Pian – rozszerzony opis

Bóg chaotyczny-dobry.

Sfera wpływów: bóg przyjemności, seksu i pijaństwa; opiekun dowcipnisiów, niewiernych małżonków, ladacznic i obłąkanych.

Symbol: kielich wina.

Rasy: przedstawiciel każdej rasy rozumnej może być wyznawcą Piana, zaznaczyć należy, że poza Orkami wyznawcami kultu są głównie mężczyźni.

Charakter: każdy.

Profesje: każda.

Wymagana ofiara: suta libacja na cześć bóstwa: w uczcie powinien uczestniczyć przynajmniej jeden kapłan Piana.

Kapłani i miejsca kultu: Pian jest jednym z najpopularniejszych bóstw, opiekunem cielesnych uciech i rozkoszy. Choć posiada własne świątynie, to chętniej czczony jest w trakcie rozmaitych festynów, w karczmach i… domach publicznych. Jego kapłani większość czasu spędzają w stanie „świętego” upojenia alkoholowego, niejednokrotnie korzystając z darmowego poczęstunku bardziej pobożnych karczmarzy i gorzelników. Kapłana Piana już z daleka można poznać (a raczej poczuć) po intensywnym zapachu wina i poplamionej szacie. Zazwyczaj przebywa w otoczeniu „ludzi luźnych” pijaków, obiboków i kurtyzan. Jego czyny i słowa mogą znamionować człowieka obłąkanego, lecz często jest to tylko zręczna mistyfikacja. Kapłani Piana nie tworzą ścisłej hierarchii, przebywając samotnie lub co najwyżej w niewielkich grupach. Utrzymanie bowiem całej gromadki (kapłani plus ludzi im towarzyszący) przekracza finansowe możliwości wielu społeczności. Jeśli jednak nastąpi przypadkowe choćby spotkanie kapłanów Piana, nic nie stoi na przeszkodzie długotrwałej i hucznej libacji.

Cechy premiujące najgorliwszych wyznawców

  • Raz dziennie wyznawca może natychmiast wytrzeźwieć lub popaść w upojenie alkoholowe (bez konieczności uprzedniego spożycia trunków). Czasami ta zdolność może być aktywowana niezależnie od woli wyznawcy (decyzja Mistrza Gry, lecz wówczas nie wlicza jej się do dziennego limitu).
  • Obłąkany lub dobrze symulujący obłęd wyznawca zyskuje od bóstwa specjalną ochronę. Przeciwnik, który nie wykona udanego rzutu na połowę swej odp. nr 3 ma tylko 50% swej normalnej szansy trafienia w wyznawcę. Ponadto postać otrzymuje tylko połowę obrażeń.
  • Wyznawca zyskuje nadzwyczajną energię seksualną, a ponadto może 2 razy dziennie zauroczyć (wywołanie bardzo przyjacielskiej reakcji w stosunku do własne osoby) dowolną osobę płci przeciwnej (lub tej samej płci, jeśli osoba ta jest pod silnym wpływem alkoholu), o ile ta nie wykona udanego rzutu na odp. nr 2.

Historia kultu i wywyższenia Piana

Alkohol towarzyszył rozumnym istotom od zarania dziejów, jednak Pian urodził się zwykłym człowiekiem w nieznanej z nazwy maleńkiej wiosce położonej w okolicach Archagasty około 3430 roku. Był to czas krwawych walk miedzy orkami, a reptilionami o dominację nad Orcusem. Imię człowieka, który został wywyższony do rangi bóstwa przepadło w mroku dziejów, choć bywa przedmiotem długotrwałych dysput podczas uczt ku czci Piana. Powszechna opinia głosi, że ten, kto w trakcie głębokiego upojenia na moment dozna olśnienia i wymówi ludzkie imię Piana, ten zyska łąskę bóstwa (patrz specjalne moce wyznawców). Pian jednak będąc dowcipnisiem z natury lubuje się w wymyślaniu trudnego imienia dla siebie i traktuje je jak swoje dowolnie długo. Stąd nie można jednorazowo odkryć tej tajemnicy i modląc się o łaskę należy regularnie podejmować próbę rozwikłania jego zagadki spełniając ulubioną ofiarę bóstwa. Jak podano wcześniej Pian urodził się człowiekiem. Już wówczas wykazywał się niezwykłą elokwencją i urodą. Potrafił złamać niejedno serce i przelać niejeden kufel piwa, nim alkohol wziął górę nad rozumem. Były to czasy, gdy Bogowie silniej ingerowali w losy Orkcusa i tak dnia pewnego Pian natknął się na nieziemskiej wręcz urody kobietę. Zdołał ją uwieść i zaspokoić jej wygórowane żądze. Przecudnej urody niewiasta okazała się samą boginią Arante. Gniew jej męża – Borgona Ciemnego był nieopisany, a nieukierunkowana furia doprowadziła do powstania w owym czasie wielu wynaturzeń i mutacji na Orcusie. Wściekłość Borgona była tym większa, że nie mógł zrozumieć w jaki sposób zwykłemu śmiertelnikowi udaje się uniknąć odnalezienia go przez potężnego boga. Przyczyną byłą zmienność Arante, która miała ochotę i kaprys dokuczyć trochę mężowi. Ofiarowała więc prostemu człowiekowi boskość, lecz wkrótce sama padła ofiarą własnej próżności, bowiem z krótkotrwałego związku ze śmiertelnikiem miały urodzić się bliźnięta.

Borgon przeklął potomstwo, lecz z miłości do Arante nie był w stanie zgładzić jej dzieci. Wkrótce Arante powiła córki – ohydne, zniekształcone potwory o boskiej mocy nazwane w późniejszym czasie siostrami Nata-Kranta. Od samego początku potomstwo przejawiało wszelkie oznaki zepsucia, a jego wspólne czarne serce było przepełnione złem. Borgon cisnął je więc w najmroczniejsza czeluść, skąd już nigdy miało nie powrócić. Tamże jednak przetrwało, a jego nienawiść rosła. Już kilkadziesiąt lat później siostry Nata-Kranta po raz pierwszy zwróciły się przeciwko swym kreatorom – boginii Arante, Borgonowi Ciemnemu i Pianowi. Pianowi, który ukrywał się wiele lat dzięki pomocy Aranty, aż jego moc wzrosła na tyle, by mógł samodzielnie oprzeć się gniewowi Borgona Ciemnego.

Od owych mionoych wieków Pian wciąż pozostaje w podróży, nieustannie degustując alkohol, który aktualnie znajdzie. Wziąż ukrywając swoją tożsamość Pian opisywany jest przeróżnie, a zdarza się nawet, że widywano go jednocześnie w kilku miejscach, wszędzie gdzie akurat odbywa się godna uwagi libacja. Właśnie na tym polega sekret ucieczki Piana przed gniewem Borgona Ciemnego i pragnieniem zemsty sióstr Nata-Kranta.

Tradycje i wierzenia

Pian nagradza dobrych gospodarzy swoimi błogosławieństwami, stąd prosty lud najczęściej nie odmówi podróżnemu łyka gorzałki, by nie sprowadzić nieszczęścia na swój dom. Powszechne wierzenie głosi, że raz do roku Pian osobiście odwiedza pałac Katana, by degustować alkohol z jego piwnic. Gdy Pian zagości już na jakiejś uczcie wszystkie białogłowy wydają się piękne, mężczyźni silni i niepokonani, a chorzy zostają uleczeni. Trwa to dopóki Pian nie opuści libacji, lub nie zaśnie. Pian niejednokrotnie dał się podczas snu okraść, lecz nie przywiązuje on do tego wagi. W kieszeni jego szaty zawsze znajdzie się jakaś moneta – miedziak, sztuka złota, bądź mithrilu, które chętnie odda za skromny choćby łyk piwa.

Czasem Pian zapada w sen. Boskie upicie do nieprzytomności i jak mówią wierzący – „urwana opowieść” w wypadku Paina oznacza zazwyczaj wypicie całego możliwego alkoholu w promieniu kilkunastu kilometrów. Wówczas piwo kwaśnieje, a czar zabawy pryska. Ciężko coś wtedy uwarzyć, ale kapłani wiedzą, ze tylko aromtat świeżo otworzonego dobrego trunku może obudzić ich bóstwo. Stąd każdy kapłan trzyma na tę czarną godzinę specjalną butlekę. Zazwyczaj dobrze ukrytą. Jej odnalezienie bywa trudne, choć nigdy nie będzie zabezpieczona złośliwymi pułapkami. Finezja kapłanów połączona z pewną tradycją nakazuje ukryć taki trunek podczas specjalnego rytuału wiążącego śpiew dziewic z dużą ilością spożytego alkoholu. Czasem rytuał wymyka się spod kontroli i trunek ów może znajdować się w prastarej krypcie, na pobliskim drzewie, na najniższych poziomach Labiryntu Katana, bądź w samobójczej podróży pod silną eskortą na Archipelag Pajęczy.

Sen Piana prowadzi czasem do nieszczęścia. Przepełnione nienawiścią Nata-Kranta starają się odnaleźć swego ojca, rozgoryczone nieustanną porażką zsyłają wówczas szaleństwo na wypitych wyznawców Piana popychając ich do złych czynów. Wielokrotnie podnosiły też rękę na samego Piana, ten jednak zawsze cudem potrafi ujść z opresji cało.

Kult nie tworzy też żadnych historycznych zapisków, a jedyne informacje na jego temat można znaleźć na marginesach ksiąg historycznych prowadzonych przez innego rodzaju instytucje. Wiedza kultu – spośród której najwyżej cenione są sekretne receptury – przekazywana jest najczęściej drogą ustną, a ponieważ kapłani poza takową wiedzą nie przywiązują szczególnej wagi do wydarzeń z życia Piana historia kultu pełna jest nieścisłości i sprzeczności. Nawet święta bóstwa nie są specjalnie przestrzegane, gdyż obowiązkiem kapłana jest uczynić z każdego dnia huczne wydarzenie. Stąd też kapłani Piana nie zawierają najczęściej związków małżeńskich, a wśród kobiet z pospólstwa powszechna jest niechęć do nazbyt gorliwych ofiar ku czci tego boga ze strony ich małżonków. Kult Piana nie sprzyja zatem domowemu ognisku, a pośród wyznawców Arianny jego wyznawcy często pogardliwie są określani mianem „Pianych świń”.

W tym miejscu należy zaznaczyć pewne różnice występujące między rasami.

Ulubionym trunkiem „obrzędowym” orków jest tequila. Przywiązanie do tego alkoholu wiąże się z metodą produkcji. Na pewnym jej etapie młode orczyce kręcą na wewnętrznej stronie ud liście agawy, następnie żują je i plują do wspólnej kadzi. Stąd wywodzi się specyficzny zapach, który szczególnie mocno pobudza orki w czasie degustacji trunku. Fakt ten, a także wrodzona agresja sprawiają, że często uczty ku czci Piana w wykonaniu Orków przeradzają się w bijatyki, lub pełne przemocy „zabawy”, które tylko z punktu widzenia orczych kapłanów Piana i uczestników biesiady są przyjemne. Krwawe masochistyczne uczty dały podwaliny do pojawienia się na Orcus Tanie specyficznego kultu łączącego aspekty Setha i Piana. Naturalne zdolności regeneracyjne orków sprawiają, że to właśnie spośród członków tej rasy wywodzą się najwyżsi „rangą” kapłani. Zaznaczyć należy, że w drodze do osiągnięcia wysokiej pozycji niejednokrotnie wykazać się muszą solidną (jak na warunki swej rasy) tężyzną fizyczną, by ujść cało z licznie odprawionych ceremonii.

Krasnoludzki kapłan Piana wielką wagę przywiązuje do jakości spożywanego trunku. Dlatego też, spośród nielicznych kapłanów boga przyjemności wywodzących się spośród tej rasy wywodzą się najznamienitsi warzelnicy i strażnicy doskonałych receptur. Po osiągnięciu pewnego szczebla krasnoludzcy kapłani Piana znajdują żelazną opiekę wśród możnych rodów swej rasy. Znany powszechnie jest fakt, że krasnoludy potrafią poświęcić kilka pokoleń dla stworzenia najlepszej jakości alkoholu. Stąd też członkowie tej rasy nierzadko składają ślubowania polegające na wstrzemięźliwości alkoholowej, lub ograniczonej do spożywania jednego rodzaju trunku, swoją abstynencję tłumacząc potrzebą zachowania czystego stanu serca i ducha w celu osiągnięcia tzw. Receptury Absolutnej. Nierzadko zdarza się, że kapłan tej rasy poczęstowany mizernym trunkiem jest w stanie wpaść w furię i spalić gospodę, w której go nim uraczono, zaś samego karczmarza spalić na stosie.

Cechą ludzkich kapłanów Piana jest zamiłowanie do ustalania świąt, największe z nich nazywane bachanaliami przypada w siódmym miesiącu roku, lecz pomniejsze uroczystości religijne odprawiane są w każdym miesiącu i zasadniczo ich przebieg nie różni się niczym od tradycyjnej libacji. Wśród ludzkich wyznawców tego kultu, będących przedstawicielami profesji żołnierskich tradycją jest przeznaczanie dziesiątej części dochodów (czasem znacznie więcej) ku chwale Piana. Znana jest także ludzka zdolność do asymilacji każdego możliwego alkoholu spożywanego przez inne rasy ku nie mniejszej własnej uciesze. Ludzie nadto stanowią największy odsetek wyznawców Piana (około 70% całego kultu).

Elfi kapłani nade wszystko cenią wino, oraz aromatyzowane likiery. Każdy łyk stanowi delektowanie się zapachem, kolorem oraz rozpoznawaniem składników bazowych. W czasach, gdy flota elfów rządziła oceanami świata tworzone przez nie trunki nie miały sobie równych. Obecnie, gdy edykt katana poważnie ograniczył elfią żeglugę – choć niechętnie – elfy schylić muszą czoła dokonaniom krasnoludów w kwestii jakości trunków. Jednocześnie przechowywana gdzieś w piwniczce butelka wina z lepszych, elfich czasów, nierzadko wsparta formułą magiczną osiąga zawrotne ceny wśród koneserów. Stąd też elfi kapłan Piana nie wypije całej butelki drogocennego alkoholu w byle towarzystwie, ucztę ku czci Piana rozkładając równomiernie pomiędzy śpiew, taniec i zaloty w stosunku do płci przeciwnej. Zmysłowy, łamiący serca taniec elfich kapłanek Piana kilkukrotnie w historii Orchii doprowadził do poważnych konfliktów zbrojnych, stąd w niektórych regionach bywa zakazany (choć żaden władca o zdrowych zmysłach nie odmówi sobie przyjemności jego oglądania). Kapłan Piana wywodzący się z tej rasy chętnie wspiera lokalne wyroby swoją magią i choć ma szacunek dla własnego podniebienia współbiesiadników raczył będzie tym, co uzna za odpowiednie.
Reptillioni o dziwo, po raz pierwszy zetknęli się z alkoholem podczas kontaktów handlowych z innymi rasami. Jednocześnie wśród członków tej rasy niezwykle rzadko występują kapłani Piana. W czasach świetności imperium reptillionów nadmierne spożywanie alkoholu było źle postrzegane, a kult Piana nie istniał. Rasa ta zawsze przywiązywała wagę do konsekwencji i rzetelności w codziennym życiu. Obecnie te wartości upadły, gdyż nie ma już szans, by walczyć o przywrócenie świetności i pozycji rasy, dlatego też nadto wielu młodych reptillionów decyduje się na tę ścieżkę, a starszyzna nie bywa już tak rygorystyczna w sądach. Niemniej jednak ukryty gdzieś głęboko konformizm tej rasy sprawia, że reptilloński kapłan Piana najczęściej sięgnie po jedyny stworzony przez własną rasę alkohol – arak. Kapłani Piana zwykli na oczach tłumu biesiadników podpalać trunek i spożywać go w tej właśnie płonącej formie.

Niziołki nade wszystko pokochały piwo, a także przodują w produkcji najlepszego miodu i ziołowych nalewek. Ich kapłani są gotowi do ucztowania z każdym, począwszy od księcia, a skończywszy na żebraku i w każdej z tych sytuacji radować się będą z towarzystwa. Najczęściej jednak kapłan Piana wywodzący się z tej rasy pełnił będzie jeszcze inną profesję lub zawód (aptekarz, bądź kupiec, itd), która stanowić będzie podstawę jego utrzymania. Z niziołkiem ucztować można od zmierzchu do świtu, lecz zawsze nadejdzie moment, w którym – jak głosi przysłowie – „zmyje się jak niziołek” i pójdzie do swego domu. Nie zaprosi tam swoich współbiesiadników, a wczesnym świtem rozpocznie codzienną pracę. Ta specyficzna cecha sprawia, że to właśnie kapłani wywodzący się z tej rasy są najczęściej proszeni o zorganizowanie uczt i wszelkich uroczystości, czy świąt przez członków pozostałych ras.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie współbiesiaduje z półolbrzymem będącym kapłanem Piana. Przyjemność picia dla członków tej rasy oznacza jedynie przyjemność indywidualną. Może to być samodzielny konkurs w rzucaniu niziołkiem, tudzież topienie szynkarza w wychodku. Pewne są tylko dwie rzeczy: pijane półolbrzymy są nieprzewidywalne, lecz doskonale bawią się w swoim towarzystwie.

Miejsca kultu

Poza kilkoma wyjątkami nie istnieją jako takie stałe świątynie kultu Piana. Nie istnieje też żadna hierarchia kapłanów. Jeśli zachodzi potrzeba przedstawienia stanowiska kultu na dworze Katana, zazwyczaj przywołuje się tego najlepiej sytuowanego aktualnie kapłana w Ostrogarze by reprezentował bóstwo. Czasem bogaty kupiec postanawia oddać hołd Pianowi i powierza mu swój dom, wówczas przez krótki okres nieoficjalnie uważany jest za patrona kultu. Samo wywyższenie do rangi kapłana zawsze następuje w wyniku bezpośredniej nominacji ze strony Piana. Oznacza to, że każdy kapłan Piana świadomie lub nie (najczęściej nie) został osobiście przez niego wybrany i przynajmniej raz w życiu spojrzał w oczy boga.
Kapłani kultu, jako miejsce docelowej wędrówki dusz wyznawców Piana wskazują ukrytą gdzieś pomiędzy sferami egzystencji Wyspę Nieustającej Rozkoszy. Według wierzeń kultu trafić tam mogą jedynie ci, którzy dokonali swego żywota podczas libacji, lub w samotności spożywając alkohol, a także w chwilach erotycznego uniesienia (kapłani Piana twierdzą, że za odpowiednią ofiarą mogą odprawić rytuał, który pozwoli znaleźć się tam dowolnemu darczyńcy). Pian jednak nie dopuszcza do swej siedziby malkontentów, czy istot o chciwej, nadto ambitnej bądź nietowarzyskiej naturze. Wyznawcy kultu Piana to w zdecydowanej większości mężczyźni, lecz pan wyspy chętnie zaprasza do swej siedziby kobiety o nieprzeciętnej urodzie oferując im nieprzemijające piękno i rozkosz. W tym wypadku zdarza się, że osoba taka nie jest nawet wyznawcą Piana, co więcej na życzenie może w każdej chwili powrócić do świata żywych. Z tej przyczyny na Orkusie wielkim do czasu zamążpójścia matki wręczają swoim córkom przeróżne talizmany, lub amulety ochronne, a nazbyt piękne córki prostych chłopów najczęściej są ukrywane przed podróżnymi, lub też są krótko strzyżone i chodzą w męskich strojach.

Zamieszkana przez szczęśliwych, łaknących rozkoszy mężczyzn i kobiet wpływa na mieszkańców wyspy. Nie ma tu głodu, a nadmiar alkoholu nie sprawia przykrości w dniu kolejnym. Wspaniałe ogrody wypełnia nieustanny zew rozkoszy. Wyspa wywiera na jej mieszkańców jeszcze jeden wpływ – z czasem zapominają swoje imiona, a także szczegóły żywota żyjąc jedynie upojną chwilą obecną.

W samym sercu wyspy znajduje się Świątynia Zapomnienia, a w niej skarbiec wypełniony wszystkimi rzeczami, które zostały zgubione w stanie upojenia. Choć sam Pian nie jest bóstwem przywiązującym wagę do rzeczy doczesnych, historia powstania Świątyni Zapomnienia wiąże się z paktem, jaki przed wielu stuleciami zawarł pewien czarnotrup z demonem. W zamian za zaklęcie części swej istoty w mieczu, demon otrzymał prawo do każdej duszy, której właściciel zginie z od ciosu tegoż miecza. Dla przypieczętowania paktu miecz nazwany został imieniem demona, lecz rytuał nie został ukończony – w jego trakcie czarnotrup ów zginął z ręki paladyna (który to uradowany zwycięstwem wyprawił ucztę na swoją cześć). Po przebudzeniu okazało się, że wszyscy uczestnicy biesiady nie żyją, a miecz gdzieś przepadł. Nawet przywróceni (martwiaki) nie potrafili jednogłośnie określić, co stało się z mieczem i jak doszło do ich śmierci.

Potężny demon dobrowolnie zaoferował swoje posłuszeństwo Pianowi w zamian za obietnicę i pozwolenie na przejęcie w posiadanie wszystkich rzeczy, o których zapomniał/ porzucił je ich odurzony właściciel. Demon poszukuje cząstki swej egzystencji. W krainach zamieszkanych przez śmiertelników czasem towarzyszy Pianowi pod postacią małego, kulawego gnoma w stroju błazna o złośliwym uśmiechu. Rzadko podejmuje walkę, lecz temu, który go skrzywdzi potrafi uprzykrzyć żywot (od tej pory kradł będzie wspomnienia za każdym razem, gdy taki śmiertelnik sięgnie po choćby jeden łyk wina i za każdym razem ofiara zgubi jakąś istotną dla niej rzecz- demon skradnie ją osobiście).

Bookmark the permalink.

4 Comments

  1. Zacny Koszalu, bardzo ciekawy ten opis, wg. mnie uzasadniłeś powstanie i istnienie kultu Piana. nawiązałeś także w ciekawy sposób do powstania Nata-Kranty. Gratuluję i czekam na więcej. 🙂

  2. Całkiem ciekawie napisana historia, choć z pewnością nie przystaje do wersji szufladowej – kanonicznej. Mimo tego wiele ciekawych pomysłów i bardzo ładny przegląd ras i ich alkoholowych upodobań. Warto by jeszcze uzupełnić go o narkotyki i tym podobne. W ogóle jest w tym niezły potencjał.
    Uwaga edycyjna – konserwatyzm reptillionów a nie konformizm, jak sądzę.

  3. Bardzo fajne opracowanie. Sprytnie połączyłeś Piana z Borgonem, Arantą i Nata-Krantą, wyszła z tego ciekawa mitologia. Może i nie przystaje do wersji szufladowej jak napisał Oggy ale na pewno znajdą się tacy co będą chcieli ją wykorzystać. Podoba mi się to zróżnicowanie zwyczajów alkocholowych kleryków z różnych ras. Wprowadza to ciekawe zróżnicowanie, które można zgrabnie wykorzystać na sesji. Od sadystycznych orczych kapłanów poprzez praktycznych krasnoludów a skończywszy na wysublimowanych elfach. W ogóle to jeśli o nich chodzi to przychodzi mi na myśl rytuał herbaty, w tym przypadku odnoszący się do wina.

    Podobnie jak Oggy, również brakuje mi narkotyków oraz seksu. Mimo że wspomniałeś o wyspie Nieustającej Rozkoszy ale moim zdaniem to trochę za mało. Moje propozycje są następujące:
    -Dar/klątwa Piana- chuć. Mężczyzna/kobieta jest wiecznie pobudzona seksualnie i szuka spełnienia wszelkimi metodami. Może uwodzić innych albo bierze siłą. Można to wykorzystać aby oddać mroczniejszy aspekt Piana, czyli sadomasochizm, niewolnictwo seksualne czy jakieś zboczenia. Z drugiej strony może to być coś pięknego, eliksiry miłości dla prawdziwie zakochanych, ViagraPana czyli środek na pobudzenie seksualne itd.

    Co do świątyń, to zgadzam się z Twoim pomysłem ale pozwoliłbym kapłanom na uświęcanie określonych miejsc, takich jak zamtuzy, bary czy zajazdy a nawet browary czy winiarnie. Nie tylko tymczasowo ale i na stałe, jeśli tylko prowadzone są przez kapłanów Piana.

    Wprowadziłbym również wybranych, którymi byliby hemafrodyci. Mogłoby by być to w formie daru albo zdolności kapłańskiej, pozwalającej w zmieniać płeć.

    Kolejnym darem przekleństwem mogłaby by być możliwość płodzenia potomstwa z innymi rasami, co mogłoby by prowadzić do powstawania jakichś nowych mutacji albo kompletnie nowych istot. Widziałbym np centaurów jako rasę powstałą w ten sposób i w wyniku tego związaną z kultem i służąca w nim jako strażnicy czy jego zbrojne ramie. Podobnie mogłoby by być w przypadku Harpi czy Trytonów.

    W opisie przydałoby się również umieścić jakieś relikwie dla graczy, którzy graliby wyznawcami Piana. Np. amulet zauroczenia, baryłka bez dna, kamień zamiany wody w wino, ViagraPana, chwost niemocy powodujący niepłodność albo impotencję, pierścień bezpłodności działający jak prezerwatywa, kolczyki Prezencji, Żupan Charyzmy itd. Cokolwiek co miałoby jakiś związek z kultem i domeną tego boga.

  4. Dzięki. Na wstępie zaznaczam, że nie jest to opracowanie z szuflady, tylko poweekendowo skrobnęło mi się z rozpędu.
    Co do przedmiotów magicznych itp- od razu zaznaczam, nie miałem przekonania, by rozpisywać się o tym, gdyż musiałbym tutaj odnieść się do mechaniki, podając jakieś wartości, wpływ na cechy, a za tym nie przepadam.
    Ogólnie przyznaję się, że lubię raczej pisać prowokująco, konkretnie fabularnie, by nadawać pewnym papierowym wymiarom życia i swobody w stosowaniu na sesji. Już pisząc złapałem wątek Nata-Kranty, lecz po Waszych odpowiedziach myślę, że skieruję się na inne tory i dodam coś wkrótce.
    Uświęcanie miejsc- bary, zamtuzy, sadomachizm i takie tam- właśnie złapałem pomysł, ale nie zdradzając tajemnicy dodam, że coś tu jeszcze dopiszę szerzej na temat mrocznego aspektu Piana i jego powiązań m.in z kultem Katana.
    Co do mutacji i mieszanego potomstwa- zapraszam do dyskusji, gdyż piszac myślałem i o tym, ale tę furtkę chciałem specjalnie pozostawić otwartą. Dlaczego?
    Otóż mutacje pozostają sferą wpływów Borgona Ciemnego i jako Bóg nie pozwoliłby komukolwiek wbijać się w jego domenę., a zarazem już sam fakt zwrócenia uwagi przez Borgona Ciemnego na Piana sprawił, że i jego kult ulec musiał w jakiś sposób przekształceniu dogamtycznemu. Inaczej mówiąc warto zastanowić się nad tym, czy Borgon Ciemny brałby w opiekę mutacje wynikające z perwersyjnych międzyrasowych ekscesów seksualnych (jako opiekun mutantów), czy też jego kult bezwzględnie tępiłby (na zasadzie inkwizycji) te wynaturzenia, które powstały w taki właśnie sposób.
    Niemniej jednak popełniając ten mały opis celowo zostawiłem wiele niedomówień gdyż wbrew pozorom świat KC jest szczególnie podatny na otwarte wątki fabularne, to świat żywy, w którym jest szansa zostania bogiem, zatem sytuacja na boskim planie jest tutaj otwarta i może się zmieniać. Przykładowo, co mogłoby się stać, gdyby kult potężnego boga, nawet w połączeniu z kultem jego małżonki wypowiedział otwartą wojnę wyznawcom Piana? Zarazem kto wyszedłby zwycięsko z konfliktu, w którym Borgon osobiście zstępuje na Orcus Wielki, by tępić wszelkie oznaki pijaństwa, rozpusty i innych przyjemności, które z kazdym dniem czynią Piana silniejszym? Wreszcie, jak zaregowałby kraj Katana na taki obrót spraw?
    Może zatem dajmy na chwilę spokój artefaktom i smokom i doprowadźmy do Wojny Domowej o Picie Gorzały na Orcusie Wielkim? hehe..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *