Bart przybiegł na miejsce zbiórki ostatni, pocierając dłonią gładko ogolony podbródek i pusząc się niczym paw w pachnącej nowością skórzanej kurtce z krótkimi rękawami. Nowy skórzany pas opinał mu też biodra, lśniąc w promieniach słońca metalową klamrą w formie trupiej czaszki. W wiszącej u boku chudzielca kaburze tkwiła wypucowana na błysk Beretta, a na ramieniu noszony z dumą zdobyczny karabinek.
- A ty coś się tak odpierdolił? - mruknął John, który właśnie wrzucał na jedną z wojskowych ciężarówek swój plecak - Wyglądasz jakbyś zlazł z plakatu propagandowego. I kto cię ogolił?
- Żona Nasha - Simpson wypiął z dumą pierś - Ruby jest cudowna. Jak ona wywija brzytwą, chłopie, nie uwierzysz, póki nie zobaczysz.
- Jak myślisz, że zostaniesz w Goodsprings z Sunny, a my pojedziemy dalej, grubo się mylisz - Flanagan wyszczerzył zęby w uśmieszku - Nie jestem głupi. Wiem, dla kogo tak się odwaliłeś.
- To w życiu tego łachmyty jest jakaś kobieta? - Sue ściągnęła usta w prowokacyjny sposób, opierając się o burtę ciężarówki ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami - Jezu, musi być ślepa! I pozbawiona węchu! Chudy, kim jest twa wybranka serca?
Bart zrobił obrażoną minę, ale poprzestał na wystawieniu w stronę snajperki środkowego palca, bo przy pojeździe pojawił się porucznik Hayes. Osadnicy z Primm, blisko czterdziestka ochotników uzbrojonych przez republikańskie wojsko i wyraźnie pałających żądzą odwetu na Kajdaniarzach, ucichli w jednej chwili spoglądając uważnie na oficera.
- Jest jedenasta dwadzieścia - powiedział porucznik zerkając wpierw na swój zegarek - Chciałbym, żebyście dotarli do Sloan do szesnastej. Macie zegarki?
- Oczywiście - Duncan Moore przystanął obok Hayesa upewniając się, że ich zegarki wskazują ten sam czas - O której zaczniemy atak?
- Najdalej o dziewiętnastej, ale to zależy od waszych postępów. Będziemy pozostawali w kontakcie radiowym. Życzę wam powodzenia i obyśmy wszyscy spotkali się ponownie w Primm.
- Powodzenia, poruczniku - Moore uścisnął podaną mu dłoń Kalifornijczyka, po czym wspiął się zwinnie na papkę ciężarówki. Jej kierowca uruchomił silnik pojazdu, w ślad za nim poszli następni.
- Miejcie oczy szeroko otwarte - dodał Hayes poklepując Flanagana po ramieniu - Pamiętajcie, o czym wam mówiłem.