Prapremiera Powieści Saga o Katanie
Nie przeszkadzają mi ani nadmiarowe członki malauka (w końcu z nim nie śpię), ani kurze łapki chatki jędzy (w której i z którą też nie śpię) będące przecież pomysłem zapożyczonym przez Artura z bajek - jak wiele elementów w literaturze fantasy. Natomiast nie mogę przejść obojętnie nad marnotrawieniem (niestety!) czasu, bo inaczej nie można nazwać godzin spędzonych na pisaniu tekstów nafaszerowanych wszelkiego rodzaju gwałtami na polszczyźnie.kaceto napisał(a):
Treant. Zapominasz o jednym. ZEKC będzie na bazie SoK. Z domami na kurzej łapce, z opisem 2 penisów malauka (czy kto je tam miał) w bestiariuszu, półfiordami i wszystkimi innymi głupotami. Powiem tak: Oby ZEKC nigdy nie powstała.
Artur ma mnóstwo materiałów w szufladzie i w przeciwieństwie do powieści, najcenniejsza jest ich wartość informacyjna, a nie literacka. W pierwszych numerach MiM pojawiło się sporo wygładzonych stylistycznie treści spod pióra ASa. Jestem pewien, że wielu z nas byłoby zdolnych do podobnego retuszu "surówki" stanowiącej zawartość wspomnianego wcześniej mitycznego zbioru. W trakcie takiej obróbki nieistotne członki zostałyby odcięte lub zmarginalizowane.
Naprawdę nie posiadam fb, ani żony z fb (bez fb zresztą też), więc nie jestem w stanie się ustosunkować do tego problemu. Powtarzam jednak, że Artur zbiera razy za to, że narobił masę w większości śmiesznych błędów w czymś aspirującym do bycia literaturą, a nie np. w instrukcji obsługi pralki.Spojrzyj na FB "czytam KC dla akcji" i powiedz: na prawdę chcesz aby z tego powstał podręcznik? Ja nie. Oby to nigdy nie nastąpiło. Wystarczająco już zmieszano KC z błotem aby jeszcze bardziej je pogrążać.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35
-
- Reactions:
- Posty: 35
- Rejestracja: 27 października 2014, 12:57
Podobnie jak SoK, Kryształy Czasu RPG w wariancie autorskim to system oparty na niespójnej wizji infantylnego, groteskowego świata. Świata stanowiącego zlepek pomysłów, motywów i postaci znanych z kart literatury, gier video i telewizyjnego ekranu. Rozumiem nostalgię do MiMowych KCtów która stała się podstawą do funkcjonowania tego forum. Jestem wdzięczny Panu Szyndlerowi za to, że kiedyś za sprawą jego systemu wkroczyłem w świat gier fabularnych. Prawda jest jednak taka, że karykaturalny przerost mechaniki i absurdy koncepcyjne towarzyszyły tej grze od początku. I sentyment nie powinien nam tej prawdy tuszować. KC oraz Artur Szyndler powinni pozostać tam gdzie ich miejsce - we wspomnieniach dawnych nastolatków. I przeminąć z godnością...
-
- Site Admin
- Reactions:
- Posty: 3837
- Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Niestety obawiam się, że dołączą do nas kolejne spaczone umysły. Z tą różnicą, że my mieliśmy zwyczajnie łatwiej. Literatura jest na prawdę porażająca, ale będę twardy i przetrwam do końca. Nie wiem tylko za jaką książkę się chwycić później, żeby dać odpocząć umysłowi. No chyba, że jak Harel sięgnę po jakiś zapasowy całkiem sprawny mózg.
-
- Reactions:
- Posty: 263
- Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27
Cicho być! Teraz już wiemy kto stoi za tą oszczerczą kampanią markietingu szeptanego, kto podjudzał, kto żydów do pieca dorzucał, kto mącił, kto lajkował na fejsbuczku! Już widać czarno na białym kto pracuje dla konkurencji - ew. kto chce własny projekt wypromować i War-zony po trupie dobrego i poczciwego człowieka doświadczonego życiem (i to nie jednym). WYSZŁO SZYDŁO Z WORKA, HAAAAAAAAAAAAAAA!!! Szpiegu z krainy deszczowców...Aniol Gniewu napisał(a):
Podobnie jak SoK, Kryształy Czasu RPG w wariancie autorskim to system oparty na niespójnej wizji infantylnego, groteskowego świata. Świata stanowiącego zlepek pomysłów, motywów i postaci znanych z kart literatury, gier video i telewizyjnego ekranu. Rozumiem nostalgię do MiMowych KCtów która stała się podstawą do funkcjonowania tego forum. Jestem wdzięczny Panu Szyndlerowi za to, że kiedyś za sprawą jego systemu wkroczyłem w świat gier fabularnych. Prawda jest jednak taka, że karykaturalny przerost mechaniki i absurdy koncepcyjne towarzyszyły tej grze od początku. I sentyment nie powinien nam tej prawdy tuszować. KC oraz Artur Szyndler powinni pozostać tam gdzie ich miejsce - we wspomnieniach dawnych nastolatków. I przeminąć z godnością...
Wiem to na pewno, wiem - tralalem - bo przeczytałem jutrzejsze Wprost
NIE OTAKE ORCHJIE WALCZYLYLYLIMY!!! JAROSŁAW! JAROSŁAW! JAROSŁAW! *
A tak na serio - ja przepraszam, że się wtrącam do poważnej dyskusji o przyszłości i przeznaczeniu niczem zmora, która wypełzła z krypty po bardzo długim letargu - ale w sumie nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem interlokutorów wcześniejszym, żeby KC w złotej edycji nigdy nie wyszły.
Bo to jest w pewnym sensie potrzebne. Tak dla higieny psychicznej. To jest tak jak z tym dziadkiem co się powiesił na gnomim strychu. Jak już się dzieciaki pobawią na huśtawce z trupa, to by wypadało seniora rodu jednak odprowadzić w kondukcie na cmentarz i złożyć do grobu i zamknąć wieko od trumny. Lepiej nie trzymać dziadunia w półkotapczanie, nawet jeśli czyni się to z sentymentu lub wyższych pobudek społecznych.
I to w sumie wcale nie przeszkadza, żeby projekt był autorski i niezależny w żaden sposób od tego "mainstreamu", którym są teraz te całe lulz'y. Z tym, że nie za bardzo widzę to ujednolicanie - tak jak i inni zauważyli - co drużyna KCciarzy to w sumie alternatywny setting. Może takie settingowanie właśnie jakie jest w D20 miałoby wiekszy sens niż próba ujednolicania na siłę. Może się mylę, ale czy ŻO nie jest takim właśnie "wielomodułem multisettingowym" (nie wiem jak to inaczej nazwać? tzn. poza multi-półtalerzem ).
Tylko ja naprawdę sugerowałbym np. wydzielenie osobnego działu przy pasku głównym na coś w stylu jak najbardziej autentycznej "Karczmy pod pandorianką", gdzie następowałby cały zlew beki, bo to na serio - przynajmniej na razie tego się ciągnąć chyba nie da. To mógłby być nawet taki ubogi kwejk dla ubogich erpegowców. Bo coś z tym zalewem histerii zrobić by wypadało. Ja bym to nawet widział jako okazję do wykorzystanie - gdybym był naprawdę złym człowiekiem. Gdybym był jeszcze bardzie okrutnym człowiekiem - to ja bym ten żart o otworzeniu kanału na YB potraktował na serio, kręcił tam bekę jak watę wirtualną cukrową na karnawale blogowym borejki i trzepał srebrniki na utrzymanie serwerów serwisu. Gdzie jest napisanie że hajs ma się zgadzać tylko Katanowi?
A tak w ogóle to chciałbym też na zakończenie zostać adwokatem diabła i odpowiedzieć Mastugowi czy coś mi się podoba choć jednego w tym całym zakwasie-ambarasie.
Otóż: no tak, no - podobają mi się grafiki Jarosława Musiała (i te inne niektóre też są niezłe, nie najlepsze, trochę kiczowate, za bardzo dedekowe jak na mój gust ale trzymają poziom artystyczny tak 5-6/10 i nie są ekstremalnie kiczowate). Aaaaa - chociaż nie, bo to w sumie nie zasługa ASa. Bo tak na dobrą sprawę fluffowego kontentu to tam nie ma. Przynajmniej porządnego. Co mnie bardzo dziwi i smuci, gdyż AS pracował przecież w GW, a GW słynie z wydawania świetnych kodeksów do bitewniaka w których fluffu o świecie jest w zasadzie więcej nawet niż w WFRP. Przynajmniej jeśli chodzi o 2 ed.
Tak więc jeszcze raz chwaląc robotę pana Jarka (mam nadzieję, że hajs mu się zgadza i opłacono go z góry i nie musiał podpisywać biedaumowy o dzieło na procent od zysków końcowych bo to by była krzywda na człowieku, rozumie i godności) należy podkreślić, że jak pan Jarosław odstawi grafikę to nie ma wuja we wsi. 100/10!
*
Czy jest taka możliwość, żeby np. Złota Edycja wyszła tylko z grafikami pana Musiała i bez tekstów pana Szyndlera? Ew. z samymi tabelkami, współczynnikami, ilustracjami i w sumie tym co naprawdę jest potrzebne i niczym więcej? Albo np. żeby każdy z następnych tomów sagi to był tylko album z ilustracjami pana Jarka? Za taki album płaciłbym. Nawet 120 złociszy przy założeniu, że to wychodzi raz na rok.
Na koniec chciałbym też pocieszyć tych wszystkich forumowiczy, że jest mi przykro że im jest przykro, że jest taka mogiła. Tzn. mnie prywatnie nie jest przykro bo wciąż nie mogę się przestać śmiać z tej całej sytuacji, ale jestem w stanie zrozumieć, że na waszym miejscu też nie było by mi do śmiechu. Podejrzewam, że gdybym 10 lat temu został taką sytuacją zaskoczony, nie śmiałbym się. Teraz mam jakoś do tego więcej dystansu, chyba głównie przez to, że od dłuższego czasu w KC gram tylko sporadycznie i nie znaczy on już dla mnie tyle ile znaczył w podstawówce jak zaczynałem grać w RPG.
Wciąż jednak dostrzegam tutaj możliwości eksploatacji tej sytuacji w sposób nikczemny wręcz i jakbym się znał na tym słynnym marketingu szeptanym tak ja się nie znam to bym KCtami zawojował pół internetu i Paszporty Polityki.
No, to z apostolskim pozdrowieniem gromów: trzymajmy się ramy, to się nie posramy.
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2014, 03:12 przez Shadowrunner, łącznie zmieniany 1 raz.
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch." [sic!]
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch." [sic!]
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Nie o takie Orchie walczyliśmy.
A o jakie? Każdy ma swoją więc każdy jest w jakiś sposób rozczarowany.
Jak napisał Keth prób stworzenia wersji funowskiej były już wszelkie możliwe rodzaje. Wszystko padło.
No tak ale skoro każdy jest rozczarowany to nikt tej powieści nie chce.
Tylko jak to nikt jak ponad 300 szt na pniu się sprzedało
Lepiej napisać wprost, jak ktoś musi:
wersja to połączenie zwalistosci multiwersum D&D z wesołościa Pratchetta a mi to nie pasuje. I tyle...
A o jakie? Każdy ma swoją więc każdy jest w jakiś sposób rozczarowany.
Jak napisał Keth prób stworzenia wersji funowskiej były już wszelkie możliwe rodzaje. Wszystko padło.
No tak ale skoro każdy jest rozczarowany to nikt tej powieści nie chce.
Tylko jak to nikt jak ponad 300 szt na pniu się sprzedało
Lepiej napisać wprost, jak ktoś musi:
wersja to połączenie zwalistosci multiwersum D&D z wesołościa Pratchetta a mi to nie pasuje. I tyle...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 55
- Rejestracja: 03 listopada 2014, 10:08
-
- Reactions:
- Posty: 3
- Rejestracja: 03 listopada 2014, 11:04
Właśnie w tym sęk... Cokolwiek by nie mówić o Dentce, te światy są plus minus spójne. A Orchia przedstawiana w powieści Saga o Katanie zwyczajnie nie trzyma się kupy. Wiem, że dopatrywanie się realizmu to bardzo grząski temat, ale świat nam przedstawiany nie trzyma się nawet własnych praw, bo te raz za razem są łamane i tłumaczone boską mocą sprawczą. Nie przekonuje mnie tłumaczenie autora, że wszystko nabierze sensu po opublikowaniu map i kolejnych apendixów. Obawiam się wręcz, że to tylko zwizualizuje jak bardzo "nierealny" i pozbawiony związków przyczynowo-skutkowych jest ten świat.
W skrócie: opowieści z tej książki są jak "Magiczne Przygody Kubusia Puchatka" tyle, że pozbawione przekleństw i bełtów.
W skrócie: opowieści z tej książki są jak "Magiczne Przygody Kubusia Puchatka" tyle, że pozbawione przekleństw i bełtów.
O to chodzi w fantasy - to nie ma być realizm, ale spójność. Tego samego oczekuję od filmów, aby w ramach własnej konwencji były spójne.
W SoK nie ma tego, tam wszystko jest możliwe, wszystko można cofnąć, zmienić zasady, nagiąć reguły, można mieć zapasowe 2 mózgi i kolejny w dupie, tak na wszelki wypadek, backup. A bestiariusz jaki poznajemy to "klasa" sama w sobie. Plus opisy związane z erotyką, np. dzisiejszy cytat z FB o okładaniu jaśkami... Czy "ten pierwszy raz" harela. I inne.
Świat w "Ani słowa prawdy" to normalny świat fantasy, baaaardzo odległy od SoK. Prattchet jest bliżej, ale tam to jest celowy humor, ma on granice i jest absurdalny w nieco inny sposób. Jest zabawny, a nie załamujący, śmiejemy się z pomysłów tam gdzie autor chciał, a nie z pomysłów co ten autor nawymyślał. Nie można porównać humoru ze "Świata Dysku" czy "Dobrego Omenu" do tego co nas śmieszy w SoK.
Ten świat to nie przeciwny biegun KC jakie znałem, to inny wymiar, inna galaktyka, inny świat i tam inny biegun.
W SoK nie ma tego, tam wszystko jest możliwe, wszystko można cofnąć, zmienić zasady, nagiąć reguły, można mieć zapasowe 2 mózgi i kolejny w dupie, tak na wszelki wypadek, backup. A bestiariusz jaki poznajemy to "klasa" sama w sobie. Plus opisy związane z erotyką, np. dzisiejszy cytat z FB o okładaniu jaśkami... Czy "ten pierwszy raz" harela. I inne.
Świat w "Ani słowa prawdy" to normalny świat fantasy, baaaardzo odległy od SoK. Prattchet jest bliżej, ale tam to jest celowy humor, ma on granice i jest absurdalny w nieco inny sposób. Jest zabawny, a nie załamujący, śmiejemy się z pomysłów tam gdzie autor chciał, a nie z pomysłów co ten autor nawymyślał. Nie można porównać humoru ze "Świata Dysku" czy "Dobrego Omenu" do tego co nas śmieszy w SoK.
Ten świat to nie przeciwny biegun KC jakie znałem, to inny wymiar, inna galaktyka, inny świat i tam inny biegun.
-
- Reactions:
- Posty: 55
- Rejestracja: 03 listopada 2014, 10:08
Tylko że BH i Monty Python chciał być zabawny.
Wyszło że jest... śmieszny
Wyszło że jest... śmieszny
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2014, 14:32 przez Petryfikator, łącznie zmieniany 1 raz.