PBF - Krwawe wilki

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 07 września 2013, 13:27

Wprowadzenie:

Po ukończeniu dwuletniego szkolenia w orczych garnizonach zostaliście przydzieleni do tzw. "Krwawego legionu". Stacjonującego on na Orkusie Czerwonym oddziału, którego zadaniem jest zapewnienie ochrony portom i wioskom oficjalnie podległym Katanom. Ochrona jest konieczna ze względu na toczącą się na terenie wyspy wojnę z czerwonymi piratami. Nazwa "Krwawy legion" nie jest przypadkowa gdyż krwawe zbrojne potyczki są tam codziennością. Partyzanckie ataki czerwonych piratów zbierają krwawe żniwo. Sytuację pogarsza fakt że praktycznie całą wyspę porastają gęste, dzikie lasy zasiedlone przez niezliczone dzikie bestii i hordy barbarzyńskich plemion które czy to za sprawą własnej woli czy też magicznie kontrolowane atakują chronione tereny. Orkus czerwony przecina wysokie pasmo górskie o nazwie KRAS-TORNT (góry kryształowe), stanowiąc granicę wpływów walczących stron. Na wschód od gór rozciąga się teren kontrolowany przez czerwonych piratów, wioski i porty są pod ich kontrolą. Liczne akty przemocy i prób zdominowania przez Katanów ludności cywilnej wschodnich części Orkusa tylko pogarszają sytuację i zacieśniają współpracę pomiędzy piratami a mieszkańcami. Wschód okazał się na tyle niebezpieczny, że armie Katana praktycznie nie zapuszczają się w tamte rejony.

Obóz warowny WART- WARKIR (wilczy obóz) do którego właśnie przybywacie znajduje się w centrum KRAS-TORNT. Obóz to kilkadziesiąt namiotów otoczony umocnieniami z pali i głazów. Pełen stan obozu to stu żołnierzy niestety obecnie jest w nim tylko ponad sześćdziesięciu. Jesteście długo oczekiwanym uzupełnieniem. Wy dwaj plus osiemnastu innych rekrutów zostaliście z powściągliwą serdecznością (uśmiech lub skinienie głowy) powitani przez "tubylców". Oficjalnie wszystkich przywitał dowódca Haranwar Tan Agun słowami "Kurwa, co tak późno? Mieliście być wczoraj!" . Poczym odprowadzono was do waszych namiotów i wskazano którym dziesiętnikom podlegacie. Wasz Nutehart (dziesiętnik) to niejaki Kikor , starszy ork o bardzo niepełnym uzębieniu. Po zakwaterowaniu,. Kikor oprowadził was po obozie, wskazał miejsca gdzie najlepiej chodzić za "potrzebą", gdzie jest namiot w którym urzęduje cyrulik, gdzie wam naprawią zbroję i gdzie wydadzą strzały no i oczywiście wskazał gdzie dostaniecie żarcie. Namiot przed którym powiewały dwie chorągwie Katana o dziwo nie był namiotem dowódcy a polową kapliczką. Tego samego dnia wieczorem wręczono wam uroczyście czarne peleryny z pięknie wychawtowanym symbolem katana oraz skórzane pasy ze sprzączką w kształcie głowy wilka. Jak mówił dowódca "macie to nosić z dumą , są to symbole waszej przynależności i waszego statusu". Zorganizowano wam nawet małe przyjęcie polegające na tym że była mała beczułka z spirytusem.

Następnego dnia rano kopniakiem w nogę obudził was Kikor - "ruszta sie, wstawać, Haranwar was woła"

Flaga obozu:
Ostatnio zmieniony 20 września 2013, 23:32 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 08 września 2013, 17:59

Wybity ze snu półork zamrugał oczyma. Przeczesał krótkie blond włosy i przeciągnął dłoniom po zaspanej twarzy. Twarz ta zaopatrzona była w przerośnięte dolne kły, ostro zaznaczone kości policzkowe i lekko skośne oczy. Broda była pokryta kilkudniowym zarostem, ale nad górną wargą rósł sporej wielkości płowy wąs. Nos był szeroki i nisko opadający, zakończony ostro. Zaspane oczy były kolory bezchmurnego nieba.

Nirgan wymruczał coś co zabrzmiało jak:

-Aj, aj kaptajn.


Zebrał się derki i ruszył ku swojej wypolerowanej zbroi. Rozciągnął zesztywniałe mięśnie i mozolnie zaczął wdziewać metal na siebie. Gdy już opancerzył się i przypasał broń wyszedł z namiotu.
Słońce stało jeszcze nisko i rzucało jedynie nici promieni przez zasłonę liści. Ruszył w stronę namiotu dowódcy.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 września 2013, 06:31

Piersiasta nadobna orczyca właśnie miała zamiar wcisnąć twarz Gharika w swe obfite cycki gdy ktoś solidnie kopnął go w zadek i warknął
-Wyjec,wstawaj-młody rekrut otworzył oczy z niesmakiem oglądając plecy i wystarczajaco nisko opuszczone portki Kikora by widać było włochaty tyłek.
Gharik jeszcze coś usłyszał o ''pieprzonych paniątkach''ale dokładnie nie zrozumiał wypowiedzi. Powłócząc nogami podszedł do misy z wodą,obmył twarz,wypłukał usta i wysmarkał się. Następnie poprawił tunikę z rodową tarczą w kolorach czarno-żółtej szachownicy. Naciągnął na grzbiet nową pelerynę,przetarł i porządnie umocował oznakę Legionu. Spojrzał w swe odbicie w oknie-w rynsztunku prezentował się godnie. Stuknął podkutymi obcasami i raźnym krokiem skierował się w stronę kwatery dowódcy Hanawara.
Idąc po drodze zauważył kilka uśmiechniętych ryjów tutejszych weteranów którzy szczerząc się pokazywali go sobie palcami.
-Zobaczcie,Wyjec idzie.-ktoś szeptał.
-Takiego kogucika to ino na płot coby piał na pobudkę-ryknął ktoś smiechem.
Zmieszany Gharik przyspieszył kroku,chcąc zniknąć jak najszybciej z oczu całemu obozowi. Domyślał się że po pijaku dał zapewne koncert uraczając wszystkich swoim repertuarem znanych mu pieśni. Nigdy nie był wprawnym śpiewakiem ale jak na orka miał całkiem niezły głos. Upomniał się w myślach by następnym razem śpiewać na trzeźwo.

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 09 września 2013, 14:33

Kikor miał w zwyczaju mianem "pieprzonych paniątek" nazywać pamiątki którymi obdarowywała jedyna kobieta w obozie. Pamiątki przypominały o upojnej nocy przez kilka kolejnych dni powodując nieznośny świąd. "Piersiasta nadobna orczyca" obdarzona była równie pięknym orkowym imieniem Orwa. Kikor prowadząc Was w stronę namiotu dowódcy nie mógł powstrzymać się od skomentowania:

- Ale żeś se pannice przygruchał. Pierszy dzień to jeszcze nie wieta, że ona każdemu daje. Tu żadna inna przyjść nie chce, nawet za pieniądze a ta siedzi z nami już tyle lat - dziesiętnik spoważniał, nawet można by powiedzieć że się strapił - Znaleźliśmy ją jak była mała na między sępami na polu po bitwie. Od tamtego czasu jest cackiem całego oddziału. Za jedzenie albo że się w namiocie może przespać to się daje wychędożyć - Najwidoczniej rozbawiony tym co za chwilę powie uśmiechnął się od ucha do ucha pokazując szczerbate zęby: - nie można powiedzieć że darmozjad.

Zimny górski wiatr dawał się we znaki. Pełniący wartę w drewnianych wierzyczkach stali skuleni, wpatrując się w mglistą przestrzeń wokół obozu. Po drodze przyłączył się do was jeszcze jeden młody ork który w pośpiechu poprawiał zbroję i dopinał pas. Przed namiotem dowódcy stał kary, ochwacony ogier. Nie zdjęte siodło i pełne sakwy musiały oznaczać, że macie w obozie gościa.

Orkus Czerwony 15/03/9455 - świt
Obóz warowny WART- WARKIR - Namiot dowódcy


Wewnątrz panował półmrok za sprawą światła wpadającego przez rozchylone poły namiotu. Tan Agun stał pochylony nad mapą. Druga postać, widząc jak wchodzicie do namiotu, na moment położyła mu rękę na ramieniu w pożegnalnym geście po czym dosyć bezpardonowo przeszła pomiędzy wami do wyjścia. Potężnie zbudowany wyniosły ork przeszedł pomiędzy wami tak jak by was nie było. Nie odpowiedział nawet przyciśnięciem pięści do czoła na takowy gest Kikora. Haranwar skinął na was ręką abyście podeszli i w tym samym geście przyłożył palec do środka mapy mówiąc:
- Jesteśmy TU w samym środku dziczy, w środku zasranej wojny a jakiś kurwi syn przyjeżdża tu, aby tej samej nocy zdezerterować. Na stanie brakuje jednego zasranego rekruta - głos oficera był podniesiony, słowa wymawiane dobitnie ale co ciekawe nie było w nich ani krzty emocji.
- Nazywa się Harg Burta, nasi zwiadowcy znaleźli jego ślady za obozem. Prowadzą na wschód w kierunku szczytów. Zapewne chce się przedostać przez góry i ukryć na terenie Czerwonych - skończył kładąc całą dłoń na mapie.
Potem już spokojniej kontynuował:
- Wilki to elita i sami załatwiamy nasze sprawy. Sprowadzicie go do obozu gdzie zostanie przykładnie ukarany. Pójdziecie w trzech, dwóch zbrojnych i łowca. Będzie was na tyle mało, że nie powinni was brać za oddział i na tyle dużo abyście byli w stanie go schwytać. Jesteście tu nowi więc nikt nie zna waszych gęb co może być po tamtej stronie bardzo pomocne. Radził bym zdjąć oznaczenia, po tamtej stronie najlepsze co czeka wilka to śmierć. Pomimo że będziecie na stronie wroga nigdy nie zapominajcie że jesteście żołnierzami Katana. Wyprostował się i z pełną powagą huknął:
- Rozkaz brzmi: pojmać i sprowadzić żywcem do obozu dezertera Harga Burte. Jakieś pytania?
Ostatnio zmieniony 12 września 2013, 14:02 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 09 września 2013, 16:00

Nirgan wypiął pierś do przodu i krzyknął.
- Tak jest Haranwarze. Czy dezerter uciekł pieszo czy ukradł konia. Jak go rozpoznamy, miał jakieś cechy szczególne przydatne także do identyfikacji zwłok. Czy mógł mieć jakieś znajomości po drugiej stronie gór? Czy w razie ... w razie co, możemy wykonać wyrok i dostarczyć jedynie jego głowę? - zapytał półork.

Dezercja w czasie wojny miała tylko jedną karę, więc rekruta musiało mocno przycisnąć, że podjął tak ryzykowne działanie jak zmiana stron konfliktu. Prawdopodobnie zostawił w domu gorącą żonkę, albo kochankę, która pójdzie za innego. Biedny głupiec nie zdaje sobie sprawy jak daleko sięga ręka sprawiedliwości Katana.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 września 2013, 18:15

Gharik stał koło Nirgana i w milczeniu przysłuchiwał się rozkazom. Chciał zapytać o rysopis zbiega ale drugi rekrut uprzedził jego myśli. Obserwował zatem rozwój sytuacji,czekając na dalsze przydatne informacje.
Gharik jako ubogi szlachcic i piaty syn w kolejności do dziedziczenia nie miał na przyszłość zbyt szerokich perspektyw zatem jedyne co mu pozostało to kariera w armii.
Kiwnął tylko potakująco głową że przyjął do wiadomości polecenia Hanawara.

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 09 września 2013, 18:22

Widać było że Haranwarowi zdecydowanie podobał się wojskowy dryg Nirgana. Skinął ręką na spocznij po czym bez większego namysłu odpowiedział na pytania:

- Powinniście go pamiętać, maszerowaliście z nim od Koran-garu. Od jego Nuteharta wiem że był łysy, muskularny i jakimś tatuażem na glacy. Jak nie pamiętacie to rozpytajcie się po pozostałych rekrutach. Uciekł pieszo, żadnego konia nie brakuje zresztą w nocy nikt by mu bramy nie otworzył. Nic nie wiem o jego konszachtach - na chwilę przerwał, zrobił pół kroku w waszą stronę i z gniewną miną grożąc wam palcem powiedział - zabić go wam nie wolno, pod żadnym pozorem, nie wy będziecie sprawiedliwość wymierzać - po czym spojrzał na Nirgana - widzi mi się, że wojskowe wyszkolenie macie we krwi a ja to umiem docenić - zupełnie innym, ojcowskim tonem dokończył - tylko nie dajcie się zabić. Możecie odmaszerować o prowiant i ekwipunek zwróćcie się do waszego dziesiętnika.

Wszyscy trzej doskonale pamiętali łysego osiłka. Całą podróż przysiadał się zagadywał a na odpoczynkach grał w karty i pił z wszystkimi którzy mieli ochtę pobyć w jego towarzystwie. Zdecydowanie odróżniał się od reszty maruderów. Chyba wszyscy zapamiętali jego łysą glacę z tatuażem w kształcie rybich łusek. Żaden inny rekrut nie był tak charakterystyczny jak on.

Kikor krótkim "już, wychodźta" zmusił was do wyjścia z namiotu.
Ostatnio zmieniony 12 września 2013, 14:01 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 września 2013, 18:56

Skoro było już wiadome jak wygląda uciekinier zatem nie pozostawało nic innego jak wypełnić rozkazy Hanawara. Gharik udał sie na kwaterę by przygotować się do wyprawy poszukiwawczej.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 września 2013, 21:29

Ja tak tylko z doskoku szepnę, że to wielka przyjemność spostrzec w treści opisów pewne znane wąskiemu gronu smaczki, w tym przypadku katańskie wojskowe stopnie, nad którymi debatowaliśmy chyba ze dwa lata temu!

Ja bym tylko proponował pisać je z małej litery, jak zwyczajne rangi, a nie ceremonialne tytuły, bo taki haranwar to generał, nie Słońce Peru! ;)

A w ogóle gorąco kibicuję Mastugowi, który jest chyba najbardziej kanonicznym ze znanych mi użytkowników portalu!

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 09 września 2013, 21:55

Ja z wielką uwagą śledzę tego PBF-a, z racji na ciekawy język i fajny początek. Lokalizacja też mi się podoba, duże możliwości daje.

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 10 września 2013, 11:36

Idąc w kierunku waszych namiotów mieliście szansę bliżej przyjrzeć się waszemu łowcy. Był bardzo młody wyglądał na nastolatka, z postury był raczej niski i krępy. Różnica wzrostu była na tyle duża że sięgał wam najwyżej do nosa. Twarz miał raczej przeciętną, włosy związane w kuc na środku głowy. Czarny katanowski płaszcz narzucony na zbroję z grubej, twardej skóry dodawał mu powagi. Idąc trzymał się za głownię szabli by nie przeszkadzała mu w marszu.

- Jetem Ahran - odezwał się pierwszy, po czym zasypał was pytaniami - a Wy? gdzie teraz idziemy? jaki mamy plan ?
Ostatnio zmieniony 10 września 2013, 12:14 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 10 września 2013, 11:54

Czy ten łowca jest tu dłużej niż my? Skoro jest tym kim jest zgaduję że ma dluższy staż

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 10 września 2013, 12:02

Jest z jednym z osiemastu którzy przybyli razem z wami. Nie zwracaliście na niego uwagi wcześniej bo nie specjalnie było na co.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 10 września 2013, 12:08

-Na razie to planu nie ma żadnego-odparł Gharik,drapiąc się w policzek.
-Ot,wychodzimy szukać jednego z naszych. Ale zastanawiam sie czy by na jakieś mapy nie spojrzeć zanim się w dzicz udamy,żeby wiedzieć chociaż którędy iść. Cos mi się wydaje że nasz zbieg miał się do obozu dostać i w sile się rozeznać. I tak od razu uciekł w głąb wyspy? On tu pewnie zna okolice lepiej niż hanawar sądzi. Takie mam przeczucie-podzielił się przemysleniami z pozostałymi rekrutami Gharik.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 11 września 2013, 07:11

- Tak Ghariku - odpowiedział Nirgan - trzeba nas spojrzeć na te mapy. On pewnie też tak zrobił. Wydaje mi się, że zdezerterował nie po to żeby dołączyć do wroga, a po to żeby zwiać do najbliższego portu i uciec z wyspy. Pewnie zostawił w domu niezałatwione sprawy. Czas ucieka, więc ty spójrz na mapy, a ja zajdę pomodlić się do Katana w intencji szybkiego pojmania zbiega i równie szybkiej jego egzekucji.

-Dobrze by było także ustalić jakąś wspólną historyjkę, kim jesteśmy i co robimy po tamtej stronie gór. A, co wy na to żeby przebrać się za piratów i podawać za resztki załogi rozgromionej przez katańczyków?
Ostatnio zmieniony 11 września 2013, 09:47 przez deliad, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ