Kubo – prawdziwy bard

Plac zaczął się zapełniać handlarzami, przekupniami i klientami. Kubo rzucił na ziemię pakunek z kolorowymi kartkami. Przymknął powieki i delikatnie trącił struny trzymanej w ręku gitary. Dźwięki czyste jak zawsze. Delikatny uśmiech rozświetlił kąciki ust chłopca. – Jeśli chcecie mrugnąć to teraz! Drobne palce powędrowały po strunach,… Czytaj dalej