PBF - Oddech ciemności

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 15 kwietnia 2015, 20:22

Skoro odnieśliśmy miecz to honor nakazuje nas puścić, nic do was nie mamy, zaatakowaliście nas to się broniliśmy, to jak będzie macie honor czy nie?

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 15 kwietnia 2015, 21:36

Trzeci nie był zdziwiony takim obrotem sprawy. Był niemal pewny, że końcem końców skończą w żołądku trolla, ale wciąż gdzieś tliła się gasnąca iskierka nadzieji, że uda im się jakoś ujść cało z tych srogich terminów.

- Pamiętam coś rzekł pohukaczu. Ostrze na wieki spoczęło tam gdzie jego miejsce. Kamień na dowód masz. Nasz dług spłacony względem waszych pobitych co nas w ćmicy napadli. Ostawmy się w pokoju. Nam tam wracać nie ma po co. Zbierzemy swoje rzeczy z obozu i więcej nas nie zobaczycie. Ale jeśli nadal ostrzycie sobie zęby, to prosimy do tańca. Wy już wiecie, żeśmy nie byle jakiej gliny ulepieni i nim nas ubijecie jeszcze wielu waszych nie wróci do krielu.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 17 kwietnia 2015, 18:52

30 Katesh 608 OR, pieczara nad grobowcem

Stryker wątpił w to, by troll zrozumiał choć słowo z cygnarskiej mowy, ale być może stworzeniu nie przypadł do gustu ton wypowiedzi młodzieńca. Ogromny stwór wydał z siebie złowróżbny pomruk i wyszczerzył kły wybałuszając jednocześnie okrągłe fosforyzujące ślepia.

Pohukacz wypowiedział jedno krótkie słowo we własnym języku i jego półzwierzęcy towarzysz znieruchomiał przymykając ponownie paszczękę. Plemienni wojownicy stłoczeni wokół przywódcy i jego pupila wciąż pomrukiwali gniewnie, na tyle jednak cicho, by nie rozpraszać zastanawiającego się głęboko pohukacza.

- Niechaj się stanie zadość honorowi - oznajmił w końcu noszący kamienny wisior trollak, podnosząc rękę w geście sygnalizującym podjęcie ważnej decyzji - Nikt z tutaj zgromadzonych was nie tknie, ani ja ani Krog.

Wielki troll wydał z siebie dźwięk, który zabrzmiał w uszach Grzmocicieli niczym jęk skrajnego rozczarowania.

- Możecie odejść, jak najszybciej. Nigdy więcej tu nie wracajcie - ciągnął dalej pohukacz - Klątwa Dhunii spadnie na każdego, kto poważy się naruszyć ochronne kręgi.

Trollaki rozstąpiły się na boki czyniąc przejście dla opuszczających pieczarę ostrożnym krokiem awanturników. Na ich grubo ciosanych nieludzkich obliczach rysowała się otwarta wrogość, ale wszyscy zdjęli ręce ze stylisk swych toporów i rękojeści tasaków.
Chyba dobrze idzie... byle ich niczym nie sprowokować...

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 17 kwietnia 2015, 20:44

Trzeci odetchnął w myślach z ulgą. O ile do jaksini nie zamierzał już nigdy nawet zbliżyć się o krok, to wciąż jednak chciał wrócić do opiszczonego obozu po resztę rzeczy i być może odnaleźć poszukiwaną przez Thane'a skrzynię.

W zasadzie uprząż, siodło i różne drobiazgi nie miały większej wartości dla Strykera, ale nie chciał wracać do Clockers Cove bez wypełnienia kontraktu z Lożą. Uznałby to za osobistą porażkę, choć okoliczności w jakich doszłoby do nieuregulowania umowy, nie przyniosłyby ujmy Grzmocicielom.

Nathani spojrzal pytająco na towarzyszy...
I co pytamy się powrót do obozu? Czy już nie chcemy nadużywać cierpliwości dobrodziejów?

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 18 kwietnia 2015, 06:40

Rogan Vain, który dotychczas przyglądał się groźnie przeciwnikom, teraz splunął na ziemię i powiedział.

- Spadajmy stąd, kiedyś wyrównamy rachunki. Jednak nie teraz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 19 kwietnia 2015, 10:27

30 Katesh 608 OR, jar przy Turni Sandholma

Nieustannie oglądając się na plemiennych wojowników Grzmociciele opuścili niechętnym krokiem pieczarę, w obliczu bandy zdziczałych górali jawiącą się teraz całkiem przytulną kryjówką. Trollaki pomrukiwały coś nieustannie i łypały na ludzi ślepiami, żaden jednak wciąż nie przejawiał zamiaru złamania rozkazu wydanego przez pohukacza. Widząc to Stryker odetchnął w duchu z ulgą. Młodzieniec nie wyznawał się zbytnio na żyjących w górach krielach, wszystko wskazywało jednak na to, że bezwzględnie podporządkowane były woli plemiennych szamanów.

Nawet Krog - ogromny i budzący słuszną trwogę troll - poprzestał na obfitym ślinieniu się i oblizywaniu paszczęki. Jego cuchnący smrodliwy oddech owionął twarz Trzeciego przyprawiając człowieka o chęć wymiotów.

Jeden po drugim, ludzie przeszli pomiędzy rosłymi góralami przemieszczając się w stronę przeciwnego wylotu wąwozu. Niewielkie kamyki zgrzytały pod ich butami, a ciemność czająca się w zakamarkach jaru przybierała niesamowite kształty zrodzone w głębi ożywionej wyobraźni awanturników. Idący w tyle Bannister obejrzał się ponad ramieniem, napotykając na spojrzenia odprowadzających go wzrokiem trollaków.

Wszyscy stali w miejscu, wsparci na trzonkach swej broni. Pohukacz skrzyżował spojrzenie nieludzkich oczu z wzrokiem Caspianina, odchylił nieco w tył swą głowę.

- Pamiętajcie, com rzekł! - oznajmił podniesionym głosem - Żaden z nas tutaj palcem was nie tknie, włosa wam nie zetnie. Nie uczynimy wam żadnej krzywdy, o ile nie powrócicie tu z powrotem.

Pohukacz zamilkł, więc Reynard odpowiedział mu kiwnięciem głowy dając tym samym znak, że przyjął do wiadomości słowa szamana.

Noszący kamienny wisior trollak podniósł swe oblicze ku nocnym przestworzom i wydał z siebie ogłuszający dźwięk, zwielokrotniony ciasną przestrzenią jaru. Jego dziwnie modulowany okrzyk poniósł się na wszystkie strony jeżąc ludziom włosy na głowach i ścinając w żyłach krew.

- Na Morrowa, cóż to było? - wykrztusił Hawke, kiedy okrzyk pohukacza przestał odbijać się echem od ścian jaru.

- Zew - stęknął głucho Rogan - Pamiętacie...

Gdzieś z oddali - z kierunku, którego struchlali Grzmociciele nie potrafili określić - dobiegł znienacka podobny dźwięk, wydobyty z gardła innego pohukacza.

- Kiedy nas napadł szponoperz, też do siebie wołali - dokończył zdjęty złym przeczuciem Morridańczyk.

- Oni nie dawali słowa! - krzyknął od strony groty stojący tam pohukacz - Oni nie obiecali!
Myślę, że wiele zależy teraz od tempa Waszych poczynań :P

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 19 kwietnia 2015, 17:53

- Dzięki Ci, znikamy i ja tu nie wrócę.

- Uchodźmy druhowie, byle szybko.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 19 kwietnia 2015, 21:16

Stryker obrzucił pohukacza nienawistnym spojrzeniem. Tylko tyle mógł zrobić, choć najchętniej wepchnąłby mu w zwierzęcy pysk przeklęty miecz jaki zostawili w grocie, mając nadzieję, że ten stanie pohukaczowi ością w gardle. Wyglądało, że uchodząc jednym dzikusom wpadną w łapy drugim. Na ucieczkę nie było co liczyć. Nie mieli nawet przewodnika. Musieli polegać na tym co zapamiętali podróżując wcześniej. Wciąż jednak żyli, jeszcze żyli. A dokąd żyli była nadzieja... Trzeci wyminął hardo stojące trolaki, sypiąc pod nosem klątwami jakimi chciał, aby Morrow pokarał pokraczne stworzenia.

Schwycił Yarosa za rękaw:

- Słuchaj alchemiku. Nam teraz głowy unosić, a nie misję wypełniać i nie mówię tego bom strachliwy. Bez wozu i koni i tak nie wywieziemy tego czego szukasz. Bez koni nawet nie wiadomo czy z życiem ujdziemy.
Czy obozowisko górników jest bezpośrednio na naszej ewentualnej ucieczowej marszrucie?

I jaką mamy porę dnia/nocy?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 19 kwietnia 2015, 23:59

Pohukacz spod groty ewidentnie skomunikował się ze swoimi ziomkami w górach nie chcąc łamać własnego przyrzeczenia, ale jednocześnie nie zamierzając ułatwiać intruzom odwrotu. Nie sposób określić jak daleko jest tamta banda, więc pośpiech jak najbardziej wskazany!

Droga odwrotu może prowadzić przez górnicze obozowisko, wręcz powinna - to kierunek, gdzie zapamiętane znaki orientacyjne najbardziej mogą Wam pomóc w odtworzeniu drogi, którą tu przybyliście.

Jakie zatem narzucacie sobie tempo? Bieg?

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 20 kwietnia 2015, 14:29

- Dość pieprzenia, ruszamy, biegiem do obozowiska górników. Broń w pogotowiu.

A to sucze syny pomyślał Reynard zaczynając biec.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 20 kwietnia 2015, 14:39

Od cywilizacji dzieli nas o ile pamiętam wiele mil (podróżowaliśmy z Divinum dwa dni, część trasy konno). Takiego dystansu nie przebiegniemy, bo po pierwsze nie jesteśmy maratończykami, po drugie w pośpiechu zmylimy drogę, a wtedy będziemy udupieni na całego, po trzecie, już jesteśmy zmęczeni. Zalecam szybki marsz, bo innaczej padniemy po kilku kilometrach najdalej.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 kwietnia 2015, 16:56

30 Katesh 608 OR, opodal Turni Sandholma

Szaleńczy bieg poprzez ciemności nocy kosztował Grzmocicieli wiele siniaków, bo co rusz któryś z mężczyzn potykał się na kamienistym podłożu, a roztrącane ramionami gałązki krzewów miały tendencję do smagania po twarzach. Odtworzywszy z pamięci drogę powrotną do górniczego obozowiska, Vain doprowadził swych towarzyszy na płaskowyż w wyjątkowo krótkim czasie, aczkolwiek wszystkim wydawało się, że od chwili opuszczenia jaru minęła cała wieczność.

Mężczyźni ociekali potem i z trudem łapali dech, kiedy więc przed ich oczami pojawiły się rozmyte zarysy górniczych namiotów, niektórzy jęknęli z ulgą, a ktoś inny zaintonował morrowiańską modlitwę.

- Zabrali swoich zabitych! - wykrztusił zdyszany Trzeci - Wszystkie trupy!

- A po co ci one?! - warknął Reynard - Chcesz zabrać do grobu jakieś trofea?
Dotarliście do górniczego obozowiska, co dalej? Nie widać na razie żadnego pościgu, ale wiadomo - trollaki mogą się czaić w górskiej gęstwinie!

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 26 kwietnia 2015, 18:27

Vain podparł się o wysoki głaz i przetarł spływający po twarzy pot.

- Dobra chłopaki jesteśmy na miejscu i nadal nie widać trolloków. Zbieramy manatki i spadamy stąd. Tylko ruchy. Te kurwie synu mogą się tu zjawić w każdej chwili.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 26 kwietnia 2015, 18:39

Popieram z całego serca, idźmy stąd i to szybko. Druga możliwośc to zostać i walczyć, ale ich jest za dużo wykończą nas. Pozostaje zwiewać.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 kwietnia 2015, 18:57

30 Katesh 608 OR, opodal Turni Sandholma

Porzucone kilka godzin wcześniej ognisko zdążyło już wygasnąć, ale morridański tropiciel odnalazł w pobliskim namiocie napełnioną olejem latarnię i zapalił ją za pomocą swego krzesiwa. Blask bijący od latarni wyłonił z ciemności nocy stężałe ludzkie oblicze, pokryte warstewką potu, brudu i zaschniętej krwi.

- Tamta druga banda pójdzie naszym tropem - oznajmił z niezbitą pewnością w głosie Hawke - Przeklęty pohukacz z rozmysłem ich przestrzegł, ściągnął nam na głowy! Nie będą chcieli, by ktokolwiek z nas uszedł stąd z życiem!

Ponaglani przez Vaina, Grzmociciele pozbierali czym prędzej swe sakwy i plecaki. Broń zaszczękała metalicznie, kiedy niektórzy mężczyźni sprawdzili, czy bębenki samopałów są nabite do pełna.

- Siodła trzeba zostawić, kurwości! - sarknął Vain, który nienawidził rozstawiać się z jakimkolwiek dobytkiem - Niech by się nimi udławił ten zasrany troll!

- Pieprzyć siodła! - wrzasnął histerycznym tonem Hawke - Ja chcę żyć! Uciekamy w dół rzeki?!
Zamierzacie uciekać w dół rzeki do szlaku, który potem powiedzie Was ku gościńcowi do Divinum? Macie przy sobie cały ekwipunek, ale siodłą chyba będziecie musieli porzucić, co?

ODPOWIEDZ