PBF - Gdy koszmar staje się rzeczywistością

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 08 listopada 2013, 21:51

Poniedziałek 12 maja 2014 rok, godzina 22:00. Big Spring w Teksasie, USA.

21 calowy telewizor plazmowy rozświetlał ciemne wnętrze pokoju. Zmęczony po całodniowym kręceniu nowego filmu Luigi wylegiwał się na kanapie, pijąc tanie piwo z puszki.

- Nawet dobre. I zimne! - ocenił, przełączając pilotem kanał. Przypadkowo wrzucił Fox News, trafiając na najważniejsze wydarzenia dnia z kraju. Elegancko ubrana azjatycka prezenterka właśnie witała się z widzami i współprowadzącym program, zaś Luigi powstrzymał się, od oceniania wdzięków prezenterki i myślach o tym, jak idealnie wyglądałaby w jego filmie. I ile by na tym zarobił.

- Naukowcy z Uniwersytetu Z Huston, w Texasie opracowali nową szczepionkę na chorobę cywilizacyjną XXI wieku - cukrzycę! - oznajmiła azjatka z idealnie aktorskim udawanym uśmiechem. - Nowopowstała szczepionka była przez pięć lat testowana na szczurach. Ostatnie badania nad nową, zmodyfikowaną wersją specyfiku wykazały, że już po pierwszych dwóch dawkach szczepionka okazała się skuteczna i nie daje efektów ubocznych.

- To wielki postęp amerykańskich naukowców - wtrącił drugi prezenter, mężczyzna wyglądający i zachowujący się niemal jak Pierce Brosnan, aktor znany ze świetnej roli w filmie o agencie Bondzie. - Już w tym tygodniu zostaną przeprowadzone pierwsze testy na ochotnikach. Pierwsze rokowania są bardzo obiecujące. Przenosimy się do Huston, gdzie...

- A, pierdolenie - skwitował to krótko Luigi, przełączając na swój ulubiony program "Nastoletnie mamy" na MTV.

Piątek, 16 maja 2014 rok, godzina 20:47. Sala kinowa "Orbita", Big Spring w Teksasie, USA.

Nowy film "Resident Evil 7" plasował się na niskim poziomie. Siedzący po środku Luigi wybrał się na niego tylko dlatego, że lubił poprzednie części. No i jego kumpel ze studia, kamerzysta James Dick bardzo chciał go obejrzeć, a nie miał z kim iść. Bohaterowie filmu - azjata, murzyn oraz arab - strzelali do nowo nadchodzących zombie, przypominających bardziej nazistów, niż mieszkańców ameryki. Wszyscy mieli blond włosy, niebieskie oczy i - w większości - białą skórę.

Honey, siedząca w wyższych dalej ze swoim kolegą , też zaczynała się nudzić. Lubiła gościa, ale takich filmów nie lubiła. Były nudne i mało absorbujące. Myślała właśnie, jakby tu się ulotnić, ale jej uwagę zwrócił snop światła, wpadający na salę kinową. Ktoś otworzył drzwi jęcząc przy tym. Obejrzała się i niemal nie podskoczyła ze strachu. Do sali wszedł ktoś przebrany za trupa, bardzo podobnego do tego, który był na ekranie. Z zaciekawieniem dugnęła łokciem kolegę, by również spojrzał w tamtą stronę.
Człowiek przebrany za zombie podszedł do pierwszego z brzegu grubego faceta, patrzącego na przebierańca i z radością wcinającego popkorn.

Nagły wrzask i krzyk sprawiły, że wszyscy obejrzeli się do tyłu. Przebieraniec gryzł w szyję tłuściocha, a strumienie krwi obryzgiwały wszystkich wokoło. Przez drzwi do sali wchodziły kolejne postacie, ze świeżą krwią na ubraniach i zdeformowanej twarzy.
Zombie, jaki pożywia się tłuściochem z kina:
Obrazek
Witam wszystkich graczy i obserwatorów w nowej sesji All Flesh Must be Eaten! Chętnych do gry, jak i graczy zapraszam do wątku technicznego (tutaj), gdzie podane są szczegóły sesji.
Ostatnio zmieniony 08 listopada 2013, 22:03 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 08 listopada 2013, 22:36

Honey była pod wrażeniem. Ale i też nieco zniesmaczona. Film zapowiadał się nawet ciekawie a tu obsługa kina robi zamieszanie i przeszkadza oglądać. No i do tego wrzaski ludzi na widowni. Publika naprawdę się bała.
Wrzaski ''pożeranego żywcem''grubasa i bryzgi krwi były naprawdę realistyczne. Nawet wyszły lepiej niż na planie nowego serialu Luigiego ''WHORECRAFT''. No ale tu w końcu nie chodziło o ambitne kino a o dobre rżnięcie na ekranie.
Po chwili jednak Honey zorientowała się że coś jest nie tak. Kolejni wchodzący z zapałem próbowali złapać innych ludzi,nawet z korytarza na zewnątrz hali dobiegały histeryczne wrzaski. Jeden z wchodzących znalazł się naprzeciw klimatyzatora wdmuchującego świeże powietrze i do nosów trójki twórców komercyjnego porno dotarł wyjątkowo paskudny odór padliny.
-Luigi-krzyknęła gwiazdka porno-Spadamy,coś jest naprawdę nie tak.
Zaczęła się rozglądać po sali,szukając jakiegokolwiek rozwiązania. Głównym wejściem pchali się...cokolwiek to jest,ludzie biegali w panice. Nagle jej wzrok padł na WYJŚCIE EWAKUACYJNE. Zapewne było zamknięte ale jeśli Luigi zabrał ze sobą swoją ukochaną ''klamkę'' nie będzie problemu.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 08 listopada 2013, 23:44

Panika wybuchła wraz z krzykiem drugiej osoby pożeranej przez zombie. Wszyscy rzucili się w dół, w stronę ekranu, gdzie znajdowały się dwa wyjścia ewakuacyjne, podświetlane przez zieloną tablicę informacyjną. Pod wpływem naporu ludzi drzwi w końcu ustąpiły i szaleńczy tłum rzucił się do ucieczki po ulicach. Honey, Abrams, Luigi i James Dick stali przy ekranie, patrząc, jak nowa fala pracowników kina przemienionych w zombie podjadała stratowanych ludzi albo nieszczęśników, którzy zostali chwyceni. Tylko jeden stary farmer bronił się przez chwilę, powalając dwóch truposzy, ale po chwili machnął ręką i cały pokrwawiony pobiegł - a raczej potruchtał - w stronę wyjścia. Nierealne niczym te wyświetlane na ekranie postacie powoli zaczęły przemierzać ostatnie piętnaście metrów...

Na ulicach było czyste szaleństwo. Ryk radiowozów, huki strzałów, gdzieś w oddali zabrzmiały syreny obrony cywilnej. Fala chodzących trupów nadciągała od południa. Stado liczyło dobre kilkadziesiąt osobników. Parking dla klientów kina znajdował się po drugiej stronie budynku, co oznaczało, że jeśli Mac chciał dostać się do swojego wozu, musiał okrążyć budynek. Albo przejść środkiem. Tak samo wyglądała sytuacja z Luigim...
Nawet idąc piechotą zdążycie wyprzedzić nadchodzących nieumarłych. Pytanie tylko, co robicie?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 08 listopada 2013, 23:58

Mac Abrams-mistrz gry. Trzydziestoletni prawiczek i fan wszelkich gier,zarówno komputerowych jak i narracyjnych. Wielokrotnie szczuł postacie swoich graczy nieumarłymi stworami,niejeden raz walczył na ekranie monitora z hordami żywych trupów. Teraz nagle potwory z gier nadciągały w realu,pożerając ludzi biegających w panice dookoła. I nie było to wcale takie fajne jak wydawało się w grach. W grach była pod ręką ogromna giwera i cały arsenał rzeźniczych środków z którymi bez problemu można się było opędzić od całej armii truposzy.
Nie zastanawiając się ani chwili,Mac krzyknął do pobliskiej grupki osób,którą stanowili włoch o prezencji alfonsa,napakowany maczo oraz całkiem fajna laska o sporych,zapewne silikonowych cyckach.
-Hej!Spadamy póki można. Mam tu auto za rogiem-po czym ruszył nie czekając na reakcję pozostałych. Miał nadzieję że wykażą się odrobiną rozsądku.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 listopada 2013, 00:07

Honey nie wierzyła własnym oczom. To co działo się na jej oczach przypominało sceny rodem z wszelkich horrorów o żywych trupach. Zarówno tych ''klasyków'' jak i gniotów klasy D. No i nawet z jednej sex produkcji gdzie zombie polowały na żywych ludzi celem zaspokojenia swoich apetytów seksualnych.
Teraz jednak stanowiły jak najbardziej realne zagrożenie i trzeba było coś z tym zrobić. Luigi postawił furę za kinem,zatem najkrótszą drogą trzeba by się tam dostać. Luigi i Dick-kamerzysta i prawdziwy kutas-stali zamurowani również nie dowierzając temu co działo się dookoła.
Jakiś grubasek przed chwilą coś krzyczał o wozie i ruszył tam gdzie stało także ich auto. Honey wrzeszcząc ile sił w płucach szarpnęła oboma chłopami i pociągnęła ich w stronę parkingu. Nie miała zamiaru robić za krwisty stek. Nie po to zrobiła sobie cycki żeby teraz zażerał się nimi jakiś truposz.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 09 listopada 2013, 06:42

Czekaj! To jest naprawdę zajebiste!

-Luigi stał przez moment jak wmurowany z profesjonalizmem przyglądając się drzemiącemu w chodzących trupach potencjałowi. Czekał tak przez długą, kurna.. zbyt długą chwilę, Honey podskakiwała obok na swych piętnastocentymetrowych szpilkach trzymając wyprostowane palce obu rąk na boki, żeby nie połamać sobie nowych tipsów i ponaglając wrzeszczała wściekle na Pitucci'ego.

A masz porąbańcu!

-Luigi z satysfakcją wypalił w łeb zombiasa- tak jak to widział na filmie ledwie parę minut wcześniej. Bezgłowy walker padł na ziemię.
Cała ulica obróciła się w ich stronę.

Eps! chyba pora się zwijąć! -stęknął Pitucci.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 09 listopada 2013, 17:41

Parking za budynkiem kina "Orbita" aż roił się od chodzących trupów. Wszystkie, jakby na komendę - szły w stronę uwiezionego i piszczącego ze strachu psa, który chciał przejść przez płot, a utknął między jego stalowymi prętami. Samochód Mac Abramsa stał zaparkowany niemal przy ujadającym psie, zaś Ford Luigiego - na środku parkingu, w miare bezpiecznej odległości.

Biegnąc do samochodu wszyscy myśleli, że uśmiechnęło się do nich szczęście. Dopóki Honey nie złamała obcasa, upadając boleśnie na parkingowy asfalt. Niestety, zwróciło to uwagę zarażonych, którzy zdążyli już dopaść do psa. Coś chwyciło za kostkę podnoszącą kobietę. Ręka wyglądała, jakby należała do narkomana wstrzykującego sobie popularnego w Rosji "krokodyla" - narkotyk powodujący martwicę kończyny.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 listopada 2013, 18:50

Honey kopała jak szalona chcąc uwolnić się od martwego natręta.Pod ciosami szpilek najpierw z oczodołu wypłynęło oko,następnie pękła szczęka. Truposz jednak uparcie się trzymał.
Maksymalizuję wysiłki by się uwolnić po czym jak najszybciej do wozu Luigiego
Ostatnio zmieniony 09 listopada 2013, 21:06 przez maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 09 listopada 2013, 21:12

Mac był w drodze do swojego auta gdy zobaczył sporą grupę zombie otaczających psa. Niestety one również dostrzegły nadbiegającego człowieka. Jeden,może dwa trupy nadal zainteresowane były zwierzakiem,pozostałe zaś skierowały się w stronę znacznie większego celu.
Tymczasem Abrams dostrzegł że cycata panienka ma kłopot,czego zdaje się nie zauważyli jej dwaj towarzysze.
Krzyknął-Biegnijcie do wozu-po czym ruszył z odsieczą.
Czy po drodze nawinie sie cokolwiek czym można by zdzielić trupa?
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 09 listopada 2013, 22:46

Wypełzający zombie spod auta dostał sporą ilość kopów od obutej stopy Honey. Nim ktoś zareagował, zdążyła wyswobodzić się z uścisku i podniosła się na nogi, ściągając bezużyteczne i zepsute buty. Luigi właśnie otwierał samochód, a Mac sapał, czerwony po twarzy z plecakiem i szablą w dłoni. Po parkingu walały się śmieci - i jak zauważył czerwony po twarzy ze zmęczenia grubasek - nic przydatnego do walki z zombie.

*

Ciemność była namacalna. Anakija Mitakura czuł ją węchem, wzrokiem, a nawet dotykiem. Efekty zażycia niebieskiej metaamfetaminy były nader imponujące. Za to skutki uboczne nieco gorsze. Dopiero po paru sekundach od przebudzenia doszło do kloszarda, że jest zamknięty w jakimś metalowym pudle, cuchnącym stęchliznom i papierowymi kubkami po popkornie z kina. Próbował wstać, ale przywalił głową w metalowe wieko, aż oklapł z powrotem na kartoniki. Obiema rękami, z nielichym wysiłkiem uniósł żelazne wieko, które z łoskotem uderzyło w mur za kontenerem.

*

Coś niedaleko z prawej strony huknęło. Pomimo hałasów wokoło, uderzenie było dosyć słyszalne. Czyjaś głowa wychyliła się ze śmietnika.

- To zombie! - krzyknęła Honey.

- A mi się wydaje, że bardziej hipster - zauważył krytycznie James, siadając z przodu do forda.

- Hipster w kimonie? - zdziwił się Luigi, wyglądając zza szyby i próbując odpalić wóz, który jak na złość charczał.

*

Wokoło był chaos. Anakija Mitakura wyglądał z wnętrza śmietnika i miał problem z odróżniemiem fikcji od rzeczywistości. Jakaś grupa dziwnych ludzi obgadywała go, gorączkowo próbując wsiąść do auta, zaś inna grupa ludzi przebrała się za zombie i szła w kierunku tych w aucie. W dodatku wokoło słychać było syreny alarmowe, wycie policyjnych syren, stłumione krzyki i odgłosy strzałów z broni maszynowej.

*

Samochód odpalił i producent filmów dla dorosłych ruszył przysłowiowo z pizdy, zostawiając ślady na asfalcie. Samochód podskoczył i... utknął. Luigi nie zauważył, że cofając najechał na dwóch truposzy, przez co tylnie koła samochodu kręciły się nad ziemią, próbując bezskutecznie ruszyć to do przodu, to do tyłu.

*

Bezdomny japończyk wyczuł, że coś jest nie tak. Zwykle nie rozjeżdża się ludzi. I zwykle ich głowy po kontakcie z oponami samochodu nie wybuchają jak przestrzelone arbuzy.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Svarth
Reactions:
Posty: 121
Rejestracja: 10 listopada 2012, 19:22

Post autor: Svarth » 09 listopada 2013, 23:22

Japończyk wytoczył się ze śmietnika, wyciągnął katanę, odpiął od pasa nóż na łańcuszku i owinął jego drugi koniec wokół lewego przegubu. Zamrugał oczami, beknął i zaczął przedzierać się do samochodu, strasząc zapachem, wyglądem i obnażonym mieczem w ręce.

Svarth
Reactions:
Posty: 121
Rejestracja: 10 listopada 2012, 19:22

Post autor: Svarth » 10 listopada 2013, 04:36

Mistrz kendo w zastraszającym jak na nawalonego japończka tempie do zombie i przeturlując się po nim wbił mu nóż w plecy. Dobiegł do samochodu tnąc po drodze dwóch następnych nożem na łańcuszku. Wskoczył do niego tyłem rzucając nożem w pobliskiego zombie. Zadyszał się i padł ze zmęczenia- w końcu człowiek który się nawalił i spał w śmietniku dużo siły nie ma:)

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 10 listopada 2013, 12:23

W czasie gdy z-pewnością-nie-zombie-hipster biegł do jedynych ludzi w okolicy, tnąc po drodze chodzące trupy, Honey, Mac i James wyskoczyli z samochodu, popychając go do przodu, aż tylne koła Forda znów dotknęły asfaltu. Japończyk zwalił się jak długi przed samochodem, padając ze zmęczenia. Grubasek z szablą uderzył od prawej do lewej ruchem wyćwiczonym na dziesiątkach prób przed lustrem i Cosplay'ach. Głowa nieumarłego potoczyła się po parkingu, uderzając w kołpak zaparkowanego obok Chevroleta.
Zabieracie nieprzytomnego japończyka? Gdzie się kierujecie?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 11 listopada 2013, 07:31

Eee- byle przed siebie. Ledwie Luigi poczuł pod pedałem zdolność ruchu z piskiem opon ruszył kilka metrów przed siebie niemalże rozjeżdżając naćpanego ninję. Popychająca auto gromadka runęła na asfalt z głuchym równoczesnym jękiem. Luigi wychylił się przez okno krzycząc:
Wskakujcie ofermy! Rwiemy stąd!
Pieprzyć japońca, nie wiem, czy mu po rękach nie przejechałem, jeszcze zaraz wstanie i będzie chryja. Uciekamy tam, gdzie będzie wolna droga- najlepiej do narzędziowego, albo sklepu z bronią, albo do apteki, zależy co najbliżej i jaki jest dzień tygodnia?

Svarth
Reactions:
Posty: 121
Rejestracja: 10 listopada 2012, 19:22

Post autor: Svarth » 11 listopada 2013, 10:26

Anakija postanowił sam o siebie zadbaćdwd;
Anakija z trudem podniósł się na obu dłoniach i popatrzył Luigiemu prosto w oczy. Po czym powiedział
-Jeśli mnie shofu (kurwa po japońsku) nie weźmiesz to znajdę cię odetne ci głowę wytnę kręgosłup i rzucę twoje resztki jako pożywienie dla zombie. Yoku (dobrze)?A więc wsiadamy i jazda stąd
P.S.-Anakija nie jestNINJAtylko mistrzem kendo- dalekowschodnej sztuki walki mieczem. Ale możesz go nazywać ninja to rylko takie info:)
Ostatnio zmieniony 11 listopada 2013, 10:39 przez Svarth, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ