mogło być niczym innym jak tylko ciężkimi laserami.
Obie maszyny zaczęły skanować wnętrze sali promieniami laserowych mierników, koncentrując uwagę swych obwodów decyzyjnych na potężnych sylwetach Pały i próbującej utrzymać go w miejscu Trzyłapki.