PBF - Ścigając samego siebie

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 09 maja 2015, 15:23

Simpson bez słowa zgarnął swoje rzeczy i powlókł się ku wyjściu, odprowadzany wzrokiem zebranych w barze.

- Co się kurwa gapicie?! Kuriera nigdy nie widzieliście?! - wrzasnął nagle Chudzielec, pokazując małą pięść: - Chodźmy do tego zasranego więzienia!

- Może tam ktoś mnie w końcu zabije... - dodał jeszcze cicho...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 maja 2015, 18:05

Okolice Goodsprings

Odprowadzeni na pobliskie wzgórza przez najbardziej życzliwych osadników z Goodsprings, bojówkarze szybko pozostawili za sobą gościnne miasteczko i zagłębili się w krainę skalistych pustkowi porośniętych z rzadka kępami wyschłej kolczastej roślinności. Na pogodnym niebie nie sposób było dostrzec ani jednej chmury, a słoneczny żar lał się z przestworzy wyciskając z maszerujących kamienistymi jarami ludzi każdą kroplę potu. Odłamki gruzu chrzęściły pod podeszwami butów, osypywały się w dół zboczy.

Skradający się przodem szperacze monitorowali całą okolicę oraz dobierali w odpowiedni sposób drogę marszu, przede wszystkim pod kątem potencjalnej osłony. Sue dostrzegała ich daleko w przodzie, pojawiających się cichaczem i sygnalizujących rękami, że droga była czysta. Dziewczyna chętnie zajęła by miejsce w forpoczcie grupy, ale Moore kategorycznie jej tego zabronił, zapewne tylko dlatego, by zrobić jej na złość. Duncan sprawiał wrażenie wciąż rozgniewanego za jej rozmowę w cztery oczy z Hayesem, chociaż Sue nie sądziła, że konwersacja ta okaże się aż tak wielkim problemem.

- Nie wiem, czy nie powinniśmy byli zaryzykować i pójść szosą - mruknął spocony Juan Sanchez - W takiej grupie wystraszylibyśmy każdą czujkę tych zasrańców. Myślicie, że próbowaliby nas zatrzymać?

- Nawet gdyby próbowali, nie daliby rady - wzruszył ramionami Nash Johnson - Ale wystrzelona z daleka kula mogłaby narobić niepotrzebnej szkody. Wolałbym, żebyśmy wszyscy wrócili w jednym kawałku do domu. Zresztą do Sloan wcale nie jest daleko, dojdziemy tam najdalej za dwie godziny.
Jest 13.30 według zegarka Duncana. Ważne pytanie - kto niesie radiokomunikator?

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 09 maja 2015, 19:07

Ma nadzieję, że Jim :P Ja nie idę na szpicy ? Głupi ten Duncan jak but...
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 09 maja 2015, 20:23

Simpson nie gadaj głupot, okryjesz się sława w ataku na więzienie to i dziewczyna inaczej na Ciebie spojrzy, i nie pchaj się na pierwsza linię, dobrze?
Sprawdzenie broni, stanu, amunicji i nic ponadto, mam oko na Chudego.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 maja 2015, 10:41

Okolice Sloan

Pomimo złych przeczuć sporej części bojówkarzy, przeprawa przez sąsiadujące z Goodsprings wzgórza nie przyniosła żadnych niebezpiecznych wrażeń. Żyjące na pustkowiach drapieżne gekony pojawiły się kilkakrotnie w pobliżu grupy ochotników, ale nie okazały chęci do atakowania tak licznej ekspedycji. Ludzie dla odmiany zadowolili się ciskaniem w stronę zmutowanych stworzeń kamieni, nie chcąc zdradzić wystrzałami swej skrywanej przed Kajdaniarzami obecności.

Dopiero opodal Sloan idący w tylnej straży osadnicy puścili poprzez kolumnę ostrzeżenie, że śladem grupy zmierzają jacyś ledwie co spostrzeżeni obcy, również starający się ukrywać pośród skalistych wzniesień i kęp kolczastej roślinności.

Niosący na plecach ciężki radiokomunikator Jim skorzystał z okazji do zdjęcia balastu, rozpłaszczył się w cieniu ogromnego głazu sprawdzając bezpiecznik swej broni. Szepty i pomruki ucichły zduszone cichym gwizdem Duncana, ochotnicy znieruchomieli w swych kryjówkach gotowiąc się na nadejście tajemniczych prześladowców.
Ktoś idzie Waszym śladem...

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 11 maja 2015, 11:17

Niedobrze, niedobrze... Rozumiem, że oddziałem dowodzi Duncan ? Zatem czekamy na jego decyzję :P
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 maja 2015, 22:19

Okolice Sloan

Pełne nerwowego napięcia wyczekiwanie przeszło znienacka w niekwestionowaną radość, a nie ukrywający zaskoczenia osadnicy z Primm wychynęli ze swoich kryjówek opuszczając lufy przygotowanej do użycia broni.

Idący ich tropem bojówkarze z Goodsprings, prowadzeni przez Sunny i Cheta, powitali sąsiadów uniesionymi rękami, szybko docierając do pozycji zajmowanych przez ludzi Duncana.

- Przegadaliśmy na szybko sprawy - oznajmiła Sunny, trzymająca w zgięciu ręki swój myśliwski karabinek i dziwnie unikająca wzroku wpatrzonego w nią Barta - Trudi się z nami zgodziła. Nie zostawimy was samych w starciu z tymi skurwysynami. Kajdaniarze zadarli i z nami i z wami, wspólnie z nimi skończymy.

- Nie chciałem was prosić o pomoc, bo wiem jak niewielu was zostało - Moore uśmiechnął się szczerze, kucając w cieniu rzucanym przez jedną z pobliskich skalnych iglic - Ale cieszę się, że jesteście. Wykończymy drani raz na zawsze.
Dogonili Was ochotnicy z Goodsprings, teraz ekspedycja liczy już ponad pięćdziesiąt osób. To naprawdę konkretna grupa uderzeniowa, a dalsze posiłki czekają w Sloan. Wygląda na to, że w Jean dojdzie do prawdziwej rzezi Kajdaniarzy - czujecie już w powietrzu ten upojny smak zwycięstwa? ;)

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 22 maja 2015, 08:57

Choć pospolitemu ruszeniu udzielał się już smak upojnego zwycięstwa, to chudzielec czuł tylko gorzki smak miłosnego zawodu. Choć próbował nie patrzeć w stronę Sunny, to łapał soę na tym, że dziewczyna przyciągała jego uwagę niczym elektronagnes. W końcu Bart usiadł nieco dalej od osadników i odwrócieszy się od wszystkich patrzył beznamiętnie w dal.
No deprecha totalna...:)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 maja 2015, 17:18

Okolice Sloan

Licząca pięćdziesiąt osób grupa musiała siłą rzeczy czynić pewien hałas, ale szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że bojówkarze nie natrafili na swej drodze na nikogo prócz garstki dzikich zwierząt. Gekony przezornie pierzchały na ich widok, a dwa niewielkie radskorpiony zostały umiejętnie zatłuczone metalowym prętami, bez jednego głośniejszego okrzyku czy wystrzału.

Idący w forpoczcie Duncan Moore sprawdzał ustawicznie tarczę swego zegarka, dwa razy połączył się też z Hayesem za pośrednictwem niesionego przez Jima radiokomunikatora. Konwersacja z powodów bezpieczeństwa była bardzo skąpa, ale wszystko wskazywało na to, że oddziały RNK wyznaczone do szturmu na więzienie zajmowały bez przeszkód pozycje wyjściowe do ataku.

Stare zniszczone torowisko pojawiło się bez ostrzeżenia, wypełniając nitkami rdzewiejących torów dno niewielkiego wąwozu. Rozpraszając nieco szyk ochotnicy zbiegli w dół rozglądając się bacznie wokół i wymieniając między sobą krótkie uwagi. Obserwujący poczynania swych towarzyszy John nie omieszkał odnotować w myślach, że wszyscy zachowywali stosowną ostrożność i nie pozwalali sobie na żadne lekkomyślne poczynania, a ich broń była gotowa do użycia w każdej chwili.

Zatroskanie Flanagana budził jedynie Simpson. Potwornie zraniony zachowaniem Sunny, chudzielec stracił całą pewność siebie i chorobliwą nadpobudliwość. Osowiały i pogrążony w głębokiej zadumie, parł przed siebie niczym manekin i gdyby nie błyskawiczna reakcja Chrisa Butlera, pewnie dałby się użąlić jednemu z napotkanych pod drodze radskorpionów. John rozumiał doskonale sercowe rozterki swego druha, po prawdzie rozumiał też opory Sunny. Wyniszczony narkotykami, głodem i ciężką pracą, Bart w najmniejszym stopniu nie kojarzył się z rodzajem mężczyzny zdolnym zawrócić pięknej awanturniczce z Goodsprings w głowie.

- Ludzie na torach, ludzie na torach! - wzdłuż gromady bojówkarzy poniosło się znienacka rzucone przez kogoś ze szpicy ostrzeżenie i wszyscy z miejsca jeszcze bardziej rozproszyli szyk. Kto miał lornetkę, ten przyłożył ją czym prędzej do oczu w zamiarze zidentyfikowania tożsamości obcych.

- Mają uniformy Republiki! To punkt kontrolny w Sloan!

- Sue, John, pójdziecie przodem - polecił Duncan, który tymczasem wciąż boczył się na snajperkę - Oni wiedzą, że nadchodzimy, Hayes uprzedził ich przez radio. Nie chcę żadnej idiotycznej pomyłki, żadnego niepotrzebnego naciskania na spusty!

Daleko w przodzie, na przesłoniętym częściowo skalnym nasypem zakręcie, pomiędzy szynami stało kilka ludzkich postaci przyglądających się nadchodzącym intruzom przez szkła własnych lornetek.
Sue i kurierzy przodem? Czy może lepiej wymyślić jakiś powód do czmychnięcia na tyły?

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 23 maja 2015, 17:44

Duncan nie przesadzaj, jesteśmy od skutecznego zabijania, na spotkanie naszych towarzyszy broni wyślij ze dwóch swoich z białą flagą jak się o nich boisz.

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 24 maja 2015, 20:22

- Coś Ty taki nerwowy Flanagan - mruknęła Sue przykleiwszy oczy do lornetki - Mundury faktycznie wyglądają na Republikańskie...ale mundur może założyć każdy...

Dziewczyna przygryzła lekko wargę wciąż wpatrując się w postacie na torach.

- Co myślisz John ? Podejdziesz do nich ? - mruknęła - W razie czego od razu lądujesz na glebie a ja osłaniam ogniem mojej snajperki.

Jak się John zgodzi to przyklejam się do lunety na najbliższym osłoniętym miejscu i kryję dupsko naszego dzielnego zwiadowcy.
Ilu widać tych ludzi na posterunku ?
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 24 maja 2015, 20:30

Jestem nerwowy bo Chudy to kłębek nerwów, ale dobra idę tam, osłaniaj mnie, ale jak coś pójdzie nie tak masz przesrane.
Idę na ten posterunek, broń odbezpieczona uśmiecham się ale jestem gotów by strzelać.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 maja 2015, 21:03

Okolice Sloan

Celując lufą Centuria w ziemię przy swoich stopach John Flanagan ruszył spokojnym krokiem wzdłuż torów, przeskakując z jednego drewnianego podkładu na drugi. Nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów, nie wymachiwał rękami, przez cały czas świadomy tego, że obserwują go oczy pięciu pilnujących drogi ludzi.

Kurier nie mógł też wykluczyć, że strażnicy prowizorycznego posterunku byli ubezpieczani przez ukrytych w pobliżu towarzyszy.

Zbliżywszy się na dwadzieścia metrów John podniósł pustą dłoń w geście pozdrowienia, przyglądając się jednocześnie uważnie swym nowym znajomym. Dwóch mężczyzn miało na sobie czarne kamizelki kalifornijskich służb więziennych, identycznych z pancerzami noszonymi przez Kajdaniarzy. Pozostali trzej mieli cywilne ubrania, a ich twarze zasłaniały szarfy z płóciennego materiału chroniące usta i nosy przed drobinkami niesionego wiatrem piasku.

Wszyscy mieli strzelby bądź myśliwskie sztucery, utrzymane w dobrym stanie i lśniące czystością.

- Idziecie z Primm? - zapytał jeden z mężczyzn w więziennych kamizelkach - Ekipa od Hayesa?
Najpewniej to posterunek strzegący podejścia do Sloan, aczkolwiek musicie pamiętać, że ludzie Cobba też mieli takie kamizelki...

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 24 maja 2015, 23:05

Tak jesteśmy od Hayesa, jak rozumiem na nas czekacie, wszystko w porządku?
John nawija ale wypatruje oznak nerwowości czy prób zdrady.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 maja 2015, 14:47

Okolice Sloan

Mężczyźni strzegący wzniesionej na torach rogatki rozluźnili się nieznacznie, opuścili ściskaną dotąd broń nie mając widać powodu, by wątpić w słowa Johna. Ich przywódca odwiesił myśliwski sztucer na ramię i uścisnął dłoń Flanagana.

- Wypatrujemy was od dobrych kilku godzin - Ludzie Hayesa przekazali nam wiadomość o waszym wyjeździe do Goodsprings. Po Kajdaniarzach w okolicy ani śladu, najpewniej wycofali się do więzienia. Widzieliście kogoś po drodze?

- Żywej duszy - zaprzeczył John - Jesteście gotowi do ataku.

- Gotowi - wtrącił jeden z pozostałych mężczyzn, potrząsając zaczepnie własną bronią - Wykończymy skurwieli raz na zawsze. W ostatnich dniach próbowali nas skubać, ale nie mieli dość odwagi, żeby przypuścić frontalny szturm.

- Albo zabrakło im odwagi albo żywej siły - odpowiedział z mściwym uśmieszkiem Flanagan - Ostatnie kilka dni było dla nich bardzo ciężkie, wręcz zabójcze. Stracili wielu kumpli, w Primm, w Goodsprings i w Nipton. Teraz już im nie w głowie atakowanie sąsiadów.
Jest 14:48 - na razie wszystko idzie zgodnie z harmonogramem Hayesa!

ODPOWIEDZ