PBF - Krwawe wilki

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 15 października 2013, 06:52

Nirgan przełknął głośno ślinę. No to miał czego chciał. Zamieszanie, wycofywanie się na z góry upatrzone pozycje i szarżę gnolli.

- Sokole Oko - Nirgan instynktownie stosował fałszywe imiona - postaraj się wymknąć i sprowadzić naszych. Wrzaskun osłaniaj go.

Nie był na co więcej czekać. Gdyby zwiadowcy się nie powiodło, pozostawał jeszcze plan B. Półork przypadł do ziemi i podczołgał się do płonącej strzały. Od pierwszej odpalił drugą. Wycelował w suche drzewo i strzelił.
Jeżeli nawet ktoś spostrzeże płonącą strzałę, będzie można kłamać, że ogień to dobry sposób na odstraszenie psowatych.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 17 października 2013, 11:36

Zgodnie z założeniami planu Nirgana osłaniam ''Sokole oko''
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 17 października 2013, 23:44

Ahran popatrzył z przerażeniem na Nirgana ale bez zbędnej zwłoki kiwnął głową na znak, że podejmuje się zadania. Zrzucił na ziemię przewieszone przez plecy bukłaki z wodą i plecak. Klepną w ramię Gharika i wskazał skały w które wbiegli ludzie Sardaha - Tam biegnę. Kurwa nie nawidzę gnoli. Ruszył najszybciej jak umiał i najniżej jak umiał.

Gharik wychylił oko za głazu aby zobaczyć jak blisko są gnole. Mieli może pół minuty zanim dobiegną. Na szczęście skały za którymi się skryli były wysokie więc istniała nadzieja, że Ahran przebiegnie nie narażając się na strzałę w plecy.

W tym samym czasie Nirgan sięgał po płonącą strzałę. Nie nadawała się już aby ją wystrzelić ale można było od niej podpalić drugą. Tak też zrobił, po czym z całej siły napiął łuk i przycelował w odległe drzewo. Chwila zawahania bo było zbyt daleko jak na jego lekki refleksyjny łuk i niewyważoną strzałę. Zmienił cel na to drzewo za którym jeszcze niedawno krył się przed wzrokiem swoich towarzyszy. Wycelował z zbitkę suchych gałęzi na których wisiały brązowe kolki. Wypuścił strzałę.
Spoiler!
rzut 78 - trafienie
rzut czy zgasła podczas lotu (rzut od 01-20) - 74 nie zgasła
rzut na czy gałęzie zaczną płonąć (wytrzymałość 5) - rzut 82 zajęły się ogniem
Strzała wbiła się w drzewo a język ognia zaczął smagać cienkie gałązki, korę i kolki. Plomień szybko znalazł dobrą pożywkę. Górski wiatr po raz kolejny pomógł legionistom i podsycając ognień. Chwilę później paliła się już cała gałąź a podmuchy wiatru przerzucały płomienie kolejne konary. "Sharami kocha podpalaczy" pomyślał. Patrzył na swoje dzieło z zadowoleniem, ale ta chwila trwała bardzo krótko. Charkot i wycie nadbiegających gnoli było już bardzo blisko nie dalej niż kilkanaście metrów. Przywarł do głazu rozglądając się jednocześnie za Ahranem ale nie było go już widać.

Wtedy nieoczekiwanie z za uskoku dało się się słyszeć rozkaz Sardaha:
-ZA MOJĄ STRZAŁĄ! TAM GDZIE ICH SŁYCHAĆ!

Chwilę później za urwiska wyleciała w powietrze pojedyncza strzała, wzbijała się coraz wyżej po czym zaczeła opadać celując niebezpiecznie blisko stanowiska piratów.
Spoiler!
cała ta scenka trwała prawie 3 rundy
Ostatnio zmieniony 18 października 2013, 00:11 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 19 października 2013, 16:29

Nirgan przypadł do ziemi za kamieniem, tuż koło Gharika.
- Słuchaj Wyjec - powiedział szeptem po orkowemu - jak wyjdziemy z tej salwy cali, to lecimy za nasyp. Katan da to sprawiedliwość będzie po naszej stronie i wraz z chłopakami z obozu rozwalimy tą całą hałastrę i ujmiemy zbiega. Do tego czasu musimy odgrywać to farsę. I nie lekceważ dezertera, to ktoś znaczniejszy niż mi się wydawało.

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 20 października 2013, 03:01

Zza krawędzi w niebo wzbiło się wiele strzał. Wystrzelone prawie jednocześnie leciały w tym samym kierunku z tą samą prędkością. Gdy zaczęły opadać wyglądały jak deszcz. Piraci nie widzieli gdzie dokładnie ów deszcz spadł ale na pewno zebrał śmiertelne żniwo. Słyszeli jak strzały wbijają się w ciała i jak gnole wyją z bólu. Byli pewni, że dwa ciała uderzyły bezwładnie na ziemię. Z szybkiej kalkulacji wynikało że w pobliżu powinien być jeszcze jeden. Reszta gnoli pozostała znacznie w tyle więc powinni mieć chwilę czasu zanim dobiegną.
Nirgan i Gharik popatrzyli na siebie i na znak ruszyli biegiem w kierunku ludzi sardaha. Do przebycia było ponad trzydzieści metrów. Bardzo długi odcinek drogi biorąc pod uwagę że byli w zasięgu gnolich łuków. Na szczęście głazy i płonące drzewo powinny dać im osłonę na kilkanaście pierwszych metrów.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 20 października 2013, 10:31

Moje działania-biegnę za Nirganem,jednocześnie asekurujac go przed gnollami. Jesli widzę że jakis nadbiega,będę walczył,natomiast widząc łucznika będę strzelać.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 20 października 2013, 11:13

Ten nasz bieg to musi być manewr wycofywania się, a nie chaotyczna ucieczka. Nirgan stara się zasłaniać tarczą przed strzałami. W razie zbliżenia się przeciwnika, podejmuje walkę, atakując szablą z powstrzymaniem, a za "wolną szybkość" cofa się w stronę "bandytów".

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 21 października 2013, 03:04

Palące się drzewo trzaskało głośno i powietrze zaczęło wypełniać się zapachem dymu.
Nirgan przewiesił łuk przez plecy, chwycił tarczę oraz dobył szabli. Jego towarzysz biegł trzymając w jednej ręce łuk i między palcami strzałę nałożoną na cięciwę. Gdy tylko Nirgan wybiegł za skał natychmiast zauważył dwie postacie. Serce zaczęło łomotać jak szalone, w głowie gonitwa myśli: kły, gnole, osiem metrów, łuki, widział mnie, cholera napina, muszę zmniejszyć dystans, szybciej, jeszcze krok, zasłona, czemu te ręce są jak z ołowiu .. tarcza, kurwa .. strzela..
Spoiler!

obrażenia Nirgana: 73
Nirgan poczuł jak strzała wbija się w okolice prawego obojczyka rozrywając mięśnie i ścięgna. Ból był tak silny, że mimowolnie wrzasnął na całe gardło. Pociemniało mu przed oczami. Na szczęście utrzymał się na nogach. Ciarki przeszły po całym ciele. Ręka trzymająca szablę zaczęła drżeć. Gnol nie tracił czasu odrzucił łuk i wyszarpał za pasa bojowy cep. Nirgan widząc, jak drugi z gnoli celując wprost w niego i za chwilę spuści cięciwę tylko zamknął oczy. Wiedział, że nie wytrzyma już takiego bólu. Słyszał jak cięciwa tnie powietrze. Świst strzały i głuchy odgłos ostrza wbijającego się w ciało. Nie poczuł bólu. O dziwo nie poczuł uderzenia. Otworzył oczy. Gnol cały czas mierzył w niego ale jego strzała ciągle była na cięciwie. Miał szeroko otwarty pysk z którego zaczęła kapać krew. Krew kapała na strzałę sterczącą z klatki piersiowej. Przewrócił się na plecy.
Spoiler!

strzelał oczywiście Gharik - zaledwie o 2 momenty wcześniej niż gnol
rzut na trafienie 78 - trafił
rzut na obrażenia: 79
poniżej mapka z początku rundy. Po zakończeniu tej rundy Nirgan stoi w pole obok bliższego gnola - drugi leży szarpany skurczami mięśni
Ostatnio zmieniony 21 października 2013, 11:41 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 21 października 2013, 23:40

Wielki półwilk-półolbrzym chwycił oburącz cep i zakręcił młyńca. Nirgan nie zważając na ból podniósł szablę nad głowę i robiąc pół kroku do przodu ciął przez pierś. Lżejsza broń dawała mu przewagę szybkości.
Spoiler!
rzut na trafienie 05 - trafił
rzut na skuteczność 44
Ostrze błysnęło i rozpruło lekką skórę chroniącą ciało gnola. Trysneła krew, przeciwnik zawył przeraźliwie. Ciężka metalowa kula nabrała już jednak rozpędu i żadna siła nie była w stanie jej powstrzymać. Półork uniósł tarczę osłaniając się i skracając dystans do rąk przeciwnika. Trzon cepa uderzył z wielką siłą o tarczę, jednak długi łańcuch zawinął się na jej krawędzi i rozpędzona kula z całym impetem uderzyła w żebra. Połamane kości wbiły się we wnętrzności powodując przeraźliwy bój. Ból tak silny, że odebrał oddech i sparaliżował ciało. Impet ciosu rzucił Nirganem na skałę od której odbił się jak szmaciana lalka i bez przytomności upadł na ziemię.
Spoiler!
Nirghan otrzymał 76 obrażeń - łącznie 149.
Jest w stanie agonii. Na szczęście silnie nie krwawi.
Gharik wiedział, że gnol jest na tyle daleko że zdąży jeszcze raz strzelić z łuku zanim będzie musiał walczyć wręcz. Pomimo przytomności umysłu nie mógł zapanować nad ciałem. Ręce odmawiały posłuszeństwa, palce nie chciały się zaciskać. "Idzie tu, szybciej do cholery" - panikował. Wyjęcie strzały trwało wieczność. Nałożenie strzały na cięciwę udało się tylko jakimś cudem. "Zaraz będzie obok". Napiął ciężki orkowy łuk i prawie bez celowania wypuścił strzałę. Gnol błyskawicznie wykonał półobrót aby zejść z drogi strzale. Był szybki i zręczny.
Spoiler!
rzut na trafienie 05 - trafił
rzut na skuteczność 29
Ale nie wystarczająco. Strzała wbiła się w okolicach pępka i wyszła z boku z całą pewnością przebijając wątrobę. Wilkogłowy upuścił broń. Złapał się za brzuch. Zaskamlał jak szczeniak i zrobił kilka kroków. Stracił przytomność. Upadł uderzając głową pół metra od nóg orka.

Zapadła cisza. Gnole przestały biec i zatrzymały się. Napięły łuki. Nie strzelały. Zaczęły z wolna, krok za krokiem cofać się w stronę z której przybiegły.
prośba o deklarację co robi Gharik
ps. poniżej mapka taktyczna z początku rundy
Ostatnio zmieniony 22 października 2013, 00:03 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 22 października 2013, 07:00

Gharik zwątpił. Reakcja gnolli była niespodziewana,albowiem stwory zaczeły się cofać. Ominął padłego wilkogłowego stwora i zaczął iść w kierunku gdzie znajdował się Nirgan,starając się nie spuszczać wzroku z psowatych stworów. Napiął łuk.
Idę zobaczyć co z Nirganem,obserwuję gnolle-jesli zaczną strzelać ukrywam się i będę się bronił. Jednocześnie czekam czy chlopaki od piratów coś robią.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 23 października 2013, 23:15

Gharik powoli przesunął się w kierunku towarzysza broni. Półork leżał na boku. Szarpnięty za ramię przewrócił się na plecy jednak był to ruch zupełnie bezwładny. Był nieprzytomny. Oddychał a raczej charczał. Twarz miał prawie normalną ale na policzkach dało się zauważyć zanikające purpurowe ślady przekrwienia. Ułamana strzała sterczała z prawego barku. Natychmiast wróciły wspomnienia z wojskowego szkolenia i wykład starego, weterana z kikutem ręki: "Po pierwsze - przed bitwą nic nie jeść bo jak was wybebeszą to wam flaki zgniją. Po drugie - jak wam strzałę w dupę wbija i nie będziecie już maszerować to na rzeźnika czekajcie. Jak strzała się nie rusza to nic wam nie zrobi a krew tamuje. Po trzecie jak wam łapę lub nogę odrąbią to kurwa nie panikować tyko pas ściągać i zaciskać , zaciskać tak mocno aż kość chrzęścić będzie i krew przestanie ...". Wspominki przerwał głos Sardaha:

- Wycofują się! Łbów nie wystawiać!

Gnole powoli wycofywały się bacznie obserwując krawędź uskoku. Drzewo całkowicie zajęło się ogniem. Żar był tak silny że zaczynał parzyć. Słup dymu z pewnością widoczny był z daleka. Gharik uświadomił sobie, że to idealny moment do ucieczki. Gnole nie będą za nim biegły a ludzie Sardaha nie wyściubią nosów w kryjówki. Jedyne co musiał zrobić to pozostawić nieprzytomnego towarzysza.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 24 października 2013, 15:41

-Nie zostawiamy swoich-pomyślał Gharik,biorąc na plecy nieprzytomnego Nirgana.Starał się to uczynić w miarę mądrze by nie urazić bardziej i tak już zdrowo poobijanego towarzysza.
Z wysiłkiem dzwignął go z ziemi i możliwie najszybszym tempem ruszył w stronę pozycji ludzi Sardaha.
Nie było innego wyjścia-jesli uciekał by z rannym,miejscowi i tak by go dopadli a porzucenie rannego nie wchodziło w grę. Poza tym łatwiej będzie dopaść łysego dezertera pozostając nadal w jego towarzystwie.
Jęsli trzeba wykonuję szybki polowy opatrunek i w drogę do Sardaha.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 24 października 2013, 23:59

Gharik chwycił za nogi ciało półorka i przyciągnął za skałę chroniąc się w ten sposób przed potencjalnym ostrzałem. Ściągnął przeszkadzający , zawieszony na szyi łuk. Posadził nieprzytomnego i oparł plecami o głaz. Ciężka miarowa zbroja uniemożliwiała niestety dostęp do ran. Gharik chwilę szarpał się z klamrami i rzemieniami na plecach ale po chwili uznał, że nie ma to większego sensu. Wychylił się za głazu aby sprawdzić gdzie są przeciwnicy i czy przypadkiem odwrót nie był tylko chwilową zmianą taktyki. Nic się nie zmieniło, gnole wycofywały się powoli. Ostrożnie sięgnął po tarczę i szablę Nirgana - "Może nie dziś ale pewnie ci się to jeszcze przyda" - powiedział do nieprzytomnego towarzysza. Widział, że Nirgan dostał silny cios korbaczem i prawdopodobnie ma połamane żebra. Nie miał wyboru, musiał go przenieść. Wcisnął za pas dodatkowy ekwipunek i przewiesił przez plecy wielką ciężką rycerską tarczę. Podciągnął ciało do pionu i położył na barku tak jak się kładzie worek agawy. Miał nadzieję, że żebra były połamane tylko z jednej strony w przeciwnym razie "worek" mógł nie przeżyć podróży. Wyprostował się i natychmiast odstawił rannego na ziemię. "Ale ciężki.. orzesz ty ... uuu .. na bieg to nie ma co liczyć. Dobra druga próba.. i... hop" - zamarudził do siebie bo ciężar półorka zdecydowanie przerósł jego oczekiwania. Chwiejąc się i ledwo utrzymując równowagę ruszył. Gnole były daleko ale ich wielkie łuki ciągle stanowiły zagrożenie. Zdecydował, że nadłoży trochę drogi i bezpiecznie skryje się za skałami. Chwilę później bardzo żałował tej decyzji. Każdy krok był jak wypróżnianie przy zatwardzeniu - trzeba to zrobić ale cholernie boli. Mięśnie paliły żywym ogniem a dodatkowy ekwipunek plątał się pomiędzy nogami i obijał kolana. Uniesione ręce podtrzymujące niewygodny pakunek zaczęły więdnąć. Nie chciał się zatrzymywać bo nie zmusił by się już do tego żeby jeszcze raz dźwignąć taki ciężar więc. Ryzykował upadkiem aby tylko dotrzeć do krawędzi uskoku bez przystanków. Na szczęście mniej więcej w połowie drogi dwóch ludzi Sardaha wybiegło mu na pomoc. Chwycili Nirgana i już w trójkę bezpiecznie znieśli do wąwozu. Położyli go na ziemi. Sardah podszedł aby zobaczyć co z rannym.

- Ghrum i Ragnar ściągnijcie mu zbroję. Wołajcie bladego niech wyciągnie strzałę i przemyje ranę - dowódca wydał rozkazy poddenerwowanym głosem, rozejrzał się wokół i zapytał:

- A trzeci? Gdzie oko sokoła?
Ostatnio zmieniony 25 października 2013, 00:29 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 25 października 2013, 05:37

Gharik rozejrzał się zdezorientowany.
-Nie wiem,był z nami cały czas dopóki gnolle nie zaatakowały...albo dostał strzałę albo w portki narobił i gdzieś tam siedzi cichutko posrany. Wiem że jak nas doszły te psie pomioty to bylismy już we dwóch. Tak myslę,tam się walka o zycie toczyła. Uwagi nie zwróciłem bo trzeba było wiać. I tak o mały włos nam strzały w dupsko nie wpakowaliście jak Twoi łucznicy walili gdzie popadnie-warknął Gharik-Strzelajcie tam gdzie ich słychać-starał się zabrzmieć jak Sardah.
Pokazał palcem w górę,w stronę skarpy
-I wy wysługujecie się tym czymś-miał na myśli gnolle-przecież to wściekłe psy są co nawet własnego pana pokąsają
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 26 października 2013, 01:05

- Jakbyście jak reszta rozkazu posłuchali to .. - przerwał na chwilę aby się nie zapędzić - .. ale wiem, że wy tam na morzu swoje zasady macie. Jak tylko gnole odejdą waszego znajdziemy. Baktar też tam leży i musimy go zabrać, może jeszcze jest nich duch ale mała nadzieja.

Rannemu ściągnięto zbroję. Człowiek o przezwisku "blady" okazał się znać na fachu polowego rzeźnika. Wyciągnął strzałę i wypalił ranę. Żebra obmacał i obwiązał lewą rękę razem z korpusem. Trwało to dłuższą chwilę.

Dowódca patrzył na słup ognia i dymu unoszący się nad płonącym drzewem.
- Dym widać na wiele staj, pewno legioniści to już dostrzegli. Nici tu z zasadzki. Powiedz mi kto drzewo podpalił? i po co?

- Ja ci powiem kto i po co - nieoczekiwanie odezwał się Burta. Wyszedł za pleców dowódcy i spojrzał prosto w twarz Gharika po czym kiwnął głową wskazując leżącego Nirgana - tamten podpalił żeby legionistów ostrzec. Mówiłem ci, że to katańscy szpiedzy, powinniście ich od razu ukatrupi. Założę się też, że trupa trzeciego nie znajdziecie. Jak nic katański patrol właśnie o naszych pozycjach informuje - odwrócił się w stronę Sardaha - Mam ci jeszcze raz w łeb przypieprzyć żebyś zrozumiał co się dzieje? - wyraz twarzy półorka był pogardliwy a ton prowokujący.

Sardah poczerwieniał na twarzy, błyskawicznie chwycił półorka oburącz za szyję i uderzył nim o ścianę wąwozu.
- Co ty kombinujesz? - mówił z wściekłością nie przerywając dusić dezerteta - Życie ci nie miłe? Myślisz że cię starszyzna obroni? - twarz duszonego zrobiła się purpurowa a ręce zaciśnięte na nadgarstkach Sardaha powoli zwalniały uścisk.

Jeden z dwóch którzy mieli ściągać zbroję z rannego szarpnął dowódcę za ramię.
- Puść go bo go zabijesz! Sardah poniechaj! do Pana Gór go zaraz wyprawisz!- z pewnością był to głos rozsądku ale brzmiał jak prośba a nie rozkaz - A co jeśli prawdę mówi? Jeśli tamten naprawdę do katańskich poszedł?

Sardah zluzował uścisk. Pchnął podduszonego o ścianę, który padł na ziemię trzymając się za gardło i krztusząc. Dłuższą chwilę nic nie mówił , widać było że bije się z myślami.

- Niech będzie- powiedział wreszcie - jak tylko gnole się oddalą Mirandil i Urion poszukają pirata. Jeśli znajdą go na polu rannego to znaczy, że tamten jak zwykle łże i jego jako zdrajcę starszyźnie wskażemy. Jeśli nie ma go tam to niech idą jego tropem. Jak go znajdą z pełnymi portkami to tylko nie najlepiej świadczy o odwadze naszych pirackich braci, ale - dowódca podszedł go Gharika i popatrzył mu prosto w oczy - jeśli trop będzie wiódł do katańskich to - będziecie się modlić o śmierć.

Odwrócił się do swoich ludzi i krzyknął:

- Nie będziemy się dziś bić! Rozdzielić się na małe grupki! Niech każda idzie w swoją stronę! Przed wschodem słońca spotykamy się na mglistej przełęczy!

Sardah + Burta + dwuch jego ludzi + piraci będą szli razem. Jakieś deklaracje poczynań Gharika?
Ostatnio zmieniony 26 października 2013, 01:14 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ