Zemsta arcymaga

Ostrogarski kupiec zbożowy Michelon uważał się za człowieka bywałego w świecie i oczytanego, a mimo to przez długą chwilę szukał ze skupioną miną słów dostatecznie wyważonych, by przypadkiem nie okazać kapitanowi swego starannie skrywanego zdumienia.

– Cóż, bez wątpienia jest to unikat w swej dziedzinie – wykrztusił w końcu niechętnie, zadzierając głowę i taksując wzrokiem górujący ponad nim obiekt – Wyznam szczerze, iż pierwszy raz widzę tak… tak śmiałą koncepcję. O ile się nie mylę, inne posiadają bardziej… zwyczajną postać, prawda?

Kapitan Takiel westchnął ciężko, a potem przechylił się przez rufową poręcz holka i splunął żółtą od prymki śliną w ledwie widoczny kilwater. Wyładowany zbożem statek sunął ociężale kamiennym kanałem ku odkrytej przestrzeni Wielkiego Jeziora, ciągnięty wytrwale przez dwie zziajane załogi łodzi wiosłowych należących do ostrogarskiego kapitanatu. Spojrzenie dowódcy holka obiegło pobliskie nabrzeża i blanki portowych murów, natrafiło na gromadnie żegnających statek gapiów i czym prędzej umknęło z powrotem ku poważnej twarzy kupca Michelona.

– Miał wyglądać zupełnie inaczej, kurna mać – przyznał Takiel – Gildia zamówiła ten dmuchacz u mistrza magii Kethariana z ostrogarskiej gildii na rocznicę śmierci starego Brożyny, bo i ten holk został akuratnie na rocznicę zwodowany i jego nosi imię…

– Imię Brożyny? – zdumiała się zauważalnie starsza wiekiem kapłanka Asteriusza, która podróżowała w sobie tylko znanych sprawach na południe Jeziora i dzięki uprzejmości gildii znalazła się na pokładzie holka – A ja słyszałam, być może opacznie, że wasz statek nosi nazwę…

– Bardzo opacznie! – przerwał kobiecie Takiel, być może zbyt gwałtownie i niegrzecznie, ale czerwień na jego twarzy podpowiedziała kapłance, że lepiej byłoby puścić ów nietakt pobłażliwie w niepamięć – Ten holk zwie się Brożyna, ku pamięci mistrza Brożyny, tego który zbudował pierwsze żarna… te tam…

– Żarna bębnowe – podpowiedział uczynnie kupiec Michelon, zaznajomiony z tematem przez wzgląd na zawodowe doświadczenie – Z podwójnym równoległym napędem na gobliny. Młyny w jego folwarkach zyskały dzięki temu ogromnie na wydajności, a sama gildia zaczęła dorabiać na patentach. Czcigodna pani pozwoli, że objaśnię – Michelon odwrócił się w stronę kapłanki, skłonił się jej uprzejmie – Nowatorski ów projekt polegał na zamknięciu w wielkim bębnie gromady goblinów oraz zawieszonego na pasach na osi bębna głodnego jeżłacza. Obecność tego okropnego drapieżnika miała zachęcać gobliny do jak najszybszego uciekania poza zasięg jego pazurów, a przez to do wprawienia bębna w ruch, dzięki któremu za pomocą innych mechanizmów w ruch szły również żarna do mielenia zboża.

– Niezwykle pomysłowe, ale trąci mi barbarzyństwem – wzruszyła ramionami dostojna pasażerka – Takie niewolenie rozumnych istot nie idzie do końca w zgodzie z naukami mojego kościoła.

– Jakie tam one rozumne, wasza czcigodność! – parsknął Takiel – Toż te goblińskie paskudasy to taka sama zaraza jak jeżłacze, jedne drugim równe, to niech się i żrą między sobą, jeśli to tylko jakie korzyści dla nas normalnych ludzi przynosi.

Widząc pochmurną minę na twarzy kapłanki Michelon uniósł pojednawczo dłonie i zmienił czym prędzej kłopotliwy temat, kiwając głową w stronę zamontowanego na rufie holka dmuchacza.

– Jakże to zatem się stało, że gildia weszła w posiadanie tak… niezwykłego obiektu? – zapytał spoglądając ponownie na nieforemną bryłę metalu.

– Ja tam niewiele wiem, com słyszał, to jeno od znajomków z kantorów gildii – odparł niechętnie Takiel, wyraźnie skrępowany zainteresowaniem kupca – Pono rada uznała zgodnie, że skoro Brożyna taki nowatowor był czy inszy niby wynajdywacz cudów, to się go godnie uczci zamawiając dmuchacz u tana Kethariana, co to słynie w Ostrogarze z zamiłowania do wynalazków, dziwacznych eksperymentów, a cudaśnych artefaktów, co to zazwyczaj wcale nie chcą działać, ale wielce są niezwykłe. No i zamówili dmuchacz, co miał być równie niezwykły jako te żarna Brożyny, znaczy się pierwszy i jedyny taki inszy jak inne, rozumiecie?

Kupiec i kapłanka pokiwali głowami dając niemo do zrozumienia, że nadążają jak na razie za nieco chaotycznym wywodem dowódcy holka. Wiosłowe łodzie wychynęły na wody Jeziora, przeciągany przez kanał statek zaczął się również wynurzać z czeluści wielkiej wodnej bramy stanowiącej jedno z licznych wejść do ostrogarskich portów. Wioślarze śpiewali coś rytmicznie, wszyscy z wyjątkiem kilku krzepkich półolbrzymów, którzy zanurzali pióra w wodzie w rytm dziwnych pomruków wydawanych z przepastnych piersi miast zwyczajowego śpiewu.

– No i dostali iście niezwykły – Michelon uśmiechnął się kącikami ust, ale zaraz spoważniał, bo w oczach Takiela pojawiły się natychmiast gniewne błyski – Wybaczcie, jeślim uraził, kapitanie.

– Ech, wybaczcie i wy, panie Michelonie. Krew człowieka powoli zalewa jak widzi te drwiące uśmieszki, a słyszy te szepty za plecami! Nie tak to było jak się wam zdawa. Mistrz Ketharian zbudował dmuchacz podług zamówienia, ale jak rada gildii go obejrzała, wszyscy wpadli w oburzenie, a złość, bo za nic im się nie podobał. Kanciasty był podobno, niczym jaka wielka skrzynia, z wystającymi tubami, a z tyłu miał jakieś wajchy i pokrętła, co to podobno nimi przesuwać trza było, żeby go włączyć i wyłączyć. Mistrz gildii Tauberine orzekł, że ten dmuchacz to jakaś wypaczoka jest czy wypaczka czy jakoś tak i orzekł jeszcze, że za niego nie zapłaci, bo do niczego on nie przystaje, no chyba, że do koziej rzyci… dostojna pani wybaczy. I się strasznie wtedy mag Ketharian zezłościł i odrzekł, że jak się na jego talencie w gildii nie poznali, to on wspaniałomyślnie im drugi dmuchacz zrobi za darmo, bardziej zwyczajowy, na podobieństwo tych wszystkich syren i aniołów, co to na rufach inne holki gildii mają, a co dmuchają tak kraśnie w żagle. Jeno dodał zara, że on na syrenach się nie zna i zamiast syreny co inszego zbuduje.

– I zbudował to – pokiwał z nagłym zrozumieniem kupiec Michelon – Tak, teraz widać, że urażony w swej dumie mag gotów naprawdę daleko się posunąć. I gildia ten dmuchacz kupiła?

– Podobno rada nie miała wyjścia – rozłożył ramiona kapitan – Bractwa magów oświadczyły, że jak przewoźnicy nie będą szanowali ich ciężkiej, a kosztownej pracy, to się mogą wypchać sianem i samemu se w żagle dmuchać, znaczy się, z płuc, panie, bo więcej zleceń na dmuchacze od nich ostrogarscy magicy nie przyjmą, a zaczną je robić dla konkurencji. No to co mieli zrobić? Ugięli się i wzięli.

– Cóż, jakby cudacznie nie wyglądał, zapewne wspaniale działa – powiedział po chwili ciężkiego milczenia kupiec Michelon, raz jeszcze przyglądając się osobliwej formie dmuchacza.

– Tak, to akuratnie prawda – oblicze Takiela pojaśniało nieco – I zaraz będzie się o tym można na własne oczyska przekonać, bo wioślarze już rzucili liny.

Michelon przeszedł na bok rufy, wyjrzał ponad relingiem spoglądając wzdłuż burty statku. Obie łodzie faktycznie zawracały ciasnym łukiem, uwolnione od ciężaru żaglowca i śmigające teraz znacznie szybciej ku bramie wodnej.

– Szczęśliwej drogi, Piard! – zakrzyknął jeden z wioślarzy, zapewne dowódca załogi. Michelon spostrzegł z miejsca rechoczących otwarcie towarzyszy wioślarza, lecz tego nie skomentował wiedząc już doskonale, co było źródłem osobliwego przydomku holka.

– Chędoż się, suczy synu! – odwrzasnął kapitan Takiel, ponownie czerwieniejąc – Dostojna pani wybaczy, ale…

– Rozumiem – powiedziała z leciutkim uśmieszkiem kapłanka – Nie pochwalam, ale w zaistniałej sytuacji rozumiem.

Holk wytracił w międzyczasie swą mizerną szybkość i zaczął się kołysać na falach Jeziora. Skaczący po rejach marynarze byli nader wprawni w swym fachu, Michelon musiał im to w duchu przyznać. Opuszczane szybko żagle załopotały głośno łapiąc pierwsze podmuchy lekkiego wiatru.

– Pani, panie, pozwólcie, że wam pokażę jak to działa – kapitan odzyskał w końcu nieco dobrego humoru, nawet się uśmiechnął pokrzepiony przyjaznym wyrazem twarzy pasażerów – Jeno przez wzgląd na dobre obyczaje o wyrozumiałość proszę, bo ten dmuchacz wielce osobliwe ma miejsce do uruchamiania i jeszcze dostojna pani gotowa się obrazić…

– Szczerze wątpię, by coś jeszcze mogło mnie dzisiaj zadziwić – odparła zadziwiająco lekkim tonem kapłanka, podążając za wymownym spojrzeniem kapitana i pojmując od razu powód jego szczerego zakłopotania – A cóż to właściwie uczynić trzeba, żeby ten artefakt zaczął dmuchać?

– Ano złapać i chwilę ścisnąć – Takiel raz jeszcze poczerwieniał, skrępowany koniecznością składania takich wyjaśnień w obecności przedstawicielki asteriuszowskiego kościoła – Ale jeno chwilkę, co by się ten… ta dźwignia nagrzała i zara popędzimy jak strzała.

Jak się chwilę później okazało, kapitan Takiel nie skłamał. Dmuchacz mistrza Kethariana działał z niezwykłą skutecznością i stojący dla odmiany na dziobie holka Michelon z lubością wystawiał twarz na powiew bryzy. Statek pruł taflę Jeziora z ogromną prędkością, zmierzając wprost ku południowemu wybrzeżu. Odwróciwszy się w stronę śródokręcia kupiec kolejny raz z rzędu spojrzał na przednią część dmuchacza… w zasadzie zaś na jej tylną, jeśli brało się pod uwagę kryteria anatomiczne.

Ostrogarski mistrz magii dowiódł niezbicie swej przewrotnej złośliwości i braku zrozumienia dla tradycjonalistów z gildii przewoźników, nie potrafiąc przejść spokojnie nad ich brakiem aprobaty dla pierwszej wersji jego dmuchacza.

Na kasztelu rufowym holka przycupnął wielki metalowy troll, mierzący blisko trzy metry w kłębie i skierowany szkaradną gębą do tyłu, w stronę steru. Stwór obłapiał szponiastymi łapami rogi szerokiej rufy, wyglądając ponad relingiem na spieniony kilwater i wypinając w kierunku śródokręcia swój masywny zad, będący źródłem silnego strumienia powietrza wypełniającego naprężone do granic możliwości żagle.

Michelon zerknął na pyszniące się pomiędzy udami trolla dorodne przyrodzenie, ściskane chwilę wcześniej przez wyjątkowo zakłopotanego tą czynnością kapitana Takiela, po czym odwrócił swą twarz z powrotem ku południowej linii widnokręgu.

Bookmark the permalink.

31 Comments

  1. Normalnie zajefajne. Keth za to opowiadanie pierwsza liga 😀 😀 😀

  2. Miło wiedzidziec, ze sie kogoś inspiruje 😀

    Oczywiście popełniłes tylko popularny bład nazywajac jeden z kultów orchianskich "kościołem". Myslę, że na przyszłość sie poprawisz : P

  3. Moim komentarzem będzie jego brak 😉

  4. Faktycznie, po namyśle doszedłem do wniosku, że słowo "kościół" brzmi w realiach orchiańskich nieco niefortunnie – musze pamiętać o tym, żeby nanieść stosowne poprawki w materiałach do "Żyjącej Orchii"

  5. HAHAHAHA!!!!
    nie no złośliwość przerosła samą Nata-Krante 🙂

    Uśmiałem się że hej!

    Keth – bestiariusz będzie bogatszy o inne trolle 🙂

  6. [quote]Faktycznie, po namyśle doszedłem do wniosku, że słowo "kościół" brzmi w realiach orchiańskich nieco niefortunnie – musze pamiętać o tym, żeby nanieść stosowne poprawki w materiałach do "Żyjącej Orchii"[/quote]
    Według wikipedii – Kościół – religijna organizacja wyznawców i ich duchowieństwa, posiadająca własną strukturę, ściśle określone zasady organizacyjne i prawne, a także własny system religijny (doktrynę) oraz określone normy postępowania kultowego i etycznego. W tym znaczeniu to chyba nie jest to jakiś błąd.

  7. [quote]Według wikipedii [/quote] Wikipedia nie należy do wiarygodnych źródeł inforamcji.
    [quote]W tym znaczeniu to chyba nie jest to jakiś błąd.[/quote] W tym znaczenu to jest pomyłka w wikipedii.
    Nie ma np. koscioła muzułmańskiego co wynika z etymologii samego słowa "Kościół".
    "Kościół" odnosi się do religijnych organizacji wyznawców chrześcijańskich. Wywodzi się to od pierwotnie uzywanego w jezyku greckim określenia oznaczajacego "zwołanie/zgromadzenie ludowe" w czasach gdy chrzescijanie nie mieli osobnego "stanu kapłańskiego".
    Sama ta nazwa mówi o wspólnocie wiernych, którzy są równi wobec boga niezaleznie od spawowanej funkcji.
    Nawet do dziś w bardzo hierarchicznych Kościołach jak katolicki mówi się o "kapłaństwie powszechnym", a w pewnych Kościołach protestanckich kapłaństwo powszechne (wszyscy wyznawcy są jakby kapłanami) jest stanem faktycznym.
    Co wiecej samo słowo ścisle zwiazane z chrzescijańska teologią w szerszym znaczeniu oznacza nie tyle jakies wyznanie, co wspólnotę wszystkich wierzacych w Jezusa (niezaleznie od przynalezności do różnych wyznań). w ten sposób podkresla ich wspólne pochodzenie i dążenie do jedności wierzacych.

    Zatem ze względu na znaczenie jakie niesie ze soba to słowo, po prostu nie pasuje do Orchii i kultów zupełnie róznych bogów sprawowanego przez wybraną kastę kapłańską.

    Może też się dziwnie kojazyc np: "ide do kościoła Seta" ??? czy wręcz dla graczy – chrzescijan może byc ze wzgledu na znaczenie świętokradcze, co tez wypada wziąć pod uwagę.

  8. [quote]Wikipedia nie należy do wiarygodnych źródeł inforamcji. [/quote]
    To jest wierutna bzdura. Studiując 5 lat informację naukową na UW, wiele razy powoływało się jako źródło właśnie wikipedię. Wtedy była ona jeszcze bardziej uboga. Z nielicznymi wyjątkami większość wykładowców ją akceptowała, znała i sama korzystała. W internecie jest to jedno z przewodnich źródeł informacji i wiele osób właśnie tam zaczyna poszukiwania (zwłaszcza tych które na codzień korzystają z internetu). Jedyne zastrzeżenie jakie słyszałem przez ponad 10 latach pracy w bibliotece naukowej, 5 latach studiów i 2 lat informacji naukowej w PSIAK-u to że należy informacje znalezioną tam konfrontować z innym źródłem, najlepiej papierowym (encyklopedia, słownik).
    [quote]W tym znaczenu to jest pomyłka w wikipedii. [/quote]
    Pomyłka owszem, bo rzeczywiście po konfrontacji z Wielką Encyklopedią PWN jest to słowo ściśle związane z wiarą chrześcijańsą w różnym znaczeniu.
    [quote]wynika z etymologii samego słowa "Kościół". "Kościół" odnosi się do religijnych organizacji wyznawców chrześcijańskich.[/quote]
    Jeśli już przywołujesz etymologię słowa to według wcześniej przytoczonej encyklopedii Kościół – czes. kostel, łac. castellum – miejsce warowne. I znów wynika że [quote]"ide do kościoła Seta" [/quote]Skojarzenie jest jak najbardziej trafne i sama wypowiedź gracza też jest prawidłowa. Tłumacząc – Idę do budynku, w którym znajdę wyznawców setha, którzy w razie ataku mogą się bronić.

  9. [quote]To jest wierutna bzdura.[/quote]wierutna bzdura to moze byc w treści niektórych haseł. Dlatego spotkałes się z tym, zeby to konfrontować. Hasła w wiki sa bardzo róznej jakości.
    [quote]Pomyłka owszem, bo rzeczywiście po konfrontacji z Wielką Encyklopedią PWN [/quote] I dlatego nie nalezy za bardzo ufac wikipedi.

    [quote]Jeśli już przywołujesz etymologię słowa to według wcześniej przytoczonej encyklopedii Kościół – czes. kostel, łac. castellum – miejsce warowne. [/quote] I w KC występuje kasztel jako "miejsce warowne" i można przy tym zostać.

  10. [quote]"ide do kościoła Seta" ???[/quote]
    [quote]I w KC występuje kasztel jako "miejsce warowne" i można przy tym zostać.[/quote]
    No to wtedy rzeczywiście brzmienie będzie komiczne. "Idę do kasztelu Setha". To może już zostańmy, w cytowanej sytuacji, przy słowie świątynia lub miejsce kultu. Nie skojarzy się z chrześcijaństwem, może nikogo nie obrazi i będzie się dość jednoznacznie kojarzyło.

  11. [quote]No to wtedy rzeczywiście brzmienie będzie komiczne. "Idę do kasztelu Setha". [/quote]
    Ale chyba to miałes na myśli pisząc, że to znaczy "Idę do budynku, w którym znajdę wyznawców setha, którzy w razie ataku mogą się bronić."

    [quote]To może już zostańmy, w cytowanej sytuacji, przy słowie świątynia lub miejsce kultu[/quote]Oczywiście jezeli chodzi o świątynie lub miejsce kultu to jak najbardziej tak.

  12. Teraz ja sprostuje wasze poszukiwania w wikipediach lub innych mało wiarygodnych źródeł bądź źródeł z "trzeciej" ręki.
    1)
    Słowo kościół wywodzi się ze słowa "ekklesia" i zgadzam się , że w starożytnych Atenach oznaczało ono "zgromadzenie" lub po prostu kościół (w religijnym znaczeniu) i można użyć tego określenia do każdej wiary , nie tylko chrześcijańskiej i jest napisane nawet w "Naszej" biblii (co prawda jest tylko jeden fragment mówiący o wierzących wszystkich czasów – ale jest) . Kościół jest tak potocznym określeniem "Budynku" wiary chrześcijańskiej , że po prostu nie pasuje fonetycznie ale w znaczeniu jak najbardziej. Teraz można coraz częściej spotkać określenie "Dom Boży" co też można zastosować na przykładzie : …idę do Domu Seta… prawda?
    Podam Wam najbardziej znane znaczenia słowa kościół:

    1. kościół – prawdziwi wierzący wszystkich czasów (ich imiona zna tylko Bóg),
    2. kościół – zbór, lokalna społeczność chrześcijańska,
    3. kościół – budynek sakralny,
    4. kościół – organizacja religijna, związek wyznaniowy

  13. [quote]oznaczało ono "zgromadzenie" lub po prostu kościół (w religijnym znaczeniu) [/quote]
    Zgadza się. Z tym, że jedno znaczenie wzięło się z drugiego.

    [quote]i można użyć tego określenia do każdej wiary [/quote] Ponieważ ?

    [quote]jest napisane nawet w "Naszej" biblii (co prawda jest tylko jeden fragment mówiący o wierzących wszystkich czasów – ale jest)[/quote]ale to zdaje się chodzi o wierzacych wszystkich czasów, ale wierzacych w Boga chrzescijan, nie ?

    [quote]Kościół jest tak potocznym określeniem "Budynku" wiary chrześcijańskiej , że po prostu nie pasuje fonetycznie ale w znaczeniu jak najbardziej.[/quote]
    Jest okresleniem budynku, gdzie zbiera się to wspomniane zgromadzenie. Dlatego nie pasuje i to nie tylko ze wzgledów fonetycznych.

    [quote]Teraz można coraz częściej spotkać określenie "Dom Boży" co też można zastosować na przykładzie : …idę do Domu Seta… prawda?[/quote] A Set tam mieszka ? Czy aby Dom Bozy nie wzieło się z faktu przechowywania w katolickich światyniach Ciała Chrystusa ?

    [quote]Podam Wam najbardziej znane znaczenia słowa kościół[/quote] Dzieki ci. ale myslisz, ze ktoś ich nie znał ?

    [quote]1. kościół – prawdziwi wierzący wszystkich czasów (ich imiona zna tylko Bóg),[/quote] Czyli jedno z podstawowych znaczeń. Uzywanie okręslenia kościół do jakiegos wyznania oznacza, że pochodzi ono z pnia tradycji chrzescijańskiej. Dlatego np. o buddystach nie mówimy "kościół buddyjski". Dlatego tez nie pasuje do okreslenia kultów bogów innych niż chrześcijanski.

    [quote]2. kościół – zbór, lokalna społeczność chrześcijańska[/quote] Drugie z podstawowych znaczeń, gdzie spotkania chrzescijan były zebraniami/zwołaniami równych sobie(równych wobec boga). Znowu nie pasuje bo w kultach orchiańskich jest wyraźny podział na kaste kapłańska i zwykłych wyznawców.

    [quote]3. kościół – budynek sakralny[/quote] Nazwanie tak budynku od nazwy gromadzacej się społeczności. Czyli wynika ze znaczenia 2, zatem dalej nie pasuje.

    [quote]4. kościół – organizacja religijna, związek wyznaniowy[/quote]
    Tak, ale w związku ze znaczeniami 1 i 2 chodzi o chrześcijański związek.

    To słowo ma na tyle obciązeń teologicznych związanych z konkretnymi religiami, ze nie ma sensu go uzywac na Orchii. Równie dobrze możnaby wysokich ranga kapłanów nazywac lamami 🙂

  14. Słowo "Kościół" oznacza wiernych, strukturę, itp., natomiast "kościół" to budynek. Ja również zgadzam się, że słowo "kościół" nie pasuje do Orchii, zaś "świątynia", czy czasami synononim "przybytek", ale już w mowie nieoficjalnej, bądź opetycko, zdecydowanie lepiej pasuje i oddaje klimat. Wzorów do niektórych porównań szukałbym w dawnych religiach, np. określenie "Dom Katana", analogicznie powinien być "Dom Peruna, Odina, Dzeusa", ale to metafory oznaczające "Dąb", "Valhalle","Olimp".

  15. [quote]
    Dzieki ci. ale myslisz, ze ktoś ich nie znał ? [/quote]
    Hauerine !… i po co ten sarkazm??
    rozmowa to rozmowa 🙂
    reasumując naszą rozmowę w sumie nie na temat lub na temat ale nie w tym miejscu – (forum jest od tego) doszedłem do wniosku po tych wszystkich "komentarzach", że ta kwestia jest uwarunkowana tylko i wyłącznie podejściem bo w dzisiejszych czasach sam kościół to ewidentnie "zgromadzenie" i nie musi być budynku czy kasztelu – muszą być ludzie (dana grupa społeczna) wyznający tego samego boga , ot wszystko . Wyznawcy Morghlita też mogą stworzyć kościół – prawda? np. w katakumbach lub na cmentarzu.

  16. [quote]Hauerine !… i po co ten sarkazm??
    rozmowa to rozmowa [/quote]Bo te znaczenia padły juz wcześniej 🙂

    [quote]bo w dzisiejszych czasach sam kościół to ewidentnie "zgromadzenie" i nie musi być budynku czy kasztelu – muszą być ludzie (dana grupa społeczna) wyznający tego samego boga , ot wszystko . [/quote]
    Nie wszystko. Bo:
    1) wywodzi się z chrzescijaństwa i jest z nim zwiazane teologicznie. Nawet nie jest zamiennikiem dla słowa świątynia tak jak zamiennikiem nie jest meczet czy synagoga.
    2) wyznają tego samego boga co inne kościoły
    3) spotykaja sie jako równi wobec boga w "kapłaństwie powszechnym" (pierwotnie to samo słowo okreslało zgromadzenie ludowe obywateli w demokracji, gdzie byli równi sobie).

    [quote]Wyznawcy Morghlita też mogą stworzyć kościół – prawda?[/quote]
    Nie mogą. Nie ma równości wyznawców, nie ma tego samego boga co w innych kościołach. To moze być kult, religia, może wyznanie, ale nie kościół.

  17. [quote]Nawet nie jest zamiennikiem dla słowa świątynia tak jak zamiennikiem nie jest meczet czy synagoga.[/quote]
    I tu się mylisz. Zacytuję Ci słowa jednej z pieśni chrześcijańskiej:
    "Czy wy wiecie że jesteście świątynią?…"
    Podobnie w Piśmie Świętym czytamy, jak Chrystus mówi do faryzeuszy "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo"
    Więc słowo "świątynia" też nie pasuje do Orchii bo pochodzi z kultury chrześcijańskiej?

  18. Kolejny raz się mylisz – Kościół… słowo kościół nie ma wyłączności – są też inne określenia słowa kościół tj. "ekklesia" ,jedno z nich to np. "powołanie" albo "wybór".
    Nigdzie nie jest napisane nawet w biblii (nie wiem czy znasz biblie starego lub nowego testamentu) nie określono słowa ekklesia(kościół) jako wyłącznie znaczenia dla wiary chrześciańskiej.
    Można powiedzieć że my tutaj rozmawiając , ściągając ludzi na ten portal stwarzamy "kościół"(nie w znaczeniu religijnym rzecz jasna) – popraw mnie jeśli się mylę (tym razem bez sarkazmu – proszę) 🙂

  19. [quote]I tu się mylisz.[/quote]
    Liczę, że to odwołasz po zapoznaniu się z faktami.

    [quote]Zacytuję Ci słowa jednej z pieśni chrześcijańskiej:
    "Czy wy wiecie że jesteście świątynią?…"
    [/quote]
    Po pierwsze to świątynia jest słowem bardziej uniwersalnym. Po drugie w tym kontekście konkretnie chodzi o świątynię (w której mieszka Śwęty Duch), a nie Kościół w sensie chrzescijańskiego zgromadzenia.

    [quote]Podobnie w Piśmie Świętym czytamy, jak Chrystus mówi do faryzeuszy "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo"
    [/quote]Ale on mówi konkretnie o burzeniu budynku świątyni w czasach gdy nie było jeszcze mowy o kościele.

    [quote]Więc słowo "świątynia" też nie pasuje do Orchii bo pochodzi z kultury chrześcijańskiej?[/quote] Słowo świątynia nie pochodzi z kultury chrzesijańskiej. Ma o wiele szersze zastosowanie i okresla miejsce spreawowania słuzby kapłańskiej, miejsce kultu i składania ofiar i jako takie doskonale pasuje do Orchii gdzie kapłani odprawiają rózne ceremonie, sprawują kult, składają ofiary.

  20. [quote]Kolejny raz się mylisz [/quote]
    Kolejny? A umiesz wskazac gdzie był ten pierwszy?

    [quote]Można powiedzieć że my tutaj rozmawiając , ściągając ludzi na ten portal stwarzamy "kościół"(nie w znaczeniu religijnym rzecz jasna)[/quote] Ale my tu nie rozmawiamy o zwoływaniu zgromadzeń w stylu polskiego sejmu, tylko o słowie "kościół" w sensie religijnym. W tym sensie słowo to zwiazane jest ścisle z teologią chrzescijańską.

    [quote]Nigdzie nie jest napisane nawet w biblii (nie wiem czy znasz biblie starego lub nowego testamentu) nie określono słowa ekklesia(kościół) jako wyłącznie znaczenia dla wiary chrześciańskiej[/quote]
    ale to nie musi byc okreslone w bibli. "ekklesia" zaczeto stosowac wobec chrzescijan (czy oni sami wobec siebie) ze względu na swoje cechy charakterystyczne: oni się wspólnie zbierali, ale nie składali ofiar, ich spotkania miały charakter religijny, ale byli sobie równi (biskupi byli wybierani sposród tego zgromadzenia). Żadna religia na Orchii nie ma tych cech, dlaczego zatem miałaby być nazywana "ekklesia"?

  21. [quote]Ale on mówi konkretnie o burzeniu budynku świątyni w czasach gdy nie było jeszcze mowy o kościele.
    [/quote]
    I znowu błąd. Po raz kolejny czytasz coś dosłownie. Według stanowiska Kościoła w tej kwestii nie chodzi o zburzenie Świątyni jako budowli a zburzeniu świątyni w której mieszka wspomniany przez Ciebie Święty Duch opierając się na Ewangelii św.Jana. I właśnie ci wszyscy ludzie w ciałach których mieszka Święty Duch tworzą Świątynię, która zdecydowanie nie jest budynkiem.

  22. Nie myślisz trójwymiarowo.
    Czy uważasz ,że jesteś równy biskupowi? w naszych czasach?
    jeśli tak to z bogiem…
    Kiedyś bogowie Orchii też chodzili po ludzkim padole i każdy w nich wierzący był równy – pamiętaj jedno – nie ważne jaka wiara ,zawsze skupia się nad jednym konkretnym bogiem i nie mówię tu o "saracenach" tylko o wierzących w danego boga czy w świecie KC czy na realu.
    Muzułmanin też może powiedzieć , że idziesz do meczetu złożyć modły , ofiarę czy po prostu oddać cześć swemu bogu.

    P.S.
    jeśli rozmowa będzie przebiegała kulturalnie to może przenieść ją na forum (jest już odpowiedni temat)?

  23. venar:[quote]I znowu błąd.[/quote]
    Tyle, ze znowu Twój.
    [quote]Według stanowiska Kościoła w tej kwestii [/quote]Widzisz? Nawet nie musisz dodawać, ze chrześcijańskiego. Mówisz Kościół i wszyscy wiedzą, że chodzi o chrześcijaństwo.

    [quote][nie chodzi o zburzenie Świątyni jako budowli a zburzeniu świątyni w której mieszka wspomniany przez Ciebie Święty Duch [/quote]Zapetliłeś się 🙂 Chodziło własnie o zburzenie konkretnej światyni zbudowanej z kamienia w Jerozolimie i o "wybudowanie" w [b]3 dni[/b] nowej świątyni – ciała Chrystusa, poprzez jego zmartwychwstanie.

    [quote]I właśnie ci wszyscy ludzie w ciałach których mieszka Święty Duch tworzą Świątynię[/quote]
    Ci wszyscy stanowia Kościół – zgromadzenie ludu bożego.
    Światynię stanowi ciało kazdego z nich, w którym mieszka Duch Święty. Tak jak wczesniej wierzono, ze Bóg mieszka w światyni w Jerozolimie, tak do dziś wierzy się, ze Duch Boży mieszka w ciele kazdego chrzescijanina, które staje się w ten sposób świątynią, do czego nawiązuje cytowana przez Ciebie pieśń.

    leobardis:
    [quote]Nie myślisz trójwymiarowo[/quote]??
    [quote]Czy uważasz ,że jesteś równy biskupowi? w naszych czasach?[/quote]
    Jakie znaczenie mają nasze czasy ? Sugerujesz że w dawnych czasach na Orchii wszyscy wyznawcy Morglitha byli równi i nie było kapłanów 🙂 ? Bo to by powiedzmy usprraiwedliwiało takie tradycyjne nazewnictwo.
    Zresztą do dziś w niejednym wyznaniu protestanckim byłbys w sumie równy biskupowi.
    Tak, że chyba Ty myslisz zbyt płasko: kościół = dzisiejszy rzymski katolicyzm.

    [quote]Kiedyś bogowie Orchii też chodzili po ludzkim padole i każdy w nich wierzący był równy [/quote] Wszyscy ? A skad pomysł, że byli równi?

    [quote]Muzułmanin też może powiedzieć , że idziesz do meczetu złożyć modły , ofiarę czy po prostu oddać cześć swemu bogu.
    [/quote] Powiedziałby tak tylko pod warunkiem, że czciłbym Allaha.
    Ty jak bys powiedział np. świadkowi Jehowy, że idzie do kościoła, albo nawet uzyłbys słów "do świątyni" to bys go obraził.
    Słowa mają konkretne znaczenia i nie zawsze można stosowac je wymiennie.

  24. Uważaj Hauerine bo jeszcze jedno zdanie i zacznę przyznawać Ci racje… :D:o:D

  25. Tak podsumowując, tylko słowo "kościół" nie pasuje według Ciebie Hauerine do świata Orchii czy generalnie całość zapożyczona z chrześcijaństwa?

  26. Nie pasuja mi słowa, które…nie pasują, ze względu na znaczenie, które ze soba niosa. Np. wyznawca seta chadzajacy na eucharystię.

  27. No nie, to akurat mnie również nie podchodzi.

  28. Fajne opowiadanie choć krótkie. Zanim się człowiek wkręci już finisz. Szkoda. Niemniej pointa dobra – lepsze by było wrażenie gdyby szyprem była kobieta 🙂

  29. Podobało się nawet bardzo! Czekam jeszcze na ciąg dalszy przygód biednych rybaków z spod Ostrogarskiej wiochy na wojażach w stolicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *