Kacper dźgał widłami jakby go sam szatan opętał, ale choć czuł iż siła jego była to widły łacno nie wchodziły jak w trupa.
Ślepia nagle wywalił zdzwion, bo zooczył iż wszytkie chłopy w dąbrowe uszły i jeno łykowych łapci klapanie słychować było. I koedy gały swe prostackie napowrót ku workowi zwrócił to wybałuszył je już strachem panicznym, bo grube sznury z jakowych nawet turom zerwać się nie szło, trzasnęły nagle jakby je kto kozikiem równo pociął. Worek wąpierz z głowy szybkim ruchem ściągnął lico swe okrutne i onucą mokrą skneblowane ukazując. I jak jeno ślepia poczwary ujrzał okrutne, tedy poczuł jak się zmoczył niczym szczeniak mały. Puścił drąga wideł, któren ze stukotem w wozu burte uderzyły.
Wąpierz schwycił go swe kułaki mocarne i takoż potrząsnął, iż Kacprowi ducha odebrało...
***
Nie byłoż większej sromoty dla szlachcica nadto, gdy go lud prosty przez Stworzyciela do doglądania kapłonów i roli predystynowan, w pęta brał. Tedy gniew słuszny wzbierał w Erchardowym sercu, bo przecie niesprawiedliwość przed boskim obliczem się działa straszna. Już rycerz Świętego Cesarstwa Rzymskiego w myślach lud za grzech karał, członki każąc rwać i pasy drąc. Jeno myśl go naszła, że mus mu będzie samemu sprawiedliwiej kary wymierzyć, albo Tichego jako stanu podlejszego do takowej Panu Bogu roboty miłej zagonić, gdy się tylko z postronków uwolnią.
Raubritter czuł moc w ramionach ogromną i takoż sam gniew w sercu iż zatrząsł chamem prostym, że jeno chrupnięcie niemiłe posłyszał w karku, jako posłyszeć można gdy kundlowi na szyje się stanie. Miał już knebel zerwać i kły obnażone w ciało wbić, ale postrzegł wozaka Pietrkiem zwanego, co chybać musiało być jakowąś krotochwilą żałosną, bo jak cham prosty najwoększego ze świętych imię mógł nosić i na krucjatowych rycerzy śmiał rękę podnieść swoją niegodną. Pietrek w prawicy swej żagiew rozpaloną dzierżył i zooczyć można łacno było iż użytek chce z ognia zrobić...
Palę SW żeby ziognorować rany. Kacprem chce rzucić w Pietrka, żeby go z wozu zrzucić, albo osłonić od ognia ewentualnie (myślę, że przy Sile 5 nie stanowi to żadnego problemu). A potem to się biorę za krwiopijstwo i z mieczem pogoń za chamstwem (znaczy za paszą);). Nie wiem czy nie wybiegam za daleko w przyszłość, ale księgo też pilnuje jak oka w głowie. Ran nie będzie Wrchard leczyć, bo chyba nie wie, że może to zrobić. To jak już będzie po wszystkim, się samemu opatrzy.
Jak w opisie coś nie tak, to daj znać, będziemy edytować.