Włócznia Boskiego Łowcy

Widziałem coś takiego tylko jeden raz w życiu, podczas uroczystości odnawiania traktatów lennych w Ostrogarze dwa lata temu. Gościliśmy wówczas w pałacu rodu Dartuków, rodzicieli sanwara Gushara Dartuka. Byłem, jestem i będę po kres swego życia żołnierzem, nieczułym na piękno gobelinów i rzeźb czy dźwięki lutni, ale ten jeden raz poczułem w sobie zachwyt tak szczery, że po dziś dzień nie mogę go z niczym innym porównać. Była to włócznia przepięknej elfickiej roboty, nie dzieła odszczepieńców z Orkusów, lecz niezrównanych w swym kunszcie mistrzów elmanalskich. Ród sanwara Dartuka posiada ją od setek lat, lecz choć byś ślęczał nad nią godzinami, nie doszukasz się w tym przedmiocie śladu ciążących na nim wieków… – marszałek koronny Osmundu książę Zaak Adelbert do swego bratanka, 9453 KI.

Szmaragdowy ciąg wysp Elmanalu pozostaje dla większości mieszkańców Kartarii ziemią bajkową i otoczaną mgłą niewiedzy, strzeżoną przez szybkie zwrotne dromony bezwzględnie broniące wstępu do Elfich Królestw tym, w których żyłach nie płynie krew starożytnych Firdelarów. Cieszący się ogromną niezależnością i przychylnością Katanów władcy tej kolebki elfickiej cywilizacji dokładają ogromnych starań, aby uchronić swój świat przed pożądliwymi zakusami barbarzyńców z północy i południa, spozierających łakomie na drogocenne drewno, pokłady szlachetnych metali, rzadkie skóry i niezwykłe dzieła sztuki pochodzące z ich krain. Zrodzona z bogactwa potęga Elmanalu zamyka jego mieszkańców w enklawie stanowiącej klejnot na mapie Archipelagu Centralnego, znany cudzoziemcom z niezliczonych żeglarskich opowieści, lecz w najlepszym przypadku jedynie majaczący na linii widnokręgu.

Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że obrana przez elmanalskich możnowładców polityka odcięcia się od sąsiednich krain jest prowadzona z całkowitą bezwzględnością. Poselstwa elfickich książąt podróżują ustawicznie pomiędzy Orkusami i Gutum-guru, ich przedstawiciele zasiadają w Ostrogarze, a kupieckie arastery docierają zarówno do skutej wiecznym lodem Huarhy jak i do wschodnich portów Balarionu prześcigając w szaleńczym wyścigu flotę sharanów. Chociaż niemal nikt prócz katańskich gości nie ma wstępu na plaże Elmanalu, a po niepożądanych wędrowcach zazwyczaj wszelki ślad znika, sami Elmanalczycy bywają w portach i miastach Osmundu, Walgaru czy Orkusów, podróżując w sobie tylko wiadomych sprawach. Wraz z nimi do reszty Kartarii trafiają przedmioty będące działami rąk mieszkańców szmaragdowych wysp, zachwycające swym pięknem i niezwykłymi materiałami użytymi do ich stworzenia, będące w oczach cudzoziemskich kolekcjonerów i znawców sztuki obiektami pożądania wartymi każdej ceny.

Włócznia Boskiego Łowcy

Jednym z takich dzieł sztuki jest bez wątpienia niezwykle rzadko poza Elmanalem spotykana Włócznia Boskiego Łowcy, stanowiąca ozdobę największych kolekcji broni katańskich książąt. Złożona z dwóch kawałków drewnianego drzewca wsuniętych w podłużne metalowe okucie, mierzy wraz z kutym z adamandytu podłużnym ostrzem ponad dwa metry i stanowi wzór niezrównanej sztuki rzemieślniczej zachwycając oczy misternym grawerunkiem oraz runicznymi znakami wypełnionymi mitrylowym odlewem. Najmożniejsi arystokraci Imperium gotowi są bez mrugnięcia okiem zapłacić za egzemplarz tej broni kilka tysięcy katanek, czymże jest bowiem taka cena wobec satysfakcji posiadania dzieła sztuki, którego bliźniacza kopia wisi na ścianie wielkiej pałacowej biblioteki Katanów w Ostrogarze?

Niezwykłość Włóczni Boskiego Łowcy nie ogranicza się jednak do estetyki wykonania. Każdy egzemplarz budowany jest z niebywale rzadkiego drewna zwanego ithildarem, rosnącego wyłącznie w interiorze górzystych wysp wschodniego Elmanalu i cechującego się niezwykłą twardością przy jednoczesnej niemal niewyczuwalnej wadze. Drzewce broni tworzone jest rękami elmanalskich druidów czczących Tfama w aspekcie Pana Łowów, patrona pierwotnych praw natury, drapieżnych istot i myśliwych. Kształtowane za pomocą magii podczas tajemnych druidycznych obrzędów, drewno przekazywane jest zazwyczaj w darze namiestnikom wysp, ci zaś oddają je w ręce biegłych w swej sztuce zbrojmistrzów i grawerów. Umieszczona w kusztownym okuciu o długości prawie półtora metra i zaopatrzona w wykuty z adamandytu grot, a przy tym niebywale lekka, Włócznia Boskiego Łowcy stanowi pożądaną broń każdego elmanalskiego księcia lubującego się w puszczańskich łowach oraz przedmiot sakralnego kultu dla wyznawców Tfama.

Co więcej, włócznia ta skrywa w sobie kolejną niespodziankę, zdającą się obalać mit jakoby w przeciwieństwie do krasnoludów elfy potrafiły tworzyć wyłącznie przedmioty piękne i niepraktyczne. Posrebrzane okucie broni skrywa w sobie przemyślny mechanizm, którego tajemnicy działania żaden z cudzoziemskich posiadaczy Włóczni nie odważył się zgłębić w obawie przed zniszczeniem tak cudownego dzieła sztuki. Naciśnięcie w odpowiedniej kolejności kilku grawerunków na okuciu sprawia, że wykonane z ithildaru fragmenty drzewca skrytego na co dzień w wydrążonym metalu wysuwają się z obu stron zwiększając długość broni do prawie czterech metrów i tworząc z niej niewielką pikę wyborną do odpierania szarży dużego stwora lub ciężkozbrojnego jeźdźca, a niewiarygodna odporność ithildaru na naprężenia sprawia, że broń nie pęka nawet pod naporem szarżującego opasa. Naciśnięcie grawerunków w odwróconej kolejności powoduje ponowne wsunięcie drzewca w okucie skracając włócznię do zwyczajowej długości dwóch metrów.

Włóczni Boskiego Łowcy nie można w zwykły sposób kupić, zazwyczaj żaden z egzemplarzy nie opuszcza granic Elmanalu, gdzie broń tego rodzaju posiada ogromne znaczenie ceremonialne i duchowe. Cudzoziemcy mogą wejść w jej posiadanie jedynie drogą zaszczytnego podarunku (co zdarza się niezmiernie rzadko) lub w nielegalny sposób (co zdarza się jeszcze rzadziej). Chociaż na Szmaragdowych Wyspach istnieje około dziesięciu tysięcy tych bezcennych włóczni, liczbę egzemplarzy przechowywanych poza granicami Elfich Królestw można zamknąć w kilku tuzinach. Najwięcej z nich należy do katańskich możnowładców należących do ostrogarskiego dworu, gdzie trafiły jako wyjątkowe dary elmanalskich książąt.

Włócznie te nie skrywają w sobie ani krzty magii, ponieważ druidzi czczący Tfama nie chcą tworzyć w imię swego niebiańskiego patrona broni wkraczającej w domenę Dagonina Białego. Kły i pazury w starciu z siłą mięśni i zwykłą stalą – to pojedynek godny prawdziwych czcicieli Pana Łowów. Na Elmanalu wierzy się powszechnie w to, że elf dzierżący w dłoniach Włócznię Boskiego Łowcy pogłębia duchową więź z Tfamem, przez co wielu wyznających druidyzm mieszkańców Elfich Królestw traktuje je niemal jak relikwie.

Informacje dla Mistrzów Gry

Włócznia Boskiego Łowcy to niezwykle rzadka broń o ogromnej wartości dla kolekcjonerów dzieł sztuki na całym Archipelagu Centralnym. Pragną jej najzamożniejsi władcy znanego świata z racji wielkiego prestiżu, jakiego przysparza posiadanie tak pięknego artefaktu, ale elfy z Elmanalu bardzo poważnie podchodzą do oddawania Włóczni w obce ręce, pozwalając sobie na tak symboliczne i bezcenne podarunki jedynie w przypadku najznamienitszych sojuszników Elfich Królestw. Co najmniej cztery egzemplarze tej broni znajdują się w Pałacu Katańskim w Ostrogarze, dalszy tuzin w rezydencjach najbardziej wpływowych rodzin imperialnych uruków (wśród nich w ostrogarskim pałacu rodu Dartuków, którego męscy potomkowie od wieków dziedziczą komendę nad reprezentacyjnym kontyngentem Imperium w stolicy Osmundu).

Natrafiając na Włócznię w skarbcach cudzoziemskich możnowładców przybysze z Elmanalu ograniczają się do stonowanych pochwał pod adresem broni i niezmiennie podkreślają ogrom zaszczytu, jaki spotkał jej posiadacza. Spotykając Włócznię należącą do istoty nie posiadającej odpowiedniego statusu społecznego (a mowa tu w zasadzie o rodach książęcych) lub nie zasługującą w mniemaniu elmanalskich elfów na zaszczyt jej dzierżenia przybysze Elfich Królestw uczynią wszystko, by ten bezcenny kawałek ich kulturowego bogactwa powrócił jak najszybciej na Szmaragdowe Wyspy.

Wydaje się wysoce niewiarygodne, by artefakt o takiej wartości znalazł się w rękach BG przypadkiem, a jeszcze mniejsza jest szansa na to, aby stali się posiadaczem takiego prestiżowego daru z woli samych Elmanalczyków – gdyby jednak Włócznia Boskiego Łowca weszła w posiadanie graczy, chcąc ją zachować na dłużej drużyna musi się przygotować na ogromne wyzwanie, ponieważ naprawdę wielu potężnych tego świata uczyni wszystko, by dołączyć ją do zbiorów swych bezcennych skarbów.

Parametry Włóczni Boskiego Łowcy w zwyczajowej formie

Typ PT, zasięg 1,2, cena -, waga w SF 1, min. SF użycia 5, opóźnienie 2, SKUT 180 kł (150 kł), wytrz.uszk. 100, OB +35, ataki/runda 2, a-szarża.

Parametry Włóczni Boskiego Łowcy w formie piki

Typ PT, zasięg 2,3,4, cena -, waga w SF 1, min. SF użycia 5, opóźnienie 3, SKUT 180 kł (150 kł), wytrz.uszk. 100, OB +35, ataki/runda 2, a-szarża.

Zasady dodatkowe

Rozsunięcie Włóczni zajmuje 2 segmenty, ponowne jej złożenie 4 segmenty. Trzymana w dłoniach generuje bonus +10 do ZW dla testów na Zauważenie przez Tfama. Trzymana oburącz podwaja OB właściciela.

Bookmark the permalink.

15 Comments

  1. Dzięki Keth, na czarnym tle to sobie poczytałem, że hoho. Mógłbyś zostawić zwykłe ustawienie kolorów a nie kombinować 🙂
    Zabawka fajna. Co mi się nie podoba to wkomponowanie w Tfama, bo jakoś bogowie w nowej wersji mi w ogóle nie podeszli. No i przydałoby się dodać że włócznia ta trzymana oburącz ma 2 razy większą obronę.

  2. Ufam, że teraz z kolorem tekstu będzie nieco lepiej – sam używam niestandardowej skórki, więc nie zwróciłem na ową niedogodność uwagi.

    Jeśli o Tfama idzie, po pierwsze jakoś tak sobie wyobraziłem Elmanal jako krainę, gdzie silne są wierzenia druidystyczne, po drugie zaś chciałem wykorzystać w praktyce te nowe gwiazdy nieszczęsnego poszerzonego panteonu.

  3. Kolorystyka lepsza, jeszcze mi tylko początek znika:) i akapit z końca 🙂

    Rozumiem twoje podejście, ja po prostu tych nowych bogów nie zaakceptowałem. Tfam nie jest jeszcze najgorszy, gorzej wypadają pozostali.

  4. Jak zwykle artykuł świetnie napisany. Ciekawa historia połączona z "nowym" bóstwem. Niestety obawiam się, że podobnie jak w przypadku konkursu na scenariusz padnie tekst "ingerencja w historię" Orchii. Nawet jeśli to mnie się podoba. Dużo ciekawostek do opisu świata "kręcących" się wokół włóczni. Świetne

    P.S. Keth, czy Skela może dostać taką włócznię :)?

  5. Ingerencja w historię Orchii nie będzie mnie napawała zbyt wielką troską, dopóki ta historia nie stanie się publicznie znana – wówczas zainwestuję swój czas w takie skonwertowanie ŻO, by w jak najmniejszym stopniu gryzła się z wizją AS-a. A póki co… póki co historii Orchii tak naprawdę nie ma.

    Włócznia Boskiego Łowcy dla Skeli? Nie widzę kłopotu, byle byście tylko dotarli cali i zdrowi z Archipelagu Wschodniego na Elmanal! 😉

  6. Ja powiem tak – mógłbym czytać Keth to co napiszesz nawet jeśli kompletnie mnie to by nie interesowało. Jako bibliotekarz przywykłem do takich sytuacji. Język i styl świetny, sam pomysł średni, ileż to takich niemagicznych artefaktów pojawiło się w naszych przygodach. Gryzie mi się tylko jedna rzecz:
    [quote]runicznymi znakami wypełnionymi mitrylowym odlewem[/quote]
    i
    [quote]Włócznie te nie skrywają w sobie ani krzty magii[/quote]
    Zdaje się, że mithryl nawet w drobinach jest magiczny. Po za tym powinna być przynajmniej odrobinę magiczna co nadawałoby jej pewien posmak tajemniczości. Inaczej jakiś szalony gnom musiałby ją rozłożyć na czynniki pierwsze.:P

  7. Jeśli to fakt z mitrylem, wymienię kruszec wypełniający runy na złoto lub platynę, te nie są tak niebezpieczne jak rzeczony mitryl 🙂

  8. Magiczny jest biały mitril, sam w sobie mitril nie posiada magii.

  9. [quote]w Tfama, bo jakoś bogowie w nowej wersji mi w ogóle nie podeszli. [/quote]

    Tfam to bóg stary, albowiem pojawiający się jeszcze w bluźnierczej, mrhooocznej edycji książkowej…

    Pomijam oczywiście fakt iż tam był malauckim bogiem wojny… nieważne
    [quote]
    Ja powiem tak – mógłbym czytać Keth to co napiszesz nawet jeśli kompletnie mnie to by nie interesowało. Jako bibliotekarz przywykłem do takich sytuacji. Język i styl świetny[/quote]

    W 100 i jeszcze dodatkowo 50 procentach zgadzam się z czegojem – sam pomysł przeciętrny, ale wprowadzenie do niego jest kapitalne. Moim zdaniem, jeśli KC mają odnieść sukces kiedykolwiek to pewien ktoś Ketha powinien zatrudnić do pisania wstawek fabularyzowanych – bo świetnie sobie z tym radzi. Poetyka jak miód, a raczej jak dobrze zmrożona tequila – teraz przypomnijcie sobie ten szit nieziemski o wojnie reptyliońsko-katanowatej – i wyobraźcie sobie że tamtą "twórczość" napisałby Keth – rozumiecie o co mi chodzi? 🙂

    Generalnie pomimo przeciętnego pomysłu podobają mi się dwie rzeczy w nim:
    – pokazanie że nie samą magią Orchia żyje – a to wązny element wypełniania luk kulturotwórczych w opisie społeczeństw Centrali
    – ten trik ala nimbarska pika wojenna i pokazanie że elfy niekoniecznie muszą się kojarzyć z zacofaniem technologicznym i posuwaniem drzewostanu 😉 też plus za druidów wplecionych w historię produkcji – generalnie to wszystko – nawet mimo znikomej wyjątkowości pomysłu – ma ręce i nogi, fajnie opowiedziane, zgrabnie napisane.

    Keth powinien moim zdaniem stworzyć opis Gwiazdy Reptylionów – bo takie opisy artefaktów chciałbym czytać – mam dość czytania o artefaktach, których opisy tworzą osoby bez doświadczenia literackiego i wymiotują mi w twarz mechaniką, a historię artefaktu dopisują na siłe bez ładu i składu.

    Także duży plus ode mnie… 🙂

  10. Ha! Zgadzam się z przedmówcami, mechanika nie jest moją dobrą stroną, jednakże twórczość Ketha czyta się z zapartym tchem. Przychylam się, że powinien zostać zatrudniony do pisania wstawek, chyba niewielu byłoby mu równych.

    Drobne zapytanie:

    [quote]mierzy wraz z kutym z adamandytu podłużnym ostrzem ponad dwa metry[/quote]

    Wychodzi zatem iż sam grot ma jakieś ponad pół metra? Ponieważ:

    [quote]Umieszczona w kusztownym okuciu o długości prawie półtora metra i zaopatrzona w wykuty z adamandytu grot[/quote]

    Venar:
    Już widzę pogrom jak Skela wpada z tą włócznią na "znawców" 😀

  11. [quote]Tfam to bóg stary, albowiem pojawiający się jeszcze w bluźnierczej, mrhooocznej edycji książkowej…[/quote]
    Tfam pojawił się już w MiMie w opisie Ostrogaru i on akurat zawsze mi się podobał. Właśnie w tym kontekście o jakim wspominasz. Natomiast to co AS przedstawił zupełnie mi nie leży. Dla mnie Ci bogowie mogliby zostać jako półbogowie albo jakieś lokalne mało znane bóstwa. Natomiast on wywrócił cały, Większy panteon do góry nogami.

  12. Miłe słowa bardzo cieszą i zachęcają do dalszej pracy! Słuchajcie, wiem, że powtarzam to ustawicznie, ale jeśli ktoś ma jakiś własny pomysł, który chciałby zaprezentować w ramach ŻO, niech do mnie pisze – zmontujemy razem tekst i umieścimy w projekcie, jeśli tylko koncept taki nie będzie groził wywróceniem do góy nogami całości Żyjącej Orchii! 🙂

  13. Wypasiona włócznia. Jednak powiedz mi Keth jaka jest użyteczność takiego przedmiotu? Jak często się spotyka taki gadżet? Nie gniewaj się, ale to raczej sztuka dla sztuki niż realny, namacalny magiczny przedmiot. Zbyt hiperelitarny by był zjadliwy.

  14. Szczerze powiedziawszy, to nie miała być zabawka dla graczy, tylko taki element orchiańskiego folkloru, o którym może gdzieś kiedyś usłyszą, ale którego pewnie nigdy nie ujrzą… Stąd też nie żywię najmniejszej urazy za sformułowanie "sztuka dla sztuki".

  15. Dla mnie bomba. Zachęcam Krzycha do dalszego przelewania na papier rozmaitych pomysłów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *