PBF - Memento mori

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 01 lutego 2016, 11:26

- Jezu Chryste ruszajom siem, widziałem!!
- Któren się ruszał? Pokaż...
- Ten tu! Łooo!

Wóz stanął znienacka i zatrząsł się pod ciężkim ciałem, jakie zrazu wskoczyło nań jednym potężnym susem.

- A masz poczwaro!

Już widział Rundstedt oczami wyobraźni, jak chłopów gromi za bezczelność gniewnie. Już kły zatapiał i rozrywał ciała, gdy insze, cudze na własnej skórze poczuł. Raz po raz widły drewniane go bodły, gdy sznur nieco ustąpił a ciosy złagodził, lecz ból niezmierne wzbudziwszy katusze potężniejszą niźli Rundstedt swoją miarą cenił moc w nim rozbudził i przemocy żądzę.
Spoiler!
Najpierw przy pomocy nadwrażliwości ustaliłeś, że chłopów jest conajmniej siedmiu. Podbiłeś cechy, ale mając niewiele krwi do spalenia (bo nie jesteście na full po koniach) to maksa z nich nie wyciągniesz.
Założyłem więc wstępnie, że dałeś po równo na wszystko, czyli wytrzymałość i siła +2. Następnie przyjmujesz dwa ciosy na klatę, nim zdołasz się uwolnić, ale jak już się uwolnisz to zostawiam opis Twojej inwencji. Ciosy otrzymałeś prymitywnymi, drewnianymi widłami o dwu ostrzach.
Wcześniejsza ocena za pomocą nadwrażliwości okazała się błędna, okaże się, że chłopów jest dwunastu, jednakże po Twoim wyczynie pozostanie ich tylko dwóch (jeden na wozie, co Cię kłuł i drugi obok z pochodnią będzie Cię próbował przypiec.
Przypiekanie i reakcję drugiego chłopa mi zostaw w końcu jako MG muszę się pobawić. Tego pierwszego chłopa zaatakujesz, ale w opisie weź pod uwagę, że jesteś ciężko ranny i obecnie masz po modyfikatorach tylko 2 kości w rzucie ataku (zalecam więc użycie Siły Woli do akcji fizycznych, jeśli chcesz dokopać swojemu oprawcy iw takim wypadku uznam, że udaje Ci się go pochwycić, zrzucić z wozu, czy co tam chcesz). Niestety oberwałeś dość solidnie i jesteś na poziomie ran MAULED (czyli -2 kości do testów i stąd słaba skuteczność Twojego ataku). Zakładam też, że póki co się nie wydrzesz z pomocą autorytetu, ani też nie zdołasz nikogo ugryźć bo jak się zaczniesz szarpać z kneblem to Ci chłop zrobi parę kolejnych dziur. Krwi masz po spaleniu tylko 3 pkt (bestia wśród nas!), ale wyszedł Ci rzut na szał na szczęście, jeśli chcesz zregenerować rany musisz wysączyć do cna któregoś z chłopów, a najlepiej byłoby dogonić kilku i osuszuć z krwi.

W skrócie:
1. Zerwałeś liny i worek (zużywając 4 pkt krwi i 1 pkt siły woli)
2. Jesteś ciężko ranny (-2k do testów)
3. Jak czegoś nie zeżresz to zaraz wpadniesz w szał.
4. Masz tylko 2k w rzucie na trafienie.
Spoiler!
Jest noc i siąpi deszczyk. Mierząc ludzką miarą na pewno nie dasz rady zerwać więzów, ale możesz przecież spróbować, czujesz że możesz wzbudzić w sobie wielką siłę, ale nie znasz jej miary
.
Spoiler!
Jak tylko pojawi się opis działań Rundstedta i mój wpisik po nim, to możesz działać. Musisz mieć w tych warunkach łącznie 6 pkt w teście na siłę (czyli siła+potencja+siła podniesiona krwią), by udało się automatycznie zerwać więzy (lub mniej i rzucamy wtedy na SW). Jeśli wybierzesz opcję automatyczną to zejdziesz znowu bardzo blisko bestii, ale wtedy możesz od razu lecieć z opisem. Pas z mieczem został odpięty jakby co, więc tylko bójka wchodzi w grę i przypominam o kneblu w gębie, gdybyś chciał krzyczeć, czy kogoś smakować.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 lutego 2016, 12:04

Kacper dźgał widłami jakby go sam szatan opętał, ale choć czuł iż siła jego była to widły łacno nie wchodziły jak w trupa.
Ślepia nagle wywalił zdzwion, bo zooczył iż wszytkie chłopy w dąbrowe uszły i jeno łykowych łapci klapanie słychować było. I koedy gały swe prostackie napowrót ku workowi zwrócił to wybałuszył je już strachem panicznym, bo grube sznury z jakowych nawet turom zerwać się nie szło, trzasnęły nagle jakby je kto kozikiem równo pociął. Worek wąpierz z głowy szybkim ruchem ściągnął lico swe okrutne i onucą mokrą skneblowane ukazując. I jak jeno ślepia poczwary ujrzał okrutne, tedy poczuł jak się zmoczył niczym szczeniak mały. Puścił drąga wideł, któren ze stukotem w wozu burte uderzyły.

Wąpierz schwycił go swe kułaki mocarne i takoż potrząsnął, iż Kacprowi ducha odebrało...

***

Nie byłoż większej sromoty dla szlachcica nadto, gdy go lud prosty przez Stworzyciela do doglądania kapłonów i roli predystynowan, w pęta brał. Tedy gniew słuszny wzbierał w Erchardowym sercu, bo przecie niesprawiedliwość przed boskim obliczem się działa straszna. Już rycerz Świętego Cesarstwa Rzymskiego w myślach lud za grzech karał, członki każąc rwać i pasy drąc. Jeno myśl go naszła, że mus mu będzie samemu sprawiedliwiej kary wymierzyć, albo Tichego jako stanu podlejszego do takowej Panu Bogu roboty miłej zagonić, gdy się tylko z postronków uwolnią.

Raubritter czuł moc w ramionach ogromną i takoż sam gniew w sercu iż zatrząsł chamem prostym, że jeno chrupnięcie niemiłe posłyszał w karku, jako posłyszeć można gdy kundlowi na szyje się stanie. Miał już knebel zerwać i kły obnażone w ciało wbić, ale postrzegł wozaka Pietrkiem zwanego, co chybać musiało być jakowąś krotochwilą żałosną, bo jak cham prosty najwoększego ze świętych imię mógł nosić i na krucjatowych rycerzy śmiał rękę podnieść swoją niegodną. Pietrek w prawicy swej żagiew rozpaloną dzierżył i zooczyć można łacno było iż użytek chce z ognia zrobić...
Palę SW żeby ziognorować rany. Kacprem chce rzucić w Pietrka, żeby go z wozu zrzucić, albo osłonić od ognia ewentualnie (myślę, że przy Sile 5 nie stanowi to żadnego problemu). A potem to się biorę za krwiopijstwo i z mieczem pogoń za chamstwem (znaczy za paszą);). Nie wiem czy nie wybiegam za daleko w przyszłość, ale księgo też pilnuje jak oka w głowie. Ran nie będzie Wrchard leczyć, bo chyba nie wie, że może to zrobić. To jak już będzie po wszystkim, się samemu opatrzy.

Jak w opisie coś nie tak, to daj znać, będziemy edytować.
Ostatnio zmieniony 01 lutego 2016, 14:03 przez 8art, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 01 lutego 2016, 17:59

Mikulas na próbę szarpnął więzami i spróbował wypluć z ust knebel. Nic to, ani drgnęło. Wieśniacy dobrze się postarali i wszystkich odpowiednio związali. Medyk targnięty nagłym przypływem złości zaryczał - a raczej - zamruczał jak lew i napiął jeszcze raz wszystkie mięśnie, by rozerwać liny.

Czarna kurtyna furii i pradawnego zła opadła przed oczami czecha i natychmiastowo pokolorowała cały świat na różne odcienie czerni i szarości, przeplatanej szkarłatnymi plamami. W zasadzie widok ten nie różnił się wiele od poprzedniego; w końcu Mikulas był uwięziony w worze...

...z którego właśnie miał zamiar wyskoczyć i rozerwać na strzępy wszystkich, którzy mu przeszkodzili. I przy okazji zakosztować nieco lepszej krwi niż końskiej...

...o tak... mlasku mlasku, zębami po karku....
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 lutego 2016, 23:44

Miał von Rundstedt wpierw kły zagłębić w przerażonego chłopa szyi, ale dume swoją szlachecką też posiadał i po lesie za kmieciami jak prosty chłop gonić potem nie chciał. A i łaskę czasem okazywać wielkopańskim gestem potrafił ludkowi chcrześcijańskiemu co pobłądził, tym bardziej, że do sakramentu spowiedzi przystał przed świtaniem i kazanie Buenaffiorrgo o zemsty poniechaniu pamiętał. Ryknął tonem, który prostakom krew w żyłach mroził:

-Módlcie się do Pana Chrystusa Odkupiciela marne wy chwosty sucze, boście ręce, co wam być odjęte winne, na szlachtę podnieśli i na stanu duchownego osobę!

-Olaboga... - jęknął chłop przerażony.

-Znajcie łaskę moją sodomii owoce niechybne! Wołać mi tu kmieci co w las uszli, a żywo! Dobrze wiem, że tuzin was był psich synów! Jak który na zad do wozu nie przylezie, tego znajdę i takiej kaźni zadam, że popamięta! A co byście lepsze staranie mieli, tedy rzekne, że za każdego kmiota któren się tu w pacierz nie zjawi będe wam reke po kawalku za każdego rąbał.

Potem rozejrzał się za księgą i na towarzystwo zerknął, bo nie chciał co by który pofolgował bestyji i zechciał zadusić brańców.
Mam nadzieje, że mowa stosowne wrażenie na chłopach zrobi i zaraz sie tu zlezie nasz napitek. Napijemy sie, porozmawiamy o jeńcu którego mają i pomyślimy o odpowiedniej karze dla kmieci.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 02 lutego 2016, 08:37

ucielo mi posta a tu było że templariuszy się z więzów jie uwolnil i bez ruchu w worku nadal leży wyzwolić się nie mogąc.
[offtopic]Wiem, mi ucieło trzy, a się cieszyłem, że taki aktywny wieczór, wszystkie widziałem i jakoś to poukładam, ale odczekam trochę, bo nie chce znowu się rozpisać i patrzeć jak zeżarło.[/offtopic]
Ostatnio zmieniony 02 lutego 2016, 13:56 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 13 lutego 2016, 23:05

Z razu Buonafiori również więzy szarpać począł. Ale potem, zaledwie chwile potem porzucił ów zamiar. Leżał jeno związany niczem baranie jakoweś na rzeź wiedzione. Tymczasem myśl jego strzelista mknęła ku niebiosiom by łaskawy Bóg puchar goryczy odsunął. By przychylił się do próśb przeklętego, by przeznaczenia okrutnego zaniechał i oszczędził nędznego templariusza.
W duchu głęboko jednak templariusz już sobie przyobiecał, że puchar jaki mu przeznaczony do ostatka wypije, jeśli nie będzie innej sposobności.

Słyszał jak Rundstedt tymczasem zacnie poradził sobie z kmiotkami co to go obleźli niczem stado much. Nie przerwały jednak modlitwy cicho szepczące usta templariusza, nadzieja nadal rozpalała serce jego...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 14 lutego 2016, 09:59

Zerknął srogim spojrzeniem Rundstedt po kmieciach, tępym umysłom chłopskim dając do zrozumienia, że powtarzać nie będzie, jeno użytek z bata zrobi, którym kobyły poganiali. W rzeczy istocie nie miał zamiaru sił marnować na chłopskich rzyci batożenie, jeno wolał czeskimi ręcyma się wysłużyć, co nie zmieniało faktu iż bat może być w użyciu.

Zdążył jeno swój miecz przypasać, gdy zooczył jak trzeci na wozie worek szamota się. W tymże saku niechybnie italijski templariusz być musiał, toteż dobry uczynek należało zrobić, a krześcijańskimi zwyczaje łaskę uczynienia tegoż uczynku ludziom pośledniejszym zostawić:

- Na co czekasz Tichy?! Ruszże się a księdza konfesora uwolnij bo się jeszcze zadusi w saku!
Wiem, że Koszal poprzednio coś napisał, ale nie pamiętam za bardzo co. Wstawiam swoją krótką fabularkę. Nie jstem pewien czy nasz ekwipunek jest na wozie, ale jeśli tak to pozwalam Erchardowi miecz swój przypasać.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 14 lutego 2016, 18:47

Koszal pisał, że jakowyś łapserdakk się za pana wielkiego podawał i chłopom obiecał, że jak nas przywleką mu na most o porze stosownej to im dobrze odpłaci.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 21 lutego 2016, 15:23

- Wżdy ja sam się ruszyć nie mogę, tak mnie związali, psubraty! Juże ja ich dorwę! - ryknął wściekły Mikulas, szarpiąc się raz po raz.
To udało mi się rozwiązać te więzy?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 24 lutego 2016, 17:22

- Panie dobry zlitujże się.. my niegodni Twej ręki nadużywać na męki zadawanie...- kajał się postawniejszy z chłopów nie podnosząc na Rundstedta wzroku- my jeno na polecenie rycerzy żeśmy po ... nie śmiem powtórzyć co rzekli i jak Was nazwać śmieli .. no poszlim za ich poleceniem, a potem oni się domówić nie mogli i jeden drugiego w tył przez łeb zdzielił, a Was kazał nam do koło starego mostu sprowadzić, co na nieuczęszczaną prowadzi drogę.. panie prosim, nie każcie nas, my dobre poddane.. pracowite, nikomu krzywdy nie czynim..

Zerknął Erchard po kompanach miecz na powrót przypasawszy, zdziwiony wielce ich opieszałością.

Im mocniej Tichy się usiłował więzy zluzować tym bardziej wżynały się w niego pęta, a i knebel mowę niezrozumiałą czynił. Słyszał przeto dobrze i każde słowo, a zmysł wyostrzony dobrym rozeznaniem go obdarowywał. Leżał tedy wciąż jak pień nieruchomo wbrew wysiłkom ku uwolnieniu czynionym.

Bunoafiori tymczasem, choć zrazu się szarpał stężał niby zdjęty nagle mrozem..
Spoiler!
Myśli ku Bogu skierował wyobrażenie Jego na nieboskłonie przywołując. Widział oczyma wyraźnie świetlistą sylwetkę jego, lecz w oblicze spojrzeć nie śmiał, choć duszę swą z całego serca opiece polecał. Wtem myśli jakoweś czarne, cienie co zza pleców templariusza wyrosły oblekać go poczęły niczym smoła jakaś. Chciał, z serca całego pragnął tej ręki wyciągniętej przez Pana na Niebiosach dosięgnąć, lecz im większe czyniłwysiłki, tym bardziej osuwał się w mrok i ginął. Wbrew się to wszystko działo woli i myślom Alfonsa, wyraźnie czuł że czyjaś to wola, niby natrętnego rzeźbiarza wrzyna się, wtrąca w jego wyobrażenie pohańbienie i profanację jego modlitwom przynosząc. Szarpać się począł z tą myślą obcą, silną, przemożną a im więcej wysiłku przy tym czynił, tym dalej w otchłań pogrążał się, opadał.
Świat został daleko.. padół ziemski opuścił, cokolwiek rzec chciał, gardło żelazny kajdan zdusił i pojął Alfonso, że czeluściach piekieł odnaleźć się musiał. Żadnych jednak ogni, ni kaźni nie ujrzał. Miast tego w ciemnej i wilgotnej celi sam na sam z ... kimś się odnalazł. Niewielkiego był wzrostu, o głowę niższy, rzekłbyś z gliny ulepion, o ciele topornym, niby golem jakowyś. Włosy czarne, skołtunione, oblepione błotem.. dłonie.. dłonie zaplecione w modlitwie, odwrócony plecami, w przepaskę biodrową- zwyczajem ludów pradawnych jedynie odziany. Modlił się gdy wreszcie najwyraźniej pojął obecność Alfonsa w swym ponurym domu.
Spoiler!
- proszę o fabularną, choćby krótką deklarację- jak sądzisz, z kim przebywasz?
Spoiler!
Nie dasz rady bez pomocy, moce Twojej postaci dotyczą nieco innych aspektów, niebawem jednak zaskoczysz innych tam, gdzie nikt inny nie zdoła

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 24 lutego 2016, 19:44

- Pfrrrfff!!! Mmmmm...! Mhmmm! - wrzeszczal Tichy przez zakneblowane usta, ciskając się przy tym jak podpalona świnia z połamanymi nogami.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 24 lutego 2016, 20:25

Wysłuchawszy kmieci raubritter pięścią pogroził i warknął:

- Tedy zaprowadzicie nas cobyśmy mogli obyczajem rycerskim podziękować mogli... -

Uwidziwszy, że kompani jego takowej potencji nie mają co by z pęt się samojeden uwolnić jako ku ich szczęściu Erchard potrafił, bo sromtonie by życia postradali, przeto spojrzał on wymownie to na worek, który wierzgał niczym zarzynany wieprz, to lud prosty i wrzasnął:

- Na co kiepy sromotne czekacie?! Czem prędzej mi tu spętanych uwolnić, bo się jeszcze jak kocięta w sakach poduszą!
Ponieważ Rundstedt nie wie, że wampir nie może się udusić, a widzi, że worek z księdzem przestał się ruszać, to myśląc iż Alfonso podduszony sam go uwolni i pomocy udzieli jak przystało na człowieka w rzemiośle medycznym się znającego. Chłopki niech Tichym się zajmą.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 24 lutego 2016, 22:31

Osuwał się w mrok i ciemność. Spadał a jego ruchy były coraz bardziej oblepione ciemnością smolistą.

Czy to pachołkowie mnie zabili właśnie. A jeśli tak to czemuż to spadam miast sięgnąć bram niebieskich,, ja obrońca czi i wiary Chrystusowej. Czemuż to... jakże to...

Myśli zasmucone ciągnęły go w dół aż znalazł się w pieczarze.

Ciemno tu...

Sylwetkę pokraczną zobaczył, zmrużył oczy do mroku nie przyzwyczajone. Kogoś mu przypominał. Krwią cuchnął, ale nie swoją. Obcą, niepotrzebnie przelaną, niewinną... Zrazu templariuszowi przypomniał postać ta dziwna i z odzienia i z zapachu najstarszego syna Adama, pierwszego z ludzi.

- Kimże jesteś, człekiem czy już diabłem? - rzucił, powoli zbliżając się do sylwetki.
Darwinowska wersja Kaina :D
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 marca 2016, 15:33

Jął sztychem więzy Buenaffiorego ciąć, które też szybko pod ostrzem Rundstedowym ustąpiły. Krzyzowiec choć oczy zamknięte miał to bełkotać przez onucę w gębę zatkniętą próbował. Zrazu ucieszyło się Erchardowe serce, bo Templariusz ducha nie wyzionął, jeno go chyba wapory z onucy chłopskiej otumaniły. Wyszarpał raubritter sznura lnianego resztki i knebel, którem Alfonso uciszon został:

- Kimże jesteś, człekiem czy już diabłem? - powoli rzucił Templariusz, do Rundstedta.

Raubritter spojrzał zdzwiony na wpółprzytomne oczy Alfonso, bo prawdą jednak było, iż mężowie południowi bliżej niewiastom nadobni i z byle opresyji dramat wielki robią. Ale wiedział co czynić, wpierw do rozumu przemówić, a jak nie, to to tak jak babę w adwent oćwiczyć po gębie, choć tego czynić nie wolał. Niewiasta niewiastą, ale księdza spowiednika co świętej ziemi bronił zdzielić? Przyrzekł sobie raubritter, że tylko w ostateczności takoż uczyni i tylko aby dobry uczynek zrobić.

- Cóże ty bredzisz Buenafiorri? Toć to ja: von Rundstedt, starościc kłodzki.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 01 marca 2016, 20:13

- Nuże, już myślałem, że się zaduszę! - syknął zdenerwowany nie na żarty Mikulas Tichy. Wyprostował gości i rozmasował nadgarstki, na których wiązania odcisnęły czerwone ślady. Medyk rozejrzał się po okolicy i niechętnie zauważył, że zarówno Buenafiorri jak i von Rundstedt żyją i mają się dobrze.

Nieco też zaczął współczuć chłopom; albowiem to na nich zaraz spadną baty, a i to jak się im poszczęści. W innym wypadku spadnie im ilość krwi w ciele...

- Hej, mości von Rundstedt! Cóż to do stu batów się wyprawia? - Mikulas zeskoczył z wozu ogarniając wzrokiem okolice.

Chyba był głodny.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

ODPOWIEDZ